Skocz do zawartości
Forum

siostra nie chce kontaktu


Gość Sioster

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 32 lata i dwie siostry. Wszystkie jesteśmy dorosłe, pracujemy, mamy mężów/partnerów i nie mieszkamy z rodzicami. Moja młodsza siostra (30 lat) odkąd wyprowadziła się z domu 6 lat temu coraz rzadziej odwiedza naszych rodziców, w ogóle nie inicjuje z nami kontaktu, chyba że to my pierwsze się odezwiemy. Wygląda to tak jakby w ogóle nie zależało jej na jakichkolwiek relacjach z rodziną. Jest to dla mnie bardzo dziwne, ponieważ przez całe życie ja i ona miałyśmy ze sobą bardzo dobry kontakt. Moja młodsza siostra zawsze była moją najlepszą przyjaciółką, wygłupiałyśmy się, rozmawiałyśmy o facetach, mamy bardzo dużo wspomnień i tzw. inside joke'ów. Teraz siostra od kilku lat mieszka z partnerem, przebywa z nim 24/7, nie ma żadnych koleżanek, odwiedza rodziców tylko jeśli partner chce odwiedzić swoją rodzinę i znajomych (on pochodzi z tego samego miasta co my), a nawet jeśli siostra już odwiedzi rodziców to nie mówi im że przyjedzie tylko pojawia się znienacka, tyle tylko co przenocować u nich w mieszkaniu, po czym organizuje sobie czas na mieście z partnerem i jego znajomymi/jego rodziną. Nas totalnie unika, nie odzywa się za bardzo w trakcie posiłków, nie podejmuje tematów o swoim życiu ani planach. Mam wrażenie że ona zachowuje się tak samo od czasów licealnych, jak zbuntowana nastolatka i w ogóle nie wydoroślała. Jej partner z kolei jest długotrwale bezrobotny. Na początku miał jakąś pracę, ale z niej zrezygnował. Teraz nie pracuje już od kilku lat, siostra utrzymuje ich obu, wynajmują malutkie mieszkanie i żyją sobie bez żadnych oszczędności. Facet jest bardzo wygadany, ma dużo znajomych, potrafi łatwo nawiązywać znajomości, jest otwarty, ale nie szanuje czasu innych, nie odwdzięcza się za przysługi, śpi do późna, wszędzie się spóźnia i generalnie ma wywalone na obowiązki, a w dodatku dość zgrabnie kłamie, aby nie wydało się że nie pracuje itd. Moja rodzina go nie lubi, ale jesteśmy wobec niego tolerancyjni. Kiedy już się pojawią, moi rodzice zapraszają ich na obiad, obwożą wszędzie gdzie chcą, byle tylko siostra nie poczuła się, że nie są zadowoleni z jej decyzji i wyboru partnera. Z drugiej strony gdy jej proponują spędzenie czasu razem (jednego dnia dosłownie), ona obraża się, że organizują jej życie i nikt jej nie pyta o zdanie. Na początku próbowali podpytywać kiedy on znajdzie pracę i się ogarnie, ale to wywołuje u siostry agresję i powodowało że zamyka się jeszcze bardziej przed nami, trzaska drzwiami i wychodzi. Moi rodzice drżą, że stracą z nią jakikolwiek kontakt jeśli coś będą drążyć, ale ja już nie mogę wytrzymać. Wydaje mi się, że ten facet zniszczył moją siostrę i nią manipuluje, a ona tego nie widzi. Odkąd z nim jest zrezygnowała z siebie, nie rozwija się, tkwi w mało ambitnej pracy, twierdzi, że nie chce wyjść za mąż ani mieć dzieci, nie potrzebuje samochodu, ani nigdzie wyjeżdżać, oszczędza na wszystkim, bo przecież on nie pracuje. Czasem udaje mi się z nią spotkać face to face i bez niego zachowuje się normalnie, tak jak kiedyś, ale nie poruszam z nią żadnych poważnych tematów (od razu robi się agresywna i odbiera to jako atak na nią). Boję się, że ona może wpaść w jakąś depresję. Czy jest w ogóle jakakolwiek szansa, żeby to ruszyć? Czy powinnam uszanować jej wybór, bo w końcu jest dorosła i skoro takiego kolesia wybrała, to niech tak żyje? Czy może zaproponować jej psychologa?

Odnośnik do komentarza

Nie uważam że moja rozmowa z nią raz na kilka tygodni jest porównywalna do gwałtu. Nie rozmawiam z nią na drażliwe tematy. Zastanawiam się tylko czy za kilka miesięcy/lat nagle nie dowiem się że coś sobie zrobiła bo nikt się nią nie interesował, bo wszyscy się bali zapytać o cokolwiek żeby jej nie stracić bezpowrotnie. Ona nie ma ŻADNYCH koleżanek, nigdzie nie wychodzi, siedzi i haruje w robocie non stop.

 

Odnośnik do komentarza

Ty tak nie uważasz, ale sądząc po jej krzykach to ona tak uważa ?

"komunikacja ma takie znaczenie jak odbiera to adresat a nie osoba wypowiadająca słowa."

 

Twoje obawy też są słuszne ale znowu wchodzisz z butami w jej życie bez pardonu. Może ona nie potrzebuje koleżanek ? Nie wiesz tego bo nie masz z nią kontaktu ?

