Skocz do zawartości
Forum

natrętne myśli


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry.

(jestem dziewczyną i mam 15 lat)

 Mam pewien problem, który ciągnie się już od 2 lat. Pomimo, że mój wpis jest długi, proszę o poświęcenie mi chwili uwagi. Aby jednak nie zaczynać od środka, zacznę od samego początku.

 

Od kiedy pamiętam byłam normalną dziewczynką. Lubiłam kolor różowy, bawiłam się lalkami, uwielbiałam księżniczki i sukienki. Nigdy nie przejawiałam niechęci do swojego ciała, narządów płciowych, nigdy też nie chciałam być chłopakiem. Do około 5 klasy, wszystko było w porządku. Od klasy 5 zaczęłam się źle czuć z powodu braku piersi, wszystkie dziewczyny z mojej klasy miały już piersi, a ja byłam jedyną, która ich nie miała. Wypychałam więc stanik wypełniaczem do pluszaków tak, aby wyglądało, jakbym miała piersi. Po prostu chcialam już wejść w dojrzewanie i czuć się jak prawdziwa kobietka. Nie musiałam tak długo funkcjonować, bo pod koniec 5 klasy, moje długo wyczekiwane piersi zaczęły się uwidaczniać. Od około 6 klasy włączył mi się tryb "chłopczyca". Mam wrażenie, że we wcześniejszych latach również byłam chłopczycą, ale tego nie pamiętam. Zaczęłam bawić się z chłopakami (oczywiście miałam również koleżanki). Ubierałam się bardziej "dojrzale". Przeważały u mnie ciemne i czarne ubrania. Przez jakiś czas ubierałam się trochę po chłopięcemu, bluza, krótka kurtka i spodnie typu boyfriend. Nie chciałam "zamienić" się w chłopaka, po prostu ubierałam się jak chłopak i tak się zachowywałam. Tutaj dodam, że zachowanie wzięło się z tego, że mam typowo męski charakter (w mojej rodzinie jest to typowo męski charakter) i posiadam hormony męskie (testosteron - niski głos, szersza budowa ciała i szerokie barki). Można powiedzieć, że jest we mnie trochę z chłopaka pod względem charakteru i zachowania. Gdy wyobrażam siebie np. w ławce w klasie, to mam wrażenie, że jestem inna niż wszystkie dziewczyny. Jestem bardziej "chłopięca" pomimo, że czuję się dziewczyną. W połowie 6 klasy byłam w związku z dziewczyną. Tutaj dodam, że ani ja ani ona nie chciały upodabniać się do chłopaków, tak jak robiły to niektóre dziewczyny w jednopłciowych związkach. Nasz związek trwał przez 8 miesięcy. Po jego zakończeniu oczywiście popadłam w rozpacz. Przez jakiś czas było mi ciężko, ale jakoś sobie poradziłam. Nasz związek zakończył się jakoś na początku 7 klasy. W trakcie jego trwania zaczęły się ujawniać moje pierwsze natrętne myśli - czy ja na pewno ją kocham. Pomimo, że znałam odpowiedź, szybko mi nie mijały. Tutaj również dodam, że od zawsze się wszystkim przejmowałam, jestem wrażliwą osobą, która sama potrafi sobie coś wmówić. Przez jakiś czas po rozstaniu wszystko było w miarę w porządku. W między czasie miałam kolejny epizod natrętnych myśli, tym razem związany z byciem homoseksualistką. Nie dokładnie pamiętam, dlaczego ta myśl mi się pojawiła, ale chyba po prostu pomyślałam o mojej byłej dziewczynie lub zobaczyłam gdzieś jakiś film. Znów zaczął się atak paniki, że może jestem lesbijką i podobają mi się tylko dziewczyny pomimo, że wyraźnie wiedziałam, że bez chłopaków nie potrafię żyć (mniej więcej w 5-6 klasie zaczęłam się interesować płcią przeciwną pod względem związków). Teraz wiem, że więcej nie chcę być z dziewczyną i nie chcę być heteroseksualna, ale mimo tego epizod myśli o bycou homoseksualną powracał, a po czasie się wyciszał i lądował z tyłu mojej głowy. Pewnego dnia grałam w pewną grę (taki portal społecznościowy, tyle że dla dzieci). Była tam osoba transseksualna, która