Skocz do zawartości
Forum

Zachowanie dziewczyny i jej rodziców


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Rodzice mojej dziewczyny dziwnie się zachowują. Jej jciec jak i rodzina po jego stronie. Ma skłonności to obrażania się, wpadania w gniew z byle powodu i ciągłego narzekania. Jej matka jest w ciągłej depresji. Niezadowolona. Twierdzi, że nikt jej nie pomaga kiedy dziewczyna często sprząta prawie za nią wszystko. Ma skłonności do placzu z byle powodu. Często przrz długi czas patrzy się w jeden punkt. Zapomina wyłączać gazu, często twierdzi, że zaraz zemdleje, że wszytko ją boli, a przy tym wygląda jakby udawała i nie ma zdiagnozowanych żadnych chorób powodujących taki ból (fizyczny). Mieszka z byłym mężem (ojcem dziewczyny) sa po rozwodzie, ale mieszkają razem. Mają dwójkę dzieci moja dziewczynę i jej brata. Jej brat ciągle zmienia humory. Wymusza wszystko placzem. Potrafi zacząć płakać z byle powodu, żeby po 2 sekundach wpaść w gniew zacząć wyzywać i potem znowu płakać, a za 5 minut można znaleźć go w pokoju obok już w dobrym nastroju. Często krzyczy podnosi głos. Ma 10 lat. Natomiast moja dziewczyna zachowuje się podobnie jak jej brat. Tylko troszke bardziej umiarkowanie. Jest czystym opisem borderline. Chciałem się zapytać czemu oni są tacy. Jakie choroby psychiczne są powiązane z każdą z osób czy chorują? Gdzie powinienem zgłosić takie zachowania?

Odnośnik do komentarza

Powinieneś się wymiksować z tego związku, zaburzenia genetyczne, i to nie jest grypa, że wyleczysz i nie wróci.
Nie ma co gdybać co to jest.
Jeśli to by była borderka, to będzie Ci trudno odejść, bo one bardzo uzależniają. Ciężko z nimi żyć i ciężko się rozejść, dlatego to one często porzucają partnerów, bo nie mają problemów ze znalezieniem następnego.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Rozumiem. Po prostu mnie to martwi, a szkoda dziewczyny itd.Nie ma patologi to prawda, w takiej formie bezpośredniej, ale ich zachowanie mocno wpływa niestety na moją dziewczynę. Jej osobowość jest bardzo słaba. W szczególności jest bardzo podatna na stres. W domu nie dzieje się jakoś bardzo źle, aczkolwiek źle. Zastanawiałem się po prostu co ma taki wpływ na jej zachowanie patrząc się na jej brata, który również przejawia podobne zachowania co ona. Może zrywanie to zbyt duży krok? Chciałbym jej jakoś pomóc, ale też się nie da. Nie zgadza się na poinformowanie rodziców o tym, żeby skorzystała z pomocy psychologa. Dałbym radę namówić rodziców na taką pomoc, albo chociaż diagnozę czy wszystko jest w porządku czy nie. W każdym razie bardzo dziękuje za odpowiedzi

Odnośnik do komentarza

Psycholog nie stawia diagnoz, tylko psychiatra i to muszą być wyraźne symptomy.
A przy zaburzeniach osobowości to praktycznie za wiele i specjalista nie zdziała.
Co by nie było, masz wpływ na jej zachowanie, nie tolerując krzyków itp, tylko tak możesz jej pomóc, przy okazji, sobie.
Najgorzej, jak skulisz uszy po sobie i będziesz zwalał jej zachowanie na jakąś chorobę.
To nie jest choroba, tylko nie radzenie sobie z przerysowanymi emocjami i nie przyzwalanie na takie zachowanie, może to zmieniać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

[Tymczasem staniesz się dla niej raz wsparciem, a innym razem chłopcem do bicia, na którym ona będzie wyładowywać swoje frustracje. Tak niestety wygląda życie z ludźmi niestabilnymi emocjonalnie, zastanów się, czy warto w to wchodzić i powoli wciągać się w to bagienko?
Już stoisz w nim po kostki.]

Dokładnie, nic dodać, nic ująć.
Nie masz pojęcia co Cię czeka, więc jeśli myślisz z nią być, musisz być twardy i nie tolerować zachowania nieadekwatnego do sytuacji.
Ale ona już wyczuła w Tobie pochyłe drzewo... , więc pewnie nie poradzisz sobie z nią.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

No muszę przyznać, że masz rację. Często wyładowuje na mnie emocje. Zrywa ze mną dość często. Najczęściej kiedy płacze w nocy a ja idę spać. Kiedyś zostawałem nawet na całą noc, ale z czasem zaczęła płakać z byle powodów, a ja mam jeszcze pracę i naukę i nie mogę co 3 dni robić nocek. Ostatnim razem się dopytywałem jej o co chodzi przez około 4 dni. Zadałem jej te pytanie chyba z co najniej 150 razy i nie jest to przesadzona liczba, żeby potem się od niej dowiedzieć po 4 dniach o co chodzi, ale wtedy kiedy idę spać. Niemalże zawsze jak coś ukrywa to mówi to w nocy akurat kiedy idę spać i robi mi awanturę, że nie zostaję na noc

