Skocz do zawartości
Forum

czy mój dom jest toksyczny? nie potrafię się z niego wyprowadzić :(


Gość zamkniętawsobie

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zamkniętawsobie

Witam. 

Mam na imię Sara i mam bardzo ciężką sytuację w domu której się wstydzę... Ciągle tylko kłótnie, awantury, często wychodzę z domu żeby tylko tu nie przebywać bo tylko poza domem tak naprawdę mam spokój i "odpoczywam". Moi rodzice ciągle się kłócą, awanturują się, do tego moja ma nerwicę i depresje, ogólnie jest zaburzona i ma problemy z psychiką przez co często trafiała do szpitala psychiatrycznego. Jest ona bardzo nerwowa, często krzyczy w nerwach, płacze, histeryzuje, potrafi wziąć kubek i roztrzaskać go celowo o ziemię. Często jak wpadnie w szał płacze, krzyczy, histeryzuje i krzyczy na cały dom że nie chce żyć i że się zabije. Ja to wszystko słyszę oczywiście... Szczerze to mam tego dość bo moi rodzice powinni się już dawno rozwieść ale nie robią tego tylko można powiedzieć że terroryzują się nawzajem i zatruwają sobie wzajemnie życie, do tego robią z naszego domu patologię bo te krzyki i wrzaski słychać na całej klatce schodowej przez co już nie raz się wstydziłam sąsiadów bo bałam się że ktoś już słyszał to co się dzieje u mnie w domu, pomimo że to przecież nie moja wina... W zasadzie to przywykłam do ciągłych hałasów w domu i awantur, trwa to już od paru lat ? Nie czuję się bezpiecznie w domu, zaczynam coraz częściej miewać stany lękowe we własnym domu bo boje się, że zaraz znów będzie jakaś awantura... Jestem jedynaczką do tego (niestety) ale mieszka jeszcze z nami babcia (która jest mamą mojej mamy) która często interweniowała bo rodzice potrafili urządzać takie awantury że groziła im że zadzwoni po policję. A nawet jeśli babcia któregoś pięknego dnia tego nie zrobi to boję się, że zrobi to kiedyś któryś z sąsiadów bo ja naprawdę boję się, że ludzie słyszą to co dzieje się u nas w domu... A boję się że moi rodzice będą przez cały czas tak się terroryzować i że będą się tak kłócić i awanturować w nieskończoność zamiast po prostu się rozstać ? Poza tym mój tata często mówi mojej mamie że jej już nie kocha i że nie chce z nią być i że się wyprowadzi (mimo że tego nie robi) a mama za to grozi tacie samobójstwem jeśli chce ją naprawdę zostawić. Zdarzało się też że urządzali takie awantury po nocach przez co nie mogłam spać, często bałam się bardzo... A teraz do sedna a mianowicie tego co napisałam w tytule że mimo tego wszystkiego nie potrafię się wyprowadzić ? A powody tego są takie że przez to że tak często mam takie awantury, kłótnie i hałasy w domu zaczęłam je traktować jako coś normalnego - wiem że to chore... A wiem że normalne to nie jest ? A kolejna sprawa jest taka że mieszkam w obecnym miejscu od 8 lat i jestem jakoś do niego przywiązana... Jestem przywiązana do swojego pokoju i do tego miejsca, do okolicy tu i całego osiedla na którym mieszkam itd. no i boję się, że jak się wyprowadzę to będę strasznie tęsknić i że i tak po jakimś czasie tu wrócę, to przywiązanie wręcz już jest chyba chore bo ja naprawdę boję się opuścić ten dom. Może to dlatego że pomimo że źle się w  dzieje to dla mnie miejsce znajome, w pewnym sensie "bezpieczne" itp. szczerze to sama już nie wiem jak mam to nazwać... Poza tym pomimo że jest u mnie tak jak jest to jednak rodzice mnie bardzo kochają mimo że czasem mam wrażenie że w ogóle o mnie nie myślą fundując mi takie "atrakcje". Najpierw nie zwracają uwagi na to co czuję przez te ich kłótnie a później bardzo często nazywają mnie swoją księżniczką i swoim największym skarbem przez co mam straszne wyrzuty sumienia że myślę w ogóle o wyprowadzce... I przytulają mnie też często, ogólnie okazują mi miłość ale mam wrażenie że myślą że to że będą mi mówić przez cały czas "księżniczko", "kochanie", "skarbie" itp. załatwi sprawę i fakt, to bardzo miłe i kochane ale wcale nie rozwiązuje problemu a sprawia też że czuję się często przez to  okropną osobą mówiąc sobie że rodzice mnie tak bardzo kochają a ja myślę o