Skocz do zawartości
Forum

Rozterki osoby małomównej


Gość Samotniczka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Samotniczka

Witam Was opiszę swoje rozterki. 

Nigdy nie miałam przyjaciół, obecnie żyje bardzo samotnie. Wiele osób za mną nie przepada i wręcz nie lubi z czego jest mi bardzo przykro. Szukałam przyczyny i zdałam sobie sprawę że ja w rzeczywistości jestem... zwyczajnie małomówna i nieciekawa.

Nie mam nic do powiedzenia, czasem nie wiem co powiedzieć przez to od dziecka byłam na uboczu. Różnie inni mnie odbierają. Niektórzy, że jestem zacofana, inni że się wywyższam i mam za lepszą (a to nieprawda : ( ), dużo osób że jestem dziwna, aspołeczna, coś ze mną nie tak. Znajomych nie mam, bo po prostu nie wiedzą co powiedzieć, ja nie wiem,albo się boją takiej cichej. Wiele nocy przepłakałam przez to, byłam odrzucana, izolowana nie raz. 

Sęk w tym, że wydaje mi się że taka już jestem. Hobby mam, ale rzadkie i jak komuś o tym mówię, to widać że są znudzeni. 

Poszłam do pracy i zaczęłam być bardzo rozmowna, gadać na tematy jak wszyscy w firmie i rzeczywiście było znacznie lepiej, ale to nie była prawdziwa ja. Udawałam kogoś kim nie jestem, rozmawiałam by się dopasować, w rzeczywistości zajęłabym się sobą i słuchała innych a sama prawie nic nie mówiłabym.

Zrobiłam tak, ponieważ już po 2 tygodniach tam powoli zaczynali mnie izolować mówiąc że jestem aspołeczna czy ich nie lubię. Nie chciałam by do tego doszło. I tak przychodziłam wyczerpana do domu, że się wkońcu zwolniłam. 

Lubię swoją samotność, nie czuję potrzeby szczególnej by rozmawiać,zresztą jak rozmawiam to często widać sztuczność w tym wiadomo robię to na siłę.

Kiedy potrzebuje rozmowy zawsze mogę liczyć na swoją siostrę. Może gdybym jej nie miała, ale mam z nią silną więź i zawsze z nią mogę wyjść do kina, teatru, baru czy dyskotekę a zresztą i samej też by mi to nie przeszkadzało. 

Jeśli chodzi o mężczyzn, nigdy nie miałam partnera, byłam dla nich nudna i mdła, jeden mi powiedział że nie mam nic w sobie co zabolało.  W sumie się nie dziwię, zresztą myślę że partner byłby mi głównie potrzebny do sfery seksualnej i bliskości (nie czuje potrzeby towarzystwa). 

Nawet moja babcia powiedziała że jestem zarozumiała, bo powiedziałam że nie przepadam za rozmowami z innymi i ogólnie to mnie nie kręci ?

Chciałabym znów zacząć szukać pracy. Ale przez te wszystkie przejścia (odrzucenie przez chłopaków, dokuczanie w szkole, w domu porównywanie mnie do innych koleżanek itp) teraz się po prostu boję. 

Wiem, że kiedy dostosuje się do otoczenia będę mieć spokój, ale nie chcę udawać, to niszczy mnie psychicznie i będę cierpieć, ale jak będę mało mówić to zostanę zepchnięta na boczny tor i źle traktowana, ta wizja też mnie boli.

Co powinnam zrobić w tej sytuacji? Już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć... 

 

Odnośnik do komentarza
Gość ZagubionaNieznajoma
Godzinę temu, Gość Samotniczka napisał:

Witam Was opiszę swoje rozterki. 

Nigdy nie miałam przyjaciół, obecnie żyje bardzo samotnie. Wiele osób za mną nie przepada i wręcz nie lubi z czego jest mi bardzo przykro. Szukałam przyczyny i zdałam sobie sprawę że ja w rzeczywistości jestem... zwyczajnie małomówna i nieciekawa.

Nie mam nic do powiedzenia, czasem nie wiem co powiedzieć przez to od dziecka byłam na uboczu. Różnie inni mnie odbierają. Niektórzy, że jestem zacofana, inni że się wywyższam i mam za lepszą (a to nieprawda : ( ), dużo osób że jestem dziwna, aspołeczna, coś ze mną nie tak. Znajomych nie mam, bo po prostu nie wiedzą co powiedzieć, ja nie wiem,albo się boją takiej cichej. Wiele nocy przepłakałam przez to, byłam odrzucana, izolowana nie raz. 

Sęk w tym, że wydaje mi się że taka już jestem. Hobby mam, ale rzadkie i jak komuś o tym mówię, to widać że są znudzeni. 

Poszłam do pracy i zaczęłam być bardzo rozmowna, gadać na tematy jak wszyscy w firmie i rzeczywiście było znacznie lepiej, ale to nie była prawdziwa ja. Udawałam kogoś kim nie jestem, rozmawiałam by się dopasować, w rzeczywistości zajęłabym się sobą i słuchała innych a sama prawie nic nie mówiłabym.

Zrobiłam tak, ponieważ już po 2 tygodniach tam powoli zaczynali mnie izolować mówiąc że jestem aspołeczna czy ich nie lubię. Nie chciałam by do tego doszło. I tak przychodziłam wyczerpana do domu, że się wkońcu zwolniłam. 

