Skocz do zawartości
Forum

Wycofanie w kontaktach społecznych i strach u nastolatki


Rekomendowane odpowiedzi

Witam :)
Mam 16 lat. Tak, tak jestem młodą osóbką, która chce się dowiedzieć co jej jest. Nie wiem od czego zacząć, bo nie chce opowiadać całego swojego życia. Nie lubię o sobie mówić. Na początku może tak... Nie jestem z "normalne" rodziny. (nie chciałam używać słowa patologia). Nie wiem czy dobrze robię pisząc tu. Zawsze byłam osobą nieśmiałą, strachliwą, z brakiem pewności siebie i nie wiem co jeszcze. Ogólnie mówiąc nie wierze w siebie. Moi rodzice piją od kiedy pamiętam czyli od zawsze. Ważne, aby mama nie spożywała alkoholu to przez jakiś czas jest dobrze. Leczy się, raz nie i tak jest w kółko. Mam nadzieje, że tym razem da radę i nie popadnie ponownie w nauk. Teraz jest dobrze. W szkole byłam skryta, cicha, tajemnicza. Bałam się wstawić za siebie, czy zgłosić do odpowiedzi bo w tedy łzy napływały mi do oczu. Taka gula w gardle. Moje życie to po prostu dużo stresu od kiedy pamiętam... Jak byłam mała, wtedy było najgorzej. Mama krzyczała, alkohol, bicie, bałam się własnej mamy. Nienawidziłam jej, potem to przechodziło. Rok temu czy może dwa lata temu, miałam załamanie. Zaczynały się wakacje. Siedziałam zamknięta w pokoju, przy komputerze, nie wychodziłam z pokoju płakałam. Czułam taki ból, wiecie nie fizyczny lecz.... w okolicy serca. Taka pustka. Chciałam się zabić, myślałam o śmierci. Wzięłam proszki lecz nic się nie stało. Po tym zdarzeniu stałam się silniejsza. Oczywiście nikt o tym nie wiedział. Potem chciałam się okaleczać. Przeszło mi. W końcu zaakceptowałam tą pustkę. Zapomniałam o niej lecz czuje ją ona nadal jest we mnie. Kiedyś byłam osobą empatyczną, inną. Teraz... coś się ze mną stało. Czuje tą pustkę, kiedy się denerwuje cała dygocze, najbardziej ręce nigdy tak nie było. Jestem wycofana w kontaktach społecznych. Zamknięta w sobie, cicha. Nie lubię za długo przebywać z ludźmi. Nie rozmawiam o swoich uczuciach bo nie potrafię. Mogę się popłakać przy rozmowie a tego się boje. Lecz kiedy odczuwam pustkę nie potrafię płakać, to boli a ja nie potrafię. Kiedyś miałam napady radości i niespodziewanego przygnębienie. Teraz, żyje cały czas w przygnębieniu. Mówią mi że jestem osobą inteligentną. No i co z tego. Nie mam siły. Kiedy wracam ze szkoły jestem zmęczona. Cały czas tylko zmęczenie. Nie odczuwam już uczuć. Zauważyłam że mogę łatwo zranić bliskie mi osoby. Mam jakby spłycenie emocjonalne. Odczuwam tylko stres. Czasami zdarza mi się, że mam natłok myśli. Bardzo mnie to denerwuje, jakby wkurzało mnie to że myślę. Zazwyczaj nie uważam na lekcjach bo nie mam siły nie chce mi się. Odpływam w tedy w świat wyobraźni. Lubie pisać, więc czasem przelewam to co sobie wymyśliłam na papier. Niedawno miałam przewidzenia, kilka razy z rzędu lecz już mi przeszło. To podobno ze zmęczenia. Mam lęki. Kiedy idę spać boje się odwrócić na bok, twarzą do ściany bo mam wrażenia jakby ktoś stał za mną, przy krawędzi łóżka. Boje się także ciemności. Czasami kiedy jestem w ciemnym pomieszczeniu mam wrażenie że słyszę czyiś oddech lub kroki. Tak mam od dziecka. Chyba mam nerwice, a raczej na pewno. Pocę się bardzo, pisząc to jestem cała mokra. Nie wiem dlaczego... Jeśli chodzi o to przygnębienie które towarzyszy mi cały czas, powstało ona dlatego że często zmieniałam zdanie.... raz byłam w nastroju euforycznym kolejny dzień chciałam umrzeć. W końcu zablokowała te dwa uczucia i żyje jakby w takiej pustce. Nie potrafię sobie sama pomóc. Zawsze byłam sama... Próbowałam jakoś się motywować, działać. Nic z tego, nie wychodziło. Szukam pomocy. Chce wiedzieć co mi jest. Wiem że nawet jeśli będę wiedzieć co jest ze mną nie tak i tak to nic nie da. Zaraz będzie musisz iść do psychologa itd. W gimnazjum wychowawczyni ciągle mnie do pedagoga wysyłała. Nawet psycholog przyjechał. Miałam kilka wizyt. Dobrze, że miałam w pewnym dniu tą wizytę z psychologiem bo chodziły mi myśli skoczenia pod samochód. Chciałam zrobić tą w tamtym dniu, gdyby nie ta rozmowa z tą panią to bym pewnie się zbiła lecz pomogło na chwilę potem moje emocje znów spadły i byłam przygnębiona.... Ale to było w tamtym roku szkolnym. Teraz jestem w technikum I... Chce dodać, że także jak chodziłam do przedszkola i podstawówki dzieci mnie wyzywały i popychały. Nie przepadały za mną bo byłam zamknięta w sobie itd. Jestem tak mocno zamknięta w swoim świecie, że nie potrafie rozmawiać o swoich uczuciach. Wiele można pisać. Coś tam poskładałam... Co o tym myślicie? Co mi jest? Wiem że moja wypowiedź jest chaotyczna lecz tak to jest jak w głowie ma się chaos. Jeśli będziecie pisać o tym abym poszła do psychologa nic z tego. Nie odważyłabym się powiedzieć mamie, zwłaszcza że ona chodzi do psychiatry. W ogóle wyśmiali by mnie. Powiedziałabym, a na drugi dzień zabiłabym się z tego powodu bo powiedziałam... Jedno jest pewne w końcu wyląduje na oddziale psychiatrycznym. Jestem już tym wszystkim zmęczona a mam 16 lat. Wszystkiego się boje... Ale jakoś ide przed siebie. I tyle. Stwarzam pozory lecz kiedy jestem sama w pokoju cierpię lecz nie mogę płakać. To chyba jest najgorsze i brak tych uczuć...

