Skocz do zawartości
Forum

Sposoby na odmawianie udzielenia pożyczki znajomym


Gość Bankomat

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Pisze z pewnym problemem. Jestem osobą niezbyt asertywną, bardzo ciężko mi odmawiać innym. Taki już po prostu jestem. Mam za bardzo miękkie serce co jest też moim przekleństwem. Zapewne domyślacie się z jakimi prośbami ludzie zwracają się najczęściej, tak jest... Pożyczki.  Jestem traktowany jak bankomat. Jest to od lat moją udręką. Jako, że pracuje kontraktowo zagranicą (kilka miesięcy na zachodzie i kilka miesięcy wolne w Polsce) to moje otoczenie wie, że jestem po powrocie zarobiony, i to dobrze zarobiony... no i się zawsze wtedy zaczyna.  Najczęściej proszą mnie o drobne kwoty, ale zdarza się, że większe. Prawie zawsze oddają, ale z tym oddawaniem jest różnie, raz oddadzą w terminie, a czasem się przeciąga. Ale w tym wszystkim chodzi o to, że już mam serdecznie dość robienia za firmę pożyczkową (a potem dopominanie się, latanie im za tyłkami, itd)  choć ciężko mi to powiedzieć wprost.  Kilka razy zdarzyło się że ktoś nie oddał wcale, ale na szczęście były to drobne kwoty i z tymi osobami zerwałem kontakt.. na dobre mi to w sumie wyszło.

Przechodząc do mojej prośby... Czy może ktoś z bardziej rozwiniętą wyobraźnią niż moja poradzić jakieś sposoby na odmawianie pożyczki dla takiego nieasertywnego człowieka jak ja który wraca po kilku miesiącach z zagranicy? Jakieś wiarygodne wymyślone historie, że pomimo powrotu z zarobku to nie ma się pieniędzy albo zbyt mało aby móc pożyczyć.  Chodzi o coś wiarygodnego. Historia typu: "Sorry, okradli mnie podczas podróży do Polski"... mimo, że słaba to by może przeszła.... ale jeden raz. Powtarzanie tego za za każdym razem byłoby dosyć słabe.  Myślałem, że dobrą opcją mogłoby być mówienie o kredycie z banku i oddawanie prawie wszystkiego na poczet kredytu po powrotach z zagranicy i zostawianie sobie tylko minimum na przeżycie, tylko pytanie na co ten kredyt mógłby być gdy większość znajomych zna moją sytuację?... Może ktoś poradzić jakąś dobrą i wiarygodną wymówkę na mój konkretny przypadek?

 

 

Odnośnik do komentarza

Morris- Dzięki za odpowiedź. Tak wiem o co Ci chodzi. Tylko to nie jest czasami takie proste. Dam coś dla przykładu...  mój autentyczny przykład... Przyjeżdżam z zagranicy i zaprasza mnie matka mojego kumpla... Kobieta z powagą prosi abym usiadł i zaczyna mi opisywać swoją ciężką sytuację, bla bla bla... prosi o pożyczkę 700 zł i że za miesiąc odda. I teraz jak odmówić? Przecież nie będę udawał świra ze śmianiem się, zmienianiem tematu czy coś. Nawet jak zmienie temat to ona i tak do niego wróci   Myślę, że Twoja porada przyda się, ale nie na każdą sytuację. Takie coś się przyda podczas przypadkowego spotkania na mieście dalszego znajomego. To fakt. I masz rację, ja wiem, że to nie tak że jestem niezastąpiony. Oni jakoś sobie radzą jak mnie nie ma. 

Mi chodzi o wymyślenie jakiegoś wiarygodnego powodu do odmawiania. Przykładowo... Facet ma niepełnosprawne dziecko, zarabia nieźle... i ktoś kto wie, że on zarabia nieźle prosi o pożyczkę powiedzmy 1000 zł.  I taki ojciec może mieć wiarygodną, choć zmyśloną wymówkę, np"Stary, ja ledwo zipie, leki i terapia dla dziecka są horrendalnie drogie, wydaje na nie co miesiąc xxxxx zł i ledwo mi starcza aby do gara cokolwiek włożyć. Myślę o kredycie". I w tym miejscu niedoszły pożyczkobiorca pasuje nie mając żadnych pretensji, bo kto może mieć choć cień pretensji na takie słowa?  Tylko, że ja nie wiem co wiarygodnego wymyślić w mojej sytuacji.  Nie mam rodziny i dzieci co też utrudnia mi wymyślenie czegoś sensownego.

