Skocz do zawartości
Forum

Teściowa


Gość Juudyytaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Juudyytaa

Chcę się podzielić z wami moim problemem i zapytać Was o ewentualną opinię lub pomoc co do niego. A więc moim problemem jest moja teściowa, wkurza mnie jej zachowanie. Mama mojego męża potrafi bez pytania brać nasze rzeczy, strasznie mnie to denerwuje.

Sytuacja wygląda tak, że mieszkamy z mężem z jego rodzicami. Jest to dom rodzinny męża, który jest na niego przepisany, rok przed naszym ślubem. Po ślubie zrobiliśmy gruntowny remont i mamy oddzielne gospodarstwa domowe. Teściowie mają dół i 1 piętro w większej części, my mamy na 1 piętrze wejście i mój gabinet oraz na 2 piętrze całe mieszkanie z tarasem. Mamy osobne wejścia, nieprzechodnie. Wszystko zagospodarowaliśmy od podstaw, ponieważ nie było 2 piętra, tylko strych, więc sami możecie domyśleć się jak wyglądał remont, nie było to tylko malowanie ścian. Nowy dach, elewacja, okna w całym domu, wszystko na nasz koszt. Co do podwórka to jest niby wspólne, ale to teściowa się nim rządzi w całości. Na początku próbowałam z nią ustalać, jakieś pomysły co do ogrodu, roślin, tak żeby podobało się obydwum, ona natomiast sadziła sobie co gdzie popadnie, robiąc miszmasz. Odpuściłam, stwierdziłam, że zagopodaruje sobie swój taras na górze po swojemu i tam będę spędzać czas, a ona niech tam sobie robi co chce, jeśli chodzi o ogródek, i tak nigdy się mnie nie zapytała o zdanie. Mamy jeszcze garaż dwustanowiskowy, wolnostojący na nasze samochody, do którego mamy wszyscy dostęp i tam zaczyna sie problem. Teściowa bierze mój rower bez pytania, spacerówkę mojego dziecka dla swoich pozostalych wnucząt kiedy przyjadą, basen mojego dziecka potrafiła rozlożyć bez pytania dla pozostałych wnucząt pod naszą nieobecność. Przed swoim wejściem mam donice z krzaczkami, ta kobieta potrafi je podlać, a swoich roślin nie, albo zwrócić mi uwagę, że mają za sucho. Kiedyś widziałam jak wzięła te moje donice i zaczęła je myć. Ja jej rzeczy nie ruszam, ma swoje donice, to chyba powinna się nimi zająć, a nie zabiera się za moje? Mam takie szczęście, że mamy oddzielne lokum, bez przejścia, bo w przeciwnym razie myślę, że brałaby sobie różne rzeczy od nas. I co sądzicie, odpuścić, bo to błahostki, wyolbrzymiam problem, czy jednak to nie jest fair, że ona się tak lubi rządzić nie swoimi rzeczami. Inaczej bym podeszła gdyby się zapytała, czy może pożyczyć mój rower, ok wtedy by dostała, a nie tak bez żadnego pytania.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodziło donice to olałabym sprawę. Podejdź do tego inaczej. W sumie kobieta cię wyręczyła myjąc je. I rak byś musiała je podlać czy umyć wiec co za różnica kto to zrobił? Jeśli chodzi o rower to kupiłabym blokadę na szyfr i zablokowała koło. Najwyżej się wypierdoli i nauczy żeby nie brać tego co nie jest jej ? Rak samo z wózkami. Kup blokadę i zepnij je. Jak zapyta to przypadł głupa że zrobiłaś to dlatego ze obawiasz się złodzieji ? a na drobniejsze rzeczy kup sporą skrzynię i chowaj tam rzeczy. Są fajne skrzynie ogrodowe przecież ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...