napisała posta odnośnie swojej transseksualności. Pamiętam, że zaczęłam zastanawiać się, jak czuje się taka osoba. Ogarnęło mnie zaniepokojenie, że może ja też jestem trans (nic na to nie wskazywało, po prostu pojawiła się w mojej głowie taka myśl). Zapytałam się więc, jak czuje się osoba, która nie utożsamia się ze swoją płcią biologiczną. Odpisała mi, że dana osoba czuje się źle w swoim ciele, czuje, że to nie jest to ciało, w którym powinna być (pod względem płci), ma wrażenie, że jest uwięziona we własnym ciele (typowe "objawy" osób transseksualnych, niebinarnych itp.) Po przeczytaniu odpowiedzi na moje pytanie zastanowiłam się, jak się czuję we własnym ciele. Od razu ogarnął mnie lęk, że może jestem chłopakiem, uwięzionym w ciele dziewczyny, pomimo, że nic nie wskazywało na to, że faktycznie tak jest, a ja sama czułam się dziewczyną. W tamtym momencie jednak czułam pustkę (był to okres kwarantanny, nie wychodziłam z domu, płakałam po nocach, czułam że nic nie ma sensu, jakbym była wyprana z emocji). Im bardziej zagłębiałam się w tych myślach, tym gorzej się czułam, pojawiała mi się też ta pustka, w parze z gorszym samopoczuciem szły własnie te myśli, które mi się nasilały (wtrącę tu porównanie, że gdy chociaż na chwilę myśli mi odpuszczają, to czuję się normalnie, nie czuję pustki, czuję się wolna od tych myśli, mam jakby czysty umysł i nie mam wątpliwości co do mojej tożsamości płciowej, dopóki myśli nie powrócą). A wracały szybko po tej "chwili przerwy". W tamtym momencie zaczęłam mieć atak paniki, zaczęłam płakać i histeryzować, że może faktycznie nie jestem dziewczyną, tylko chłopakiem, że będę musiała zmienić płeć, żeby czuć się dobrze, pomimo, że czuję się dziewczyną. Po jakimś czasie myśli się wyciszały i podobnie jak tamte o homoseksualiźmie, lądowały w tył głowy. Niestety myśli o transseksualiźmie powróciły ok. tydzień temu ze zdwojoną siłą i nie potrafię sobie z nimi poradzić. Szukam w internecie historii osób trans / niebinarnosci, objawów nie utożsamiania się ze swoją biologiczną płcią. Zagłębiam się w moich myślach, które powodują lęk, który jeszcze bardziej nakręca moje myśli (takie błędne koło). Wspomnę jeszcze, że gdzieś na przestrzeni od zakończenia związku w czasie kwarantanny miałam również coś takiego, że podchodząc do lustra nie rozpoznawałam siebie. Wiedziałam, że to ja, ale miałam wrażenie, że to nie ja (czytałam o tym w internecie i mogę to porównać z derealizacją - depersonalizacją). To nierozpoznawanie siebie towarzyszyło mi z epizodem natrętnych myśli o "byciu" transseksualną i nakręcało tylko moje myśli. Tak samo myśli o utożsamianiu się z moją płcią biologiczną nakręcane były przez każde "przypomnienie" o moich "męskich cechach" (charakter, hormony, zachowanie). Wiem, że jestem w okresie dojrzewania i hormony buzują i po czasie się ustabilizują. Mój "chłopięcy" charakter, zachowanie czy hormony nie przeszkadzałyby mi, gdyby nie to, że każda drobnostka (np. ubranie się po "męsku" - dresy i oversize t-shirt) powoduje u mnie powrót lęku odnośnie "bycia" trans / nonbinary itp. Oczywiście ciągle podkreślam mój priorytet - czuję się dziewczyną, komfortowo używam zaimków (byłam, czytałam), czuję czuję się komfortowo, gdy ktoś mówi do mnie "ona" lub zwraca się do mnie zaimkami damskimk. Nie chcę stać się chłopakiem i przy każdej myśli typu - jestem chłopakiem, czuję się chłopakiem odczuwam lęk, zaczynam płakać (na prawdę bardzo nie chcę być chłopakiem, czy osobą niebinarną), chcę po prostu aby te myśli zniknęły i chcę cieszyć się życiem.

