Skocz do zawartości
Forum

Jak to zrobić?


Gość Kaye

Rekomendowane odpowiedzi

Nie warto zwieżać się ludziom bo i tak krytykują że marudzę że mam coś ze sobą zrobić. Doszłam do wniosku że dobrze ze nie mam przyjaciół i nowym osobom nie mówię o sobie bo i tak nie dostanę wsparcia a tylko będzie krytyka. Spróbowałam i czuje się jeszcze gorzej. Lepiej problemy trzymać w sobie. Płakać w zaciszu domu jak nikt nie widzi. Chciałabym nie mieć potrzeby rozmowy, potrzeby przytulenia, potrzeby wsparcia, potrzeby zaopiekowania się mną, potrzeby bycia z ludźmi. Jak to zrobić aby tego nie mieć? 

Odnośnik do komentarza
W dniu 28.04.2022 o 17:11, Gość Kaye napisał:

bo i tak nie dostanę wsparcia

A jakiego wsparcia oczekujesz? 

W dniu 28.04.2022 o 17:11, Gość Kaye napisał:

a tylko będzie krytyka.

Czy krytyką nazywasz wyrażenie zdania innego niż Twoje? Bo spotkałam sie z czymś takim, a to nie jest krytyka tylko inny punkt widzenia, dla Ciebie niewygodny ? 

W dniu 28.04.2022 o 17:11, Gość Kaye napisał:

Chciałabym nie mieć potrzeby rozmowy, potrzeby przytulenia, potrzeby wsparcia, potrzeby zaopiekowania się mną, potrzeby bycia z ludźmi. Jak to zrobić aby tego nie mieć? 

Niektórzy mają potrzebę monologu bardziej niż dialogu, żalenia się niż konstruktywnej rozmowy. A więc jak to u Ciebie wygląda? 

Na czym ma polegać wg Ciebie wsparcie? 

Ile masz lat -jeśli oczekujesz zaopiekowania się? Opiekujemy sie dziećmi i osobami nieporadnymi życiowo, niepełnosprawnymi intelektualnie lub znacznie ruchowo. Osoba dorosła opiekuje się sobą sama. Wyczuwam tutaj spore deficyty z dzieciństwa.

Czy przytulenie to wiszenie na kimś? Bo spotkałam się z takim rozumieniem przytulenia. 

Na czym ma polegać to bycie z ludźmi? Bo spotkałam się z takim rozumieniem, że to potrzeba by ludzie robili co sobie życzę, skakali nade mną, komplementowali, nieustannie ze mną siedzieli... czyli uszczęśliwiali mnie. W przeciwnym razie nie mam ochoty być z ludźmi ? 

Co zrobić by tego nie mieć? Hmmm każdy ma taką potrzebę, ale... Możliwe, że Ty oczekujesz czegoś czego nie miałaś w dzieciństwie. Mając deficyty z dzieciństwa nieprzepracowane w dorosłości, nadal czujesz się tak jak ta mała dziewczynka: nie przytulona, nie wysłuchana, nie zaopiekowania, pozostawiona sama sobie, zagubiona. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Oczekuję pomocy rady. Krytyka jak ktoś mówi źle o mnie, a nie pomoże. Mówi nie marudź, radź sobie sama, nie bój się. Bądź odpowiedzialna. Zmień coś. Dorosła jestem. Ale nieporadna. Nie radzę sobie z dorosłymi sprawami, problemami. Nie umiem się sobą opiekować. Przytulenie to przytulenie, aby mnie ktoś objął. Tata mnie nie przytulał a mama rzadko. Bycie z ludźmi żeby razem czasem spędzać czas. Wychodzić z domu z kimś. Podróżować, sama się boję. 

1 godzinę temu, Javiolla napisał:

czujesz się tak jak ta mała dziewczynka: nie przytulona, nie wysłuchana, nie zaopiekowania, pozostawiona sama sobie, zagubiona. 

Tak się czuję. 

Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, Gość Kaye napisał:

Oczekuję pomocy rady. Krytyka jak ktoś mówi źle o mnie, a nie pomoże. Mówi nie marudź, radź sobie sama, nie bój się. Bądź odpowiedzialna. Zmień coś. Dorosła jestem. Ale nieporadna. Nie radzę sobie z dorosłymi sprawami, problemami. Nie umiem się sobą opiekować. Przytulenie to przytulenie, aby mnie ktoś objął. Tata mnie nie przytulał a mama rzadko. Bycie z ludźmi żeby razem czasem spędzać czas. Wychodzić z domu z kimś. Podróżować, sama się boję. 

Hmmm w takim razie oczekujesz jednak czegoś czego niekoniecznie musi oczekiwać dorosła-dojrzała osoba. Krótko mówiąc oczekujesz prowadzenia za rączkę, a jako dorosła (tym samym odpowiedzialna, podejmująca samodzielnie decyzję)  osoba nie powinnaś o to prosić. Możesz oczywiście, ale nie powinno to być nagminne. Toteż zrozumiałe, że Ci tak mówią. Tylko skoro jesteś nieporadna to jednoznaczne z tym, że ktoś Cie taką uczynił-domniemam, że rodzice/rodzina. W związku z tym to oni powinni pomóc Ci dorosnąć. I tutaj jest ewentualność, że obrali taki sposób, aby zostawić Cię samą sobie. To takie rzucenie na głęboką wodę. Niekoniecznie oznacza brak wsparcia. To może być nauka dla Ciebie, a Ty po prostu nie umiesz się tego nauczyć. 

19 godzin temu, Gość Kaye napisał:

Tak się czuję. 

A ile masz lat? Może czas by zapisać sie na terapię, która pomoże Ci dorosnąć? Skoro sama nie dajesz sobie rady, to pozostaje wsparcie specjalisty. Tylko tutaj zasadnicze pytanie: czy chcesz dorosnąć, czy jednak niezbyt chcesz i wolisz prowadzenia za rączkę? Bo jeśli jednak nie za bardzo chcesz dorosnąć i dojrzeć, to nawet terapia nie pomoże ?  

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

 

11 minut temu, Gość Kaye napisał:

Terapeuta mnie nie przytuli, nie znajdzie mi pracy i nie powie co jak robić, tylko będzie słuchał to bez sensu. Ja chce tylko nie czuć tego co czuję. 

Terapeuta pomoże Ci dojrzeć, a wtedy to co czujesz nie będzie bolało. Wtedy nauczysz się przytulać bez potrzeby wiszenia na drugiej osobie, bez zabierania jej energii. Dzięki terapii poznasz swoją wartość, polubisz siebie, a tym samym nabierzesz pewności siebie. A to pomoże w znalezieniu pracy. Jednak z tego co wyczuwam, to nie chcesz być szczęśliwa ?  Niestety nie da się tego wszystkiego nie czuć.  

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Ja tego wszystkiego ludziom nie mówię ja tylko tak potrzebuje. Tak żeby każdy się domyślił. Ja tylko parę razy powiedziałam jaki mam problem i jak to zrobić. Zapytałam co ktoś zrobił, co mówił że dostał pracę w miejscu gdzie ja byłam. I inne takie. Nic mi nie odpowiedzieli tylko skrytykowali. Rodzicom nic nie mówię, oni mają ważniejsze sprawy, wystarczy że pozwalają mi mieszkać w domu. Młodsze rodzeństwo jakoś sobie radzi więc to nie wina rodziców. Nie chce aby ktoś załatwiał za mnie wszystko tylko żeby powiedział jak coś zrobić. Będę szczęśliwa jak będę mieć pracę , będę taka jak inni i nie będę miała takich potrzeb. Chciałabym żeby to się wszystko zrobiło samo bez terapii innym tego nie trzeba.