wyprowadzce... Już nie wiem co mam robić żeby było dobrze, naprawdę... Boję się wyprowadzić więc tak sobie tkwię w sumie w tym wszystkim. Boże jak ja żałuję że nie mam rodzeństwa ? Bo gdybym miała siostrę lub brata jakoś byśmy się razem wspierali i jakoś by to pewnie było a tak? I tak jak napisałam już wcześniej - ta sytuacja trwa już od paru lat i mam wrażenie czasami, że moje życie to po prostu jakaś telenowela... I wiem doskonale że nawet gdybym się wyprowadziła to przecież nie zostawiam rodziców, szczególnie że dodam że jestem osobą pełnoletnią ale i tak jakoś nie wiem no... Nie potrafię po prostu zabrać stąd swoich rzeczy i wyjść ? Boję się tego że nawet jak się stąd wyniosę to i tak po jakimś czasie wrócę. Nie potrafię zostawić swojego pokoju, nie potrafię zostawić okolicy do której jestem tak bardzo przywiązana a także chyba też rodziców w całej tej sytuacji ? Chyba tak uparcie tu tkwię bo mam nadzieję, że jeszcze się to poukłada chociaż wątpię w to bardzo... Boję się że jak będę się tak ciągle bała wyprowadzki to zawsze tak będzie i nigdy nie "wyjdę" z tego domu , w takim sensie że zawsze będę tu tkwić , będę tego wysłuchiwać i będę taka zamknięta w sobie co w dużej mierze wynika i wynikało też  wcześniej z tego, że wstydziłam się tego co się dzieje u mnie w domu... Zazdroszczę ludziom którzy mają normalny dom bo ja czasem ledwo otworze drzwi do domu jak skądś wracam i już awantura na dzień dobry, awantury potrafią być u mnie nawet pare razy dziennie. I tak jak pisałam już wcześniej nie czuję się tu od dawna bezpiecznie, często wychodzę z domu nawet jak nie muszę i spaceruję po osiedlu lub siedzę na huśtawce przed blokiem żeby tylko nie słychać tych krzyków, hałasów i awantur w domu... I pisałam też wcześniej, że jestem osobą pełnoletnią więc mogę zabrać stąd swoje rzeczy i wynieść się stąd w każdej chwili tylko obawiam się po prostu co będzie dalej ? Boję się też tego bo boję się że mama sobie przez to coś zrobi, już wiele razy żyłam pod strachem żeby tylko sobie czegoś nie zrobiła... Zdaję sobie sprawę że to chore i główne problemy są przez nerwicę i depresję mojej mamy a także przez toksyczny związek moich rodziców. I w sumie już sama nie wiem czego ja właściwie oczekuję, chyba tak po prostu chciałam się wygadać ? Myślałam też o jakichś zajęciach poza domem, chcę też znaleźć sobie jakąś pracę w najbliższym czasie i może to by było też jakieś rozwiązanie? Bo wtedy spędzałabym bardzo mało czasu w domu i byłoby to taką moją "odskocznią" od tego wszystkiego... A dodam jeszcze, że oprócz nerwicy i depresji moja mama ma też stwierdzone zaburzenia osobowości i serce mi pęka bo to moja mama ale przez to wszystko na co cierpi naprawdę ma często szokujące zachowania... I do tego nigdy nie wiadomo kiedy wybuchnie, dzisiaj jak babcia się do niej normalnie odezwała i powiedziała żeby się uspokoiła to wydarła się na nią żeby dała jej spokój po czym wzięła kubek i roztrzaskała go o podłogę. Ja sama przez tą sytuację w domu mam problemy psychiczne, podejrzewam u siebie borderline. W sumie to już w wieku 16 lat miałam stwierdzone zaburzenia osobowości i naprawdę boję się że skończę tak jak moja mama a wiem że muszę robić wszystko żeby do tego nie doszło ? I myślę że napisałam już wszystko co miałam napisać, serce mi pęka przez to wszystko dosłownie... I pewnie normalnie w życiu bym o tym nie napisała ale jestem tutaj anonimowa więc chyba trochę mi łatwiej... Już naprawdę nie wiem co mam robić żeby było dobrze, ta sytuacja wykańcza mnie psychicznie... Z góry dziękuję wszystkim za przeczytanie i z góry dziękuję też za wszystkie odpowiedzi jeśli w ogóle jakieś się tu pojawią:( A bo zapomniałam dodać też że nie mam ani znajomych ani chłopaka, jestem bardzo zamknięta w sobie przez to wszystko, do tego mam straszne wahania nastrojów których boję się, że nikt nie zniesie... Jest mi bardzo ciężko z tym wszystkim bo nie dość że w domu mam taką sytuację jaką mam to jeszcze czuję się często bardzo samotna... I straszne jest to wszystko dla mnie, naprawdę ?