Lubię swoją samotność, nie czuję potrzeby szczególnej by rozmawiać,zresztą jak rozmawiam to często widać sztuczność w tym wiadomo robię to na siłę.

Kiedy potrzebuje rozmowy zawsze mogę liczyć na swoją siostrę. Może gdybym jej nie miała, ale mam z nią silną więź i zawsze z nią mogę wyjść do kina, teatru, baru czy dyskotekę a zresztą i samej też by mi to nie przeszkadzało. 

Jeśli chodzi o mężczyzn, nigdy nie miałam partnera, byłam dla nich nudna i mdła, jeden mi powiedział że nie mam nic w sobie co zabolało.  W sumie się nie dziwię, zresztą myślę że partner byłby mi głównie potrzebny do sfery seksualnej i bliskości (nie czuje potrzeby towarzystwa). 

Nawet moja babcia powiedziała że jestem zarozumiała, bo powiedziałam że nie przepadam za rozmowami z innymi i ogólnie to mnie nie kręci ?

Chciałabym znów zacząć szukać pracy. Ale przez te wszystkie przejścia (odrzucenie przez chłopaków, dokuczanie w szkole, w domu porównywanie mnie do innych koleżanek itp) teraz się po prostu boję. 

Wiem, że kiedy dostosuje się do otoczenia będę mieć spokój, ale nie chcę udawać, to niszczy mnie psychicznie i będę cierpieć, ale jak będę mało mówić to zostanę zepchnięta na boczny tor i źle traktowana, ta wizja też mnie boli.

Co powinnam zrobić w tej sytuacji? Już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć... 

 

 

Rób to co sprawia Ci przyjemność, jak nie chcesz gadać to nie gadaj, a jak innym się nie podoba to już ich problem.

Osobiście mam także nieciekawą sytuację, bo czuję się samotna tylko w przeciwieństwie do Ciebie ja chcę towarzystwa...

Odnośnik do komentarza
Gość Nieodgadniona

A ja potrzebuje dojechać do tego aby wkoncu się dowiedzieć 100% prawdy. 

Nie bazować na kólach z resetu. 

Czy są te dzieci 

Czy jedna czy dwie maja 

Która to to wazne

Czy to Baska, czort z pracy

Konkrety

Czy dziś pierdolone Irmina się mnie bała bo trzesla się na przejściu pieszych jak mnie zobaczyła. 

Czy ta co mi ryczala i wyzwala po której mi dziecko w szpitalu wylądowali z zezlozeczen

 

I ta która przyczyniła się poronienie  to ta sama bo to wazne

Ta która nekaka telefonem we wrześniu i była powodem wypadku!? Czy ta sama ukradła pieniądze i czy dużo tego było 

To są zagadki

Jedna mnie też zastanawia czy to młode dziewczę co komórkę wrzucili do skrzynki na listy też się prulo

Czy ktoś z rodziny o tym wiedział może Adam z Głogowa dał mu klucze w 1994 roku ja mam dużo zagadek

Która kazała się mnie pozbyć zabić która była szantazystka która chciała pieniądze wyłudzić która kochała naprawdę czy się bawiły. 

Czy on planował odejście jak dziecko zdobędzie pełnoletniość czy to był plan

Czy spał z szwagierką siostrą zony

Czy dawał pieniądze na usunięcie ciąży 

Czy któraś popełniła samobójstwo z miłości 

Wiele mam pytań 

Czy on umie naprawdę kochać 

Czy brata nica była jego naloznica 

Czy jego rodzeństwo jest uzależnione tak jak on czy jego brat chciał zabić żonę kiedyś czy matka zabiła córkę 

Pytaj to jest ciekawe 

Czy teściowa zlozyczyla synowej jakie miał zdanie tesciu i synowej kto z rodziny mnie nie nawidzi. 

 

 

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Gość Samotniczka napisał:

jak będę mało mówić to zostanę zepchnięta na boczny tor i źle traktowana, ta wizja też mnie boli.

Bedziesz mało mówić, bo taki masz charakter- czyli zrobisz tak jak potrzebujesz, Bedziesz mniej popularna, mniej zauwazalna, bo przeciez tego chcesz, do tego dąztsz. Dlaczego piszesz, ze bedziesz zle traktowana, Bedziesz po prostu na uboczu, ale jest to zgpdne z Twoim charakterem.

Facet, jak go kiedys znajdziesz oprocz funkcji seksualnej, będzie pełnił podobną funkcje do Twojej siostry. Poporzez wymianę z nim poglądów będziesz sobie systematyzowała, porzadkowała swiat swiat i odkrywala takie aspekty o ktorych sama wczesniej bys nie pomyslała. I z facetem, jak juz jakiegos znajdziez, zacznij od odkrywania jego osobowosci i pozwolenia jemu na odkrywanie siebie a nie od seksu, bo to raczej slabiej rokuje.

Rozwazanie o szukaniu pracy raczej zazwyczaj wynika z tego, ze ludzie musza pracowac aby zdobyc srodki na papu. Niektórzy tez chodzac do pracy spelniają swoje pasje, inni spełniają swoje swoje poczucie przynaleznisc do grupy, inni spelniają swoje ambicje, poprzez ciągły rozwój. Czyli raczej zawsze do pracy trzeba chodzic.

Moze masz zawod taki, ze wymaga zbyt duzego kontaktu z bliskim. Jesli tak to mozesz pomyslec o przebranzowieniu sie.

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...