Skocz do zawartości
Forum

Dziewczyna niedługo rodzi, a ja w coraz większej panice


Gość Dawid1919

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dawid1919

Mam 19 lat. Moja dziewczyna jest o rok młodsza, zaraz, bo gdzieś na przełomie sierpnia i września urodzi nasze dziecko. To była typowa, bezmysla wpadka, mieliśmy parę razy seks bez żadnego zabezpieczenia i skończyło się ciąża. Żadne z nas nie było zachwycone, ja miałem takie myśli, żeby spiertolić jak najdalej i zerwać wszelkie kontakty . W koncu zostało postanowione, że dziecko się urodzi, rodzice i moi i jej też byli załamani na początku, ale jakoś to przegadali i przetrawili, obiecali pomoc przy dzieciaku, jak się już urodzi. Mamy się normalnie uczyć, żeby coś osiągnąć, a nie utonąć w samych pieluchach bez perspektyw. Dziewczyna z czasem zaczęła się nawet cieszyć z tej ciąży, ja raczej calyn czas udawalem i w zasadzie nadal udaje, że jest ok, nie ma tragedii. W rzeczywistości to szlag mnie trafia,  bo wiem, że nasze życie zmieni się diametralnie. Owszem, będzie pomoc rodziców. Ale i tak to dziecko jest nasze, ono już zawsze będzie, zawsze będą jakieś ograniczenia, zwłaszcza jak dzieciak będzie mały i zależny od nas. Skończy się swoboda. Wszyscy znajomi pukają się w głowy, że w tym wieku będziemy mieli bejbi, zamiast korzystać z życia. A ja im bliżej porodu tym bardziej zaczynam mieć takie myśli, jak na początku: żeby zwiac od wszystkich i mieć wywalone na to. Odezwałem się nawet do jednego kumpla, który mieszka sam i daleko od mojego miejsca zamieszkania, ale wewnętrznie czuje, że jak rzucę tym wszystkim, to dostanę łatkę skończonego dupka. Dziewczynie nie mówię, jakie mam plany i co naprawdę myślę o tym wszystkim,  bo ona cały czas jest pewna, zw chyba też to zaakceptowalem i że pewnie nawet się uciesze, jak dziecko się urodzi. A ja.. nie wiem, co powinienem zrobić..powiedzieć jej prawdę czy siedzieć cicho. Jestem pełnoletni, mogę iść do roboty, mam gdzie przez pewien czas zamieszkać w razie W.. Z drugiej strony wewnętrzne mam też jakieś wyrzuty, że jestem skur....synem, skoro planuje coś takiego w takiej sytuacji jak nasza. Co robić? Nie wiem, jak to wszystko powinienem poukładać we własnej głowie, żeby nie spieprzyc życia sobie i bliskim, w tym dziewczynie. Wpakowałem się w bagno i teraz zaczyna w pełni docierać do mnie, że za niedlugo wszystko się totalnie zmieni

Odnośnik do komentarza
Gość Dawid1919

Podejrzewam, że nie ja/my jedni jesteśmy w takiej sytuacji, ale ja sam na jakimkolwiek forum pisze chyba pierwszy raz. 

To nie chodzi o to. To idiotyczne, co teraz napisze, bo wiem, że powinienem myśleć wcześniej, ale teraz wiem, że ja tego dziecka w ogóle nie chce. Nie chodzi o wygospodarowanie dnia wolnego, tylko żeby mieć ogólnie święty spokój, nie myśleć w tym wieku o pieluchach, sraczkach i bawieniu niemowlaka. Zresztą to na początek. A co potem? Przeciez zanim dzieciak osiągnie choćby minimum samodzielności minie dobre parę lat. Boję się, że nie ogarnę tego, że spiertolę coś i nie dam rady przy dziecku. Zaczyna mnie to przerastać na maksa,.chyba za głupi na dzieciaka jestem.

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans11

Chłopie, z jednej strony Cię rozumiem bo jednak w dość młodym wieku będziesz ojcem (choć mój znajomy kiedyś został ojcem w wieku 16 lat)... ale z drugiej strony powiedz, co Ty chcesz innego robić? Uciekniesz i co? Pracować będziesz musiał bo babka o alimenty Cię wtedy pozwie na bank. Pomyśl też o dziecku, i co te dziecko będzie myślało potem o Tobie jak zwiejesz. Lepiej jak pogodzisz się z sytuacją i po prostu założysz rodzinę. Uwierz, że wiele osób będących nawet po 30-stce marzy aby mieć rodzinę a jej nie mają.

Odnośnik do komentarza
Gość Dawid1919

Najchętniej to jak wyżej: wyprowadziłbym się (mam gdzie, mam w razie czego zaklepane miejsce, chociaż nie na zawsze) i zaczął inaczej żyć. Wiem, że wtedy musiałbym jak najszybciej szukać pracy, ale zawsze by się coś znalazło. 

Jednak 30 lat a 19 to jest różnica, co innego być rodzicem.majac 30 na karku, a co innego nie mając nawet 20 lat. A dziewczyna jeszcze młodsza. Pomoc naszych rodziców niby super, spoko, ale i tak dzieciak będzie nasz i tak my głównie będziemy musieli się nim zajmować. A to już mi się nie uśmiecha. Przecież ani ona ani ja nie mamy pojęcia,  jak dobrze zajmować się niemowlakiem. A co dopiero z wychowywaniem smarkacza. 