Odnośnik do komentarza

Zapomniałem dodać w poprzednim wpisie... Na słowa: " Jak nie masz to spróbuj skądś załatwić" bym już potrafił odpowiedzieć, że nie mam skąd i nie da rady.  To akurat jest łatwizna..... " Szczerze? Nie mam nikogo kto pożycza kasę, wszyscy biedni, jak byłem przy kasie to potrafiłem im pożyczyć, ale jak ja jestem w potrzebie i proszę to zawsze odmawiają, że nie mają".

Odnośnik do komentarza

Najlepiej powiedzieć prawdę. Że zmęczyło cię już bycie bankomatem i firma pożyczkową, dla całej okolicy . Powiedz, że wiele osób czeka tylko na twój powrót, żeby pożyczyć pieniądze, których często nie oddaje. Daj przykład ,że jak by się czuła osoba która prosi cię o pożyczkę, jeśli by była na twoim miejscu. Czy też, tak chętnie pozyczala by na lewo i prawo, swoje ciężko zarobione pieniądze,  tym bardziej, że to nie są pojedyncze przypadki, ale ciągła praktyka. 

Możesz powiedzieć też, że od teraz trzymasz pieniądze na lokacie i masz przy sobie tyle, ile Ci potrzeba na życie.

Albo, że już wyczerpales limit pożyczek, bo tak sobie zalozyles i masz zasadę, że więcej nie pożyczysz. 

Ja jednak optuje za pierwszą wersją, tą prawdziwą. Oczywiście niektórzy się obraża ale to nie twój problem, bo zostaną tylko ci którym zależy na tobie, a nie twojej kasie.

 

Odnośnik do komentarza

Dzięki margo za odpowiedź. Właśnie tak myślałem z tą lokatą. To ma jakiś tam sens. Chociaż chciałbym znaleźć coś lepszego, jakąś historię gdzie mógłbym dodać, że przez to wszystko muszę sam się zapożyczać od matki, itp. 

Odnośnik do komentarza

Widzę, że jednak boisz powiedzieć się wprost. No cóż to powiedz że źle ulokowales pieniądze np na giełdzie albo w jakimś funduszu powierniczym i zamiast zarobić to wszystko straciłeś. Albo że wszedles z kimś w jakiś biznes i gość cię oszukał i nie dość że wszystko straciłeś to jeszcze masz dlugi. Np mogło by to być popularne sprowadzanie samochodów z zagranicy. Krótko i zwięźle. Jestem splukany bo źle zainwestowalem. 

Albo sam spróbuj pożyczyć pieniadze z wyżej wymienianych powodów, to wieść się szybko rozniesie i będziesz miał spokój. 

Jednak te wsztkie metody to są na krótką metę,a nie na stałe. Dopóki nie dasz wyraźnie  otoczeniu, do zrozumienia, że z pozyczaniem skończyłeś, to nigdy się  to nie skończy. Odwaz się a zobaczysz, że końca świata nie bedzie. Powiedz sobie, że skoro nikomu nie jest wstyd biadolic i prosić o pieniądze ,to dlaczego tobie ma być wstyd odmówić.  Nigdzie nie jest napisane, że każdemu kto chce to trzeba dac.  Zrozum to ,że nie masz takiego obowiazku. Każdy niech wydaje tyle na ile go  stać  a jeśli chce więcej, to niech znajdzie sposób żeby zarobić .

Odnośnik do komentarza

Nawet jak twoja historyjka będzie mało wiarygodna, bo nie umiesz kłamać, to jednak potencjalny pożyczkobiorca ,nie będzie miał  żadnego argumentu ,żeby ją zakwestionować i dojdzie do wniosku, że nie chcesz pożyczyć pieniędzy i tyle. Będzie musiał się z tym pogodzić. 