Odnośnik do komentarza
Gość Gość
22 godziny temu, Gość Kaye napisał:

Terapeuta mnie nie przytuli, nie znajdzie mi pracy i nie powie co jak robić, tylko będzie słuchał to bez sensu. Ja chce tylko nie czuć tego co czuję. 

Ale się wygadasz. 

20 godzin temu, Gość Kaye napisał:

Ja tego wszystkiego ludziom nie mówię ja tylko tak potrzebuje. Tak żeby każdy się domyślił. Ja tylko parę razy powiedziałam jaki mam problem i jak to zrobić. Zapytałam co ktoś zrobił, co mówił że dostał pracę w miejscu gdzie ja byłam. I inne takie. Nic mi nie odpowiedzieli tylko skrytykowali. Rodzicom nic nie mówię, oni mają ważniejsze sprawy, wystarczy że pozwalają mi mieszkać w domu. Młodsze rodzeństwo jakoś sobie radzi więc to nie wina rodziców. Nie chce aby ktoś załatwiał za mnie wszystko tylko żeby powiedział jak coś zrobić. Będę szczęśliwa jak będę mieć pracę , będę taka jak inni i nie będę miała takich potrzeb. Chciałabym żeby to się wszystko zrobiło samo bez terapii innym tego nie trzeba.

No ja nie umiem się domyśleć tego co ktoś odemnie chce. Jak coś zrobić można poczytać w internecie lub obejrzeć filmik na YouTube. Nikt nie powie jak zdobył pracę, żebyś go z niej wykopała. Tym bardziej jeśli to było po znajomości. Ludziom zawsze coś nie pasuje. Dzieci dla rodziców powinny być ważne jak nie są to po co im dzieci. Nie ty się pchałaś na ten świat więc masz prawo tam mieszkać. Ja mieszkam a rodzicami mimo wieku 29 lat, jak mam to się dokładam jak nie mam to pomagam w inny sposób gotuję, sprzątam. Wina rodziców może być chociażby najbardziej chcieli nie dadzą rady wychować wszystkich tak samo. Ja z siostrą jesteśmy tak różne że aż nieprawdopodobne że z jednej rodziny. A kto wie czy sobie radzą. Ja radzę sobie z czym innym siostra z czym innym, czasem ona nawet ukrywa że jej coś nie wyszło. A ja mam to w du.. Ja też nie ze wszystkim sobie radzę a jak widać jestem stara czasem sobie daruje i nie robię czegoś, czasem robię po swojemu najwyżej wyjdzie głupio. Idę do urzędu mówię nie znam się co wypełniłam to wypełniłam. Wypełniają za mnie. Praca to nie szczęście ja czasem mam czasem nie mam. W większości dorywcze po znajomości. Być jak inni to być nudnym. Samo się nie da mi kiedyś stwierdzili fobie społeczną. Trochę zmieniłam sama ale też myślę o terapii. 

PS. Wszystkiego dobrego, jesteś mądra, inteligentna, wspaniała i super, to co o Sobie myślisz to tylko emocje. Czytałam że można przytulać samego siebie, trzeba objąć siebie tak jakbyś obejmowała kogoś i rozmawiała ze Sobą tak jak z dzieckiem. Testowałam działa, a płacz też pomaga, po takim oczyszczeniu od razu przychodzą do głowy dobre myśli i pomysły. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.05.2022 o 17:52, Gość Kaye napisał:

Ja nikogo nie przytulam, ani nikt nie przytula mnie na nikim nie wiszę. Unikam ludzi żeby nie psuć im życia. 

Ale chcesz sie przytulić. Próbowałaś do rodzeństwa? Rodzice nie przytulali a rodzeństwo też nie? Rodzina przecież to pierwsze osoby, które sie przytula. Nie ma między Wami dobrych relacji? Jeśli ich unikasz to jesteś niekonsekwentna, gdyż wcześniej napisałaś, że masz potrzebę kontaktu z ludźmi, rozmowy, przytulenia, wsparcia, opieki. A więc unikając ludzi nie otrzymasz nic z tego. Domyślam się, że nie chcesz im psuć życia bo słyszałaś od nich o marudzeniu-tak? 

