Skocz do zawartości
Forum

Jak to? dlaczego?


Gość Kimi

Rekomendowane odpowiedzi

Do innego świata chcę bo ten prawie skończył się. Kiedyś dotknęłam nieba... Dostałam garść uśmiechu , trochę czułości, morze łez i bezmiar tęsknoty....Chce umrzeć nie chcę już tu być ,w tej rzeczywistości  .   Czy tak łatwo się udać do tego innego świata? Powiedzcie dlaczego obcy ludzie chcą za nas decydować czy mamy żyć czy nie .dlaczego jeśli chcemy umrzeć inni nam nie pozwalają?

Odnośnik do komentarza

Tak jest, nie my decydujemy czy chcemy się urodzić, ani kiedy chcemy umrzeć, taki jest porządek świata. 

I nikt faktycznie zdrowy nie chce umierać, myśli samobójcze mają chorzy przeważnie na depresję, to dotyczy też Ciebie dlatego masz takie myśli. 

7 minut temu, Gość Kimi napisał:

Do innego świata chcę bo ten prawie skończył się

Czyli do jakiego świata Cię ciągnie, wiesz coś o nim..., chyba nie. 

 

10 minut temu, Gość Kimi napisał:

Kiedyś dotknęłam nieba.

Czyli... 

 

11 minut temu, Gość Kimi napisał:

 .dlaczego jeśli chcemy umrzeć inni nam nie pozwalają?

My nie żyjemy dla siebie, tylko dla innych, Ty żyjesz dla dzieci, jeśli je masz, dla rodziców i bliskich... 

I Ty musisz walczyć o siebie, na tym świecie, bo inny jest tylko w wierze, nie w rzeczywistości. 

 

Szkoda, że nie piszesz w pierwszym wątku, bo nie każdy zna Twoją przeszłość. 

Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, Gość ka-wa napisał:

Czyli

Czyli jakiś czas temu próbowałam się zabić i mnie odratowali,a ciągnie mnie do świata bez bólu i problemów,bez gwałtów i bólu. A nie piszę w pierwszym wątku bo po wizycie policji nie chcę tam pisać. 

Odnośnik do komentarza

Co to znaczy że obcy ludzie decydują za nas o tym czy mamy żyć czy nie. ?

Jacy ludzie o tym mogą decydować ?

Masz na myli lekarzy ,że ratują życie samobójców ? A co mają się przyglądać ,jak ktoś umiera ? Taki ich zawód i taką rola, żeby ratować życie ludzkie, nawet jak oni sami nie chcą żyć.  Musisz pamiętać, że jeśli nawet twoje życie ,nie jest dla ciebie ważne, to nie znaczy, że nie jest ważne dla innych. Czy gdyby np twoja mama, czy twoje dziecko, czy kolezanka powiedziała ci ,że nie  chce już żyć, to ty jak byś na to zareagowała?  Powiedziała byś. ..no dobra, to twój wybór i twoja sprawa . Zrob co chcesz . Tak bys powiedziała? 

Zastanów się troche nad sobą bo gadasz  tak jakbyś oderwala się od rzeczywistości. Chyba nie tak trudno to zrozumieć. 

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość Kimi napisał:

Czyli jakiś czas temu próbowałam się zabić i mnie odratowali,a ciągnie mnie do świata bez bólu i problemów,bez gwałtów i bólu. A nie piszę w pierwszym wątku bo po wizycie policji nie chcę tam pisać. 

Tylko, że nie jest to świat, a otchłań ciemność, nie żyjesz, idziesz w niebyt, Tobie problem się kończy, a zaczyna rodzinie. Dlatego trzeba myśleć o nich i się leczyć, żeby pozbyć się tego bólu. 

Coś wspominałaś o nowej terapii, nie przerywaj leczenia, miej nadzieję, że minie ten koszmar. Jak minie pandemia zapisz się na terapię grupową. 

Odnośnik do komentarza
26 minut temu, Gość Rybka napisał:

 

Zastanów się troche nad sobą bo gadasz  tak jakbyś oderwala się od rzeczywistości. Chyba nie tak trudno to zrozumieć. 

Nie gadam jakbym się oderwała od rzeczywistości gadam tak bo wiem że życie mi ciąży, ból psychiczny po dużych traumach które przeszłam w życiu i wiem że chce się poddać i samobójstwo to chyba najlepsza metoda dla mnie.

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość Kimi napisał:

Nie gadam jakbym się oderwała od rzeczywistości gadam tak bo wiem że życie mi ciąży, ból psychiczny po dużych traumach które przeszłam w życiu i wiem że chce się poddać i samobójstwo to chyba najlepsza metoda dla mnie.