Odnośnik do komentarza

Masz rację. Wymówki mają swój limit czasowy jeśli chodzi o osoby z którymi mam do czynienia permanentnie.  Wiem natomiast jedno i będę od teraz wykorzystywał system, który jak zauważyłem stosuje niemało ludzi. Każdej nowo poznanej osobie (bo zapewne czeka mnie w życiu poznanie jeszcze wielu osób)  będę szybko uświadamiał, że mam potężne długi, mam ciężką sytuacje i ledwo wiążę koniec z końcem. Taka osoba od razu sobie uświadomi, że o pożyczki nie warto mnie prosić. Kto zapyta o pożyczkę osobę która przed chwilą mówiła że jest zadłużona po uszy i nie wie już jak żyć. Ba, będzie sama się obawiała, że to ja zapytam o pożyczkę. Nawet później gdyby ta osoba mimo wszystko zapytała nieśmiało o pożyczkę to już mam mocny argument w ręku: "Stary, mówiłem Ci przecież, że nie śmierdzę groszem, matka mi pomaga finansowo aktualnie mimo że sama ledwo przędzie". Na pewno to dużo lepsze niż takie nagłe wymyślanie wymówki na poczekaniu gdy ktoś poprosi o wsparcie.

Będę od teraz stosował taki system "na biedaka z długami" ale to wiadomo... W przypadku nowo poznawanych osób. Natomiast chciałbym coś wymyślić wobec tych już mi znanych.  Ciężko coś wymyślić, jestem bezdzietnym singlem i nie mam karty przetargowej. Ale spróbuje coś wymyślić. 

Odnośnik do komentarza

witaj Bankomat. Wiesz co jest problemem, to że już od samego początku przyzwyczaiłeś swoich znajomych i innych że nie odmawiasz tylko pozyczasz. Od poczatku każdy komu pozyczyłeś wiedział że ty musisz mieć więc pozyczasz. Ale tyt ani nie musisz mieć dla kogoś bo jak pracujesz to masz te pieniądze dla siebie. I nie muszisz nikomu tłumaczyć się że nie pożyczysz bo ...(historyjka). Tylko mówisz że masz obecnie wiele swoich wydatków i koniec. Jak ktoś się będzie dopytywał to zawsze możesz odpowiedzieć że inwestujesz w siebie i masz wydatki. Nikomu nie muszisz powtarzać historyjki - masz wydatki a jak ktoś nie rozumie to mówisz wprost że nie masz jak pozyczyć bo wydałeś pieniądze i jesteś spłukany. To ostatnie "jestem spłukany" działa jak odstraszacz na "przyjaciół od pozyczek". Jak zaczniesz tak mówić to ich po prostu odstraszysz bo będa  myśleli że jak ty nie masz to będziesz chciał pozyczać od nich. I to też możesz wykorzystać bo w rozmowie gdy ktoś cię poprosi (nie ważne o jaką kwotę), możesz powiedzieć że jesteś sam spłukany i sam chciałeś tą osobę poprosić o pozyczkę (wymieniasz jakąś duzą kwotę). Gwarantuję że te osoby się odczepią. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Loraine masz rację. Najlepiej mówić, że miało się duże wydatki i jest się spłukanym i tak w ogóle to sam myślę od kogo tu pożyczyć. Tylko to są cwaniaki, proszą o pożyczki zaraz gdy tylko wrócę z zagranicy.  

Tak ja doskonale wiem, że najlepiej byłoby powiedzieć twardo... Nie pożyczam pieniędzy i kropka / nie mam pieniędzy i kropka / nie pytaj mnie nigdy już o pieniądze i kropka. Podzieiam takich ludzi. Tylko, że jak zaznaczałem,  nie mam do tego odwagi, dlatego poprosiłem o jakieś przykłady wiarygodnych wymówek na moją konkretną sytuację. Ale z tego co widzę to bardzo ciężko coś znaleźć.  Ehh .. chyba czeka mnie po prostu przełamanie się i danie wyraźnie znać że już nie zamierzam pożyczać. Będzie to bardzo ciężkie ale chyba nie mam wyjścia.