W dniu 3.05.2022 o 19:08, Gość Kaye napisał:

Ja tego wszystkiego ludziom nie mówię ja tylko tak potrzebuje. Tak żeby każdy się domyślił. Ja tylko parę razy powiedziałam jaki mam problem i jak to zrobić. Zapytałam co ktoś zrobił, co mówił że dostał pracę w miejscu gdzie ja byłam. I inne takie. Nic mi nie odpowiedzieli tylko skrytykowali. Rodzicom nic nie mówię, oni mają ważniejsze sprawy, wystarczy że pozwalają mi mieszkać w domu. Młodsze rodzeństwo jakoś sobie radzi więc to nie wina rodziców.

W dniu 3.05.2022 o 19:08, Gość Kaye napisał:

 

Będę szczęśliwa jak będę mieć pracę , będę taka jak inni i nie będę miała takich potrzeb. Chciałabym żeby to się wszystko zrobiło samo bez terapii innym tego nie trzeba.

A dlaczego nie mówisz? Skąd mają wiedzieć czego potrzebujesz jeśli im tego nie powiesz? Nikt nie czyta w Twoich myślach ani Ty nie czytasz w ich. Ty musisz ludzi nauczyć jak maja z Toba postępować, pokazać co lubisz, jak należy Cię traktować. Bo każdy jest inny. Jeśli im nie mówisz nic to być może myślą, że tego nie potrzebujesz.

Przypomina mi sie moja córka gdy była małą dziewczynką. Siedziałyśmy w jednym pokoju i nagle ona w płacz. Ja sie pytam co się stało, a ona do mnie z pretensją "bo ty mnie nie kochasz". Ja ją zapewniam, że kocham i pytam dlaczego tak pomyślała, a ona mi na to "bo ty mnie nie przytuliłaś". A przecież wystarczyło mi zakomunikować, ze ma się ochotę przytulić, przecież ja jej w myślach nie czytałam ? 

Wiesz... tak naprawdę można tę samą rzecz powiedzieć na 2-3 sposoby i każdy będzie miał inny wydźwięk. Jeśli Twój ton jest przygnębiający, głos podłamany, wzrok smutny to nawet zwykłe pytanie brzmi jak marudzenie. 

W dniu 3.05.2022 o 19:08, Gość Kaye napisał:

Nie chce aby ktoś załatwiał za mnie wszystko tylko żeby powiedział jak coś zrobić.

Wiele rzeczy można dowiedzieć sie w Internecie. Ja nawet wolę taką wersje, bo Internet to ogromne źródło wiedzy. 

W dniu 3.05.2022 o 19:08, Gość Kaye napisał:

będę taka jak inni i nie będę miała takich potrzeb

Nie możesz być taka jak inni bo każdy jest przecież inny. Bądź po prostu sobą, tylko szczęśliwą sobą. Myślę, że masz problem z komunikacją ogólnie a więc tym samym komunikowaniem swoich potrzeb. Może zamiast chcieć nie czuć to zechciej mówić o tych potrzebach?

W dniu 3.05.2022 o 19:08, Gość Kaye napisał:

Chciałabym żeby to się wszystko zrobiło samo bez terapii innym tego nie trzeba.

Przykro mi, ale takich cudów nie ma ?   Jest wprawdzie terapia hipnoza i podobno skuteczna dla osób, którą są podatne na hipnozę i pozwolą na działania hipnotyzera. Jednak jeśli miałabyś sie na to zdecydować to już lepiej niech zahipnotyzuje cię na bycie szczęśliwa osobą, byś umiała sie komunikować, byś polubiła siebie. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Rodzeństwo to ja zawsze przytulałam w dzieciństwie, teraz też jak mieli problem, jak siostra płakała ale oni mnie nie mimo że widać że jestem smutna. Ja zawsze się nimi opiekowałam i marzyłam aby oni byli starsi odemnie. Nie mówię nikomu bo mi wstyd prosić ich o przytulenie. Nie mówię bo nigdy nie mówiłam i to byłoby dziwne, relacje mamy dobre, na pewno mnie kochają ale nie dostaje od nich tego czego potrzebuje. Hipbozy się boję. Nie chcę być sobą chciałabym być taka jak rodzeństwo. 