Ale wciąż tego nie zrobiłaś i chyba gdzieś podświadomie szukasz tej pomocy. To dobrze. Pozwól sobie też pomoc. Istotna jest ta terapia. Właśnie grupowo. Bo nie tylko Ty masz taki problem . Nie tylko Ty się z tym męczysz. Nie tylko tobie to ciąży. Są też inni. Warto się wspólnie ratować.

14 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Tylko, że nie jest to świat, a otchłań ciemność, nie żyjesz, idziesz w niebyt, Tobie problem się kończy, a zaczyna rodzinie. Dlatego trzeba myśleć o nich i się leczyć, żeby pozbyć się tego bólu. 

No właśnie to też wypadałoby wziąć pod uwagę. Tak właściwie rzecz ujmując nasze życie nie jest tylko nasze. Oczywiście w przenośni. My mamy nad nim władze ale żyjemy też dla kogoś i dla czegoś. Po prostu żyjemy po coś. Kiedyś przeczytałam że samobójstwo jest egoizmem. I coś w tym jest. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, laurette napisał:

Kiedyś przeczytałam że samobójstwo jest egoizmem. 

Tak, samobójstwo byłoby wg mnie egoizmem, gdyby dotyczyło osoby zdrowej, ale uważam, że targają się na życie ludzie w depresji i wtedy taki osąd jest niesprawiedliwy. 

21 minut temu, Gość Kimi napisał:

Nie gadam jakbym się oderwała od rzeczywistości gadam tak bo wiem że życie mi ciąży, ból psychiczny po dużych traumach które przeszłam w życiu i wiem że chce się poddać i samobójstwo to chyba najlepsza metoda dla mnie.

Najlepszą metodą byłoby leczenie szpitalne, obserwacja pomaga dobrać odpowiednie leki, wtedy jest szansa na pozbycie się tego bólu istnienia. 

Mogłabyś to zrobić jak dla swojej rodziny, pójść do psychiatry, powiedzieć, że nie dajesz rady, dotychczasowe leczenie nie przynosi efektów, co pan dr radzi... 

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Tak, samobójstwo byłoby wg mnie egoizmem, gdyby dotyczyło osoby zdrowej, ale uważam, że targają się na życie ludzie w depresji i wtedy taki osąd jest niesprawiedliwy. 

Nie zawsze tak jest. Choć wówczas, fakt " bardziej uzasadnione" o ile można tak to w ogóle nazwać. Tak czy inaczej to już taka ostateczność, na którą naprawdę często nie warto się decydować pomimo wielu przeciwności i trudności.

Edytowane przez laurette

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Ludzie boją się śmierci i nie chcą o niej słyszeć, następuje wyparcie na podłożu psychologicznym.

Na podłoży społecznym samobójstwa dozwolone mogłyby spowodować jego rozpad. Potrzebna jest tania siła robocza, a w wypadku taniego i bezbolesnego wyjścia okazałoby się że nie ma kto robić. Prób samobójczych jest na świecie mnóstwo, znacznie więcej niż udanych, których też jest alarmująco dużo. Można sobie jedynie wyobrazić co by się stało w wypadku powszechnej eutanazji.

Nie pozwalają Ci się zabić ze strachu, szukając tysiąc wymówek o tym, że warto żyć i się realizować. Nie będę nawet rozwodził się o tych religijnych oszołomach, bo oni sobie znaleźli wymówki, z drugiej strony są te motywacyjne gatki, które podobnie jak religie, działają na bezpodstawnych pobudkach.

Osąd nigdy nie jest obiektywny. Dany moment jest taki, a drugi inny. Najbardziej sprawiedliwym więc byłoby uśrednić swoje odczucia. Jeśli ktoś żyje większość życia zadowolony w iluzji, a nagle zdarzy mu się dół i chce się zabić uważam, że takiemu należy pomóc żyć, jeśli cierpi latami i całym sobą czuje, że nie warto należy pomóc umrzeć.

Mówienie, że samobójstwo jest egoizmem jest absurdem, ponieważ prawdziwy egoizm istnieje w otoczeniu takiej osoby. A bo jak się zabije to kłopot, a bo nie chcemy stracić tej osoby, a bo religia nie pozwala. To inni mają problem, chociaż nie zrobili nic przez lata, doprowadzając do takiego stanu nieszczęśnika. A teraz nagle odmawiają mu jedynego lekarstwa?

Bardzo podoba mi się film "Ostatnia rodzina", przynajmniej tam to jest sprawiedliwie ukazane w relacji ojca z synem.

