Skocz do zawartości
Forum

Jak porozumieć się z mężem?


Gość k...l

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestesmy malzenstwem z krotkim stazem po 3 miesiecznym, jestesmy razem 4 lata. Niecaly miesiac temu poronilam. Bylo i iest mi ciezko. Potrzebuje by moj maz byl dla mnie wsparciem o czym otwarcie mu mowie, potrzebuje z nim rozmawiac, by mi pomagal... Niestety moj maz po przyjsciu z pracy je obiad i spi lub idzie na silownie a potem oglada filmiki na telefonie i sie kladzie spac. Kiedy mowie mu zeby mi pomogl w domowych obowiazkach twierdzi ze przynosi do domu pieniadze. Ja tez a pomimo tego sprzatam, gotuje, prasuje, zajmuje sie remontem i staram sie dbac o siebie po poronieniu. Maz o naszych problemach rozmawia z mama i rodzenstwem. Nie rozumie ze po zawarciu maozenstwa ma sie nowa rodzine i to ona powinna byc na pierwszym miejscu. Boli mnie to poniewaz jest gluchy na moje prosby a na jego rodzine nie moge liczyc bo jedynie uslysze - on taki jest i jeszcze ze sie czepiam... Wszystko jest na mojej glowie bo maz sie nie angazuje w nic, dwa razy w tygodniu idze na 12 godzin do pracy zeby w miesiacu przyniesc 300zl wiecej - pieniedzy nam nie brakuje jakos a chodzi do pracy na nadgodziny bo chce a wplywa to na niego tak ze zasypia, przesypia reszte dnia, budzi sie by polozyc sie spac. Nie potrafie z nim rozmawiac, nie myslalam ze tak bedzie po slubie. Przykro mi tez ze o poronieniu gada ze swoja rodzina a nie ze mna i boli mnie to ile oni wiedza a przeciez nie sa to jakies bliskie bardzo mi osoby. Czy jest jakis sposob zeby dotrzec do meza czy moge jedynie pogodzic sie z ta sytuacja czy nie i sie rozstac...?

Odnośnik do komentarza

Znasz męza od 4 lat a od 3 jestescie małżeństwem. Przez 4 lata nie zauważyłas, ze on jest chętny tylko do chodzenia do pracy a inne obowiązki domowe czy jak mieszkał u mamusi, czy może wczesniej zamieszkaliscie razem- to on nigdy się nimi nie interesował?
Jesli jestescie małżeństwem od 3 miesięcy i juz jestes po poronieniu to może Twoja ciąza była powodem Waszego ślubu?
Jesli Ty tak lekko piszesz:"czy moge jedynie pogodzic sie z ta sytuacja czy nie i sie rozstac...?" Czyli Twój mąz nie spełnia się jako wspólpartner w małżeństwie w Twoich oczach i rozmyslasz czy aby się nie rozwiesc. Może i Wasz ożenek, ktory może był przyspieszony z powodu ciązy, ciązy nie zakończonej sukcesem- to może mąz rozpatruje temat tak: nie ma ciązy, nie ma po co się tak starać, a jak się co komu nie podoba to przecież można się rozstać?

A może on wyniósł z domu przeświadczenie, ze facet liczy się wtedy jak umie przynosić kasę i stąd te jego ciągoty do nadgodzin i uważa, ze wtedy własnie wykazuje swoją największą przydatnośc jako mąż?

A może i on bardzo przeżył Waszą nieudaną ciążę i z Tobą o tym nie rozmawia aby może Cię bardziej nie dołować wspomnieniami o braku dziecka. Natomiast szuka pocieszenia u swoich do tej pory bliskich.

Pytanie- czy Ty od rodziny męza wyczuwasz jakąs niechęc czy krytykę, że Ciebie boli, ze oni między sobą rozmawiają? Może on nie ciągnie tematu ciązy z Tobą, abys np nie płakała czy chodziła smutną a z kimś pogadac o tym musi. Zastanów się czy wolalabyś aby z tymi zwierzeniami szedł do kolegi albo koleżanki, bo Ty czujesz się niekomfortowo, ze jego rodzina za dużo o Was wie?

Oczywiście , ze taki kryzys, trauma jak teraz ,czyli nieudana ciąza jest sprawdzianem Waszego związku. Wiadomo, jesteście młodzi i jeszcze niejedno dziecko pewnie będziecie zdolni powolac do życia.

Nie ma recept innych niż próba dotacia do partnera. Jak zgłaszasz pewne rzeczy na spokojnie i on tego nie słyszy to może trzeba krzykiem, awanturą.Rozstać zawsze się zdązysz. Jednak jesli kochasz męza to albo terapią szokową (znienacka afera) lub terapią milusią czyli np jakis lekko przedlużony weekend i miły wyjazd w góry czy nad morze ze złotą, polską jesienią w tle i może wtedy na spokojnie obgadanie Twoich bolączek i uważne wysłuchanie- może i on coś opowie co jemu nie pasuje, co sobie inaczej wyobrażał w malżeństwie. To naprawdę początek Waszego małżeństwa i dużo jeszcze sobie można wypracować zyjąc pod jednym dachem. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Nie wiedziałam przed ślubem, że mąż nie angażuje się w żadne domowe obowiązki bo razem nie mieszkaliśmy.
Ciąża nie była powodem ślubu, poroniłam w 10 tygodniu, chcieliśmy od razu po ślubie starać się o dziecko (oboje mamy po 35 lat), udało się z czego oboje się ucieszyliśmy.
Nie jestem typem płaczki wręcz przeciwnie staram się być dzielna i ogólnie radzę sobie ze wszystkim. Myślałam, że po ślubie już nie będę musiała być taka dzielna. Mój partner jest zżyty z rodziną bardzo to wiedziałam ale nie myślałam, że będę którąś osobą w kolejce do rozmowy o naszych sprawach. Po ślubie dowiedziałam się, że piosenkę na nasz pierwszy taniec wybierał z siostrą a zaproszenia dla gości konsultował najpierw z bratem. Kiedy mówię, że są sprawy które są "Nasze" i razem musimy decydować oburza się mówiąc, że nie mam siostry więc nie rozumiem, że takie sprawy trzeba z nimi również konsultować bo są ważne. Faktycznie nie rozumiem bo te sprawy dotyczą tylko Nas. Ostatnio usiadłam obok niego i powiedziałam, że jest mi ciężko że czeka mnie wizyta u lekarza że się boję czy wszystko jest ok bo mam silne bóle brzucha i że nie poradziłam sobie jeszcze z tą sytuacją - rozmawiał następnego z siostrą na ten temat o czym mi powiedział. Poczułam się trochę jak zdradzona bo te słowa były przeznaczone tylko dla niego. Wiem docieramy się ale zaczynam się obawiać, że się ze mną nie liczy i zawsze będę na drugim miejscu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...