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, Gość Bankomat napisał:

Loraine masz rację. Najlepiej mówić, że miało się duże wydatki i jest się spłukanym i tak w ogóle to sam myślę od kogo tu pożyczyć. Tylko to są cwaniaki, proszą o pożyczki zaraz gdy tylko wrócę z zagranicy.  

Tak ja doskonale wiem, że najlepiej byłoby powiedzieć twardo... Nie pożyczam pieniędzy i kropka / nie mam pieniędzy i kropka / nie pytaj mnie nigdy już o pieniądze i kropka. Podzieiam takich ludzi. Tylko, że jak zaznaczałem,  nie mam do tego odwagi, dlatego poprosiłem o jakieś przykłady wiarygodnych wymówek na moją konkretną sytuację. Ale z tego co widzę to bardzo ciężko coś znaleźć.  Ehh .. chyba czeka mnie po prostu przełamanie się i danie wyraźnie znać że już nie zamierzam pożyczać. Będzie to bardzo ciężkie ale chyba nie mam wyjścia.

Bankomat, to że wróciłes zagranicy to nie znaczy że nie masz planów jak w siebie inwestować i na siebie, swoje potrzeby wydawać pieniędzy. Jak wracasz zagranicy i wiesz że już sępy na ciebie czekają to móisz że nie masz kasy bo masz swoje wydatki i plany na najbliższą przyszłosć. Nie tłumacz się bo wtedy oni widzą że jednak mogą coś z ciebie wyciągnąć i tak będą się koło ciebie kręcili aż coś pozyczysz. Zrób tak, poćwicz asertywność. I dobrze by było gdybyś to poćwiczył na jimś cwaniaku który pożycza często. Jedna taka osoba i spróbuj odmówić. Po prostu, nie masz i nie pożyczasz. Masz dla siebie. A o tym na co ci tyle kasy - zawsze możesz odpowiedzieć że na czarną godzinę. Jeżeli są to osoby które sa upierdliwe, to nie odczepią się jeżeli kategorycznie im nie powiesz że masz na swoje wydatki, i nie pożyczasz. Zobaczysz wtedy ilu masz fakycznych znajomych, przyjaciół i za co jesteś lubiany. Zrób taki test, sam dla siebie. Zawsze jak ktoś mówi że nie ma i by mu się kasa przydała to możesz powiedzieć (do tych pożyczkobiorców) żeby się wzięli za pracę tak jak ty. Przeciez ty nie masz obowiązku pracowania na inne osoby. Poza tym kolejna kwestią jest to że nikt nie musi wiedzieć ile zarabiasz. Możesz powiedziec że zarabiasz o 3/4 mniej w obecnej sytuacji jaka jest na świecie. I koniec. Masz duzo możliwości ale najlepiej jest spróbować odmówić i się nie tlumaczyć na jednej osobie która pozycza. Z innymi wtedy ci łatwiej pójdzie bo juz zoabzcysz ze jednak odmówienie jest możliwe. A jeżeli ktoś z tobą zerwie znajomość to znaczy że nigdy nie był twoim znajomym czy przyjacielem bo cię lubił tylko lubi twoje pieniądze. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Ja bym w ogóle zerwał kontakt z osobami, po których widać, że tylko cię eksploatują i pożyczają od Ciebie hajsy. Ja pożyczam kasę tylko osobom, które oddawały mi zawsze w terminie i ja od nich nie raz sam pożyczałem. Z osobami, które tylko zawsze coś chcą, a sami od siebie dają nieproporcjonalnie mniej w ogóle nie ma sensu się zadawać. 

Problem w tym, że jak ich tak sobie wychowałeś to oni poczytują to za normę, wręcz za Twój obowiązek, żebyś zawsze pożyczał im kasę. Ludzie to w dzisiejszych czasach nihiliści bez wartości, bez kręgosłupa moralnego, którzy chcą tylko brać, a nic nie dawać od siebie. Roszczeniowi i oczekujący, że to inni mają im coś dać, gdzieś zaprosić, do nich zadzwonić i ich zabawiać. Jak ktoś się tak zachowuje wobec mnie to zrywam z nim kontakt. 