Odnośnik do komentarza

Nie ma sposobów, musisz jedynie uruchomić swój rozum...
Toksyczny związek, a takim jest Twój, bardzo uzależnia, bo uzależniamy się też paradoksalnie od przemocy, chyba bardziej psychicznej.
Jeśli nie dasz rady, to wybierz się sam do psychologa, żebyś wiedział na czym stoisz.
Z nią jest gorzej niż myślałam, nie dasz rady tego ogarnąć, ma tak zrytą psychikę, że nawet psycholog za bardzo jej nie pomoże.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Co wiesz o trójkącie Karpmana?
Mówisz o borderach, a jak widzę z własnego doświadczenia z takim przypadkiem, to masz tutaj cały wachlarz zaburzeń osobowości i to nie tylko u partnerki. A i to też bywa odzwierciedleniem Ciebie samego, w niewielkim stopniu, ale jednak.
I tak jak radzą Ci przedmówcy - rodziców już nie wyprostujesz, a jej tym bardziej jeśli Ona sama tego nie chce i nic z tym nie robi... bo jej zdaniem jak widać - nie ma żadnego problemu między Wami.
Jesteś koncertowo urabiany pod ich modłę i chcąc coś ugrać dla siebie... stosujesz nie do końca swiadomie praktycznie te same techniki.
Mówi się, że tak zaburzone osoby potrafią urobic nawet specjalistę, więc analogicznie do tego powiedzenia, Ty jesteś dla Nich cienki zawodnik.

Z toksycznych relacji się nie odchodzi, a spieprza nogami do przodu nie oglądając się za siebie z myślą o powrocie.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem. Wieczorem przeczytam o tym trójkącie i partnerach współuzależnionych. Z dzieciństwa nie mam przykrych wspomnień. Zawsze byłem lubiany, aż do teraz włącznie. Mama z moim ojcem się rozwiodła zanim miałem rok chyba, a może jeszcze przed urodzeniem mnie. No może w sumie mama często krzyczała na mnie, wyzywała mnie. Bierze i brała leki na depresje. Rolę ojca przejął wujek, który z nami mieszkał .Dużo mnie nauczył, był stanowczy i często się go bałem, ale tylko w sytuacjach w których coś nabroiłem. Jeżeli chodzi o dziewczynę to często jej powtarzałem. Jestem człowiekiem bardzo cierpliwym, ale już ostatniego czasu, bo jesteśmy w związku prawie 2 lata. Zacząłem podnosić na nią głos i czasami nawet obrażać, żeby się leczyła. W sumie podniosłem na nią głos może 8 razy od tych dwóch lat mimo że, kłócimy się prawie codziennie. Wiele razy ją ostrzegałem, że ma zmienić zachowanie. Zmieniła trochę tego zachowania, ale fundamenty zostały niestety

Odnośnik do komentarza

Przeczytaj to http://www.psychotekst.pl/artykuly.php?nr=314
Przewertuj wszystko pod tytułem tej ksiazki z linku w sieci bardzo dokładnie i z zaznaczeniem, że to jest informacja tylko. dla Ciebie.
Trójkąt Karpmana masz łopatologicznie wyłożony na kanale selfmastery na yt. Obie wersje to opis Twojego życia i obecnego związku.
Wsparcie na żywo w tym temacie możesz dostać od kogoś, kto ten temat zna i wie o co biega. Bo to w konfrontacji z klasycznymi przypadkami problemów w relacji, to jak rozmowa 2 alkoholików o tym, jak to dobrze jest żyć w abstynencji. Utopia.

Odnośnik do komentarza

Przestudiowałem trójkąt dramatyczny. Widzę, że w naszym związku takie coś występuje. Ja najczęściej jestem wybawicielem, bardzo rzadko wybucham będąc prześladowcą, ale coraz częściej występuje jako ofiara. Dziewczyny zachowanie nie pasuje do niczego z tego. Najbliżej jej prześladowcy, ale prześladowca przechodzi z stanu wybawiciela, a ona nigdy w tej roli nie występuje. Oczywiście pomaga, ale nie tak jak jest to opisane w roli Wybawiciela. Na ogól jest z nią w porządku, ale raz na jakiś średnio co 3 dni może mniej wybucha tymi emocjami. Dużo się w sumie poprawiła, ale no czuję, że brakuje tych fundamentów, których być może nie da się zmienić. Po prostu dużo się zmieniła, ale w określonych zachowaniach, które są według mnie skutkiem jej charakteru, a nie w przyczynach. Czyli nadal jest znacznie bardziej wybuchowa, ale stara się to kontrolować. Myślę, że jeżeli chodzi o te współuzależnienie to jest tu dużo prawdy, ponieważ oboje myślę wykształciliśmy sobie mechanizmy obronne. Sprawa wygląda tak, że jak ona ma napady złości to jej pomagam i staram się wrócić do tego szczęścia co było przed chwilą, że się dogadywaliśmy itd, ale np jeżeli w nocy bez powodu lub mając bardzo małe powody robi burdel w postaci płaczu ataku na mnie to nie chce jej pomagać, ale wiem, że jak jej nie pomogę i pójdę spać to rano zastanę wiadomości w stylu, że zrywa ze mną itd. Jeżeli chodzi o link do tego artykułu długiego to niestety, ale nie mogę go teraz przeczytać, bo jest za długi. Zrobię to wieczorem i się wypowiem

Odnośnik do komentarza

Wyłączaj telefon jak idziesz spać, niech rano pisze, że zrywa itp., napisz ok. zrywamy, bo nie da się z Tobą żyć, najważniejsza jest konsekwencja.
Tylko stanowczym postanowieniem, możesz się przekonać czy jesteś tylko jej potrzebny jako chłopiec do bicia.

Nie da tak się żyć, wpadłeś w swoim życiu z deszczu pod rynnę.

Ona ma pewnie różne zaburzenia, z nieświadomością włącznie, bo kto myślący, tym bardziej wiedząc, że pracujesz, budzi w nocy, że swoim wydumanym problemem.

Jest chyba niepełnoletnia, bo pisałeś, że rodzice powinni zapisać ją do psychologa, w takim razie jak chcesz się z nią męczyć dalej, to jak skończy 18 lat, zabierz ją na wspólną terapię.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...