Skocz do zawartości
Forum

co robić po tej rozmowie


Gość mac24356

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mac24356

Cześć. Właśnie wyznałem miłość współlokatorce, a ona dała mi kosza. Ciężko mi teraz z nią porozmawiać. Zalezy mi na mieszkaniu tutaj (mieszkam w centrum miasta, do pracy chodzę pieszo itd. ), mogę jej unikać, chociaż mi ciężko, ale jak mam zachować się w tej sytuacji? Wyprowadzić się mimo wszystko? Dodam, że w mieszkaniu jest jeszcze kilka osób.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem, że koleżanka bardzo Ci się podoba i postanowiłeś powiedzieć jej o swoich uczuciach. Ona jednak postawiła sprawę uczciwie i powiedziała, że nie odwzajemnia Twoich uczuć. Zdaję sobie sprawę, że to Cię bardzo boli, ale nie musisz od razu uciekać i szukać innego lokum, tym bardziej, jeśli mieszkanie zajmuje kilka osób. Pamiętaj jednak, że każde spotkanie z koleżanką będzie przypominać Ci o zranionym sercu. Sam musisz przemyśleć, czy jesteś w stanie wytrwać taki układ, mieszkając z nią pod wspólnym dachem. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość mac24356

Chodzi o to, że nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ma chłopaka - nigdy go nie widziałem - i wyszedłem przy tym jak głupek albo ktoś, kto chce poderwać zajętą. A jeśli on będzie teraz przychodził?

Odnośnik do komentarza

Co najgorsze juz przeżyles- dostałes kosza i musiałes to znieść.

Jesli Ci tam wygodnie mieszkac to obróc to w żart. Możesz się obawiac, ze ona to innemu wspólwynajmującemu wygadała, może Ci być głupio ją spotykac w drodze do łazienki czy kuchni.Jak umiesz miec dystans do siebie to stworz sytuację, ze Ty ciągle i wciąz podkochujesz się w pięknej np.Krysi a ona twarda jak głaz. Ty jednak uparcie będziesz trwał na swoich pozycjach wielbiciela. Jak będziesz tego typu zachowanie umiał lekko sprzedawać, to będzie sytuacja w której admirujesz piękną koleżankę i sam z siebie żartujesz, ze jestes w pozycji giermka, którego ona nie dostrzega. Tobie jednak to nie przeszkadza, bo miło jest przebywac w towarzystwie pięknych i miłych kobiet i czerpiesz z tego chęc do życia i zdobywania świata. Przeciez człowiek jest radośniejszy jak jest słoneczny dzień, wysłucha jakiegos miłego utworu muzycznego, może podziwiac piękny kwiat lub jakąs cudną panoramę oraz popatrywać od czasu do czasu na wspaniałą kobietę.

Zneutralizujesz jakby między Wami ten ciężar poważnego wyznania, ze ona dla Ciebie jest wszystkim a Ty dla niej nikim.Te samą prawdę przerobisz na luzny temat pięknej kobiety i jej wielbiciela, który nie musi od niej niczego oczekiwać- on cieszy się radością dnia i widokiem i obecnością pięknej koleżanki wspólokatorki.

Powodzenia, dasz radę, jak nie będziesz rozstrząsal tego w kategorii porażki.

Odnośnik do komentarza

Witam, ja mam taki problem. Jestem baaardzo nieśmiała, przy mężczyznach mnie dosłownie zatyka. Od niedawna mieszkam w nowym miejscu. Bardzo polubiłam jednego kolegę, tylko - no właśnie - nie mogłam z nim rozmawiać normalnie - ciągła zmiana głosu, silny stres - po prostu wyszłam na nienormalną :( itd. Rozmawialiśmy b. mało, ale wydał mi się wspaniałą, dobrą osobą. Pomyślałam o tym, że zrobię coś miłego dla niego i kupię mu coś, co się przyda i zostawię tam, gdzie trzyma swoje rzeczy, razem z karteczką z uśmiechem i krótkim tekstem (gdybyś chciał skorzystać ...). Prezent nie zawierał żadnych serduszek , nie było na karteczce żadnego buziaka itd. Później przyszedł - pot lał mu się z twarzy i z uśmiechem, a jednocześnie w stresie powiedział mi, że wyszła z tym niezręczna sytuacja, ale on ma kogoś, jednak prezent przyjmuje. Miałam w tym momencie tyle myśli, że mnie zamurowało, zawstydziłam się maksymalnie i nic z siebie nie powiedziałam, tylko :Acha. Od tego momentu mówimy sobie tylko cześć. Wiem, że z jakąś dziewczyną rozmawiał w pokoju na mój temat - (kumpela, dziewczyna?). Zdaję sobie też sprawę z tego, że współlokatorzy też pewnie o tym wiedzą). Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on jest być może przekonany, że jestem na niego zła, a nic z tych rzeczy ;/ Jestem zła sama na siebie, bo owszem, bardzo go lubię, nawet mi się spodobał, ale gdybym chciała rzucić się na szyję, to prezent by wyglądał inaczej i nie pomyślałam o tym, jakie ten prezent może przynieść konsekwencje itd. Nie wiem, może przez moją niesmiałość uznał mnie też za taką osobę, która chce go skrzywdzić i po której nie wiadomo, czego się spodziewać. Chciałabym, żeby wiedział, że nie jestem na niego zła, tylko jest mi głupio i wstyd, że tak niezręcznie wyszło, stąd moje smutne spojrzenie, a momentami unikanie. Tylko czy jako osoba, która dostała kosza, mogę to jemu opisać w formie listu lub kiedyś spróbować porozmawiać? Boję się tylko, że mnie nienawidzi, a dalsza rozmowa by go rozwścieczyła ;/

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...