Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego uczuciowi ludzie nie sa fajni w mniemaniu innych?


Gość HEH

Rekomendowane odpowiedzi

Gość BógJestZły
11 minut temu, Javiolla napisał:

Hmmm jeśli spojrzeć tak bardzo dosłownie (np.  "nadziei na nagrodę od opatrzności ") to może w niektórych sytuacjach tak być, ale to pewnego rodzaju pokuta, pracowanie na coś, a nie bezinteresowność.

Weźmy taki przykład: Zostało mi kilka kawałków czerstwego chleba, a kupiłam świeży i wiem, że go już nikt z domowników nie zje. Smaruję je więc margaryną, kładę plaster sera/kiełbasy lub smaruje pasztetem/serkiem topionym, pakuje w woreczek i kładę koło śmietnika. Wiem, że codziennie przychodzi bezdomny i wygrzebuje resztki jedzenia. Moja egoistyczna pobudka? Żal mi wyrzucić chleba, bo w dzieciństwie bywało, że go nie było. Wystarczy taki egoistyczny powód? Nie szukam poklasku u nikogo, podziękowań od bezdomnego czy czegokolwiek. A moim zdaniem bezinteresowna pomoc na tym polega, że nie oczekujemy niczego w zamian, nie czekamy na zaszczyty. Robimy coś i mamy satysfakcję, że komuś pomogliśmy. A może ta satysfakcja traktowana jest też jako pobudka egoistyczna?

 

Może tak być, że poprawa samopoczucia popycha nas do tego, żebyśmy podejmowali takie działania, ale to nie jest wina człowieka. Tak został zaprogramowany przez ewolucję. Działa z pożytkiem dla innych, bo instynkt mówi mu, że sam przetrwa, bo kiedyś stada przetrwały dzięki współpracy jednostek. Tak to wygląda z punktu widzenia czysto darwinistycznego, ale to nie jest wina człowieka i sam nie jestem pewien czy mam rację, ale jest też coś takiego w ludziach, że oni nie lubią konfrontacji z przykrą prawdą, bo jest często zbyt bolesna. Dlaczego tak wielu ludzi zachowuje się agresywnie, gdy ja zaneguję istnienie raju, nieba, albo, że będzie dobrze, że optymistyczny scenariusz się ziści? Ze strachu, że mam rację. Tylko i wyłącznie. Ty też Javiolla nie raz negowałaś tu moje zdanie ze strachu, że mam rację i ja to rozumiem, bo ja też często nie chcę przyznać najgorszego możliwego wariantu. No, ale ja nikogo o to nie obwiniam, bo życie wystarczająco dopiertala ludziom, więc sobie znajdują jakieś substytuty. Problem pojawia się, gdy ludzie zaczynają wierzyć w jakieś doktryny, dogmaty i pojawia się osoba, która to burzy logiką, argumentami to oni stają się agresywni i chcą wyeliminować tego człowieka, zagłuszyć prawdę, bo boją się zburzyć swojego przekonania. Tak działają np. feministki, albo wyznawcy Radia Maryja. Jak powiem moherom, że wierzą w mrzonki to mnie mogą nawet zlinczować, bo tylko ta nadzieja ich utrzymuje przy życiu.

Tak samo działa z kobietami, jak stwierdzam brutalną prawdę, że większość kobiet marzy i pragnie (nie znaczy, że z takim jest) bandziora, agresywnego cwaniaka 190, który każdemu da w ryj i zarobi w ciul hajsu to kobiety robią się agresywne, bo wyciągam na wierz przykrą prawdę, której się obawiają, bo burzy ona im obraz ich samych. Te pragnienie to nie jest wina kobiet. Problemem jest to, że cierpią kolejne osoby, którym kobiety nawmawiają, że tak nie jest. 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

Ty też Javiolla nie raz negowałaś tu moje zdanie ze strachu, że mam rację i ja to rozumiem, bo ja też często nie chcę przyznać najgorszego możliwego wariantu.

