Skocz do zawartości
Forum

Nie potrafię już sobie poradzić


Gość abczdrowko

Rekomendowane odpowiedzi

Gość abczdrowko

Witam,
Mam 25 lat, niedługo minie rok kiedy zostawił mnie chłopak. Nasz związek nie trwał długo, niecałe 4 miesiące, był to mój pierwszy chłopak. Bardzo przeżyłam to rozstanie, nie wychodziłam z domu prawie całe wakacje, psychicznie mnie to zniszczyło jak i fizycznie, schudłam -10kg a jestem dość szczupłą osobą, wyglądałam tragicznie. Zawsze byłam rozsądną dziewczyną, miesiąc zastanawiałam się czy chcę być z tym mężczyzną, widziałam że się starał więc i ja postanowiłam się w to zaangażować. Sądzę że wszystko zaczęło się psuć gdy chcieliśmy zacząć współżyć, dla mnie po miesiącu znajomości było to za wcześnie (jestem dziewicą), ale starałam się na każdym spotkaniu gdy się widzieliśmy próbować, kończyło się to łzami z mojej strony, bo boli, bo jednak nie, bo nie chcę... bardzo chciałam ale byłam zbyt spięta gdy zaczynało schodzić do konkretnych rzeczy. Z tygodnia na tydzień nie mieliśmy o czym rozmawiać, zaczęły się wypowiedzi z jego strony "byś zrobiła to, tamto" "zaczęłabyś, pouczyłabyś się..." ""nie mów tak..." w końcu czułam że nie mogę być sobą... bałam się cokolwiek powiedzieć bo zaraz zwróci mi na coś uwagę. Miał mi za złe że nie uprawiam żadnego sportu, bo powinnam się ruszać jak on. Kiedyś jeździłam konno, lecz gdy poszłam na studia nie chciałam obciążać finansowo rodziców na moje zachcianki, dlatego zrezygnowałam "tymczasowo" z pasji. Zadajac mu pytanie czy jeździł kiedyś konno odpowiedział że tak, ale to nie jest jego bajka. Zrozumialam, nie będę go zmuszać do czegoś czego nie chce.
Mieliśmy planowy wjazd za granicę, po powrocie po kilku dniach przestał się do mnie odzywać, odpisywał zdawkowo, że nie ma czasu, zmusiłam na nim spotkanie i powiedział że ze mną zrywa. Nie dopuszczałam do siebie myśli że mógł znaleźć inną dziewczynę, bo obiecaliśmy sobie że wszystko sobie wybaczymy tylko nie zdradę. Boli mnie to do dzisiaj że tak ze mną postąpił (mi powiedział że do siebie nie pasujemy, a powodem było jak sie okazało nowa dziewczyna), ale najbardziej boli mnie to że nowa dziewczyna aktywnie jeździ konno i on również rozpoczął uprawiać ten sport... po prostu nie rozumiem po co te wszystkie kłamstwa były...
Nie spodziewałam się że tak jedna osoba którą zdążyłam tak mocno pokochać sprawi że nie będę widziała nikogo innego poza nim. Próbowałam spotykać się z innymi mężczyznami, lecz wciąż porównuję ich do niego. Nie ma dnia żebym o nim nie myślała, ciągle go czymś usprawiedliwiam mimo że potraktował mnie na do widzenia jak powietrze. Nie potrafię wybić go sobie z głowy i zając się na nowo życiem... czuję że nie nadaję się do związku z kolejnym innym mężczyzną, ten poprzedni związek bardzo mnie zranił i nie potrafię już zaufać...

Odnośnik do komentarza

"mi powiedział że do siebie nie pasujemy, a powodem było jak sie okazało nowa dziewczyna". I powiedzial Ci prawdę. Uznał, ze z nową dziewczyną pasują do siebie bardziej niż z Tobą. Nie oklamał Ciebie tylko niedopowiedzial wszystkiego, bo na tyle Cię lubił i szanował, ze nie chcial Cię ranić bardziej. To co powiedział tez skutkowalo rozstaniem. Na dowód prawdziwosci jego slów- z Tobą mu jazda konna nawet nie wydała się interesująca a z nową dziewczyną odkrywa i dziewczynę i konie. Czyli z Tobą juz mu było nie po drodze.

A Ty się zastanów, dlaczego stalo się tak, ze od roku nie jestescie razem a Ty nie umiesz się pozbierac. Przeciez potrzebujesz faceta, ktory będzie się cieszyl Twoją obecnoscią- ten Cię nie potrzebuje- stwierdzil to juz rok temu. Potrzebujesz faceta, któremu będzie zależało na Tobie- temu juz nie zależalo. Potrzebujesz kogos, dla kogo będziesz ważna- dla niego od roku nie jestes.

To dlaczego jeszcze to tak przeżywasz. Owszem, wtedy, gdy się rozstawalscie i on to wymyslil, moglas się na początku w swojej duszy nie zgadzać. Ale juz upłynęło duzo za duzo czasu abyś nie zauważyla zaistnialej sytuacji i jej niezaakceptowała. Związek trwał tylko 4 miesiące z żałoba po nim juz rok.To raczej nielogiczne.

Pora usiąsc i pomysleć. Było i się skończyło. Było po coś, Czyli było po to abym się dowiedziala, ze jestem zdolna do miłosci, ze umiem się komus podobac a co ciekawe, bywają na tym świecie faceci, którzy i mnie się podobają. Z tym byłam w uczuciowym przedszkolu. Znajomosc się skończyla, czas ją odżałowac i patrzec co i kogo jeszcze życie może przyniesc. Na jednym facecie swiat się nie kończy. Z jakims następnym będziesz w szkole podstawowej. Jak dojdziesz do szkoly średniej to będziesz juz miała z jakimś następnym onym długofalowe plany. Przeciez to byl Twój pierwszy chłopak. W szkole się uczymy ale i w szkole uczuć tez pobieramy nauki. Trudno aby ten pierwszy związek byl juz tym docelowym.

Masz głowe to użyj jej i odlącz się mentalnie od tamtego związku, poniewaz on dawno się skończyl. Jak się odłączysz to życie Twoje znow zacznie nabierać barw. Nie musisz miec zaraz nowego chlopaka. Ale masz obowiązek wobec siebie aby w 25 roku życia czuc wszystkie radosne smaki życia.I tego Ci życzę.

Odnośnik do komentarza
Gość abczdrowko

Tzn lampka mi sie zapaliła gdy zaczęłam wyptywać go o pozostałe związki, byłam 5, z ciekawości zapytałam czy na boku coś było to nie chciał specjalnie rozmawiać na ten temat. Z tego co się też dowiedziałam to poprzedni związek się rozpadł bo własnie zdradził dziewczynę... więc w tym momencie zaczęłam się wahać czy dobrze robię że chcę z nim być. więc i mnie zdradził :)

Dziękuję za te słowa wsparcia, zrobiło mi się lepiej, bywają gorsze dni i nie ma się komu wygadać :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...