Odnośnik do komentarza

Oni na wzajem się też nie przytulają. Tylko dzieci męża żonę i siostra czasami się przytula do mamy. Ale ona najmłodsza, zawsze tak robiła i to nie jest dziwne. A to nie to samo przytulać kogoś a być przytulonym. Z rodziną spędzam czas tylko nie mówię o uczuciach, a izoluje się od znajomych i tych co myślałam że są moimi przyjaciółmi. 

Odnośnik do komentarza

Jak przytuliłam siostrę to ona się wtedy nie przytuliła do mnie tylko ja ją tak trzymałam, a brat powiedział że mnie pogrzało nie jest już dzieckiem i się odsunął, że od tego ma żonę, żebym sobie znalazła chłopa. O swoich problemach mówią rodzicom i sobie. Mi nie bo mówią że się nie znam, że nie byłam w ich sytuacji bo nie byłam nigdy z nikim, nie mam dzieci, nie mam pracy i im i tak nie pomogę. A moje problemy są błache i to wcale nie są problemy. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 16.05.2022 o 12:28, Gość Kaye napisał:

Rodzeństwo to ja zawsze przytulałam w dzieciństwie, teraz też jak mieli problem, jak siostra płakała ale oni mnie nie mimo że widać że jestem smutna. Ja zawsze się nimi opiekowałam i marzyłam aby oni byli starsi odemnie. Nie mówię nikomu bo mi wstyd prosić ich o przytulenie. Nie mówię bo nigdy nie mówiłam i to byłoby dziwne, relacje mamy dobre, na pewno mnie kochają ale nie dostaje od nich tego czego potrzebuje. Hipbozy się boję. Nie chcę być sobą chciałabym być taka jak rodzeństwo. 

A dlaczego wstydzisz sie poprosić o przytulenie? Co w tym wstydliwego? To, że nigdy nie prosiłaś nie oznacza, że ma tak być zawsze. Skoro nie prosisz to wg nich tego nie potrzebujesz. Nikt przecież nie czyta Ci w myślach. To nie byłoby dziwne, jeśli byś to uzasadniła, podała argumenty, które do nich przemówią. Niby macie dobre relacje, ale skoro sie wstydzisz poprosić o przytulenie lub sama podjeść sie przytulić to chyba coś jednak szwankuje w tych relacjach. Chcesz być rodzeństwem, ale przed chwilą napisałaś, że oni nie są dla Ciebie takimi jakbyś chciała, a więc jedno gryzie sie z drugim. Po prostu bądź sobą i przytul sie gdy tego potrzebujesz, powiedz co czujesz gdy masz taką potrzebę, naucz im jak mają Cię traktować, bo skąd oni to mają wiedzieć??? 

W dniu 16.05.2022 o 12:41, Gość Kaye napisał:

A to nie to samo przytulać kogoś a być przytulonym. Z rodziną spędzam czas tylko nie mówię o uczuciach, a izoluje się od znajomych i tych co myślałam że są moimi przyjaciółmi. 

Owszem jest trochę różnicy, ale powtórzę, że oni nie wiedzą czego potrzebujesz. Nigdy im tego nie mówiłaś. Masz ewidentny problem z wyrażaniem uczuć. A jeśli zaczniesz ich informować, że chcesz sie przytulić oraz zaczniesz sama się przytulać, to z czasem oni tez sami z siebie przytulą. Tylko pokaż im to ?  

W dniu 16.05.2022 o 12:41, Gość Kaye napisał:

siostra czasami się przytula do mamy. Ale ona najmłodsza, zawsze tak robiła i to nie jest dziwne.