Na koniec zarys eseju "Ostatni Mesjasz":

W filozofii Petera Wessela Zapffego człowiek stanowi biologiczny paradoks. Świadomość rozwinęła się u ludzi przesadnie i przez to nie jesteśmy w stanie funkcjonować normalnie tak jak inne zwierzęta: otrzymaliśmy więcej niż jesteśmy w stanie unieść. Pragniemy żyć, a przez to jak wyewoluowaliśmy, jako jedyny gatunek wiemy, że naszym przeznaczeniem jest umrzeć; jesteśmy w stanie analizować przeszłość i przyszłość, sytuację naszą i innych; oczekujemy sprawiedliwości i sensu w świecie, w którym sprawiedliwości i sensu nie ma. Czyni to życia przytomnie myślących ludzi tragediami. Mamy pragnienia: potrzeby duchowe, których rzeczywistość nie jest w stanie zaspokoić i nasz gatunek istnieje jeszcze tylko dlatego, że aby uciekać od wiedzy o tym jaka ta rzeczywistość jest, większość ludzi uczy się wbrew własnej naturze, ograniczać w sztuczny sposób zawartość swoich świadomości. Cała ludzka egzystencja jest obecnie splątana siecią mechanizmów obronnych temu służących, społecznych i indywidualnych, które zaobserwować możemy w naszych codziennych oklepanych schematach zachowań. Zdaniem Zapffego ludzkość powinna przestać się oszukiwać, czego naturalną konsekwencją byłoby zakończenie przez nią istnienia  w wyniku powstrzymania się od prokreacji.

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans11

Ja osobiście uważam, że ludzkie życie ma jakiś sens, że musi mieć jakiś sens. Rzecz w tym, że osobiście nie mam pojęcia jaki to sens i też nie satysfakcjonują mnie teorie innych w tym temacie. To że istniejemy nie może być tylko kosmicznie wielkim przypadkiem jak rzucenie garści kostek do gry i wyrzucenie oczekiwanej liczby oczek. Nawet dla uczonych zajmujących się genezą powstania naszej planety, żywej materii i ludzkości jest jeszcze wiele niewiadomych, których nie potrafią rozwikłać. Za mojego życia raczej nie dowiem się prawdy w tych tematach, a szkoda bo bardzo chciałbym wiedzieć.

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość Filozof napisał:

Mówienie, że samobójstwo jest egoizmem jest absurdem, ponieważ prawdziwy egoizm istnieje w otoczeniu takiej osoby.

Jak już, to egoizm jest obustronny. 

7 godzin temu, Gość Filozof napisał:

inni mają problem, chociaż nie zrobili nic przez lata, doprowadzając do takiego stanu nieszczęśnika.

7 godzin temu, Gość Filozof napisał:

 nagle odmawiają mu jedynego lekarstwa?

W tym przypadku inni doprowadzili do takiego stanu, a inni którym zależy, nie są w stanie pomóc. 

7 godzin temu, Gość Filozof napisał:

Zdaniem Zapffego ludzkość powinna przestać się oszukiwać, czego naturalną konsekwencją byłoby zakończenie przez nią istnienia  w wyniku powstrzymania się od prokreacji

Tylko, że właśnie pęd do rozmnażania dotyczy wszystkiego, z fauną i florą włącznie, więc dlaczego człowiek miałby się nie rozmnażać, przecież to nie od nas zależy, taka jest natura, tego nie przeskoczy nikt, więc po co wygłaszać takie nierealne teorie. 

 

7 godzin temu, Gość Filozof napisał:

Pragniemy żyć, a przez to jak wyewoluowaliśmy, jako jedyny gatunek wiemy, że naszym przeznaczeniem jest umrzeć; jesteśmy w stanie analizować przeszłość i przyszłość, sytuację naszą i innych; oczekujemy sprawiedliwości i sensu w świecie, w którym sprawiedliwości i sensu nie ma.

Tu mogę się podpisać, z tym, że sensu nie znamy. 

7 godzin temu, Gość Filozof napisał:

Czyni to życia przytomnie myślących ludzi tragediami.

Tu mówisz o wyjątkach, bo większość cieszy się życiem, w które wpisane są radości i smutki, rozczarowania, itp., w większości też od nas zależy jak je przeżyjemy, a jak już jesteśmy na tym świecie to starajmy się żyć jak najlepiej potrafimy. 

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, Gość Loraine napisał:

Witaj, Kimi, czy masz rodzinę? Mamę, tatę, dzieci?

Kimi pisała, że ma rodzinę, bez doprecyzowania, ale to niekoniecznie musi mieć znaczenie. 

