Skocz do zawartości
Forum

Co o tym sądzicie ?


Gość Florian

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Florian

Niekontrolowane wybuchy agresji, złość, histeria, obarczanie innych swoimi porażkami, zrzucanie winy na innych za swoje niepowodzenia, nieumiejętność radzenia sobie z występującymi problemami, to negatywne cechy które mógłbym przypisać swojej dziewczynie. Trzy miesiące temu po kłótni, chciałem zerwać z dziewczyną. Miałem już wszystkiego dosyć. Aktualnie pracuje jako robotyk, w najbliższym czasie planuje rozpocząć studia magisterskie, aby dalej się kształcić, mieszkam z rodzicami (niewielkie gospodarstwo rolne), ponieważ 3 min od domu rodzinnego mam bardzo dobrą pracę w swoim zawodzie. Dziewczyna kończy kosmetologię, mieszka sama w domu rodzinnym , ponieważ rodzice pracują za granicą( praca sezonowa), nie pracuje tylko się uczy i zajmuje domem. Chęć zakończenia związku wynikająca z ciągłego narzekania na ,, brak czasu ,,, negowania wartości religijnych i moralnych, które są fundamentem mojej osobowości. Po kłótni dostałem wiadomość , że ,, będę miał jej krew na swoich rękach,,. Nie mogłem tak tego zostawić i o 3 w nocy pojechałem zobaczyć czy nie zrobiła sobie krzywdy, dobrze że przyjechałem ponieważ zaszkodziła sobie na zdrowie przez drobne skaleczenie. Prawie po 2 godzinach rozmów postawiłem ultimatum, albo ciągniemy związek dalej i idzie do psychologa, albo kończymy związkek i udajemy że wszystko jest okej oraz że o całej sytuacji powie rodzicom. Zgodziła się i już w tym samym tygodniu odwiedziła psycholog. Za sobą ma już 10 wizyt, efekty mizerne, nie ma szczegółowej diagnozy. W drodze powrotnej z zakupów nagła zmiana stanu z zadowolonej i wesołej osoby na ponurą i smutną. Dostałem przysłowiową zrypkę za to, że kazałem jej iść do psychologa, i że jest to moja wina że musi tam chodzić. Przysłowiowy ,, brak czasu,, - pracuje w systemie trójzmianowyn, po pracy mam jeszcze obowiązki domowe związane z gospodarstwem, pomagam rodzicom, ponieważ są już trochę starsi i czuję taki obowiązek względem nich. Mam również własne zainteresowania tj.wędkarstwo, elektronika, konstruowanie maszyn. Przykładowy dzień: 5:20 wstaję, żeby na 6 zdążyć do pracy, kończę o 14, po pracy obowiązki domowe do godziny 17-18 ( nie jest tak zawsze, czasami po pracy mam wolne ), wieczorem jadę do dziewczyny, wracam koło 24-1 w nocy. Czasami przyjeżdżam do niej na cały dzień, czasami się nie widzimy bo nie mam takiej możliwości lub jestem zbyt zmęczony. Przeważnie staram się być u niej 4 -5 dni w tygodniu. To w zamian słyszę, że znowu przyjechałeś o 19, co robiłeś cały dzień, wiecznie tylko pomagasz rodzicom, nic się mną nie interesujesz. Zaniedbałem swoje przyjaźnie, kosztem poświęcanego czasu dla niej, a dalej jest mało i mało. Kolejnym problem jest negowanie mojej wiary i wartości. Praktycznie w każdej święto i niedzielę uczestniczę we mszy Świętej, ponieważ czuje taka wewnętrzną potrzebę. Ona twierdzi, że chodzę już z przyzwyczajenia, podsumowują ,, chodzisz tam jak na sraczkę ,,. Nie zna mojego wnętrza, nie wie że mam potrzebę pójścia na Mszę, wydaje mi się że nie rozumie tego. Ma dość laickie i luźnie podejście co do spraw wiary. Czasami zwrócę jej uwagę, jak mam już dość naciskania na moją osobę, tak staram się nie negować tego co robi, ponieważ jest to każdego dobrowolny i świadomy wybór. Oto jedne z wielu takich sytuacji. Co o tym sądzicie ? 

Odnośnik do komentarza

Jak długo ze sobą jesteście? Na samym początku też tak było?