 

Jeśli ktoś mógłby chociaż nakreślić mi, dlaczego takie myśli mi się pojawiają, co one oznaczają i jak sobie z tym poradzić, byłabym bardzo wdzięczna 

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.08.2022 o 16:10, zuzannapolowczyk napisał:

W połowie 6 klasy byłam w związku z dziewczyną.

W tym wieku raczej nie nazywałabym tego związkiem. 

W dniu 14.08.2022 o 16:10, zuzannapolowczyk napisał:

Po jego zakończeniu oczywiście popadłam w rozpacz.

A dlaczego "oczywiście"? Nie to oczywiste, że popada sie w rozpacz. 

W dniu 14.08.2022 o 16:10, zuzannapolowczyk napisał:

W trakcie jego trwania zaczęły się ujawniać moje pierwsze natrętne myśli - czy ja na pewno ją kocham. Pomimo, że znałam odpowiedź, szybko mi nie mijały. Tutaj również dodam, że od zawsze się wszystkim przejmowałam, jestem wrażliwą osobą, która sama potrafi sobie coś wmówić.

Znałaś odp, czyli jaka ona była? Skoro potrafisz sobie wmówić to wystarczy odwrócić model wmawiania i zacząć wmawiać sobie cos pozytywnego. 

W dniu 14.08.2022 o 16:10, zuzannapolowczyk napisał:

Teraz wiem, że więcej nie chcę być z dziewczyną i nie chcę być heteroseksualna

Czyli jaka chcesz być, jaka sie czujesz? 

W dniu 14.08.2022 o 16:10, zuzannapolowczyk napisał:

Im bardziej zagłębiałam się w tych myślach, tym gorzej się czułam

To normalne. O czym myślisz taki masz nastrój. Zacznij kształtować pozytywne myśli. Umiesz to zrobić, tylko chyba nie praktykowałaś nigdy więc nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Raczej masz nawyk myślenia negatywnie. 

W dniu 14.08.2022 o 16:10, zuzannapolowczyk napisał:

chcę po prostu aby te myśli zniknęły i chcę cieszyć się życiem.

A co skłoniło rodziców do zbadania testosteronu, o czym wspominałaś wcześniej? Jakie masz relacje z rodzicami?  Czy możesz im to wszystko powiedzieć i poprosić o udanie sie do psychologa celem badań? 

W dniu 14.08.2022 o 16:10, zuzannapolowczyk napisał:

Jeśli ktoś mógłby chociaż nakreślić mi, dlaczego takie myśli mi się pojawiają, co one oznaczają i jak sobie z tym poradzić, byłabym bardzo wdzięczna 

Jeśli jesteś nadwrażliwa, podatna na lęki to stale będziesz mieć jakieś epizody lękowe, natrętne myśli, histerie i paniki. Generalnie tutaj należy skupić sie na tym właśnie, że masz skłonności lękowe. Czyli leczyć się w tym kierunku. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.08.2022 o 16:10, zuzannapolowczyk napisał:

Dzień dobry.

(jestem dziewczyną i mam 15 lat)

 Mam pewien problem, który ciągnie się już od 2 lat. Pomimo, że mój wpis jest długi, proszę o poświęcenie mi chwili uwagi. Aby jednak nie zaczynać od środka, zacznę od samego początku.

