Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

boję się powrotu do pracy


Gość n-elka

Rekomendowane odpowiedzi

pracuję w przedszkolu i po pracy na nic nie mam siły. Przez cały czas jest hałas, jazgot wręcz, co chwila dzieci czegoś ode mnie chcą. Cały czas mówią, krzyczą wręcz, gdy podchodzą to krzyczą do mnie.
Nie daje się uciszyć tego koszmarnego harmidru ani trochę. Po pracy jestem nieprzytomna i jeśli tylko mogę zamykam się w pokoju, zasłaniam okna i Bogu dziękuję, że jest cisza (jeśli akurat nikt z sąsiadów nie hałasuje).
Mam wrażenie, że dzieci prócz tego, że z natury tak mają (nauczyły się niedawno komunikować słowem to to robią, bo muszą) są po prostu w przeważającej ilości zaniedbane. Mają zbyt mało uwagi rodziców, siedzą w przedszkolu po8-10,5godz.i są zwyczajnie nie wysłuchane.
Niektóre wcale się nie słuchają, gdy otrzymują proste poleceia, choć rozkład dnia jest stały, przewidywalny, wiadomo np., że stajemy w kolejce do mycia rąk. Gdy czytam książkę o stałej porze z reguły te same dzieci nie radzą sobie ze słuchaniem przez 10-15min. Użeranie się także podczas czytania tej książki powoduje, że reszta się dekoncentruje -kilka razy zdarzyło mi się, że po 2 próbach przeczytania (zmieniłam lekturę)po prostu zrezygnowałam z tego i zmieniłam aktywność.
I mam wrażenie, że im zwyczajnie nikt nie mówi, żeby się słuchały nauczycielki. Najbardziej boję się posiłków i tego ich-non-stop-gadania..tego, że się zakrztuszą a ja nie dam rady ratować 2-3 na raz. Wiem, że nauczycieli się teraz nie szanuje (kiedyś była przesada w drugą stronę). Ale żadnego pracownika się nie szanuje teraz w Polsce, więc to nic. Cały czas pilnuję bezpieczeństwa grupy dzieci a jazgot w grupie wykańcza mnie w pierwszej godzinie.
Wiem, co to praca z dorosłymi, w innych miejscach. Wszędzie jest ciężko. Tylko nie wiem, jak przetrwam kolejny rok :(

Kulturalne zwracanie uwagi nie działa a inaczej nie mogę i nie chcę się do nich zwracać. Najgorszy jest chyba dyżur wakacyjny a dzieci z innej placówki jawią mi się jak dzicz.
Ponieważ to dzieci to nie traktuję ich zachowań, jaką złośliwość czniona z premedytacją. One nie umieją inaczej odreagować emocji a ja nie daję rady już być tym odgromnikiem :(

Odnośnik do komentarza

Niektórym się wydaje, że praca nauczyciela to bułka z masłem...
Trzeba mieć końskie zdrowie, szczególnie z dziećmi od przedszkola do szkoły średniej.
Trzeba też mieć zamiłowanie do pracy z dziećmi, dużą odporność psychiczną i chyba być pozbawionym nerwów...

Masz rację, że to rodzice pozbawiają dzieci szacunku do siebie i do nauczycieli, poazwalają na wszystko itp., ale co zrobisz..., nic nie zrobisz.
Może pomyśl o zmianie pracy w jakimś mniejszym przedszkolu prywatnym, gdzie jest mało dzieci lub zmień profesję, bo tak długo nie pociągniesz...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