Sądzę, że lepiej już nie będzie, lecz powoli stopniowo gorzej. Potrzebne Ci to w życiu? Wartościowy mężczyzna potrzebuje kobiety, która to w nim doceni, tak samo jak on docenia jej wartości. Dostajesz to od swojej dziewczyny? Piszesz, że miesza z błotem to, co dla Ciebie cenne. Niech Ci to da do myślenia. Dziewczyna nie szanuje Ciebie, nie dba o Ciebie, jest skrajnie toksyczna, a nawet szantażuje Cię jakże sugestywnym "będziesz miał moją krew na swoich rękach…". Nie reaguj na to, jeśli sam nie chcesz skończyć u psychologa. Jest pełnoletnia i sama odpowiada za swoje czyny. A grożenie autoagresją to najbardziej podły rodzaj szantażu. Następnym razem ostrzeż ją, że powiadomisz jej rodzinę i/lub policję. Następna kwestia, wracasz 24-1, wstajesz 5.20. I ciągłe stresy, co nowego się zadzieje. OK, jesteś młody, masz wytrzymały organizm. Ale do czasu. Za ileś tygodni/miesięcy zacznie spadać koncentracja, stracisz pracę. Warto? Naprawdę jest taką księżniczką i wonder-woman w jednym? A jak się będzie zachowywać do Waszego dziecka?

Florian, dobra rada ode mnie: jak najdalej i jak najszybciej. Rozumiesz? Wiem, że to Ci złamie serce, ale jeśli tego nie zrobisz teraz sam, zrobi to ona – znacznie okrutniej. Nie pozwalaj się tak więcej upadlać. I zero kontaktu. Wyrzuć zdjęcia z fona, a panią ze swojej głowy. Nie ulegaj pokusie, że uda Ci się ją naprawić. Odejście jest przykrym uczuciem, więc będziesz unikał tego kroku. Będziesz racjonalizował i się oszukiwał, znajdował wymówki, aby zostać. To nic nie poprawi w Waszym związku. Wręcz przeciwnie. Im głębiej Cię wciągnie w to emocjonalne bagno, tym trudniej będzie Ci się wydostać. Bo odejdziesz, a ona wróci na kolanach, będzie słodko i łóżko na zgodę. A potem powtórka z rozrywki, ale już z nawiązką, żeby mogła sobie odbić. Niejeden gość przerabiał tę spiralę, każdy żałuje, że nie skończył wcześniej. Nie bądź następny. Za bardzo się różnicie, no i pani przejawia skrajnie toksyczne zachowania. Z tej mąki chleba nie będzie, ale nie jeden młyn we wsi stoi.

Odnośnik do komentarza
Gość Florian

Jesteśmy ze sobą 1,5 roku. Na samym początku były delikatne oznaki tego co dzieje się teraz, sporadyczne akcje. Jak sama kiedyś powiedziała na samym początku chciała zaprezentować się jak najlepiej, dopiero po czasie zaczęły wychodzić takie rzeczy jak cholerna zazdrość itd. Podejście co do rodzicielstwa mamy też odmienne. Ona zwolenniczką aborcji, feminizmu i braku dzieci. Zaś mój obraz to dom pełen dzieci. Właśnie w mojej głowie jest takie coś, że może zdołam jej pomóc, jeszcze nic straconego ..... Dzięki za pomoc ! Pojawiło się wyraźne światełko w tunelu. Będzie ciężko, ale lepiej wcześniej niż wcale. 

Odnośnik do komentarza

Na samym początku pokazała Ci wersję demo, bo gdybyś widział to co teraz, zapewne nie zdecydowałbyś się na związek. Akurat to zachowanie jest naturalne, na starcie każdy chce się pokazać z najlepszej strony. Natomiast to co wyszło później, definitywnie skreśla tę dziewczynę jako kandydatkę na żonę i matkę. Chyba sam to już zacząłeś dostrzegać mimo uczuć, którymi ją darzysz. Nie zmieni swojej natury – nie łudź się.

Różnicie się diametralnie, tego nie da się pogodzić. Jedyne światełko w tunelu to Twoja ewakuacja z tej toksycznej relacji. Ale póki sam tego nie zrozumiesz, będziesz znajdował wymówki na pozostawanie w niej i karmił się nadzieją, że zdołasz tej dziewczynie pomóc. Wiedz, że nie zdołasz. To nie jest miła wiadomość, ale jest prawdziwa. Jeśli potrzebujesz potwierdzenia, skonsultuj się z psychologiem. To żaden wstyd, a może Cię uratować przed marnowaniem sobie życia.

Odnośnik do komentarza
W dniu 24.05.2022 o 00:52, Gość Florian napisał:

Za sobą ma już 10 wizyt, efekty mizerne, nie ma szczegółowej diagnozy.

A jesteś pewien, że chodzi? To terapeuta czy zwykły psycholog? Ja bym wysłała do psychiatry bo on wystawia diagnozę - o ile wiem. 

W dniu 24.05.2022 o 00:52, Gość Florian napisał:

Dostałem przysłowiową zrypkę za to, że kazałem jej iść do psychologa, i że jest to moja wina że musi tam chodzić.

Czyli efektów nie będzie bo nie chce się zmienić, a to kluczowe! Manipuluje Tobą, wzbudza poczucie winy aby mieć to co sobie zażyczy. Może Ty też powinieneś udać sie do psychologa, aby to zobaczyć i umieć się obronić? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...