 

Od kiedy pamiętam byłam normalną dziewczynką. Lubiłam kolor różowy, bawiłam się lalkami, uwielbiałam księżniczki i sukienki. Nigdy nie przejawiałam niechęci do swojego ciała, narządów płciowych, nigdy też nie chciałam być chłopakiem. Do około 5 klasy, wszystko było w porządku. Od klasy 5 zaczęłam się źle czuć z powodu braku piersi, wszystkie dziewczyny z mojej klasy miały już piersi, a ja byłam jedyną, która ich nie miała. Wypychałam więc stanik wypełniaczem do pluszaków tak, aby wyglądało, jakbym miała piersi. Po prostu chcialam już wejść w dojrzewanie i czuć się jak prawdziwa kobietka. Nie musiałam tak długo funkcjonować, bo pod koniec 5 klasy, moje długo wyczekiwane piersi zaczęły się uwidaczniać. Od około 6 klasy włączył mi się tryb "chłopczyca". Mam wrażenie, że we wcześniejszych latach również byłam chłopczycą, ale tego nie pamiętam. Zaczęłam bawić się z chłopakami (oczywiście miałam również koleżanki). Ubierałam się bardziej "dojrzale". Przeważały u mnie ciemne i czarne ubrania. Przez jakiś czas ubierałam się trochę po chłopięcemu, bluza, krótka kurtka i spodnie typu boyfriend. Nie chciałam "zamienić" się w chłopaka, po prostu ubierałam się jak chłopak i tak się zachowywałam. Tutaj dodam, że zachowanie wzięło się z tego, że mam typowo męski charakter (w mojej rodzinie jest to typowo męski charakter) i posiadam hormony męskie (testosteron - niski głos, szersza budowa ciała i szerokie barki). Można powiedzieć, że jest we mnie trochę z chłopaka pod względem charakteru i zachowania. Gdy wyobrażam siebie np. w ławce w klasie, to mam wrażenie, że jestem inna niż wszystkie dziewczyny. Jestem bardziej "chłopięca" pomimo, że czuję się dziewczyną. W połowie 6 klasy byłam w związku z dziewczyną. Tutaj dodam, że ani ja ani ona nie chciały upodabniać się do chłopaków, tak jak robiły to niektóre dziewczyny w jednopłciowych związkach. Nasz związek trwał przez 8 miesięcy. Po jego zakończeniu oczywiście popadłam w rozpacz. Przez jakiś czas było mi ciężko, ale jakoś sobie poradziłam. Nasz związek zakończył się jakoś na początku 7 klasy. W trakcie jego trwania zaczęły się ujawniać moje pierwsze natrętne myśli - czy ja na pewno ją kocham. Pomimo, że znałam odpowiedź, szybko mi nie mijały. Tutaj również dodam, że od zawsze się wszystkim przejmowałam, jestem wrażliwą osobą, która sama potrafi sobie coś wmówić. Przez jakiś czas po rozstaniu wszystko było w miarę w porządku. W między czasie miałam kolejny epizod natrętnych myśli, tym razem związany z byciem homoseksualistką. Nie dokładnie pamiętam, dlaczego ta myśl mi się pojawiła, ale chyba po prostu pomyślałam o mojej byłej dziewczynie lub zobaczyłam gdzieś jakiś film. Znów zaczął się atak paniki, że może jestem lesbijką i podobają mi się tylko dziewczyny pomimo, że wyraźnie wiedziałam, że bez chłopaków nie potrafię żyć (mniej więcej w 5-6 klasie zaczęłam się interesować płcią przeciwną pod względem związków). Teraz wiem, że więcej nie chcę być z dziewczyną i nie chcę być heteroseksualna, ale mimo tego epizod myśli o bycou homoseksualną powracał, a po czasie się wyciszał i lądował z tyłu mojej głowy. Pewnego dnia grałam w pewną grę (taki portal społecznościowy, tyle że dla dzieci). Była tam osoba transseksualna, która napisała posta odnośnie swojej transseksualności. Pamiętam, że zaczęłam zastanawiać się, jak czuje się taka osoba. Ogarnęło mnie zaniepokojenie, że może ja też jestem trans (nic na to nie wskazywało, po prostu pojawiła się w mojej głowie taka myśl). Zapytałam się więc, jak czuje się osoba, która nie utożsamia się ze swoją płcią biologiczną. Odpisała mi, że dana osoba czuje się źle w swoim ciele, czuje, że to nie jest to ciało, w którym