Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego osoba chora psychicznie jest egoista


Gość Gosc

Rekomendowane odpowiedzi

Osoba chora psychicznie myśli tylko o sobie, jej sprawy są ważne, dzieckiem zajmuje się tylko kiedy sam chce a nie jak dziecko chce. Ciągle chodzi na zwolnienia bo po miesiącu albo paru nudzi mu się w pracy. Jak mu coś nie wyjdzie to śpi bo ma depresję. Koniecznie chce mieć pracę biurowa bo studiował a dostaje tylko fizyczna. Ma rodzinę ale nie myśli aby na nią zarobić, jest zły jak rodzina zony nie interesuje się jego sprawami. Chce aby każdy dawał mu darmo pieniądze. Żona chce aby zajmował się dzieckiem żeby ona jak dziecko urośnie mogła wrócić do pracy. Bo nawet jak wróci do pracy to nie zarobią tyle aby stać ich było na opiekunkę. Bo on ciągle na zwolnieniu albo się zwalnia. Jest nieodpowiedizlany jak mu się znudzi dziecko to wola matkę dziecka. Nie chce pomagać. Rodzina nie może jej pomóc bo mieszka daleko. Bierze leki ma ChAD. Na terapię nie chodzi bo podobno w jego chorobie nic to nie da. Psychiatra uważa że nie jest w fazie depresji nie słucha żony która widzi jak jest i dostaje nieodpowiednie leki. Pytanie czy ta osoba jest taka przed chorobę czy takie wychowanie, czy da się coś na to zaradzić? Czy wszyscy chorzy psychicznie są tacy egoistyczni jeśli tak to dlaczego? 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Dammar napisał:

Nie znam sie na chorobach psychicznych, ale takiego lenia bym pogonila. Walizki na drzwi i dowidzenia.

Ona może się co najwyżej wyprowadzić bo to jego mieszkanie które dostał od rodziców przed ślubem. Ale jest z nim dla dziecka co dla mnie jest nielogiczne bo on z dzieckiem mało spędza czasu i to zazwyczaj z przymusu. 

Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, Gość prawiczek42 napisał:

Kobieta jak kobieta, chce wyłudzić mieszkanie, albo samochód itd

Ty się nie odzywaj na pewno też jesteś chory psychicznie. Ona ma swój samochód którym on też jeździ. Bo on swojego nie ma. A po co jej mieszkanie. Mamy duży dom tyle że na wsi i daleko od tego miasta. Do tego rodzice by byli w stanie kupić jej mieszkanie w mieście i to większe bo to w którym mieszkają jest malutkie. Ale nie chcą kupować żeby on w nim mieszkał. Cały czas rodzicom mówi że mogliby im dać pieniędzy. I jeszcze uważa że nie dają bo mają jeszcze mnie i muszą to dzielić. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 28.09.2022 o 14:42, Gość Gosc napisał:

Pytanie czy ta osoba jest taka przed chorobę czy takie wychowanie, czy da się coś na to zaradzić? Czy wszyscy chorzy psychicznie są tacy egoistyczni jeśli tak to dlaczego? 

Na dwoje babka wróżyła. Moze być taki przez chorobę, przez wychowanie albo jedno i drugie. A był tez taki przed ślubem? Zaradzić można jedno.... wyprowadzić sie i złożyć o rozwód. Nie znam wszystkich chorób psychicznych, a więc trudno określić, ale czy ta konkretnie choroba powoduje, że ktoś jest egoistą to należy zapytać lekarza psychiatrę. Jeśli mąż żone upoważnił do udzielania informacji to moze udać sie i porozmawiać z lekarzem. 

W dniu 28.09.2022 o 17:33, Gość Gosc napisał:

Ale jest z nim dla dziecka co dla mnie jest nielogiczne bo on z dzieckiem mało spędza czasu i to zazwyczaj z przymusu. 

