Coraz gorzej

[Gość Malalenka]

Witam. Jestem osobą która wszystkim się przejmuje. Nie potrafię nad tym zapanować. Wydaje mi się że z każdym dniem jest coraz gorzej. Idąc do szkoły po dziecko stresuję się że wychowawczyni zaczepi mnie i będzie miała uwagi. Boję się odzywać do ludzi żeby później nie żałować że powiedziałam coś co mogło być odebrane źle. Później myślę o tym przez caly dzień. Nie potrafię nad tym zapanować. Ostatnie lata to ciągłe życie w stresie. Choroba mojego ojca, choroba teścia. Czuję się jakbym żyła na tykajacej bombie. Do tego dochodza klopoty syna w szkole. Zawsze mialam niska samoocenę. Może przez trudne dzieciństwo, sama nie wiem. Proszę doradzcie mi czy uadanie się z takimi problemami do psychologa coś da. Każdy dzień kończę płaczem.

[Gość Popieram]

Da,. spokojnie.

Posiadasz problemy dnia codziennego tylko pewnie czas pogłębiała pewnego rodzaju wytrącanie pewnego zrozumienia o tak to nazwę.
Najlepiej iść do psychiatry i wyłożyć temat. Dodatkowo jesień krótkie dni , szkoła ogólne to zjazd systemu wiem coś o tym. Zamiast uczyć wspierać to uczą rodziców jak uczyć dzieci a oni herbata , kawa. Spokojnie to taki okres każdy na jakimś etapie życia go przechodzi. Będzie dobrze , zajmij się dzieciakiem spędzaj z nim więcej czasu staraj się trochę być koleżanką nie tylko matką . Pozdrawiam

[kikunia55]

Jakiego rodzaju są kłopoty syna w szkole? Nie lubi się uczyć, jest agresywny?Może ma slabą koncentrację? Ile ma lat? Czy uprawia jakis sport?Czy ma kolegow, czy jest lubiany?