Odnośnik do komentarza

 

Wrzucono świeży podcast około tematu 

 

I wiecie co? Oczywiście - poza konstruktywnymi komentatorami - to zleciało się tam wielu sfrustrowanych dorosłych przerażonych Tą Dzisiejszą Młodzieżą i insynuujących, że autor nagrania radzi pozwalanie dzieciom na wszystko, itd.. Zastanawiam się, czy w grę chodzi tylko ich zabetonowanie w starych dobrych czasach, kiedy dziecko nie mogło pisnąć bez względu na okoliczności, czy też niejako zazdrość, że oni sami byli w tzw. zimnym chowie w przeciwieństwie do wielu dzisiejszych dzieci.

 

Odnośnik do komentarza
Gość zamkniętawsobie
36 minut temu, Javiolla napisał:

Zamknietawsobie> nie wiem czy przeoczyłam to, ale ile masz lat? 

mam 18 lat (teraz rocznikowo 19 w zasadzie), będę pisać maturę w tym roku i przykro mi bo powinnam się do niej przygotowywać ale sytuacja w domu mi tego nie ułatwia...

Odnośnik do komentarza
Gość zamkniętawsobie

Edit: bo nie mogę edytować tego co pisałam wyżej a mianowicie z racji tego że mam już 18 lat (teraz już nawet rocznikowo 19 tak jak już pisałam wyżej) i coraz częściej myślę o wyprowadzce nawet teraz bo zaczął się dopiero nowy rok a u mnie w domu dokładnie to samo ? I nie wiem jak ja to dalej wytrzymam ale pociesza mnie to że jak napiszę dobrze maturę wtedy będę mogła "uciec" z domu do innego miasta na studia 

Odnośnik do komentarza
20 minut temu, Gość zamkniętawsobie napisał:

ale pociesza mnie to że jak napiszę dobrze maturę wtedy będę mogła "uciec" z domu do innego miasta na studia 

dokładnie :) tego się właśnie teraz trzymaj, masz 18 lat autorko, matura przed Tobą i skup się teraz na maturze a studia w innym mieście, z daleka od domu to faktycznie byłoby dla Ciebie dobre rozwiązanie i mogę tylko napisać jeszcze, że wiem co przeżywasz... znam dużo ludzi których rodzice się rozeszli, też na początku często były awantury nie z tej ziemi ale potem gdy już się rozeszli było już dużo lepiej, z czasem człowiek dochodzi do siebie i zaczyna się z tym godzić , szkoda tylko że niektórzy ludzie wolą żyć razem wciąż się nienawidząc niż osobno i być na normalnych relacjach...