Jest nielogiczne i to bardzo. Dziecko patrząc na takie zachowanie ojca dostaje zły wzór rodziny. Dziecko patrząc na rodziców kłócących sie, niekochających samo wyrasta na człowieka z niskim poczuciem wartości, czyli prawdopodobnie na człowieka nieszczęśliwego. Moja mama sie tak tłumaczyła, a ja wolałam sie wychowywać w domu dziecka niż z tym dziadem. Z moich obserwacji wynika, że kobiety, które sie tak głupio tłumaczą są po prostu zalęknione albo tyle wygodne. Może jest lękliwa i bardzo boi się, że sobie bez niego mimo wszystko nie poradzi, że jakiś tam dochód jest (marny ale jest), że nie będzie miała dokąd iść, że nikt jej nie pomoże. Wybiera więc lęk zamiast panowanie nad nim. A moze nie ma ochoty brać odpowiedzialności sama za to dziecko, bo jeśli sie wyprowadzi to zostanie z niczym czyli musi się nieźle nagimnastykować by się z dzieckiem utrzymać. Może nie mieć ochoty na takie wyrzeczenia, ciężką pracę i walkę o swój byt. Wybiera więc opcję łatwiejszą czyli tkwienie w tym co ma i żebranie o pieniądze. 

Reasumując: pierwsza wersja czy druga to można powiedzieć, że obie egoistyczne. Tak więc można śmiało powiedzieć, że oboje są egoistami bo nie myślą o dziecku, a to ono jest najbardziej pokrzywdzone. 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Javiolla napisał:

Na dwoje babka wróżyła. Moze być taki przez chorobę, przez wychowanie albo jedno i drugie. A był tez taki przed ślubem? Zaradzić można jedno.... wyprowadzić sie i złożyć o rozwód. Nie znam wszystkich chorób psychicznych, a więc trudno określić, ale czy ta konkretnie choroba powoduje, że ktoś jest egoistą to należy zapytać lekarza psychiatrę. Jeśli mąż żone upoważnił do udzielania informacji to moze udać sie i porozmawiać z lekarzem. 

Jest nielogiczne i to bardzo. Dziecko patrząc na takie zachowanie ojca dostaje zły wzór rodziny. Dziecko patrząc na rodziców kłócących sie, niekochających samo wyrasta na człowieka z niskim poczuciem wartości, czyli prawdopodobnie na człowieka nieszczęśliwego. Moja mama sie tak tłumaczyła, a ja wolałam sie wychowywać w domu dziecka niż z tym dziadem. Z moich obserwacji wynika, że kobiety, które sie tak głupio tłumaczą są po prostu zalęknione albo tyle wygodne. Może jest lękliwa i bardzo boi się, że sobie bez niego mimo wszystko nie poradzi, że jakiś tam dochód jest (marny ale jest), że nie będzie miała dokąd iść, że nikt jej nie pomoże. Wybiera więc lęk zamiast panowanie nad nim. A moze nie ma ochoty brać odpowiedzialności sama za to dziecko, bo jeśli sie wyprowadzi to zostanie z niczym czyli musi się nieźle nagimnastykować by się z dzieckiem utrzymać. Może nie mieć ochoty na takie wyrzeczenia, ciężką pracę i walkę o swój byt. Wybiera więc opcję łatwiejszą czyli tkwienie w tym co ma i żebranie o pieniądze. 

Reasumując: pierwsza wersja czy druga to można powiedzieć, że obie egoistyczne. Tak więc można śmiało powiedzieć, że oboje są egoistami bo nie myślą o dziecku, a to ono jest najbardziej pokrzywdzone. 

 

Teraz się dowiedziałam że ona go kocha a jak się kocha to trzeba usepywac tego to się nauczyła od naszej Matki. Ja jestem na to wyczulona bo ojciec się podobnie zachowywał tyle że pracował. Przed ślubem mąż siostry był podobny jak teraz tylko w mniejszej skali. Ja jej odradzałam ten ślub to tylko się że mną pokłóciła że ja nikogo nie mam to się nie znam. Wcześniej był milszy. Umiał udawać. Ma co chce jednak jej nie pomogę. 

Odnośnik do komentarza

 

5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Teraz się dowiedziałam że ona go kocha a jak się kocha to trzeba usepywac tego to się nauczyła od naszej Matki. Ja jestem na to wyczulona bo ojciec się podobnie zachowywał tyle że pracował. Przed ślubem mąż siostry był podobny jak teraz tylko w mniejszej skali. Ja jej odradzałam ten ślub to tylko się że mną pokłóciła że ja nikogo nie mam to się nie znam. Wcześniej był milszy. Umiał udawać. Ma co chce jednak jej nie pomogę. 

Hmmm gdy słyszę "kocham" w takich sytuacjach, pierwsze co mi przychodzi do głowy, że ta osoba nie odróżnia miłości od uzależnienia emocjonalnego. Poniżej  podam objawy uzależniania emocjonalnego. Prześlij je siostrze i zapytaj czy na pewno kocha czy raczej jest uzależniona od męża. 