A w czym był problem byś Ty też sie zawsze przytulała do mamy? Nie robiłaś tego a więc każdy uznał, że tego nie potrzebujesz. Dziwne jest, że nie mówisz i nie pokazujesz innym czego potrzebujesz, oczekując, że mają czytać ci myślach ?  Tak więc wg mnie byłoby ok gdybyś zaczęła z nimi rozmawiać otwarcie, że potrzebujesz czasem sie przytulić i czy możesz to zrobić, bo widać że sami się nie domyślają, a potem pytać czy tez możesz sie przytulić. Komunikuj sie, okazuj uczucia!!!!

W dniu 16.05.2022 o 15:45, Gość Kaye napisał:

ak przytuliłam siostrę to ona się wtedy nie przytuliła do mnie tylko ja ją tak trzymałam, a brat powiedział że mnie pogrzało nie jest już dzieckiem i się odsunął, że od tego ma żonę, żebym sobie znalazła chłopa. O swoich problemach mówią rodzicom i sobie. Mi nie bo mówią że się nie znam, że nie byłam w ich sytuacji bo nie byłam nigdy z nikim, nie mam dzieci, nie mam pracy i im i tak nie pomogę. A moje problemy są błache i to wcale nie są problemy. 

A mama? Uważam, że naprawdę potrzebujesz terapii, która pomoże Ci sie otworzyć, wyrażać uczucia i polubić samą siebie. Ta desperacka potrzeba przytulania to nawarstwione od dzieciństwa i skrywane potrzeby. Niekoniecznie potrzeby przytulenia konkretnie ale zauważenia, docenienia, spędzania z Tobą czasu. A ile masz lat?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Nie wiem dlaczego się wstydzę. Mam 31 lat, ale jestem dziecinna. Brat 28, a siostra 26 i tacy nie są. Chyba chce ukryć przed rodzina że taka dziecinna jestem. Myślę że nie mogę siebie ani nic zmieniać. Nie wiem dlaczego tak myślę. Czytalam o terapii, musiałabym pójść do naszego lekarza po skierowanie, a on wtedy by powiedział mamie że po takie skierowanie przyszłam. Mama jest tam wpisana ze moze dowiadywać się o moim zdrowiu. A lekarz jej wszystko zawsze mówi nawet jak ona nie pyta. A tego też się wstydzę. Na terapi nie wiem czy umiałabym coś o sobie mówić. Zostałam nauczona ze nie mówi się obcym o sobie. Może by rodzina była zła że poszłam i o nich mówię. Na razie lepiej zostawię to tak jak jest jak kiedyś znajdę pracę i się wyprowadzę to może pójdę. 

Odnośnik do komentarza

Może chodzi o to że ja miałam takie potrzeby jak rodzeństwo, a rodzice od zawsze oczekiwali ode mnie że ja będę jak dorosła. Ja wiedziałam kiedy rodzicom brak pieniędzy wtedy wolałam żeby coś kupili rodzeństwu a nie mi. Jak trzeba było coś do szkoły to też rodzicom nie mówiłam wolałam dostać jedynkę aby pieniędzy nie zabrakło. Zawsze ja pomagałam rodzicom w pracach domowych, bo oni byli mali. Nawet jak miałam 7 lat to mama kazała mi podłożyć pod poduszki prezenty od mikołaja dla nich i mówila że kupiła w tym samym sklepie co do szkoły, a ja jeszcze w Mikołaja wierzyłam. Rodzice od małego mówili mi o wszystkich problemach rodzinnych. A rodzenstewo o niektorych nie wie nadal. To co kupowali mi to kupowali i rodzeństwu aby nie byli zazdrośni. Jak ja byłam chora to oni mogli bawić się z dziećmi na dworze, a jak któreś z nich było chore to ja nie mogłam iść, żeby im nie było przykro. Może te relacje nie są dobre tak jak mi się wydawało. Może rodzice mnie tak dobrze nie traktowali, nawet nieświadomie. Rodzice mnie do nich porównywali, może dlatego czuję się od nich gorsza. Może jestem dziecinna,bo nie mogłam być dzieckiem jak dzieckiem byłam. Teraz dalej mi coś we mnie zabrania taka być, lubić siebie. Czytalam że mi w tym terapia pomoże ale mam opór przed zapisaniem się. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 16.05.2022 o 15:45, Gość Kaye napisał:

