Skocz do zawartości
Forum

Zmarnowałam 15 lat swojego życia


Gość Loo

Rekomendowane odpowiedzi

Po 15 latach w końcu podjęłam ostateczną decyzję o rozstaniu. Przez wiele ostatnich lat próbowałam dawać mu szanse jednak na próżno. Przykro mi, że nawet nigdy się nie postarał zrobić czegokolwiek aby mnie przy sobie zatrzymać. Owinął się wokół mnie niczym trujący bluszcz czerpiąc z wygodnego życia na jakie sobie mógł pozwolić dzięki mnie. Cofnął się pod każdym względem i żyje razem ze mną w pustce z której nie chce wyjść. Sprawia, że jestem nieszczęśliwa jednak nie chce mnie zostawić nie robiąc absolutnie nic żeby wyjść z tego bagna, jedyne co potrafi to tylko je pogłębić. Jest tez psem ogrodnika. Powiedziałam mu, że to koniec jednak on chyba sobie nic z tego nie robi. Powiedziałam, że ma się wyprowadzić jednak zero reakcji. 

Mam prawie 35 lat, jestem samotna razem z nim i taka już pozostanę nawet bez niego. 

Jak mogłam sama sobie zniszczyć tak życie?

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Loo napisał:

rzez wiele ostatnich lat próbowałam dawać mu szanse jednak na próżno.

A dlaczego dawałaś MU szanse, a nie sobie szanse na lepsze życie? Może dlatego te szanse były na próżno, bo ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Jeśli więc nie szanowałaś siebie i pozwalałaś na złe traktowanie to znaczy, że nie dawałaś szansy SOBIE na bycie szczęśliwą.  

6 godzin temu, Gość Loo napisał:

Przykro mi, że nawet nigdy się nie postarał zrobić czegokolwiek aby mnie przy sobie zatrzymać. Owinął się wokół mnie niczym trujący bluszcz czerpiąc z wygodnego życia na jakie sobie mógł pozwolić dzięki mnie. Cofnął się pod każdym względem i żyje razem ze mną w pustce z której nie chce wyjść. Sprawia, że jestem nieszczęśliwa jednak nie chce mnie zostawić nie robiąc absolutnie nic żeby wyjść z tego bagna, jedyne co potrafi to tylko je pogłębić. Jest tez psem ogrodnika. Powiedziałam mu, że to koniec jednak on chyba sobie nic z tego nie robi. Powiedziałam, że ma się wyprowadzić jednak zero reakcji. 

Cóż... pozwoliłaś sie owinąć wokół palca, na to by żył Twoim wygodnym życiem. Tak naprawdę to nie on sprawia, że czujesz sie nieszczęśliwa, tylko Ty sama. Wiem... brzmi okrutnie, ale skoro on nie robił nic by Cię zatrzymać, byś była szczęśliwa to dlaczego z nim byłaś i tkwiłaś przy takim dziadzie? 

Czy on mieszka u Ciebie w domu, że ma się wyprowadzić? Jest zameldowany? 

6 godzin temu, Gość Loo napisał:

Mam prawie 35 lat, jestem samotna razem z nim i taka już pozostanę nawet bez niego. 

Jak mogłam sama sobie zniszczyć tak życie?

Samotna jesteś bo prawdopodobnie nie lubisz samej siebie, źle sie czujesz we własnym towarzystwie. Samotnym można być w tłumie i niesamotnym na bezludnej wyspie. Samotność to stan naszego ducha, a nie przyczyna innych ludzi. Tak naprawdę nie jesteś sam bo masz SIEBIE. Kto lepiej od Ciebie samej wie co jest dla Ciebie dobre, kto zna Ciebie lepiej niż Ty sama? Sama ze sobą będziesz do końca życia więc sama ze sobą powinnaś czuć sie dobrze. 

Myślę, że nie musisz tego traktować jak zniszczenie życia, ale jak lekcję życiową. Wyciągnij wnioski i nie popełniaj tych samych błędów już nigdy. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Ten dziad mieszka u mnie i jest zameldowany. Wiem, że sama jestem sobie winna tego stanu rzeczy i nie wiem jak mam teraz z tego wybrnąć. To jest naprawdę chore ale on w ogóle nie przyjmuje do głowy, że to koniec. Naprawdę dziś zdałam sobie sprawę, że on jest chyba jakis chory psychicznie. Kiedy mu powiedziałam żeby się wyprowadził to mi odpowiedział "a w czym ja ci przeszkadzam" powiedziałam mu, że nie chce dzielić z nim życia na co on że "i tak nie dzielisz, robisz sobie co chcesz i żyjesz jak chcesz" kiedy powiedzialam, że ten związek nie na żadnego sensu to on ironicznie "No tak najlatwiej jest wszystko przekreślić" ja, że trzeba było się starać w związku to wtedy on, że to moja wina bo się nie starałam. Wtedy ja, że dlatego to koniec to on, że ma już dosyć słuchania mojego zrzędzenia i poszedł do komputera. Ta dyskusja była dłuższa i tak bezsensowna, że naprawdę jestem w głębokim szoku. 

Nie czuje się ze sobą źle, zawsze lubiłam swoje towarzystwo. Samotność mam na myśli pod tym względem, że przez to, że trwałam bez sensu przez tyle lat w tym bagnie to utraciłam możliwość na założenie rodziny. 

Odnośnik do komentarza
Gość Psychoholik

Loo, ludzie popełniają błędy. Tobie się to też zdarzyło, a gdybyś wiedziała na początku, jaki będzie finał, zapewne nie zdecydowałabyś się na relację z tym człowiekiem. Czasu już nie cofniesz, ale popełnisz jeszcze większy błąd, jeśli będziesz nadal biczowała się za tamtą pomyłkę. Stało się, trudno. Nie mogłaś wiedzieć. A teraz zamknij tamten rozdział i zacznij nowe życie.

Nie wdawaj się w wymianę zdań, bo to do niczego nie prowadzi. Facet zawsze zrzuci Cię na palmę. Niech zacznie szukać sobie lokalu. Gdy zapyta o powód, chcesz ułożyć sobie życie z kimś innym. Albo po prostu, bo mu nie ufasz. Zresztą nie musisz podawać powodu, to Twoja własność, a on nadużywa Twojej gościnności. Gdy dziad się wyprowadzi, odczekaj trochę i udaj się do wydziału ewidencji ludności w swoim Urzędzie Miasta/Gminy i zgłoś wniosek o wymeldowanie osobnika. Na razie niech poda termin wyprowadzki. Całkiem możliwe, że będzie się wzbraniał. Po prostu mu jest tak wygodnie. Przyzwyczaiłaś go do obecnej sytuacji, a z przyzwyczajeń trudno się wychodzi. Nie możesz się tym zrażać, lecz obierz właściwy kurs i stanowczo dąż do celu. Jeśli facet znajdzie w sobie choć odrobinę honoru, wyprowadzi się, nie robiąc Ci kłopotów.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...