"Osoba uzależniona emocjonalnie owładnięta jest obsesją zaspokajania wszelkich potrzeb partnera. Robi wszystko, co w jej mniemaniu zapewni jej związkowi trwałość, poświęcając przy tym swój czas, tłumiąc swoje potrzeby i rezygnując z zainteresowań i rzeczy, które dotąd sprawiały jej przyjemność. Ponadto może zaniedbywać swoje dotychczasowe obowiązki, nie tylko zawodowe. Uzależniony emocjonalnie jest właściwie odcięty od świata, mało tego – odcina od niego także swojego partnera. Wyróżnia on trzy cechy uzależnienia emocjonalnego: upojenie, potrzeba zwiększania „dawki” i utrata samoświadomości (własnego „ja”). Wskazuje on, że osoba uzależniona od kogoś (w 99% przypadków kobieta) odczuwa w jego obecności pewien rodzaj euforii, podobny do stanu upojenia. W miarę upływu czasu potrzebuje coraz dłuższych i częstszych kontaktów z obiektem swoich „uczuć”, które doprowadzają ją do zaniku tożsamości. "

"Pierwszą podstawową rzeczą, którą zdaniem uczonych trzeba się nauczyć w związku, jest właśnie odróżnianie miłości od uzależnienia. To drugie polega na emocjonalnym przywiązaniu do drugiej osoby. Na tyle, że boicie się rozstania tylko dlatego, że nie dacie sobie rady bez partnera. Żeby sprawdzić, czy jest się uzależnionym, należy zdać sobie sprawę, czy w momencie, gdy druga osoba sprawia nam ból, potrafimy powiedzieć dość i nie dawać sobą sterować. Jeżeli nie, powinniśmy się poważnie zastanowić, czy nie potrzebujemy pomocy psychologa. Żeby zrozumieć wady partnera i walczyć z przyzwyczajeniem, trzeba pokochać samego siebie. Ludzie, którzy tkwią w uzależnieniu od kogoś innego, zazwyczaj nie zdają sobie sprawy o własnej wyjątkowości. Przede wszystkim nie potrafią sobie ułożyć zadań samemu, czują się zobowiązane do uzyskania pozwolenia na pewne rzeczy. W związku nie powinna być zatarta granica pomiędzy konsultacją a pytaniem o zgodę. Jeżeli za każdym razem jesteśmy zobowiązani do proszenia się o coś, w pewnym momencie nie wytrzymamy psychicznie. Człowiek z reguły jest wolny, a związek polega na wspieraniu siebie, a nie wymuszaniu pewnych rzeczy. Zanim zdecydujemy się na nową relację, powinniśmy zdać sobie sprawę z własnych zalet i odbudować pewność siebie. "

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
43 minuty temu, Javiolla napisał:

 

Hmmm gdy słyszę "kocham" w takich sytuacjach, pierwsze co mi przychodzi do głowy, że ta osoba nie odróżnia miłości od uzależnienia emocjonalnego. Poniżej  podam objawy uzależniania emocjonalnego. Prześlij je siostrze i zapytaj czy na pewno kocha czy raczej jest uzależniona od męża. 

"Osoba uzależniona emocjonalnie owładnięta jest obsesją zaspokajania wszelkich potrzeb partnera. Robi wszystko, co w jej mniemaniu zapewni jej związkowi trwałość, poświęcając przy tym swój czas, tłumiąc swoje potrzeby i rezygnując z zainteresowań i rzeczy, które dotąd sprawiały jej przyjemność. Ponadto może zaniedbywać swoje dotychczasowe obowiązki, nie tylko zawodowe. Uzależniony emocjonalnie jest właściwie odcięty od świata, mało tego – odcina od niego także swojego partnera. Wyróżnia on trzy cechy uzależnienia emocjonalnego: upojenie, potrzeba zwiększania „dawki” i utrata samoświadomości (własnego „ja”). Wskazuje on, że osoba uzależniona od kogoś (w 99% przypadków kobieta) odczuwa w jego obecności pewien rodzaj euforii, podobny do stanu upojenia. W miarę upływu czasu potrzebuje coraz dłuższych i częstszych kontaktów z obiektem swoich „uczuć”, które doprowadzają ją do zaniku tożsamości. "

