Skocz do zawartości
Forum

brak emocji po śmierci bliskiej osoby


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, czytam o Waszych emocjach i utwierdzam sie w przekonaniu, że jestem nienormalna. Tydzień temu umarła moja mama. Umarła na komplikacje przy raku trzustki. Umarła w domu i jako jedyna byłam przy jej śmierci, trzymałam ja za reke i mówiłam do niej. Po śmierci popłakałam i jeszcze przez 2 dni miałam momenty zalu. a teraz nie mam żadnych emocji. Wygląda to tak, jakbym mamy nie kochała. Fakt, z miłości do mnie mnie ograniczała, aiec gdzieś w srodku czuje jakby ulgę. Bardzo mi źle z tymi uczuciami, bo czyżby one znaczyły, ze rzeczywiście jej nie kochałam? Czy ktos moze miał podobnie? Nie jestem mloda mam 60 lat, a mama miała 87. Nie jestem tez relligijna, wiec to nie pogodzenie sie ze smiercia, bo mama przeszła do innego swiata.

Odnośnik do komentarza

Byłaś przemęczona opieka nad mama, na pewno ja kochałaś. Ja miałam tak samo że śmiercią babci denerwowało mnie jej zachowanie że inni z rodziny są lepsi niż moja mama która się nią opiekowała, że nie chciała pomocy odemnie i przez to nie mogłam pomoc mamie. A potem jescze te jęki i to że nie chciała powiedzieć jak jej pomóc. Denerwowało mnie to że mama się martwi i nie śpi po nocach. Ze rodzeństwo przyjechało miało pomoc a potem w nocy spali w innych pokojach a mama z babcia i nadal nie spała. Ja jestem wierzącą i modliłam się o jej śmierć. I tez poczułam ulgę jak już do tego doszło. Kochałam ją ale to jaka była i co się działo, widząc jak mama jest przemęczona to pomyślałam że dobrze się stało. I jako jedyna nie płakałam. Myślę że to normalna sprawa. 

Odnośnik do komentarza

A jakie to ma znaczenie w obecnej sytuacji? Tłumaczysz sie komuś ze swoich uczuć lub emocji? Moim zdaniem bardziej niewłaściwe (to nie jest celne określenie, ale na inne nie mogę wpaść) jest tracenie rozumu z powodu śmierci drugiej osoby. To świadczyłoby o uzależnieniu emocjonalnym od zmarłej osoby. A życie jest tak skonstruowane, że jedni sie rodzą -inni umierają. Po to teraz się nad tym roztkliwiać? Z pewnością kiedyś ją kochałaś na swój sposób, a ostatnio pewnie byłaś zmęczona opieką nad chorą i miałaś w sobie wiele bólu/żalu. Toteż tłumaczy, że poczułaś ulgę. Jednak nie oznacza, że nigdy nie kochałaś matki.

Gdy zmarł mój ojciec alkoholik też nie płakałam, moi bracia też nie. Owszem... po dłuższym czasie przyszło coś na kształt spóźnionej żałoby, ale to było kilka dni. Jak śpiewała Gepper "Jakie życie taka śmierć" i moim zdaniem to tyczy się także innych osób, a konkretnie tego co będą czuły po naszej śmierci. Zauważ, że każdy rodzic sam zapracuje na to, czy dziecko zapłacze nad jego grobem. Tak więc nie miej wyrzutów sumienia, odetchnij, zacznij żyć swobodnie własnym życiem (bo pewnie tego długo nie miałaś). 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...