Skocz do zawartości
Forum

Związek z mężczyzną z dziećmi


Gość poraniona

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Anna 5367

Autorko postu, zlituj się i odejdz od tego biednego faceta, bo kolejna lala,która się nim pobawi i odejdzie jest mu nie potrzebna!Jak możesz pisać,że dzieci są kulą u nogi,a potem,że myślisz nad adopcją,a jeszcze potem,że chcesz mieć dzieci,ale nie z tym partnerem?!A co zrobisz z tym adoptowanym,jak za jakiś czas stwierdzisz,że teraz,to już chcesz mieć własne -oddasz z powrotem?!Jesteś niezrównoważona.Nie powinnaś mieć dzieci, ani swoich ani adoptowanych.

Odnośnik do komentarza
Gość poraniona

Macie trochę racji, ale nie do końca. Mówiłam mu wielokrotnie, że chcę odejść i niech znajdzie kogoś kto zaakceptuje jego i dzieci ale jest uparty i twierdzi, że się zmienię. Ja mu nie bronię kontaktów, tylko sama ich nie utrzymuję i mam do tego prawo. Uważam, że jestem odpowiedzialna i zrównoważona. Nikogo nie krzywdzę, nic nie robię, złego słowa tym dzieciom nie powiedziałam.
Co do moich ewentualnych przyszłych dzieci, to chciałabym dla nich jak najlepiej, czy to źle że chciałabym żeby wychowywały się w pełnej rodzinie, a nie takiej "poskładanej", rekonstruowanej? Adoptowanemu dziecku chciałabym dać jak najwięcej miłości i troski. Czy to źle że chce komuś pomóc?

Odnośnik do komentarza
Gość Anna 5367

Wiesz,pomóc komuś można tylko wtedy,kiedy się jest absolutnie pewnym swoich decyzji,a szczególnie jeżeli chodzi o sprawę tak ważną,jak adopcja.Jeżeli nie możesz się przekonać do jego dzieci,to jaką masz pewność,że prędzej czy pózniej u adoptowanego dziecka nie zaczniesz dostrzegać tego,że może jest to dziecko z rozbitej rodziny,albo po rodzicach z nieodpowiednią przyszłością albo jeszcze tym podobne.To dziecko,niczemu nie jest winne.Nie można się bawić jego uczuciami jak również nie można go oddać po skończonej zabawia.Biorąc dziecko na wychowanie trzeba akceptować je takie ,jakie jest.

Odnośnik do komentarza

....myślę że Ania się trochę zapędziła....napisałaś szczery post i na pewno liczyłaś się z mało przychylnymi uwagami.Jesteś wolnym człowiekiem, masz prawo do wyboru z kim chcesz mieć dzieci i jaką drogą iść.Masz takie poglądy a nie inne .Już teraz wiesz,facetom po przejściach z przychówkiem mówisz - nie,bo nie udźwigniesz ciężaru ich przeszłosci...Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość poraniona

Chyba mnie trochę Aniu źle oceniasz. Nie chce się bawić niczyimi uczuciami. Jeżeli zdecyduję się kiedyś w życiu na adopcję, to nigdy tej decyzji nie zmienię i zrobię wszystko co w mojej mocy, by dać temu dziecku jak najwięcej miłości i wszystko co najlepsze. Będę je traktowała jak własne.

Odnośnik do komentarza
Gość Anna 5367

Nie odbieraj moich słów jako krytykę,nie chcę cie krytykować.Po prostu ludzie zbyt pochopnie podejmują czasem decyzje,a skutki są opłakane.Tym bardziej krzywda dzieci powinna ludziom leżeć głęboko na sercu.To dobrze,że traktujesz tę sprawę poważnie.Ale uważam tak jak chyba Eech,że jeżeli już teraz wiesz ,że nie udzwigniesz ciężaru 'cudzych' dzieci,to może lepiej jest faktycznie odejść.

Odnośnik do komentarza
Gość poraniona

Jestem świadoma ważności takiej decyzji i nie podjęłabym jej pochopnie. Bardzo lubię dzieci, pracowałam w przedszkolu, mam z nimi świetny kontakt i z wzajemnością.
Do dzieci swojego partnera czuję niechęć, bo zabierają mi go w jakimś stopniu i czułabym że moje dziecko z nim byłoby na tym też stratne, za nic w świecie bym tego nie chciała. Ale trochę mi już wytłumaczyliście, że wcale by tak nie było. Dziękuję! Bo większość moich znajomych jest zdania, że to nieodpowiedzialny facet, który nie zasługuje na trzecią szansę, bo ją zmarnuje i skrzywdzi mnie, a także jeżeli w przyszłości by było to także kolejne dziecko.