"Pierwszą podstawową rzeczą, którą zdaniem uczonych trzeba się nauczyć w związku, jest właśnie odróżnianie miłości od uzależnienia. To drugie polega na emocjonalnym przywiązaniu do drugiej osoby. Na tyle, że boicie się rozstania tylko dlatego, że nie dacie sobie rady bez partnera. Żeby sprawdzić, czy jest się uzależnionym, należy zdać sobie sprawę, czy w momencie, gdy druga osoba sprawia nam ból, potrafimy powiedzieć dość i nie dawać sobą sterować. Jeżeli nie, powinniśmy się poważnie zastanowić, czy nie potrzebujemy pomocy psychologa. Żeby zrozumieć wady partnera i walczyć z przyzwyczajeniem, trzeba pokochać samego siebie. Ludzie, którzy tkwią w uzależnieniu od kogoś innego, zazwyczaj nie zdają sobie sprawy o własnej wyjątkowości. Przede wszystkim nie potrafią sobie ułożyć zadań samemu, czują się zobowiązane do uzyskania pozwolenia na pewne rzeczy. W związku nie powinna być zatarta granica pomiędzy konsultacją a pytaniem o zgodę. Jeżeli za każdym razem jesteśmy zobowiązani do proszenia się o coś, w pewnym momencie nie wytrzymamy psychicznie. Człowiek z reguły jest wolny, a związek polega na wspieraniu siebie, a nie wymuszaniu pewnych rzeczy. Zanim zdecydujemy się na nową relację, powinniśmy zdać sobie sprawę z własnych zalet i odbudować pewność siebie. "

To nie ona, nie zrezygnowała że swoich pasji, spędza czas sama z dzieckiem. Nie zaspokaja jego potrzeb tylko usprawiedliwia jego zachowanie. Chociaż pomaga mu w spełnianiu jego marzeń. Nie zaniedbuje obowiązków. Wychodzi do ludzi. Czasem nawet wyjeżdża bez niego, żeby odpocząć od jego zachowania. Ona sobie dobrze radzi bez partnera można powiedzieć że on by sobie gorzej poradził bez niej. Ona wszystko załatwia, zmusza do wielu rzeczy aby w czymś pomógł. Tylko on się nie zawsze słucha i się kłócą. Niby zabroni mu czegoś w sensie ze niech nie idzie do kolegi puki nie pomoże w kąpieli dziecka. A potem i tak on robi co chce. O zgodę go nie pyta. Robi co chce kiedy chce. Ona wspiera go. Bo jest chory o chorobie wiedziała przed ślubem. 

A siostra uważa że kocha że ona nie ma z tym problemu ze problem to mam ją ze się nie kłócą tylko głośno rozmawiają. Ze jak mu powie ze wróci do rodzinnego domu i go zostawi to on się zmienia. Także wygląda na to że ja jestem przewrażliwiona. 

Odnośnik do komentarza

Opis może nie pasuje ale według mnie moja siostra jest w jakiś inny sposób uzalezniona. Na pewno ma jak to mówią klapki na oczach. Jej mąż dużo pije chwilą przerwy a potem znowu. Ona udaje że nie. Zachowuje się tak jak moja śp. babcia  która miała syna alkoholika i broniła go przed córkami, wszystko dla niego i zaniedbywała zdrowie, nie chciała u nas mieszkać bo nie zgadzaliśmy się z nią na temat wuja. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.09.2022 o 22:23, Gość Gość napisał:

Ona sobie dobrze radzi bez partnera można powiedzieć że on by sobie gorzej poradził bez niej.

W takim razie tym bardziej nie rozumiem dlaczego przy im tkwi. Jedyne wytłumaczenie to uzależnienie od tej osoby, takie czy inne. 

W dniu 30.09.2022 o 22:23, Gość Gość napisał:

Ze jak mu powie ze wróci do rodzinnego domu i go zostawi to on się zmienia.

Czyli stosuje wobec niego szantaż emocjonalny.... wobec chorej psychicznie osoby... nie brzmi zbyt dobrze.

W dniu 30.09.2022 o 22:23, Gość Gość napisał:

A siostra uważa że kocha

Kochająca osoba nie szantażuje emocjonalnie ?   Nadal uważam, że myli miłość z uzależnieniem emocjonalnym. 

W dniu 1.10.2022 o 08:20, Gość Gość napisał:

Opis może nie pasuje ale według mnie moja siostra jest w jakiś inny sposób uzalezniona.

Owszem. Moze więc jest współuzależniona od osoby chorej/uzależnionej. To co opisujesz mimo wszystko nie wygląda jak miłość. 

 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...