Skocz do zawartości
Forum

Wstydzę się swojego życia


Gość wstydliwa24

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wstydliwa24

Nie wiem zupełnie od czego zacząć.. Mój problem dotyczy kwestii zawodowych, zarabiania pieniędzy i pracy. Mam 24 lata, jestem na studiach i dosłownie cały mój rok pracuje w zawodzie. Niekoniecznie związanym z kierunkiem ale jednak zawodzie. Ktoś jest fizjoterapeutą, ktoś prowadzi lekcje w szkole baletu, inna osoba pracuje jako pielęgniarka. Mniej lub lepiej płatne zawody ale jednak "normalne". Inne moje znajome zajmują już kierownicze stanowiska w firmach, jedna pracuje jako tłumacz i chodzi na spotkania biznesowe. Zarabiają koło 7-8 tysięcy na rękę. Ja natomiast mam wrażenie, że jestem nieudacznikiem. Też pracuję w czasie wolnym, po studiach ale.... przy wykładaniu towaru... Chociaż lubię tę pracę (lubię pracować fizycznie i kontakt z ludźmi minimalny) to jednak po wyjściu z przysłowiowej piwnicy, kiedy zobaczyłam jak wygląda życie niektórych moich rówieśników to zaczęłam odczuwać taki wstyd, że teraz nikomu się nie przyznaję, ze pracuję. Mam wrażenie, że ludzie tego typu "zawody" odbierają jako niepoważne, dla osób bez ambicji, przejściowe i sezonowe. Problem ze mną jest taki, że być może tak właśnie skończę w życiu. Pracując fizycznie na produkcji/ w szklarni/ sklepie w Polsce albo na zachodzie (to bardziej prawdopodobne). I nie, nie jest to pesymistyczne myślenie tylko realna ocena sytuacji. Po pierwsze, znaleźć pracę w zawodzie i do tego dobrze płatna jest niezwykle trudno. Na jedno miejsce przypada wielu chętnych. Większość osób, które znam pracuje po znajomości, z polecenia rodziny czy przyjaciół, którzy pracują w danej firmie, część z kolei z powodu dłuższego stażu otrzymała awans. Ja nie mam żadnych znajomych, którzy mogliby pomóc mi w znalezieniu dobrej pracy. Gorszym jednak problemem jest mój charakter. Jakiś czas temu próbowałam szukać ofert w takich "lepszych" zawodach, biurowych czy coś, w firmach. Skończyło się na tym, że nie wysłałam ani jednego cv. Jestem zbyt niepewna siebie i krytyczna odnośnie swoich umiejętności. Znam trochę język rosyjski ale jak w ogłoszeniu pisze, że dobrze czy biegle trzeba znać to odpuszczam, bo nie sądzę, że mój poziom tego języka kogokolwiek zadowoli. To samo z programami komputerowymi. Np. zajmuję się amatorsko grafiką komputerową i dzióbię na tablecie w photosopie ale moja znajomość tego programu nie jest na tyle dobra, żebym zainteresowała się ogłoszeniem, w którym jest wymagana biegła obsługa photoshopa. W konsekwencji zostają mi same oferty pracy fizycznej, gdzie nawet karalność nie jest sprawdzana.... Zdaję sobie sprawę, że być może marudzę, w końcu masa ludzi nie ma żadnej pracy, jednak otoczenie również mi nie pomaga w tym problemie. Jestem z rodziny, gdzie stawiano na studia. Wszyscy z nas poza bratem poszli na studia, moja matka stale nam wmawiała jakie to ważne są studia i dobra praca i teraz mi wstyd, że w przyszłości mogę skończyć jako robol i zawieść rodzinę. Raz chciałam zrezygnować ze studiów to taka afera była, że myślałam, że matka na zawał zejdzie, bo nie będę miała "dobrej pracy" i będę "przez całe życie pracować w tym sklepie". Problem w tym, ze koniec końców i tak chyba będę. Z rodziną mojego faceta jest nie lepiej, właściwie nawet gorzej. Mój chłopak rzucił studia i pracuje fizycznie. Cała rodzina poza matką się od niego odwróciła. Brat nawet i babcia. Wszyscy tam mają podejście jak moja matka, że studia, studia, wykształcenie i dobra praca i wysokie zarobki. Teraz do mojego faceta nikt się nie odzywa, dosłownie, każdy ma go w dupie, bo co się będą zadawać z "robolem". Co innego jego brat. Artysta malarz, który za obraz kasuje sobie 10 tys zł, ma narzeczoną, kierowniczkę w korporacji, która teraz trzepie niezły hajs. Królują na każdej rodzinnej imprezce i w przeciwieństwie do nas- do nich każdy zagaduje, bo przecież zarabiają więcej=są ciekawsi i lepsi.. I nie są to żadne urojenia, nawet mama mojego chłopaka to widzi, jak jego brat dostaje od rodzinki samochód, a do mojego nikt się nawet nie odezwie. Ostatnio byliśmy na imprezie u jego rodzinki to tak się źle poczułam przez to, tak mi samoocena spadła, że uciekłam. Dosłownie, tylko ze względy na chłopaka wróciłam na sale ale musiałam się mocno upić, żeby się zrelaksować.
Żeby nie było, nie chodzi mi o małe pieniądze, które zarabiam ale raczej o to, że nikt nie traktuj ludzi takich jak ja poważnie. Mam takie wrażenie przynajmniej. Do mojej pracy może przyjść dosłownie każdy, co innego praca takiego kierownika czy lekarza tutaj to nie przyjmą każdego, więc automatycznie w odbiorze niektórych osób takie osoby wydają się lepsze. Na tyle mi ta świadomość obniżyła samoocenę, że zmieniłam całkowicie środowisko, nie zadaję się już ze studentami, z których naprawdę duża część (tych w moim wieku, na magisterce) ma już pracę w zawodzie, moje środowisko to teraz ludzie z pracy, tam przynajmniej nikt mnie nie ocenia i nie patrzy z góry.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Jeśli przestaniesz przejmować się opiniami innych ludzi,zaczniesz życ dla siebie i po swojemu,skończysz z porównywaniem,to gwarantuję Ci że Twoja samoocena wzrośnie a Twoje życie nabierze sensu i blasku.