Na pewno nie ze strachu ? ?  Ja się nie boję, bo prawdo podobnie każdy trafi w miejsce w jakie wierzy ? . W ogóle już wyszłam z etapu lęków i strachów, więc akurat to mną nie kieruje. Jednak zdaje sobie sprawę, że każdy mierzy własną miarą.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Gość balotelli napisał:

wystarczy, że masz korzyść z tego działania. Unikasz dyskomfortu związanego z wyrzuceniem jedzenia albo masz satysfakcję z pomocy, a to już nagroda.

W związku z tym jedno i drugie ?  Nie spotkałam się jeszcze z takim wyjaśnieniem bezinteresowności, to dość wnikliwe.... chyba, aż za bardzo. Oczywiscie każdy widzi tę sprawę inaczej. Dla mnie interesowność to robienie czegoś dla własnych korzyści. Bezinteresowność to robienie czegoś nie oczekując korzyści dla siebie. Idąc dalej... nie mam żadnej korzyści ani z tego, że wyrzucę jedzenie ani z tego, że je oddam bezdomnemu. Tak więc nie czuję abym robiła to interesownie. Idąc Twoim tropem, to samo poczucie komfortu z powodu niezmarnowanego jedzenia jest już dla mnie interesem. Ja tego tak nie odbieram, bo co to za interes, jaka to dla mnie korzyść? Żadna, bo równie dobrze mogłabym poczuć większy komfort wyrzucając chleb, a nie dając dziadowi, nierobowi śmierdzącemu-prawda?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
52 minuty temu, Javiolla napisał:

W związku z tym jedno i drugie ?  Nie spotkałam się jeszcze z takim wyjaśnieniem bezinteresowności, to dość wnikliwe.... chyba, aż za bardzo. Oczywiscie każdy widzi tę sprawę inaczej. Dla mnie interesowność to robienie czegoś dla własnych korzyści. Bezinteresowność to robienie czegoś nie oczekując korzyści dla siebie. Idąc dalej... nie mam żadnej korzyści ani z tego, że wyrzucę jedzenie ani z tego, że je oddam bezdomnemu. Tak więc nie czuję abym robiła to interesownie. Idąc Twoim tropem, to samo poczucie komfortu z powodu niezmarnowanego jedzenia jest już dla mnie interesem. Ja tego tak nie odbieram, bo co to za interes, jaka to dla mnie korzyść? Żadna, bo równie dobrze mogłabym poczuć większy komfort wyrzucając chleb, a nie dając dziadowi, nierobowi śmierdzącemu-prawda?

PRAWDA! POLAĆ JEJ KUR***A!

Odnośnik do komentarza
Gość Realistka

Mnie też również to zastanawia. 

Z własnego doświadczenia i obserwacji wyciągnęłam kilka wniosków 

Uczuciowy, dobry, uczciwy =

Nudny, nieciekawy, 

Nie dający wrażeń, emocji 

Słaby, dający sobie wejść na głowę 

Na takim świetnie można się wyżyć, wywalić frustracje

Można go zniszczyć, przejmie się, często nie obroni 

Łatwo go wykorzystać 

Nie wzbudza respektu 

 

Czy warto być uczuciowym? Nie. Ale wszystko zależy od Twojego sumienia. 

 

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, Gość Realistka napisał:

Uczuciowy, dobry, uczciwy =

Nudny, nieciekawy, 

Nie dający wrażeń, emocji 

Słaby, dający sobie wejść na głowę 

Można go zniszczyć, przejmie się, często nie obroni 

Łatwo go wykorzystać 

Nie wzbudza respektu 

Z tym się nie zgadzam. Znam osobę uczuciową, dobra i uczciwą, ale nie jest nudna. Ma pasje, w której się realizuje, wąskie grono znajomych, ale interesujących. Moim zdaniem wyznacznikiem nudnego i nieciekawego, bez pozytywnych wrażeń jest brak zainteresowań/pasji, brak własnego zdania, monotematyczność itp.

Z kolei to czy osoba jest słaba i pozwala sobie wejść na głowę, czy da się zniszczyć/wykorzystać i czy ją szanują zależy od poczucia wartości i pewności siebie, a nie uczuciowości-zapewniam ?  

 

 

 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...