Skocz do zawartości
Forum

desperacko potrzebuję czułych słów, nawet bardziej niż czynów - czy według Was to normalne?:(


Gość takasłodkaistotka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość takasłodkaistotka

Chodzi mi o to że zauważyłam że dużo większą wagę przywiązuje do tego co ktoś do mnie mówi niż do tego co dla mnie robi. Mówię tu głównie o relacjach partnerskich ale nie tylko. Jest mi miło kiedy ktoś mnie przytula, całuje, głaszcze po głowie itp. bo nie ukrywam że to również jest dla mnie bardzo ważne, uwielbiam kiedy ktoś to robi albo jak ktoś zrobi mi do jedzenia coś co lubię, zapnie mi zimą kurtkę w trosce o to bym nie zmarzła itp. ale zauważyłam że często dużo większą przyjemność niż czyny sprawiają mi właśnie słowa. Zdaję sobie sprawę że mówić można wszystko i nie wymaga to w sumie żadnych nakładów pracy ale i tak... Kiedy ktoś się mną zachwyca, prawi mi komplementy, mówi mi czułe słówka na okrągło to nie ukrywam że właśnie wtedy czuję się najbardziej szczęśliwa i spełniona. I szczerze to nie wyobrażam sobie związku bez tego, byłabym wtedy bardzo nieszczęśliwa :( ale no właśnie, tu nie chodzi tylko o związki bo nawet zauważyłam to jeśli chodzi o moje relacje z rodzicami którzy są wspaniali, dbają o mnie, robią wszystko żeby niczego mi nie brakowało, rozpieszczają mnie itd. ale też już wiele razy zauważyłam że jak mnie przytulają, całują, głaskają, robią mi jedzenie, kupują wszystko, opiekują się mną kiedy jestem chora itd. to i tak największej pełni szczęścia doświadczam kiedy mówią mi jakieś miłe rzeczy. I dlatego napisałam wyżej że nie chodzi mi tylko o relacje partnerskie ale że właśnie nawet już wiele razy zauważyłam to u siebie nawet w relacjach z rodzicami... Szczerze to zdecydowanie wolę usłyszeć od kogoś coś miłego niż np. dostać coś drogiego, coś co bardzo chciałabym mieć. Słowa mają dla mnie wielką moc - wręcz bym powiedziała że aż za wielką ;) bo to w końcu tylko słowa. I to może głupie dla wielu z Was ale wygląda na to że właśnie słowa mnie najbardziej z tego wszystkiego uszczęśliwiają... Nie potrzebuję drogich prezentów ani nic z tych rzeczy, kwiatów też mogę w ogóle nie dostawać bo ja chcę tylko i wyłącznie słów i tylko tego... Bo jak ktoś zrobi coś miłego dla mnie to okej fajnie, cieszę się ale dopiero jak słyszę jakieś czułości skierowane w moją stronę doświadczam prawdziwej "euforii" , robi mi się od razu cieplej na sercu a uśmiech na twarzy sam mi się nagle pojawia, to właśnie wtedy najbardziej czuję się no wiecie... taka kochana i wyjątkowa. Czy ktoś ma tutaj może podobnie do mnie? I nie wiem już sama ale chyba chciałam się po prostu wygadać na ten temat .. Będzie mi miło jak ktoś mi tutaj odpowie i z góry za to bardzo dziękuję.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
W dniu 11.07.2022 o 14:51, Gość takasłodkaistotka napisał:

taka kochana i wyjątkowa. Czy ktoś ma tutaj może podobnie do mnie? I nie wiem już sama ale chyba chciałam się po prostu wygadać na ten temat .. Będzie mi miło jak ktoś mi tutaj odpowie i z góry za to bardzo dziękuję.

Twój nick już mówi wiele, że jesteś niedojrzała. Czujesz się małą niewinna, słodką istotką i chcesz by tak Cię traktowano. Rodzice Cię rozpieścili i w tego co zrozumiałam robią to nadal i to błąd. A czy czujesz sie wyjątkowa sama ze sobą, czy umiesz sobie sama powiedzieć coś miłego, czułego, czy sama sobie dajesz to czego oczekujesz od innych? Sądzę, że nie i w tym (oprócz tej niedojrzałości ) tkwi problem. 

Co do pytania tytułowego: każda desperacja nie jest normalna. Warto pomyśleć nad zmianami w życiu, jak uważasz?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...