Ludzie,którzy kwalifikują ludzi wg,wykształcenia czy rodzaju wykonywanej pracy,to ludzie bez klasy! Dlaczego więc zależy Ci na ich opinni czy aprobacie?

Odnośnik do komentarza

Twoim problemem nie jest praca, jaką wykonujesz czy brak "elitarnej" pracy, ale niska samoocena. Niepotrzebnie porównujesz się do innych i Twoje poczucie własnej wartości (i tak nikłe) dodatkowo spada. Każdy ma inną drogę do przebycia. Poza tym żadna praca nie hańbi. Teraz wykładasz towar, ale nie wiesz, jakie furtki otworzą się przed Tobą w przyszłości. Poczytaj sobie, ile sławnych osób, zanim zostali sławni wykonywali różne prace, naprawdę mało elitarne - rozwożąc gazety, zmywając naczynia czy pracując w restauracji jako kelner/kelnerka. Przestań zatem oglądać się na innych i rób swoje. Nieważne, czy będziesz pielęgniarką, prawnikiem, sekretarką, sprzątaczką, ważne, żebyś była szczęśliwa. Realizuj swoje standardy (nie standardy, jakie narzuca Ci otoczenie - mama, tata, rodzeństwo, znajomi itp.), a zobaczysz, że poczujesz się lepiej. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość stararar

Ściemniasz, nikt na studiach nie zarabia 7-8 tys na rękę. Tyle zarabia pracownik IT ze stażem co najwyżej. Albo pracownik koparki z doświadczeniem i stażem. No chyba że koleżanki ciałem dorabiają. Nikt też na studiach nie może być pielęgniarką bez skończenia studiów. Sory ale przy wykładaniu towaru pracują największe nieuki i nieroby, nikt takich nie traktuje poważnie bo to praca którą w liceum czy technikum mając 16 lat można robić.

Odnośnik do komentarza
Gość lakustra21

Szuka lepszej pracy, nie wysłała ani jednego CV. HAHAhahAhAHA.
Taaa, jasne, popatrz na tych sławnych...
Ciekawe jaka kariera otworzy się przed nią jeśli będzie wykładała towar, powiedzmy, 2 lata, 5 lat, 10 lat...? Przykłady osób które zaczynały od rozwożenia gazet a teraz są milionerami to jakieś 0,0000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000001% ludzkości. Tak, na pewno ją to spotka. Zwłaszcza że tamci byli ponadprzeciętnie inteligentni, zawzięci i zwyczajnie mieli ogromnego farta. Szansa że ona będzie miała karierę jak oni jest taka sama jak to że wygra w totolotka więc najlepiej niech zacznie grać w lotto, to jedyna sensowna rada.

Odnośnik do komentarza

Ale się narospisywałas o porządnych zawodach, które mają inni a jakoś zapomniałas napisac na magisterce jakich studiow jesteś.