Odnośnik do komentarza

Skoro będziesz teraz zdawać maturę, to mam dla ciebie drobną wskazówkę. W razie gdybyś miała mniej siły z powodu sytuacji w domu, możesz obejrzeć na YT nagranie traktujące jakkolwiek o zagadnieniach z przedmiotów, które będziesz zdawać. Jako że wszyscy zdają Polski, to pozwolę sobie polecić ci:

trzy playlisty z kanału Jakub Tymciów 

 

 

kanał lekturek.pl https://www.youtube.com/channel/UC4mLrXAlh8DDVznHWUwU1OQ

kanał klp.pl https://www.youtube.com/channel/UCrGLL6OqgnAUbwFEl9n71Gw

kanał Lektury bez Cenzury https://www.youtube.com/channel/UCydjYfssKwiAKDc_1MzkFCQ

kanał Humanistyka dla Ciebie 

https://www.youtube.com/channel/UCFBUwPI0bUFWhsN3a0TNAyg

playlista z kanału Mietczyński 

 

Odnośnik do komentarza
Gość twój_crush

no cóż, jakoś dotrwałem do końca... 

powiem Ci szczerze że Cię rozumiem, do tego jestem w twoim wieku autorko, też będę zdawał maturę w tym roku a co do sytuacji w domu to przykre, że często rodzice nie zdają sobie sprawy z tego co robią swoim dzieciom... ale pomyśl sobie że nie tylko Ty masz takie problemy w domu Sara tylko że nie każdy ma odwagę o tym mówić i jeśli chciałabyś się wygadać lub potrzebowałabyś wsparcia to możemy pogadać na priv, mam bardzo podobnie do Ciebie a nawet gorzej (tylko że chyba niezbyt chcę pisać o tym tutaj ale Tobie gdzieś na priv bym napisał) więc może jakoś byśmy się razem wspierali i byłoby nam lepiej? ❤️ 

w każdym bądź razie ściskam Cię mocno i życzę Ci dużo siły księżniczko, mam nadzieję że wszystko Ci się z czasem w domu ułoży 

trzymaj się Sarka i odezwij się tu jeszcze jak coś, oczywiście jeśli tylko będziesz chciała :)

Odnośnik do komentarza
Gość twój_crush

bo w sumie nie udzielam się praktycznie wcale na tym forum ale kiedy widzisz że ktoś ma tak samo jak Ty albo bardzo podobnie to jakoś nie umiałem ominąć po prostu tego co napisałaś... 

dodam że również znam wiele osób których rodzice są po rozwodzie i dla mnie to lepsze niż takie coś właśnie, u mnie mama akurat nie jest nerwowa tylko tata, potrafił czasem roztrzaskać szklaną butelkę o podłogę w nerwach, teraz prawie w ogóle z moją mamą nie rozmawiają (no i dobrze, lepsze to niż ciągłe kłótnie) ale dalej mieszkają pod jednym dachem z tym że żyją tak obok siebie i też nie potrafią się rozejść i tak dla mnie to są właśnie toksyczne związki po prostu i czasami mam wrażenie że to właśnie my jako nastolatkowie jesteśmy bardziej dojrzalsi niż nasi rodzice którzy drą ze sobą koty, zachowują się często jak dzieci i właśnie każą nam - swoim dzieciom na to patrzeć i tego słuchać, tych wszystkich swoich kłótni i awantur... 

a w twoim przypadku jakieś zajęcia poza domem tak jak już pisałaś czy praca byłyby dobrym rozwiązaniem, ja mam w planach też sobie czegoś poszukać i też tak mam że im więcej czasu spędzam poza domem tym czuję się lepiej, człowiek naprawdę może wtedy "odetchnąć" tylko przykre jest to, że często nie ma się spokoju w swoim własnym domu...

tak czy siak damy radę autorko, musimy być silni 

pomyśl sobie że naprawdę jest mnóstwo ludzi takich jak my ale zresztą nieważne już bo wiem że o tym już pisałem, po prostu chce Cię też pocieszyć i powiedzieć że to musi się z czasem ułożyć, to że teraz jest ciężko nie znaczy przecież że będzie tak zawsze, prawda? ?

myśl teraz przede wszystkim o sobie bo to najlepsze co możesz dla siebie teraz zrobić 

Odnośnik do komentarza
Gość pomocna24
W dniu 1.01.2022 o 00:35, Gość zamkniętawsobie napisał:

mam 18 lat (teraz rocznikowo 19 w zasadzie), będę pisać maturę w tym roku i przykro mi bo powinnam się do niej przygotowywać ale sytuacja w domu mi tego nie ułatwia...