Jak przytuliłam siostrę to ona się wtedy nie przytuliła do mnie tylko ja ją tak trzymałam, a brat powiedział że mnie pogrzało nie jest już dzieckiem i się odsunął, że od tego ma żonę, żebym sobie znalazła chłopa. O swoich problemach mówią rodzicom i sobie. Mi nie bo mówią że się nie znam, że nie byłam w ich sytuacji bo nie byłam nigdy z nikim, nie mam dzieci, nie mam pracy i im i tak nie pomogę. A moje problemy są błache i to wcale nie są problemy. 

Niezłe masz rodzeństwo, rozwydrzone dzieciaki. A jednak jakieś problemy mają, ciesz się że dzięki temu że nie jesteś taka jak oni ty takich " poważnych" problemów nie masz.

W dniu 23.05.2022 o 08:57, Gość Kaye napisał:

Nie wiem dlaczego się wstydzę. Mam 31 lat, ale jestem dziecinna. Brat 28, a siostra 26 i tacy nie są. Chyba chce ukryć przed rodzina że taka dziecinna jestem. Myślę że nie mogę siebie ani nic zmieniać. Nie wiem dlaczego tak myślę. Czytalam o terapii, musiałabym pójść do naszego lekarza po skierowanie, a on wtedy by powiedział mamie że po takie skierowanie przyszłam. Mama jest tam wpisana ze moze dowiadywać się o moim zdrowiu. A lekarz jej wszystko zawsze mówi nawet jak ona nie pyta. A tego też się wstydzę. Na terapi nie wiem czy umiałabym coś o sobie mówić. Zostałam nauczona ze nie mówi się obcym o sobie. Może by rodzina była zła że poszłam i o nich mówię. Na razie lepiej zostawię to tak jak jest jak kiedyś znajdę pracę i się wyprowadzę to może pójdę. 

Z opisu wynika że to rodzeństwo jest dziecinne, mają swoje rodziny więc powinni się inaczej zachowywać skoro mają takie doświadczenie. Taki lekarz to nadawałby się do zgłoszenia gdzieś. Jesteś pewna że twoja matka go o Ciebie nie pyta? Albo jest ciekawska albo się o Ciebie martwi to i dobrze by wyszło jakby się dowiedziała. Piszesz na forum na terapii byłoby tak samo. A w jaki sposób dowiedzieliby się że o nich mówisz? A jak nie znajdziesz szybko pracy to będziesz się tak męczyć jeszcze dłużej. Jeśli w tym wieku jeszcze nie pracowałaś to może być to trudne, wiem co mówię jestem niewiele młodsza i tylko prace dorywcze, brak doświadczenia.

W dniu 23.05.2022 o 10:10, Gość Kaye napisał:

Może chodzi o to że ja miałam takie potrzeby jak rodzeństwo, a rodzice od zawsze oczekiwali ode mnie że ja będę jak dorosła. Ja wiedziałam kiedy rodzicom brak pieniędzy wtedy wolałam żeby coś kupili rodzeństwu a nie mi. Jak trzeba było coś do szkoły to też rodzicom nie mówiłam wolałam dostać jedynkę aby pieniędzy nie zabrakło. Zawsze ja pomagałam rodzicom w pracach domowych, bo oni byli mali. Nawet jak miałam 7 lat to mama kazała mi podłożyć pod poduszki prezenty od mikołaja dla nich i mówila że kupiła w tym samym sklepie co do szkoły, a ja jeszcze w Mikołaja wierzyłam. Rodzice od małego mówili mi o wszystkich problemach rodzinnych. A rodzenstewo o niektorych nie wie nadal. To co kupowali mi to kupowali i rodzeństwu aby nie byli zazdrośni. Jak ja byłam chora to oni mogli bawić się z dziećmi na dworze, a jak któreś z nich było chore to ja nie mogłam iść, żeby im nie było przykro. Może te relacje nie są dobre tak jak mi się wydawało. Może rodzice mnie tak dobrze nie traktowali, nawet nieświadomie. Rodzice mnie do nich porównywali, może dlatego czuję się od nich gorsza. Może jestem dziecinna,bo nie mogłam być dzieckiem jak dzieckiem byłam. Teraz dalej mi coś we mnie zabrania taka być, lubić siebie. Czytalam że mi w tym terapia pomoże ale mam opór przed zapisaniem się. 