Inne myśli też mam, że w sumie ucieczka to zwykle tchórzostwo i squrwysyństwo, pewnie by mnie cała moja i jej rodzinka wyklnęła na dobre za taki numer. Zaczyna mi się chyba robić w głowie od tego wszystkiego. 

Odnośnik do komentarza
Gość Dawid1919

Przede wszystkim jestem za młody na tatuśka.  Nie mam żadnego rodzeństwa, nigdy nie miałem bliższego kontaktu z niemowlakami, więc takie srajdy to dla mnie czarna magia. Pewnie nawet nie będę umiał dobrze wykąpać czy zmienić pampersa. A jak np dzieciak zakrztusi sie kiedys podczas karmienia? Umiem udzielić pierwszej pomocy, ale boje sie, że w takiej sytuacji wyłączyłaby mi się głowa i bym nie umiał pomóc. 

No agresji nie czuje, ale nie wiem, co będzie, jak dzieciak będzie wył godzinami. Wiem, ze są spokojnie niemowlęta,  ale nie oszukujmy sie, ze to rzadkość, a nie oczywista oczywistość. 

I tych głupich myśli mam coraz więcej każdego dnia. We własnej głowie, bo nikomu o niczym nie mówię. 

Odnośnik do komentarza

Dawid..., twoj strach, obawy i mysli sa całkiem uzasadnione sytuacją ,w której sie znalazłeś . To wszystko jest naturalne i chyba każdy chłopak w twoim położeniu ma podobne. Jednak niepotrzebnie tak dramatyzujesz Nie będziesz przecież ojcem na cały etat od pierwszego dnia. Nie piszesz o tym, ale zakładam, że dziewczyna z dzieckiem bedzie mieszkać u swoich rodziców a ty u swoich. Główny ciężar opieki bedzie spoczywał na jej rodzicach a właściwie na  jej mamie a może i jej babci. Zakładam, że to są jeszcze młode kobiety w pełni sił.  One będą traktować je jak własne i mimo że hucznie wam zapowiadają  że sami będziecie musieli ponosić konsekwencje swojej głupoty, to myślę,  że trudno będzie ci się dopchać, żeby potrzymać niemowle na rękach. Raczej na wyjściu na spacer z dzieckiem, skończą się twoje obowiązki. Uszy do góry.  Będzie dobrze i wszystko się ułoży. A obsługi dziecka naucxysz się bardzo szybko. Inni to robią to i ty możesz. 

Odnośnik do komentarza
Gość Dawid1919

To nawet dobrze, bo nie mam ochoty w ogóle niemowlaka na rękach trzymać... 

Nie wiem jak będzie, serio nie wiem. Czasem mam ochotę powiedzieć dziewczynie o swoim stanowisku, taka szczerą rozmowę przeprowadzić, ale nie chce jej stresować czy wkurzać.  Myślałem, żeby na trochę z tym kumplem pomieszkać,  żeby ochłonąć i poukładać sobie pewne rzeczy w głowie, bo teraz sam się czuje jak taki przerośnięty, pełnoletni dzieciak, który się boi tego, co się ma zaraz wydarzyć. Kiepski że mnie materiał na ojca. Tutaj chyba nie ma dobrego wyjścia. 

Odnośnik do komentarza

Ale tu nie ma co radzic. Co ma być to będzie. Stało się już/ zrobiło ;)Pomysł sobie że stoisz wysoko nad wodą i mówisz sobie :

" no to hop"

To już nie ma co myśleć ?, a jak nie umiesz pływać -  to jest tam jakaś rodzina, jedna, druga to będą Was odtapiac i reanimować..sam nie jesteś ?

Odnośnik do komentarza

Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Gdy "dzieci" bawią się w seks to często tak się dzieje. Teraz trzeba zabawić się w tatę. Głupia zabawa? Cóż... należy ponieść konsekwencje swoich czynów. Tak zachowa się dorosły-dojrzały człowiek. Proponowałabym swoje obawy raczej przedstawić rodzicom a nie dziewczynie, bo po co ma się dziewczyna stresować przed porodem. Fakt, że rodzice pewnie opierniczą, ale może coś zaradzą, a może nie będą naciskać na kontakty. Skoro zaoferowali pomoc byście się mogli uczyć, to nie powinni nalegać na kontakty z dzieckiem. Tak na chłopski rozum. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Cześć Dawid,

przeczytałam Twoje posty i cieszę się, że miewasz myśli odnośnie tego, że opuszczenie dziewczyny w takiej sytuacji nie byłoby dojrzałe i uczciwe. W końcu nie zaszła w tą ciążę sama :-) Wyobraź sobie, że podjąłęś decyzję o odejściu - jakbyś się z tym czuł za kilka miesięcy, kilka lat? Proponuję Ci spojrzeć na to z perspektywy Twego przyszłego dziecka - na pewno chciałoby mieć tatę, na pewno będzie ciekawe tego czego będziesz mógl go nauczyć. Pamiętaj, że nie jesteś sam - masz wsparcie innych osób. Twoja bezradność, rozterki są całkowicie zrozumiałe, ale pamiętaj proszę że nie jesteś sam. Wiesz już czy to chłopiec czy dziewczynka? 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...