Przede wszystkim niepotrzebnie mówisz ludziom, że dobrze ci się wiedzie. Powinieneś mówić, że masz takie wydatki, że ledwo wiążesz koniec z końcem. Z chwalenia się zasobami nigdy nie wynika nic dobrego. 

Generalnie teraz 99,9 procent ludzi jest taka, że nie ma z ich strony żadnej, ale to żadnej inicjatywy. Oni czują, że to normalne, że do nich trzeba napisać pierwszy, zadzwonić pierwszy, dać im coś, zorganizować im czas, nawet im przez myśl nie przejdzie, że oni mieliby coś dać od siebie. Dopiero na starość jak skapną się, że w tym telefonie, tych rzeczach ze sklepu, telewizorze gówno jest to zapukają do sąsiadki. 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

A jak ktoś ci nie odda hajsu to napisz mu taki pojazd jak ja kiedyś napisałem kuzynowi, który nie oddał mi gitary:

"Ah, no, tak podejrzewałem, już od podstawówki twoja osoba kojarzyła mi się z bezrefleksyjnym zepsuciem i złem, Twoja nieuczciwa natura, w której nad umysłem zwycięża zawsze CH*J nabuzowany spermą i hormonami oraz chamstwo ZAWSZE bierze górę!"

Odnośnik do komentarza

Dobrze napisałeś Bógjestzły. Dzisiaj przeważnie ludzie to tragedia.  Czasami ludzie po dłuższym okresie jak do nich zadzwonie to mówią "Ooo w końcu się odezwałeś, myślałem że chyba nie żyjesz". No ręce opadają. To ja odpowiadam, że przecież Ty też mogłeś się odezwać.

Dokładnie, popełniałem kiedyś błąd, że nie udawałem biedaka tylko gościa któremu się powodzi.

Z tego co ja widzę to jestem jakimś jednym z nielicznych wyjątków. Bo dla mnie dane słowo czy pożyczka to świętość. Kilka razy sam pożyczyłem w życiu pieniądze od kogoś i w umówionym terminie przynosiłem wszystko w zębach. Tak się nie zdarzyło, ale nawet gdybym z jakiś nadzwyczajnych powodów nie mógł oddać w terminie to bym się kontaktował z przeprosinami i wyjaśniał powód. Ale takich z moim podejściem to naprawdę jak na lekarstwo.

Odnośnik do komentarza

Przychylam się do rady Loraine; nie masz obowiązku tłumaczenia się przed nikim, rozumiem jednak, że czujesz się postawiony pod ścianą, więc samo "nie" nie wystarczy.

Myślę, że dobrze byłoby, gdybyś spojrzał trzeźwo i bez zbędnych sentymentów na problem.

*Sam zauważyłeś, że ludzie, którzy oczekują od Ciebie pożyczek, podczas Twojej nieobecności jakoś sobie radzą, szukają więc jelenia, który podzieli się z nimi efektem swojej ciężkiej pracy. Nikt nie chce być jeleniem, Ty także, a przede wszystkim nie musisz.

*Kolejna sprawa to ta, że owi ludzie nie mają żadnych skrupułów wobec Ciebie, więc dlaczego Ty miałbyś je mieć?

*zdaj sobie sprawę z tego, że gdy wreszcie postawisz się i przestaniesz być bankomatem, część znajomych odwróci się od Ciebie. Uważam, że nie ma kogo żałować i płakać po pijawkach.

*Nie jest łatwo zaprezentować otoczeniu swoje nowe "ja", gdy do tej pory funkcjonowałeś jako miękki naiwniak, ale póki żyjesz, zawsze możesz dokonać zmian.

Najpierw poukładaj sobie to wszystko w głowie. Nastawienie i silna motywacja do zmian są bardzo ważne. Nawet poćwicz przed lustrem kwestie, którymi się posłużysz odmawiając pożyczki. Loraine już Ci podpowiedziała: "niestety, nie mam kasy", "niestety, miałem sporo wydatków", "niestety, nie mam wolnych środków". Oczywiście męczydusze będą tak zdesperowani, że nie odpuszczą, zwłaszcza, że zawsze pożyczałeś, wtedy dobijasz ich krótką piłką: "przykro mi, ale naprawdę nie mam" i kończysz rozmowę.