kawo dziękuję Ci za odpowiedz :)
Tylko, że ja ich lubię mimo tego, jaka nieprzytomna wracam. Oni nawet jak się w końcu wydrę na nich to są tacy ufni, że za każdym razem jak myślę o kolejnym dniu to mi trochę tego strachu ubywa, tego strachu przed tym, że nie wytrzymam z nimi w tym jazgocie straszliwym. Tylko nerwy trochę zszargane, bo hałas i ta ilość bodzców. Nie ma spokoju, praktycznie nie ma uważności...
Te dzieci są odhumanizowane, bo rodzice tyrają jak woły a jak nie tyrają to nie mają tej świadomości, że dziecko wyciąga więcej z godziny spędzonej z nimi, niż z godziny w przedszkolu. Dziecko nie powinno siedzieć tyle w kołchozie, w tłumie dzieci. Ja nawet nie mam siły porozmawiać z takim dzieckiem, bo ono w tym zamieszaniu funkcjonuje tak, jak każdy by funkcjonował. Tyle, co się staram,żeby nawet w tej piaskownicy na koniec dnia nie byli znudzeni, żeby ich zainteresować, że słuchanie książki, którą wtedy czytam jest warte tego wysiłku wysłuchania.
Tyle, że im potrzeba, żeby ich mama lub ojciec potrzymali na kolanach i poświęcili czas indywidualnie a nie przegonili do domu i mieli z nimi spokój....:(
Oni i tak nie skupiają się na dłuższy czas, więc większość czasu to zabawa swobodna. Choćbym była na maksa kreatywna to są dzieci, których praktycznie nic nie zainteresuje podczas zajęć grupowych. One nawet nie rozumieją czego się od nich oczekuje zwłaszcza, że wiele z nich ma potrzebę rozrabiania i zawsze są naśladowcy.
Użeranie się zajmuje większość mojej uwagi podczas niektórych zajęć. Jak mam zachęcić inne dzieci, kiedy nie mam kiedy nawet pochwalić za grzeczność, bo użeram się wtedy z powodu niegrzeczności? :( Pochwała działa cuda, ale czasami zanim da się choć przeczytać coś to reszta jest już zdekoncentrowana i nie zapamięta na pewno tego czytania im tak dobrze, jak by mogły zapamiętać...ech

Odnośnik do komentarza

wrocilam do tej pracy po latach po dokszalceniu sie tez latami. Jest to dla mnie meka, ale chociaz mam co jesc i nikt sie nade mna nie zneca. Co prawda gdyby nie jedzenie od matki, to grozilaby mi prawie smierc glodowa, ale jest lepiej, niz w miejscach, gdzie pracowalam 2x tyle godzin.

Odnośnik do komentarza

To nic tylko mogę Ci wpółczuć.
Nie szarp się tak się z tymi dzieciakami, niech robią co chcą, tzn.te dzieci które chcą słuchać czytania, niech sluchają, inne niech w tym czasie robią co innego.
Zapytaj czym dzieci w danym dniu chcą się zajmować podziel na grupy, może będzie jakiś efekt.., taki pomysł w tej chwili przyszedł mi do głowy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Sama pracuję w szkole podstawowej, z dziećmi w różnym wieku, od tych najmłodszych do tych najstarszych. Pracuję głównie z uczniami z problemami edukacyjnymi, zaburzeniami koncentracji, problemami emocjonalnymi. Wiem, jak wymagająca jest praca nauczyciela, przedszkolanki. Do tej pracy trzeba mieć serce, zamiłowanie, pasję, cierpliwość, niewyczerpane wręcz pokłady cierpliwości. Podziwiam Panią za to, co Pani robi. Proszę nie tracić nadziei i wiary w to, co Pani umie i co robi dla tych dzieciaków. Pewnych rzeczy się po prostu nie przeskoczy, ale najważniejsze, że stara się wykonywać Pani swój zawód najlepiej jak Pani potrafi. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia!

Odnośnik do komentarza

Ten jazgot jest tak potworny i uzeranie sie non stop tak mnie wykancza,ze kazdego dnia myslalam i mysle ile czasu to jeszcze wytrzymam. Trzyma mnie tu to,ze nie pastwia sie nade mna, placa wiecej niz te podle grosze gdzie indziej i cale zycie ksztalcilam sie do tej pracy a nie od razu ja znalazlam.
Wiem, co przezywaja ludzie na rynku pracy i ze stresem wywolanym koszmarem polskiego rynku pracy rowna sie wlasnie ten ryk przerazliwy przez caly czas pracy i ten zamet z ciaglym zaspokajaniem potrzeb dzoeci. Ale mi chociaz placa. Bardzo dziekuje za mile slowa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...