Odnośnik do komentarza

Poraniona,
Przeciez to normalne że facet będzie chciał Cię zatrzymać przy sobie, bo pewnie coś do ciebie czuje, ale TY sama mprzecież wiesz czy dasz radę się zmienić czy też nie. Sama odpowiedz sobie na to pytanie, czy jesteś w stanie zaakceptować i pokochać jego dzieci z byłych związków? Jeżeli nie to odejdź, bo to nie będzie miało sensu. Nie możesz go wziąć bez dzieci, bo oni stanowią rodzinę.
Co do adoptowanych dzieci to nie bardzo rozumiem, je jesteś wstanie pokochać i obdarzyć miłością a jego dzieci traktujesz jak kulę u nogi?

Odnośnik do komentarza
Gość Dr_Aneta

Ron
Sugeruję rozstanie. Oczywiście, to że facet miał już "dwie partnerki które go krzywdziły to duży problem. Większy widzę jednak w Tobie. Piszesz, "Nie utrzymuję kontaktów z jego dziećmi, nie mam w stosunku do nich pozytywnych uczuć, są dla mnie kulą u nogi". No to ja już Pani dziękuję. Mam nadzieję, że zwierzyłaś się z tego, swojemu partnerowi. Jeżeli tak i nadal z Tobą jest to gość nie ma jaj. W głowie, bo pomiędzy nogami, jak piszesz, ma. Skończy się fascynacja fizycznością, w każdym związku przychodzi wcześniej lub później, i kłopot z dziećmi pojawi się z dużą siłą.
Dzieci, to coś wspaniałego co może trafić się facetowi ( kobiecie również ) i w konsekwencji i tak dokonując wyboru, wybierze dzieci.
Partnerstwo w związku to nie bzykanie się, to odpowiedzialność za partnera. Tak Pani jak i Pan bierze partnera wraz z "przyległościami". Cóż, czasem dzieci przeszkadzają.
Rozumiem, że jak na kilka godzin bierze dzieciaka to wychodzisz z domu ? A fuj,...

Masz prymitywne myślenie. Jest to naturalne, że kobieta może nie akceptować cudzych dzieci.
Może po prostu nie lubindzieci, ja to rozumiem i szanuję.
Piszesz, że dzieci to dla mężczyzny coś wspaniałego. Wspaniałego, bo się nimi jie opiekuje, noe zajmuje. W większości matka to wykonuje. Mam dziecko i naturalnie czuję, że spełniłam się, bo urodziłam i wychowałam dziecko, nie mam takich problemów z głową jak kobiety, które nie mają dzieci, a mają instynkt macierzyński.
Ale dzieci to też problemy.
Tak jak napisałam wyżej masz bardzo prymitywne myślenie. To, że partner nie lubi dzieci to nie znaczy, że mam się z nim rozstać. To nie jest jej sprawa, tylko jego i jego partnerek, to z nimi posiada dzieci.

Odnośnik do komentarza
Gość Dr__Aneta

~poraniona
Jestem świadoma ważności takiej decyzji i nie podjęłabym jej pochopnie. Bardzo lubię dzieci, pracowałam w przedszkolu, mam z nimi świetny kontakt i z wzajemnością.
Do dzieci swojego partnera czuję niechęć, bo zabierają mi go w jakimś stopniu i czułabym że moje dziecko z nim byłoby na tym też stratne, za nic w świecie bym tego nie chciała. Ale trochę mi już wytłumaczyliście, że wcale by tak nie było. Dziękuję! Bo większość moich znajomych jest zdania, że to nieodpowiedzialny facet, który nie zasługuje na trzecią szansę, bo ją zmarnuje i skrzywdzi mnie, a także jeżeli w przyszłości by było to także kolejne dziecko.

Bardzo ważna jest przeszłość mężczyzny. Ważne jest ile miał związków, czy często się rozstawał z partnerką, czy odchodził do innej, czy zostawiał dzieci, czy jest odpowiedzialny. W większości sprawdza się, że jeśli mężczyzna nie portafił u łożyć sobie zycia z poprzednimi partnerami, w tym robił każd3j dziecko i je zostawiał to znaczy, że jest duża szansa na to, że z tobą postapi tak samo. Znam koleżanki, które związały się z facetem, który zostawił wcześniej partnerki z dziećmi, z nimi postąpił tak samo. Jedną zostawił po 10 latach związku, drugą po 4 latach.

Zadałam jeden z nich pytanie: wiedziałaś jaką ma przeszłość ten facet, to co myślałaś, że jesteś księżniczką?, że z tobą tak nie postąpi?!??
Jej odpowiedź: no, tak myślałam.
Jak człowiek zakochany to głupi.
Kobieto, nie marnuj sobie życia, uciekaj gdzie pieprz rośnie.
Jest duża szansa, że też zostaniesz sama z benkartem
( przecież wcześniej też nie brał ślubu... to teraz też mu się nie będzie chciało).
Bedziesz samotną matką, a taką nie każdy chce. Bo to jest duży obowiązek i odpowiedzialność, aby wychowywać cudze dziecko.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...