Po za tym znasz już osoby, które walą do Ciebie jak w dym, po Twoją kasę, więc nie pozwól wpuszczać się w maliny. Odmów, gdy zaprasza Cię matka kumpla (to naprawdę bezczelność), odmawiaj spotkań sama na sam. Zawsze możesz się wymówić.

Odnośnik do komentarza
Gość Andrzej79

Tak, skąd ja to znam. Też kiedyś pożyczałem i oczywiście źle na tym wychodziłem. Opowiadają jak to mają ciężko a potem gdy pożyczysz to z siatami wódy i browarów zaraz latają. Trzeba sobie uzmysłowić, że w 99% to wszystko ściemy te ich opowieści. Raz jeden do mnie zadzwonił, że dostał pismo komornicze, że na dniach będzie miał eksmisje i potrzebuje natychmiast 2000 zł. To ja do niego, że dzisiaj przyjadę i przyjrzymy się sprawie i że mam kogoś z rodziny pracującego w sądzie i szybko można się wszystkiego dowiedzieć. To on że.. nie nie to trzeba natychmiast 2000 zł bo wyleci z chałupy.  Nie pożyczyłem mówiąc, że nie mam i wiem, że dobrze zrobiłem. Trzeba uważać i nie wierzyć w te ich bajeczki. Raz dałem się wyrolować na 700 zł kiedyś i od tego czasu zero konkretnych pożyczek. Dobra, pożyczę czasem do 50 zł bo to kwota taka, że jeśli ktoś nie odda to mi jej nie szkoda i wiem wtedy, że ten czlowiek jest ferelny i nie będę traktował go poważnie. Aby nauczyć się odmawiać trzeba dostać ostro po dup*e.

Nie znosze takich sępów. Bez honoru. Najgorszy jest w tym wszystkim fakt, że oni nie poczuwają się do obowiązku i winy. Jak przychodzą w łaskę żebrać to są malutcy i niewinni, płaczą jak dzidzie ale kiedy tylko zaczniesz się dopominać o zwrot to wtedy są wielcy. Więcej!! Oni jeśli już oddadzą to robią to z wielką łaską. Ty masz im najlepiej dziękować za to, że wspaniałomyślnie zechcieli oddać i przyrzec, że na następny raz też pożyczysz bez gadania. No i też oczywiście po zwrot pożyczki musisz się udać do nich osobiście, oni nie przyjdą Ci oddać o ile nie mieszkasz 3 metrów obok. Bezhonorowe śmiecie. 

Odnośnik do komentarza
Gość Gość wujek dobra rada

Wymówka jakiej możesz użyć?  Można wymyślić naprawdę sporo. Przykladowo- "Wstawiałem ostatnio implanta zęba trzonowego, poszła mi prawie cała zarobiona kasa". Lub w wypadku gdy wróciłeś dosłownie dopiero co z zagranicy- "Sorry bardzo, ale za kilka dni wstawiam implanta zęba, koszt 10.000 zł, niestety nie jestem w stanie Ci pomóc". Po takich słowach raczej nikt nie będzie drążył. Oczywiście to wymówka jednorazowa, ale idzie wymyślić wiele.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z tym, że jednak musisz uczyć się asertywności, nie ma innego wyjścia. Inaczej zawsze z każdej strony ktoś Cię będzie wykorzystywał. Skoro już tak nauczyłeś innych i nie masz odwagi powiedzieć prawdy, to pracuj nad sobą. Zapisz się na jakiś kurs asertywności. Ja bym jednak proponowała powiedzieć, że ciężko tak być bankomatem, bo czujesz jakby nikt Cię nie szanował tylko patrzał przez pryzmat hajsu, że chcesz się poczuć lubiany z powodu tego jaki jesteś a nie co posiadasz. Wjedziesz im na ambicje i dadzą spokój. Mozna wymyślać lokaty, giełdy ale ile lat tak będziesz wymyślał?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...