będziesz mieć maturę w maju tego roku autorko? dobrze zrozumiałam? 

bo jeśli tak to faktycznie powinnaś skupić się teraz na maturze a studia w innym mieście to faktycznie byłoby dla Ciebie dobre rozwiązanie 

Odnośnik do komentarza
Gość pomocna24

dodam jeszcze tylko, że zgadzam się ze wszystkimi którzy pisali wyżej, że lepiej czasami żeby rodzice się rozeszli niż byli razem i się nienawidzili ale myślę, że mało możesz zrobić w tej sytuacji Saro bo to ich sprawa i tak jak już ktoś napisał wyżej powinnaś teraz skupić się przede wszystkim na sobie i na swoim życiu zamiast wtrącać się w sprawy rodziców chociaż wiem że łatwo się mówi a gorzej zrobić szczególnie jak się wszystko słyszy ale postaraj się żyć swoim życiem, bądź dla siebie najważniejsza i myśl przede wszystkim o sobie, może faktycznie zapisz się na jakieś zajęcia poza domem? ? odreagowałabyś trochę, a w końcu lepsze to niż siedzenie w domu i wysłuchiwanie tego wszystkiego, prawda? 

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.12.2021 o 22:31, Gość zamkniętawsobie napisał:

Bo gdybym miała siostrę lub brata jakoś byśmy się razem wspierali i jakoś by to pewnie było a tak?

Po pierwsze... to nie jest takie oczywiste ;) Ja mam rodzeństwo i co z tego? Aby się wspierać trzeba się tego nauczyć, a tego uczą rodzice. Jeśli taka sytuacja jaką masz występowałaby także w sytuacji rodzeństwa, to zapomnij o wspieraniu :(  Raczej byłoby to samo między Wami, co między rodzicami. 

W dniu 30.12.2021 o 22:31, Gość zamkniętawsobie napisał:

Boję się też tego bo boję się że mama sobie przez to coś zrobi,

Mama szantażując tatę samobójstwem manipuluje nim. Najczęściej takie osoby nie robię tego czym szantażują. Tak więc to bym traktowała z przymrużeniem oka. A nawet jeśli mama byłaby akurat tym wyjątkiem, to zauważ, że jest chora, zaburzona. A więc nie wie dokładnie co robi. To nie byłaby niczyja wina... jedynie choroby. 

W dniu 30.12.2021 o 22:31, Gość zamkniętawsobie napisał:

Myślałam też o jakichś zajęciach poza domem, chcę też znaleźć sobie jakąś pracę w najbliższym czasie i może to by było też jakieś rozwiązanie?

Tak, to byłoby rozwiązanie. 

W dniu 30.12.2021 o 22:31, Gość zamkniętawsobie napisał:

. Ja sama przez tą sytuację w domu mam problemy psychiczne, podejrzewam u siebie borderline. W sumie to już w wieku 16 lat miałam stwierdzone zaburzenia osobowości i naprawdę boję się że skończę tak jak moja mama a wiem że muszę robić wszystko żeby do tego nie doszło

Czy chodziłaś wtedy na terapie? Czy chodzisz nadal? Jeśli nie to dlaczego? 

W dniu 30.12.2021 o 22:31, Gość zamkniętawsobie napisał:

Jest mi bardzo ciężko z tym wszystkim bo nie dość że w domu mam taką sytuację jaką mam to jeszcze czuję się często bardzo samotna

Samotność czuje osoba, która nie lubi siebie i swojego towarzystwa. To z pewnością wynik tego co się dzieje w domu, ale jesteś już dorosła i możesz zapisać się do psychiatry i terapeuty i za w czasu zadbać o swoją psychikę oraz stan ducha. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość chcęporozmawiać

No ja tak samo właśnie ale szkoda że nie ma tu już chyba autorki :( Bo bardzo chciałabym z nią porozmawiać, no i też wesprzeć ją oczywiście poza tym myślę że dużo jest tu osób które mają takie problemy w domu jak autorka albo dużo gorsze, ja np. też mam dużo, dużo gorzej od niej i ogólnie masakra.. :// Szkoda gadać

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...