Skocz do zawartości
Forum

Problemy z bodźcami


Rekomendowane odpowiedzi

Witam piszę tutaj ponieważ jestem już po 30 i miałem w swoim życiu kilka partnerek. Problem polega na tym że na początku znajomości jest fajnie wspólne wypady, wspólnie spędzony czas, jakaś aktywność itp. Problem następuję w momencie stabilizacji, dokładnie kiedy kobieta potrzebuje bliskości czucia wsparcia, okazywania miłości. Problem polega na tym że, ja nie potrafię się wyluzować, potrzebuję ciągle bodźców, chciałbym cały czas coś robić, do relacji podchodzę w ten sposób że partnerka jest mi po to aby świetnie wspólnie spędzać czas. Byłe partnerki zarzucały mi że nie mam empatii i że nie potrafię kochać innych. Ja potrafię kochać 2 osobę i potrafię też okazać empatię, tylko nie pokazuję tego, często nawet nie jestem w stanie domyślić się czy ktoś czegoś takiego ode mnie oczekuje. Nie wiem co jest ze mną ja nigdy nie oczekiwałem że ktoś będzie mnie kochał, bo nie potrzebuję tego. Mam takie podejście że kobieta z którą jestem, jest mi potrzebna do tego żeby nam wspólnie lepiej się żyło, i miło spędzało czas. Kiedy relacja przestaje być jak z kolegą, ja szybko się wycofuje, bo mi się to przestaje podobać. Czuje frustrację z tego powodu że ktoś czegoś ode mnie wiecznie oczekuje. Powiem tylko że moja mama leczyła się na nerwicę, a tato był dobrym człowiekiem ale nigdy nie okazywał uczuć. Nie wiem co mam dalej robić.

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Hauka90 napisał(a):

Ja potrafię kochać 2 osobę

Hmmm trochę to się gryzie z tym co potem napisałeś:

18 godzin temu, Hauka90 napisał(a):

Mam takie podejście że kobieta z którą jestem, jest mi potrzebna do tego żeby nam wspólnie lepiej się żyło, i miło spędzało czas. Kiedy relacja przestaje być jak z kolegą, ja szybko się wycofuje, bo mi się to przestaje podobać.

Czyli jest Ci potrzebna czy ją kochasz? 

"Najdoskonalsze wyznanie miłosne brzmi: „Nie potrzebuję Cię, ale chcę być z Tobą”. Nie potrzebuję trzymać Cię cały czas za rękę, nie potrzebuje dzielić Twej pasji, nie potrzebuje Cię w roli kierowcy, bankomatu, kucharki, gospodyni domu, ale chce być z Tobą, z tym człowiekiem, którym jesteś. Chcę być przy Tobie. Jesteś wspaniały. Jesteś inspirująca."
18 godzin temu, Hauka90 napisał(a):

Czuje frustrację z tego powodu że ktoś czegoś ode mnie wiecznie oczekuje. Powiem tylko że moja mama leczyła się na nerwicę, a tato był dobrym człowiekiem ale nigdy nie okazywał uczuć.

Domniemam, że mama duzo od Ciebie oczekiwała i wymagała. A jako dziecko potrzebowałeś (bo każde dziecko tego potrzebuje) okazywania uczuć, czego nie otrzymywałeś ani od ojca ani od matki. Czujesz frustracje bo odzywa się w Tobie wewnętrzne dziecko, które mówi "znowu mama czegoś ode mnie chce, czegoś wymaga, do czegoś zobowiązuje". Natomiast twierdzisz, że nie potrzebujesz miłości bo tak sobie wmówiłeś jako dziecko. To forma obrony przed cierpieniem.  Skoro nikt Ci tej miłości nie dawał, to żeby nie umrzeć ze zgryzoty zamknąłeś w sobie uczucia, postawiłeś mur i udajesz, że Ci nie są potrzebne. 

Tak naprawde nikt na forum Ci nie pomoże. To jest głęboko zakorzenione i tylko terapia (długa i trudna) to z Ciebie wyplewi. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o to czy potrafię kochać 2 osobę. To w skrócie powiem tak. Jeśli stało by się coś mojej partnerce, to w nocy o północy zawsze bym wyciągnął pomocną dłoń. Nigdy bym jej nie zostawił gdyby jej się noga poślizgnęła. Chodzi tutaj a mówienie i okazywanie. Mój tato taki był nigdy od niego nie usłyszałem kocham Cię, ani żadnego dobrego słowa, mimo mojego buntu w dzieciństwie, to właśnie on dbał o to by mi było dobrze w życiu. Jak coś odwaliłem to się po złościł ale pomógł, porobił mi różnego rodzaju kursy, finansowo również mi bardzo pomógł. Bardziej partnerkę traktuje jako osobę o którą trzeba się troszczyć dbać itp. Jeśli chodzi o okazywanie miłości bliskości to tutaj leże.

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.07.2024 o 16:52, Hauka90 napisał(a):

 To w skrócie powiem tak. Jeśli stało by się coś mojej partnerce, to w nocy o północy zawsze bym wyciągnął pomocną dłoń. Nigdy bym jej nie zostawił gdyby jej się noga poślizgnęła. Bardziej partnerkę traktuje jako osobę o którą trzeba się troszczyć dbać itp. Jeśli chodzi o okazywanie miłości bliskości to tutaj leże.

Czyli z opisu można wywnioskować, że jesteś bardziej przyjacielem niż ukochaną osobą. Bardziej ojcujesz niż partnerujesz. Może jak Twój ojciec, że nie umiesz okazywać tego co czujesz, nie wiesz co to tak naprawdę miłość. Ale jeśli nikt Cię tego nie nauczył.... to trudno oczekiwać, żebyś to wiedział. Obawiam się, że bez terapii się nie obejdzie. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...