Pisała swego czasu, nawet pielęgniarka z zawodu, żona, matka dwójki dzieci, będąca w podobnej sytuacji, nie radząca sobie z tym problemem. Ten ból psychiczny jest widać niewyobrażalny, wraca jak bumerang. Pewnie też wpływ ma nieregularne leczenie. 

Odnośnik do komentarza

Dzieki Ka-wa, zastanawiam się czy są dzieci i czy jest np inna osoba z którą Kimi żyje. Czy ktoś z jej rodziny wie z czym  się zmaga? Ile lat? Jeżeli są dzieci to czy ich uczucia , to że mają mamę też Kimi bierze pod uwagę i nie chce walczyć o siebie chociażby dla nich, aby dać dzieciom tyle miłości i tyle ochrony jakiej sama nie miała. Warto walczyć o siebie chociażby dlatego aby przyszłość byłe pełniejsza w uśmiech i czułość, a przeszłość pełną łez i tęsknoty nauczyć się zostawiac za sobą. Nikt nie może nikogo do niczego zmusić. Ale warto pomyśleć też o tych których kochamy. Nie odchodzić dlatego że tak jest łatwiej. Życie nigdy nie było łatwe. Czasami trzeba mieć czas żeby wszystko przerobić, poukładać, rozprawić się z z przeszłością. Dużo czasu. Ale nie poddawać się bo to jest tak jakbysmy oddali nasze życie wrogowi, komuś kto nas chciał pozbawić wszystkiego na czym nam zalezy. Właśnie o to trzeba walczyć. O siebie.

 

Odnośnik do komentarza

Nie zmienia to ze czasem trudno zyc.

I ktos kto nie przezyl wieloletniej ciemnej, nieruchmiej, zastyglej beznadziei bez swiatla, oddechu, przestrzeni... moze sobie nie umiec wyobrazic, jak bardzo zycie moze byc wysilkiem. Cierpienie ze znieruchomienia - smierci podejmowanej za zycia.

I wielu ludzi rezygnuje i nie oceniam tego w kategoriach moralnych, nie moja to rzecz... Czlowiek ma taka mozliwosc, - trudno byloby nawet wyegzekwowac taki zakaz...

Decyzja o samobojstwie jest dramatyczna, radykalna i tam gdzie dochodzi  (poprzedzona seryjna proba zwracania na siebie uwagi, seria odratowan; a nieraz tylko jednym krokiem); tam naprawde kryje sie bezmiar cierpienia.

I nie jest prawda , ze ktos o nas decyduje. Zabic sie jest...

Moj znajomy skoczyl z 10 pietra, w tym momencie decydowal on sam, nikogo tam nie bylo. Byl to jeden krok, z perspektywy fizjonomicznego ruchu, jak jeden zwielu...Podobnie codziennie dokonujemy wyborow i ostatecznie  pozostajemy w nich samotni. Czy zostac, czy odejsc (z pracy, z z relacji, z jakiegos zwiazku lub miejsca, okolicznosci...) A jesli odejsc to dokad? Za kazdym wyborem kryje sie niewiadoma, kazda zmiana to rzucenie sie w nieznane

Skacze - puszczam

Osoba  myslaca o samobojstwie wacha sie...i  w tym wachaniu jest przestrzen do wywierania wplywu. Moj znajomy wszystko zaplanowal. Pozegnal sie ze wszystkimi, wyskoczyl z wynajmowanego mieszkania. Nie bylo tej przestrzeni

Mysle ze sie przestraszyl staniecia ze soba w prawdzie - to bylo takie przytlaczajace i trudne, zagmatwane, stanac w prawdzie wbrew wszystkiemu i wszystkim...zniesc ciezar oczekiwan, wlasnych slabosci..moze i wbrew sobie rzucic sie w  nieznana przestrzen zycia, w jej niewiadoma, poturbowac sie o jej okolicznosci... Wydech puszczam.

Kolejny wdech. 

Inteligentny, wrazliwy czliwiek. Uszanowalam jego decyzje, dla mnie mial do niej prawo.

Ja wybralam ta ciemna, metna wowczas wode, uznajac ze nie musze tez na ta smierc az tak bardzo specjalnie sie ogladac. Poplynelam dalej jak wszyscy..Dokonywalam jej nieustannie - zegnajac sie z czyms ,  z mala-wieksza nadzieja, z ludzmi, z wyobrazeniami, z trudna  przeszloscia i starymi konstelacjami... 

