Skocz do zawartości
Forum

Początki Zespołu Otella?


Gość R.P. McMurphy

Rekomendowane odpowiedzi

Gość R.P. McMurphy

Witam wszystkich serdecznie.

Od jakiegoś czasu zauważam u siebie problem z zazdrością o partnerkę.

Kilka słów o mnie. Mam 33 lata, w związku z obecną partnerka jestem od roku (od pół roku mieszkamy razem).

Od kilkunastu lat piłem alkohol. Ilości raz były większe, czasem mniejsze, jednakże była w tym regularność (picie 3-4 razy w tygodniu, czasem dwa piwa, czasem pół litra whisky). Piłem w towarzystwie jak i w samotności. Nie stroniłem też od marihuany. Zdarzało mi się palić kilka razy w roku, jednakże były to okresy palenia kilku-kilkunastodniowe. Niestety od jakiegoś czasu zauważyłem, że palenie bardzo źle na mnie wpływa (pojawiły się problemy z oceną rzeczywistości, poczucie niepokoju, teorie spiskowe, straciłem zaufanie do ludzi, wszędzie zacząłem widzieć sytuację, w których ludzie spiskują przeciwko mnie). Jakiś czas temu odstawiłem narkotyki, po półrocznej przerwie zauważyłem u siebie pozytywna poprawę w funkcjonowaniu.

Niestety nie zrezygnowałem z alkoholu.

Przechodząc do meritum, od jakiegoś czasu zacząłem podejrzewać moja partnerkę o zdradę. (Ona raczej nie daje mi ku temu powodów, nie umawia się z innymi, jest ze mną szczera i zapewnia że mnie kocha).

Jednak ciężko mi jest w to wszystko uwierzyć, ostatnio mniej piłem ale zauważyłem że alkohol potęguje poczucie zagrożenia.

Sporo czytalem na temat zespołu Otella i część objawów się pokrywa.

- momentami mam napady natrętnych myśli o domniemanej zdradzie- próbuje się uspokajać że to nie ma sensu ale ciężko mi od nich uciec.

- kontroluje swoją partnerkę (sprawdzałem wielokrotnie jej telefon)

- niepokoje się kiedy nie spędzamy czasu razem, myślę że pewnie właśnie zdradza mnie albo ze swoim ex albo z kolegami z pracy.

- zacząłem robić jej wyrzuty i mówić o braku zaufania

- wpadłem na pomysł żeby kupić podsłuch do mieszkania (tylko po to żeby "mieć pewność")

- straciłem zapał do swoich pasji (sport, obniżona chęć do pracy), niewiele rzeczy mnie cieszy bo mój umysł zatruty jest wymyślaniem hipotetycznych scenariuszy zdrady.

- mój najdłuższy związek był fatalny pod względem seksualnym tak że prawie stracilem wiarę w to że "jescze mogę".

- niska samoocena (mimo dobrej pracy, znajomości języków obcych, dobrej sylwetki i brania udziału w zawodach sportowych)

Jednakze z poprzednimi parnertkami nie odczuwałem takich obaw o zdradę. Owszem bywalem zazdrosnym ale w granicach rozsądku. Jednakże z żadną z poprzednich nie mieszkałem i nie dzieliłem życia.

Kocham moją obecna kobietę, nie chce jej skrzywdzić i nie chce też skrzywdzić siebie. Niestety ostatnio bardzo się męczę, ciężko mi się skupić na czymkolwiek poza myśleniem o niej i o tym, że może mnie zdradzić.

Ona na pewno widzi i czuję, że coś się dzieje. Próbuje z nią rozmawiać ale boje się wyjawić jej wszystkie swoje obawy. Mimo, że to naprawdę mądra kobieta, również swoje w życiu przeszła.

Nasze życie seksualne jest dobre, ona ma spore potrzeby a ja po latach posuchy chętnie je spełniam. Jednak czasem po seksie, szczególnie nieco ostrzejszym, zaczynam odczuwać obawy że ona może tak to lubi bo wielokrotnie robiła to z innymi. I może nadal to robi bo ja jej nie wystarczam.

Za mną 2 wizyty u psychologa ale mówiłem tylko o moich obawach, nazwa "zespół Otella" nie pojawiła się w naszych rozmowach. Mimo to czytając masę artykułów w internecie

Od 3 tygodni nie pije, wiem że jest to warunek konieczny.

Niestety , mimo trzeźwości w ostatnich dniach znacznie mój stan się pogorszył. Czarne myśli atakują na potęgę. Mam problemy ze snem, skupienie się w pracy, spadła mi efektywność. Treningi sportowe nie przynoszą mi żadnej frajdy mimo że jescze kilka miesięcy temu sprawiały wiele radości.

Nasuwają mi się różne pytania..

Czy zmiana partnerki to rozwiązanie problemu?

Nie chcę jej tracić bo na kocham ale nie chcę się też tak dłużej czuć.

Czy z inną będzie tak samo ?

Pomocy

Odnośnik do komentarza

Masz identycznie jak mój były partner. Identyczne psychozy, podejrzenia, myśli że go zdradzam, sprawdzanie telefonu. Tak, to zespół Otella. Mimo, że było ciężko trwałam przy nim bo bardzo go kochałam i dobrze razem nam się razem mieszkało. Przestał przez jakiś czas pić. Czasem sobie zapalił tak jak Ty. Ale któregoś dnia, gdy do meczu miał wypić tylko dwa piwka, niestety wypił więcej. Od razu włączyły się urojenia o zdradzie. Usiłował mnie zabić (!) gdzie kiedyś zapewniał, że nigdy ręki na mnie nie podniesie. Teraz w toku jest sprawa o zakaz zbliżania się do mnie. Teraz z perspektywy czasu, wiem, że mogłam być bardziej stanowcza. Czyli odstawienie WSZYSTKIEGO i udanie się z nim do psychiatry. Leczenie, czyli terapia plus farmakologia. Ja już niestety czasu nie cofne. U nas już wszystko stracone. Moja rada dla Ciebie - porozmawiaj z nią szczerze , zmień psychiatrę bo jakiś marny, farmakologia bo może masz jeszcze depresje. 

Dobrze, że chociaż masz świadomość, że coś jest nie tak. Mój nie miał. Zmiana partnerki nic nie pomoże.

Jak jesteś wierzący zacznij się modlić to dużo ludziom  daje.

Powodzenia. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...