Odnośnik do komentarza

Gdybym jej nie znala, pomyslalabym ze moze faktycznie jest eremita i zycie bez ludzi jej odpowiada. Ale ona boi sie krytyki i reaguje agresja na kazda osobe ktora z nia rozmawia  i zagaduje o rzeczy niezwiazane z jej hobby albo tym co ogladala w necie. Mowie o rozmowie jak z czlowiekiem, a nie od razu wchodzeniu w zycie. Ja  nie mam zamiaru jej dobierac parterow i ukladac zycia, ale jest jeszcze cos takiego w zyciu jak milosc, przyjazn i ja ja kocham, i najzwyczajniej w swiecie martwie sie o jej zdrowie psychiczne. To nie jest obca osoba, tylko najblizsza rodzina, rodzona siostra i przyjaciolka. Gdy czegos potrzebuje to jestem na jej prosbe i nie robie niczego na sile. Zapytalam czy dobrym pomyslem jest uswiadomic jej ze ktos sie o nia martwi i czy w jakis sposob da sie jej pomoc. Ja naprawde jej nic zlego nie zrobilam, a rozmowa z nia jest na tak niskim poziomie zazylosci ze nawet w pracy bardziej sie dogaduje z obcymi osobami niz z nia. Czesto zaciskam zeby w rozmowie i pilnuje sie zeby nie poruszyc jakiegos "zakazanego" zbyt osobistego tematu. Serio, nie mam zamiaru zmieniac jej swiatopogladu bo nie mam na to czasu ani sily, mam juz tez swoja rodzine. Nie chce byc jej matka ani mezem, tylko siostra. Po prostu chcialabym miec znowu dobry kontakt z siostra, ktora nie wyglada jak na skraju zalamania nerwowego. Moja rodzina juz dawno poddala sie i dala jej spokoj, nikt jej nie zawraca glowy, ale to wyglada coraz gorzej. 

Odnośnik do komentarza
Gość Psychoholik

Trudno oprzeć się wrażeniu, że sprytny manipulant zawłaszczył sobie życie Twojej siostry. Podejrzewam, że wcale jej nie kocha, lecz sobie na niej żeruje. Jest mu potrzebna do zapewnienia takiego trybu życia, jaki mu pasuje. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie w tej sytuacji byłoby najlepsze. Myślę, że nie powinnaś starać się otwierać jej oczu na siłę. To może się obrócić przeciwko Tobie i pogorszyć sytuację. Pozostawienie sprawy w stanie obecnym także może mieć niepożądane skutki — także dla Ciebie, będziesz się zamęczała. Z pewnością dobrze byłoby, gdybyś okazywała siostrze swoją otwartość, przychylność i życzliwość. Zapewne i tak już to robisz intuicyjnie. Nie okazywałbym otwarcie niechęci do partnera. Nawet jeśli byłby najgorszym psycholem na planecie, jest osobą, w której siostra ulokowała swoje uczucia, darowała swoje serce. Uderzając w niego, uderzysz w nią, ona poczuje się atakowana i będzie usiłowała bronić się lub uciekać. Tego nie chcemy. Chodzą mi po głowie dwa przemyślenia. Może uda Ci się obudzić w siostrze jakieś miłe wspomnienia z dawnych czasów, gdy razem spędzałyście czas? Może uda się to teraz powtórzyć? Twoja siostra musi mieć jednak pewność, że w tym czasie nie zaczniesz jej uświadamiać, ani jej "nawracać". Po prostu bądź cały czas dla niej, nie tracąc swojej uwagi na tego gościa. Wiem, że trudne, ale bądź cierpliwa, przyjazna i nie osądzająca. Siostra wyczuwa znacznie więcej, niż Ci się może wydawać. W postawie Twojej i Twojej rodziny. Przypuszczam, że podświadomie sama wyczuwa w partnerze, że to nie jest człowiek, z którym warto wiązać przyszłość. Problem w tym, że serce nie sługa. Okaż siostrze zainteresowanie tematami, na które ona chce rozmawiać. Znajdź w nich coś ciekawego dla siebie. Czasami poproś siostrę o pomoc. Jeśli pomoże, okaż wdzięczność. Jeśli odmówi, okaż szczere wyrozumienie. A zdobędziesz się na to, aby powiedzieć siostrze coś pozytywnego na temat jej partnera? Nie na pokaz, lecz mimochodem — bo "przecież to takie naturalne, że ten facet jest spoko". Domyślam się, co o tym sądzisz. Potrzeba jednak, abyś (od)zyskała zaufanie siostry. W zaistniałej sytuacji to chyba jedyny sposób. Druga myśl: nie można się kamuflować świetnie przez cały czas. Prędzej czy później wydarzy się coś, co pokaże siostrze prawdziwe oblicze jej partnera. Tym bardziej, że to typek łatwo nawiązujący kontakty (także z kobietami). Dopiero, gdy maska opadnie i siostra zobaczy to na własne oczy, uświadomi sobie, że nie warto brnąć dalej w tę ślepą uliczkę, i zacznie układać w głowie. A wtedy będziesz Ty, z którą można podzielić się problemem i wspólnie poszukać rozwiązania. Ma sens?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...