Kompleksy wobec innych zmobilizowały Cię do odetnięcia się od koleżanek na studiach ( bo studiują i mają fajne prace a Ty tylko studiujesz i towar wykladasz). Brawo. Trzeba pochwalić Cię. Jak ktoras z Twoich koleżanek na studiach w swojej pracy zostanie zapytana- wiesz potrzebujemy jeszcze do zespolu drugiej takiej fajnej i obrotnej jak Ty, to po prostu na pewno sobie przypomni o Twoim istnieniu- jeśli najpierw z nią zerwiesz kontakty.Inni rzekomo mają załatwianą pracę a Ty nie masz znajomości. Przeciez studia to czas zawierania układów towarzyskich, które tez z czasem mogą być dobrymi znajomościami w zawodzie, bo wszyscy uczycie się tego samego.

Nie wyślesz CV, bo nie masz się w nim czym pochwalić. Przecież ludzie się chwalą a ten co przesłuchuje ocenia, czy to są realne opowieści czy przechwałki. Ponadto nieraz się wygrywa za sposób bycia i cechy charakteru a przełożony uważa, ze pracy nauczy się petent w rzeczywistości na miejscu. Jak był na tyle uparty, ze poszedł na studia i je np skończył to przecież powinien miec otwartą głowę- czyli jest wyuczalny.

Jednak trudno zdobyc inna pracę niz tę ktorą masz jesli wogóle nie wyslesz CV. Niby jak inni mają wiedziec, ze czegokolwiek szukasz?

Albo nas tym postem podpuszczasz, albo faktycznie bardzo nieżyciowa jesteś. Juz papież Wojtyła mówił "nie lękajcie się".

Odnośnik do komentarza

Ale się narospisywałas o porządnych zawodach, które mają inni a jakoś zapomniałas napisac na magisterce jakich studiow jesteś.

Kompleksy wobec innych zmobilizowały Cię do odetnięcia się od koleżanek na studiach ( bo studiują i mają fajne prace a Ty tylko studiujesz i towar wykladasz). Brawo. Trzeba pochwalić Cię. Jak ktoras z Twoich koleżanek na studiach w swojej pracy zostanie zapytana- wiesz ,potrzebujemy jeszcze do zespolu drugiej takiej fajnej i obrotnej jak Ty, to po prostu na pewno sobie przypomni o Twoim istnieniu- jeśli najpierw z nią zerwiesz kontakty.Inni rzekomo mają załatwianą pracę a Ty nie masz znajomości. Przeciez studia to czas zawierania układów towarzyskich, które tez z czasem mogą być dobrymi znajomościami w zawodzie, bo wszyscy uczycie się tego samego.

Nie wyślesz CV, bo nie masz się w nim czym pochwalić. Przecież ludzie się chwalą a ten co przesłuchuje ocenia, czy to są realne opowieści czy przechwałki. Ponadto nieraz się wygrywa za sposób bycia i cechy charakteru a przełożony uważa, ze pracy nauczy się petent w rzeczywistości na miejscu. Jak był na tyle uparty, ze poszedł na studia i je np skończył to przecież powinien miec otwartą głowę- czyli jest wyuczalny.

Jednak trudno zdobyc inna pracę niz tę ktorą masz jesli wogóle nie wyslesz CV. Niby jak inni mają wiedziec, ze czegokolwiek szukasz?

Albo nas tym postem podpuszczasz, albo faktycznie bardzo nieżyciowa jesteś. Juz papież Wojtyła mówił "nie lękajcie się".

Odnośnik do komentarza
Gość Mahomet

Bahama humm
Akurat byś się dziecko zdziwił ile zarabia doswiadczony operator koparki. 7-8 tys bez problemu. 10h dziennie większość ludzi pracuje, dziecko.

To cię rozczaruję, bo właśnie tak się składa, że robię w branży budowlanej już od prawie 10/ciu lat, a więc raczej orientuję się w tym temacie. Standardem w każdej firmie w moim mieście na stanowisku operator koparko-ładowarki jest nie więcej, niż 17 zł brutto. Jeśli z takiej stawki godzinowej, pracując po 10 h dziennie przez 6 dni w tygodniu wyciągniesz miesięcznie 7- 8 tysi, to będziesz rekordzistą hehe. Oczywiście wszystko zależy od tego, czy pracuje się u kogoś, czy jednak robi na własną rękę, no ale jak w firmie tyra, to tak jak wyżej napisałem. Takie usługi koparkowe nie są za specjalnie drogie, także zarobki operatora nie będą ogromne.

Odnośnik do komentarza

Sory ale wykładaniem towaru to nie ma się co chwalić.
Najbardziej rozwalił mnie tekst "Nieważne, czy będziesz sprzątaczką, ważne, żebyś była szczęśliwa" :-)
"Realizuj swoje standardy" :-)
W końcu każdy wiem, bycie sprzątaczką na pewno gwarantuje zwiększone szanse na szczęście w życiu :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...