Skocz do zawartości
Forum

Nie radzę sobie. Zazdrość. Miłość.


Gość Suaneczkaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Suaneczkaa

Od pięciu lat jestem z pewnym chłopakiem. Myślę o nim i o naszym związku bardzo poważnie.
Nasz związek zaczął się na odległość. Widywaliśmy się w ferie i wakacje - było cudownie. Gdy każde z nas wracało do swojego domu, zaczynała się chorobliwa zazdrość. Zakaz wychodzenia z domu, dowody i zdjęcia z każdego wyjścia. Wiele osób mówiło mi, że powinnam go zostawić , ale ja żyłam tymi cudownymi chwilami gdy byliśmy koło siebie. Wtedy było dobrze.
Trzy lata temu zamieszkaliśmy razem. Teraz mija już drugi rok odkąd tu jestem. Mieszkań z nim, jego bratem i jego mamą.
Było nam dobrze, nie było żadnej zazdrości, ale nagle coś zaczęło się psuć. Gdy tylko nie odebrałam telefonu, mój chłopak miał w głowie dziwne myśli o tym co mogę w tej chwili zrobić.
Jedynie strasznie ciężko prowadzić z nim kłótnie o coś czego nie zrobiłam. Najgorsze jest to, że on nigdy nie mówi o co mnie oskarża tylko nie odzywa się i ta cisza jest gorsza od każdej kłótni.
Nie da się z nim porozmawiać. Uwierzcie mi próbowałam już wszystkiego.
Tak bardzo chciałam się komuś wyżalić i wypłakać, bo nie mam komu.
Nie chce martwić rodziny, wstyd mi przed przyjaciółmi. Jego mama jest po mojej stronie i powiedziała, że mimo tego, że to jej syn, to nie toleruje takiej zazdrości. Wiem jednak, że jej interwencja niczego by nie naprawiła. Wściekłby się, że komuś powiedziałam o naszych prywatnych sprawach.
Czasami czuję się jak własność...
Nie chce kończyć tego związku bo bardzo go kocham, ale jak mam wytłumaczyć mu, że nie widzę świata poza nim? On wciąż myśli, że mi inni w głowie.
Jak otworzyć mu oczy?
Dodam, że z charakteru jest strasznie uparty.
Wiem, że może wam się wydawać to takie błahe i puste bo młoda dziewczyna zakochała się na zabój w pierwszym lepszym, ale to ma drugie dno.
Kiedyś gdy przechodziłam najgorszy okres w życiu. Miałam problemy w rodzinie, moja mama choruje na raka, tata pije, a ja miałam problemy z rówieśnikami. Do tego doszło okaleczanie się i próby brania zbyt dużej ilości tabletek. Wtedy pojawił się on i wyciągnął mnie z tego bagna. Dzięki niemu rozkwitłam, ale teraz? Czuje jakbym lada dzień miała znów zwiędnąć.
Mam bardzo niską samoocenę, bardzo przywiązuje się do ludzi i bradzo kocham.
Mam teraz mnóstwo różnych problemów, ale nie mam nikogo z kim mogę się tym podzielić.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...