Pozdrawiam :)
Czekam na odpowiedź :>

PS: Mam nadzieje, że jakoś się w tym połapiecie.

Odnośnik do komentarza

hej ponura :)
mam dla Ciebie bardzo dobre wieści.

nie jesteś z tym sama. na ten temat są prowadzone badania od mniej więcej siedemdziesięciu lat.

to co czujesz i to co przeżywasz jest całkowicie normalne w takiej sytuacji jak Twoja. dziwne by było gdybyś się czuła inaczej. tak że, nie martw się, jesteś zupełnie normalna i zdrowa psychicznie

nie mogę Ci opisać całego mechanizmu działania Twojej psychiki.. tego jest za dużo.

przeczytaj książkę "Melody Beattie - Koniec współuzależnienia". tam jest opisany Twój problem. dlaczego się tak czujesz, dlaczego masz o sobie takie zdanie, jak z tego uwolnić. możesz ją znaleźć np.: na chomikuj, albo w empiku.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Być może to DDA, być może nerwica, być może depresja - przez Internet nikt tego nie odgadnie. Wiem, że nie chcesz iść do psychologa ani psychiatry, ale udając, że problemu nie ma, nic się nie zmieni. Nie dajesz szansy, by ktokolwiek Ci pomógł. To przykre, bo zamykasz się w sobie jeszcze bardziej ze swoimi problemami. Jeżeli chcesz, mogłabyś skorzystać z darmowego telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży: http://www.116111.pl/. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli się nie otworzysz przed innym to będzie Tobie bardzo Ciężko. Wiem że trudno rozmawiać z psychologiem, to nie takie proste. Zastanów się czy nie znasz jakieś zaufanej Tobie osoby nie wiem może nauczyciel i pogadaj z nim, powinno pomóc. To co piszę to nie wymądrzanie się. Z własnego doświadczenia wiem, że rozmowa z drugim człowiekiem może zadziałać cuda. nie poddawaj się. Jeśli zamkniesz się w sobie wpadniesz w pułapkę. Jeśli jesteś sama w domu pozwól sobie na łzy. To pomaga. Jeśli będziesz tłumić emocje w sobie to faktycznie skończysz z depresją. Trzymam za Ciebie kciuki :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...