Woda wraz z  nurtem  staje sie czysta

*

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Zniszczona niczego do siebie nie dopuszcza, nawet myśli o tym że będzie jutro, a dopuszcza takie myśli jak "najlepiej jakby jutra nie było". Czyli takie jak lub podobne do Kimi. Ja rozumiem Kimi. I to że się chce poddać, bo ten bagaż jest nie do zapomnienia i nie do zniesienie, a wszystko wraca. Tyle że to przeszłość czyli to co się stało, te wszystkie rzeczy są jak "złodziej zycia"który czeka żeby nic się nie poprawiło, a osoba z tym całym bagażem, ciężarem nie poradziła sobie tylko jeszcze bardziej wpadała w dół. Dlatego też zapytałam o dzieci czy rodzinę. Nie trzeba z tym cierpieniem być samemu.To bardzo wazna sprawa, bo to jest dla Kimi przyszłość a nie przeszłość. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość Loraine napisał:

Nie trzeba z tym cierpieniem być samemu.

Tak, ale się jest. Osoba, która ma takie przeżycia, myśli samobójcze nie otworzy się przed rodziną, ciężko jej się otworzyć przed terapeutą, ciężko nawet na forum otwarcie o tym pisać. 

Na pewno z różnych względów, bo nikt nie zrozumie i nikt nie jest w stanie pomóc, więc po co obciążać bliskich. Coś w tym jest. 

10 minut temu, Gość Loraine napisał:

rozumiem Kimi. I to że się chce poddać, bo ten bagaż jest nie do zapomnienia i nie do zniesienie, a wszystko wraca.

Pod tym względem ja ją też rozumiem, tylko do głosu dochodzi depresja i to pogłębia ból istnienia. 

15 minut temu, Gość Agu napisał:

Moj znajomy skoczyl z 10 pietra, w tym momencie decydowal on sam, nikogo tam nie było

Tak jest zawsze. 

17 minut temu, Gość Agu napisał:

.Podobnie codziennie dokonujemy wyborow i ostatecznie  pozostajemy w nich samotni. Czy zostac, czy odejsc (z pracy, z z relacji, z jakiegos zwiazku lub miejsca, okolicznosci...) A jesli odejsc to dokad? Za kazdym wyborem kryje sie niewiadoma, kazda zmiana to rzucenie sie w nieznane

To nie ma porównania, bo to są wybory życia codziennego. 

18 minut temu, Gość Agu napisał:

Osoba  myslaca o samobojstwie wacha sie...i  w tym wachaniu jest przestrzen do wywierania wplywu. Moj znajomy wszystko zaplanowal. Pozegnal sie ze wszystkimi, wyskoczyl z wynajmowanego mieszkania. Nie bylo tej przestrzeni

Często nic nie wskazuje, że ktoś popełni samobójstwo. Nie ma reguły. 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

To nie ma porównania, bo to są wybory życia codziennego. 

 

Dla kogos bez poczucia stabilnosci i bezpieczenstwa. Dla kogos komu wyrwany zostal grunt spod nog, to wlasnie "codziennosc" staje sie niewyobrazeniem.

Odnośnik do komentarza

Jako osoba, która dawno temu była w depresji i miała myśli samobójcze (niedokończoną próbę samobójczą) stwierdzam, że samobójca to tchórz. Kiedyś czytałam, że samobójca jest odważny, bo targnąć się na własne życie trzeba mieć odwagę. Ja tego tak nie dobieram. Odwaga to parcie pod wiatr, to walka z "demonami", to konsekwentne i uparte dążenie do poprawy swojego stanu/sytuacji, to NIE poddawanie się! Samobójstwo to ucieczka, stchórzenie przed pracą jaką trzeba wykonać, aby z tego stanu wyjść.

Wiem Kimi, że Ci ciężko. Choć nie jestem w stanie wyobrazić sobie cierpień po Twoich przeżyciach, ale jestem pewna, że można żyć w miarę normalnie. Nie wiemy czy masz/miałaś wsparcie w rodzinie, czy ktoś inny wyciągał do Ciebie pomocną dłoń... być może odrzucasz to wszystko. Daj sobie pomóc... nawet tu na forum jest tyle osób Ci życzliwych. Myślisz, że ktoś z nas poświęcałby swój czas na pisanie z Tobą gdyby nam na Twoim życiu nie zależało?

W dniu 25.04.2020 o 14:00, Gość ka-wa napisał:

Często nic nie wskazuje, że ktoś popełni samobójstwo. Nie ma reguły. 

Często wskazuje, ale my tego nie widzimy. To są tak subtelne sygnały, że ich zwyczajnie nie dostrzegamy wśród własnych obowiązków, braku czasu, zaślepieniu lub braku chęci zobaczenia. Raczej powiedziałabym, że rzadko jest brak sygnałów lub sygnały są bardzo oczywiste.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...