powinna być (pod względem płci), ma wrażenie, że jest uwięziona we własnym ciele (typowe "objawy" osób transseksualnych, niebinarnych itp.) Po przeczytaniu odpowiedzi na moje pytanie zastanowiłam się, jak się czuję we własnym ciele. Od razu ogarnął mnie lęk, że może jestem chłopakiem, uwięzionym w ciele dziewczyny, pomimo, że nic nie wskazywało na to, że faktycznie tak jest, a ja sama czułam się dziewczyną. W tamtym momencie jednak czułam pustkę (był to okres kwarantanny, nie wychodziłam z domu, płakałam po nocach, czułam że nic nie ma sensu, jakbym była wyprana z emocji). Im bardziej zagłębiałam się w tych myślach, tym gorzej się czułam, pojawiała mi się też ta pustka, w parze z gorszym samopoczuciem szły własnie te myśli, które mi się nasilały (wtrącę tu porównanie, że gdy chociaż na chwilę myśli mi odpuszczają, to czuję się normalnie, nie czuję pustki, czuję się wolna od tych myśli, mam jakby czysty umysł i nie mam wątpliwości co do mojej tożsamości płciowej, dopóki myśli nie powrócą). A wracały szybko po tej "chwili przerwy". W tamtym momencie zaczęłam mieć atak paniki, zaczęłam płakać i histeryzować, że może faktycznie nie jestem dziewczyną, tylko chłopakiem, że będę musiała zmienić płeć, żeby czuć się dobrze, pomimo, że czuję się dziewczyną. Po jakimś czasie myśli się wyciszały i podobnie jak tamte o homoseksualiźmie, lądowały w tył głowy. Niestety myśli o transseksualiźmie powróciły ok. tydzień temu ze zdwojoną siłą i nie potrafię sobie z nimi poradzić. Szukam w internecie historii osób trans / niebinarnosci, objawów nie utożsamiania się ze swoją biologiczną płcią. Zagłębiam się w moich myślach, które powodują lęk, który jeszcze bardziej nakręca moje myśli (takie błędne koło). Wspomnę jeszcze, że gdzieś na przestrzeni od zakończenia związku w czasie kwarantanny miałam również coś takiego, że podchodząc do lustra nie rozpoznawałam siebie. Wiedziałam, że to ja, ale miałam wrażenie, że to nie ja (czytałam o tym w internecie i mogę to porównać z derealizacją - depersonalizacją). To nierozpoznawanie siebie towarzyszyło mi z epizodem natrętnych myśli o "byciu" transseksualną i nakręcało tylko moje myśli. Tak samo myśli o utożsamianiu się z moją płcią biologiczną nakręcane były przez każde "przypomnienie" o moich "męskich cechach" (charakter, hormony, zachowanie). Wiem, że jestem w okresie dojrzewania i hormony buzują i po czasie się ustabilizują. Mój "chłopięcy" charakter, zachowanie czy hormony nie przeszkadzałyby mi, gdyby nie to, że każda drobnostka (np. ubranie się po "męsku" - dresy i oversize t-shirt) powoduje u mnie powrót lęku odnośnie "bycia" trans / nonbinary itp. Oczywiście ciągle podkreślam mój priorytet - czuję się dziewczyną, komfortowo używam zaimków (byłam, czytałam), czuję czuję się komfortowo, gdy ktoś mówi do mnie "ona" lub zwraca się do mnie zaimkami damskimk. Nie chcę stać się chłopakiem i przy każdej myśli typu - jestem chłopakiem, czuję się chłopakiem odczuwam lęk, zaczynam płakać (na prawdę bardzo nie chcę być chłopakiem, czy osobą niebinarną), chcę po prostu aby te myśli zniknęły i chcę cieszyć się życiem.

 

Jeśli ktoś mógłby chociaż nakreślić mi, dlaczego takie myśli mi się pojawiają, co one oznaczają i jak sobie z tym poradzić, byłabym bardzo wdzięczna 

Moze to jakiś rodzaj nerwicy. Czujesz się dziewczyna więc jesteś dziewczyna. Bycie lesbijka nie jest niczym złym jeśli nią jesteś. Moja siostra była chłopczyca miała kolegów a nie koleżanki a teraz ma męża i dziecko. Nawet ubiera sukienki. Ubiór to jest tylko styl jaki się lubi. Ja lubię dresy, chodze w dresach a nie jestem sportowcem. Wiem słabe porównanie. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...