To straszne, a jak rodzice robili tak specjalnie, była darmowa niania, sprzątaczka, kucharka itp. nie wiem co tam robiłaś. Teraz gówniarze myślą że dalej będziesz im usługiwać i nie liczą się z Tobą. Jesteś dużo lepsza skoro to wszystko robiłaś ciekawe czy oni by tacy dla Ciebie byli. Wina rodziców wiedziałam. Rodzina Ci wpoiła to co o sobie myślisz tym bardziej powinni się dowiedzieć że przez nich teraz musisz się leczyć. Widzę Cię tak jesteś oszczędna, pomocna, opiekuńcza, znasz się na pracach domowych. A rodzeństwo pewnie dalej ciągnie kasę i udaje że o niczym nie wie. Nie dziwię się że nie mówią Tobie o swoich kłopotach jeszcze by się wydało że nie są tacy wspaniali jak Ci się wydaje i że rodzice dalej im pomagają.

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.05.2022 o 08:57, Gość Kaye napisał:

Mama jest tam wpisana ze moze dowiadywać się o moim zdrowiu. A lekarz jej wszystko zawsze mówi nawet jak ona nie pyta. 

W takim razie zmień ten zapis i nikogo nie upoważniaj, a poza tym nie na tym polega to upoważnienie. Lekarz nie dzwoni po każdej wizycie na spowiedź do upoważnionej osoby ?  To ma zupełnie inne znaczenie. A jeśli tak robi to trzeba zgłosić go gdzieś bo to jest przekroczenie z jego strony. Proponuję zmienić lekarza a najlepiej przychodnię, aby nowy lekarz nie miał wglądu. Bo w obrębie tej samej przychodni każdy lekarz widzi naszą historię. 

W dniu 23.05.2022 o 08:57, Gość Kaye napisał:

Zostałam nauczona ze nie mówi się obcym o sobie.

Hmmm chyba, że nikomu sie nic nie mówi, bo nawet wobec własnej rodziny nie jest otwarta na tyle by im to wszystko powiedzieć co nam tu piszesz. Lekarz, terapeuta to nie obcy jako obcy z ulicy, ale specjalista, który chce nas wyleczyć. Gdy boli nas ząb idziemy do dentysty, gdy mamy grypę do internisty, gdy złamiemy nogę to do chirurga. A gdy coś dolega z naszą psychiką to wstyd  ?  

W dniu 23.05.2022 o 10:10, Gość Kaye napisał:

Może te relacje nie są dobre tak jak mi się wydawało.

Widać, że na pewno nie były, inaczej byś sie nie wstydziła, nie krępowała w ich obecności. 

W dniu 23.05.2022 o 10:10, Gość Kaye napisał:

Może jestem dziecinna,bo nie mogłam być dzieckiem jak dzieckiem byłam. Teraz dalej mi coś we mnie zabrania taka być, lubić siebie. Czytalam że mi w tym terapia pomoże ale mam opór przed zapisaniem się. 

To mądre spostrzeżenie i mogło tak być. Czym jest ten opór poza tym, że boisz sie iż oni się dowiedzą i masz wpojone, że nie powinno się obcym mówić? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...