Skocz do zawartości
Forum

Albo związek, albo rodzina?


Gość 50_latek

Rekomendowane odpowiedzi

Mam trudny i bardzo nieprzyjemny dylemat! Zacznę od początku: Mam 50, 3 lata temu się rozwiodłem z powodu wygasłych uczuć po romansie żony, kilka lat ratowaliśmy związek, ale ostatecznie nie potrafiłem już z nią żyć, wystąpiłem o rozwód, ale po rozwodzie zostaliśmy swoimi przyjaciółmi, dzieci mamy dorosłe. Ja pochodzę z bardzo religijnej rodziny, moja rodzina więc ciężko przyjęła wiadomość o rozwodzie, rodzice i rodzeństwo ubolewali nad tym, ale mieli nadzieję, ze wrócimy do siebie, bo przecież tak bardzo się przyjaźnimy. Ponad rok temu w pracy poznałem kobietę, która mnie ujęła sobą, zakochałem się i to z wzajemnością. Ona jest młodsza ode mnie 15 lat- czyli ma 35 lat. Gdy dowiedziała się o tym moja rodzina, byli wściekli. Zamieszkałem z nową kobietą, sielanka jednak nie trwała długo, ponieważ ja jestem zdany na ciągłe przebywanie w domu rodziców, ponieważ na zmianę z rodzeństwem opiekujemy się niepełnosprawnym fizycznie ojcem. Tak więc rodzina zamieniła moje życie w piekło- i mojej kobiety też, przeklinają ją, rodzice nie potrafią mi darować, ze związałem się z kobietą, tak sporo młodszą ode mnie majac przecież żonę rówieśniczkę, ze to małżeństwo zamiast ratować, to ja wszedłem w nowy związek, że mamy rozwód cywilny, ale on nic nie znaczy, ze żonę mam nadal, a moja nowa kobieta jest lekkich obyczajów, skoro wiąże się z mężczyzną majacym żonę kościelną. Do tego doszło, ze była żona teraz także uprzykrza mi życie, dzieci przestały się do mnie odzywać za tak młodą kobietę, moja kobieta też została już kilka razy wyzwana przez moich rodziców, gdy stała przy samochodzie pod balkonem, to z balkonu ją od najgorszych wyzwali, mnie już też ten związek zbrzydł, choć widzę, ze ona mnie bardzo kocha i dzielnie to znosi, ale nie wiem, czy warto to ciągnąć w tej sytuacji. Rodzina dała mi ultimatum, albo młoda panna, albo oni. Chcę dodać, ze rodzinę ma się jedną, a gdyby tak kobieta kiedyś odeszła, to zostanę sam jak palec już nie mając rodziny, dzieci się mnie wyparły przez tę różnicę wieku, ex żona także także nazwała mnie brzydko- powiedziała, ze chyba jestem pedofilem, skoro wzięłem kogoś 15 lat młodszego od siebie, ze wstyd jej za mnie, moi rodzice cały czas pragną bym wrócił do ex, bo ją uwielbiają lub znalazł sobie kogoś w swoim wieku- jak już, rodzeństwo także nie chce mnie znać, mówią, ze wstyd na całe miasteczko, ze ludzie gadają, że 50 latek, sobie 35 latkę poderwał, ze na tyłek poleciał, a tak nie było. mam dosyć, czy warto ciągnąć taki związek? Uczucia już we mnie opadaja i nawet zaczynam coraz częściej winić partnerkę za to, co mnie spotyka, zaczynam ją czasem sam jak wroga traktować, a ona nadal dla mnie jest dziwnie dobra!

Odnośnik do komentarza

Tak, dzieci założą rodziny, mają ponad 25 lat, mają już swoje drugie połówki. Wszystkim chodzi głównie o jedno- o jej wiek, jest 15 lat młodsza ode mnie i na domiar złego dodatkowo nie wygląda na swoje lata. Rodzina jest mi jednak najbliższa, nawet ta była zona, która przeciez także należy do rodziny, mamy wspólne dzieci, wiec nie ma odwrotu. Przed tym związkiem mieliśmy wzorowe kontakty- wszyscy, a teraz tyle problemów się narobiło. W dodatku jestem zmuszony bywać co dwa dni w domu- opiekujemy sie ojcem na zmianę. A jak partnerce się kiedyś coś odwidzi, odejdzie, umrze, albo co, to zostanę sam, bo rodzina się mnie wyprze. Zawsze żyłem rodzinnie, nawt po rozwodzie żyliśmy nadal jak rodzina- tyle że już między nami uczucie wygasło, zostaliśmy w pełnej przyjaźni, więc jest to dla mnie szokiem, co sie dzieje, jak z dnia na dzień, gdy się o jej wieku dowiedzieli zaczęli patrzeć na mnie wrogo.

Odnośnik do komentarza
Gość Gdzietwojecojones

"bezjajeczny" - bez obrazy, ale to bardzo trafne porównanie. Bądź mężczyzną, odnajdź swoje cojones, albo daj spokój kobietom w ogóle. To nie problem, że jesteś z kobietą 35 letnią, nawiasem mówiąc, pedofilia z 35-letnią dojrzałą kobietą? XDD to chyba jakiś żart. Jedyny problem jest z twoją niesamodzielnością mentalną... Z tej perspektywy to raczej ta 35-latka uprawia pedofilię - z mentalnym chłopcem w ciele 50-latka.

Odnośnik do komentarza

W szoku to my możemy być, ze jestes potrzebny w domu rodzinnym do opieki, swiadczysz tę opiekę a rodzina jest Ci w stanie narzucić swoj punkt widzenia. Czyli Ty się do nich naginasz a oni nie umieją do Ciebie.
Ponadto to nielogiczne, ze juz w związku z żoną nie jesteście i ona ma jakies uwagi o Twojej partnerce.
Dzieci chyba bardzo żle mimo pozornej rodzinności wychowales skoro nie rozumieją, ze rozwiedzeni rodzice mają prawo znaleść sobie wspólpartnerów i wypada choć pozornie ich akceptować.
A Twoi starsi rodzice chyba zaczynają prezentować starczy egoizm, skoro nie chca i nie umieją zrozumieć, ze ich syn pomimo, ze jest rozwiedziony, ze to jego byla żona miala jakiś romans, ze on nie ma prawa żyć na wlasny rachunek.

A Twoj strach, ze jesli związek z nową kobietą będzie jednak nie dośc długotrwały to już rodzinne łono Cię nie przyjmie jest jakiś taki jak u niepewnego młodzika.

Najbardziej żal owej 35 latki, ktora ładuje sie w związek z niezdecydowanym starym cwaniakiem, ktory jak nie idzie wszystko po maśle to bidulek nie wie co robić, nie wie czy mu się partnerka podoba, wogóle nie wie co robić.

Odnośnik do komentarza

Rodzina jest ważna. Twoja partnerka chciałaby nie tylko dzielić życie z tobą, ale może chciałaby też w swojej rodzinie opowiedzieć, do jakiej rodziny weszła. W takim przypadku warto zawalczyć o zgodę. A przynajmniej o to, żeby raz w roku móc siąść razem do wigilijnego stołu.

Osoby z twojej rodziny czegoś bardzo się boją w tej nowej sytuacji, a ponieważ są w tym razem, a ty sam, więc formalnie masz słabszą pozycję. Może jednak swoim autorytetem w rodzinie dałbyś radę tę nierównowagę nieco zrekompensować?
Warto by się umówić na szczerą rozmowę z największymi oponentami (z każdym oddzielnie) i usłyszeć ich argumenty. Może u podstaw leży tylko czysta emocja, panika? Strach przed utratą twarzy w małym środowisku miasteczka? A może to strach o stronę materialną rodziny? Może boją się, że zmarnujesz pewien dobrostan budowany mozolnie przez lata? Że majątek trafi w obce ręce i zostanie roztrwoniony? Albo może to wynikająca z szczerej wiary troska o twoje życie duchowe?
A jak już się dowiesz, to co byłbyś gotów bronić twardo, a co zadeklarować jako ustępstwa, aby uspokoić ich obawy? Czy te deklaracje byłby też do zaakceptowania przez twoją partnerkę?

Jeszcze jedno skojarzenie, może z tego wszystkiego najmniej ważne, albo nietrafione. Jeżeli masz 50 lat to może widziałeś "12 gniewnych ludzi" Lumeta? Jesteś jak nr 8. Znajdź pierwszego, który mógłby zmienić zdanie.

Odnośnik do komentarza

Nie zamierzam nikogo oceniać ani pisać, co powinien Pan zrobić, bo tego nie wiem. To Pana życie i Pana wybory. Proszę jednak zastanowić się, czy to w porządku, że rodzina stawia ultimatum dojrzałemu 50-letniemu mężczyźnie pt. albo związek, albo rodzina? Czy to fair, że była żona wtrąca się w Pana życie, gdy tymczasem sama wcześniej nie była wobec Pana lojalna? Czy zachowuje się Pan w porządku wobec nowej partnerki, która zaangażowała się w relację z Panem, a na której odreagowuje Pan swoje frustracje wynikające z pogorszenia się relacji w rodzinie? I chyba najważniejsze i najprostsze pytanie - na kim Panu najbardziej zależy: na partnerce czy na rodzinie? Zachęcam do refleksji.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...