Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

rozpad


Gość zazdrosnca

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałam prosić was o wsparcie. Mam problem po rozstaniu z chlopakiem z ktorym spotykalam sie 4 lata. Mój byly chłopak przez 3 lata byl dla mnie czuly, otwarty i wrażliwy. Rozmawial ze mna na tematy, o których ja nie potrafiłam otwarcie mówić. Docieral do mnie, czekal cierpliwie aż sie przed nim otworze. Niestety ja nie potrafiłam przez ten czas wyznać mu ze go kocham bo nie bylam tego pewna. Nie chodzilo o to ze bawilam sie jego uczuciami, poprostu u mnie w domu nigdy nie rozmawialo sie na tematy uczuć czy potrzeb. Mój ojciec jest alkoholikiem i odnoszę wrażenie ze przez to nie mogłam nabrać do niego zaufania. Dopiero teraz widze jakie piętno odciska wychowanie w takiej rodzinie, jakie człowiek ma braki. Kiedy wszystko ukladalo sie miedzy nami dobrze, czułam ze go kocham, ale kiedy sie klocilismy nie miałam juz takiej pewności. Raz mu powiedziała nawet ze go kocham ale niedługo potem bylo miedzy nami gorzej i to odwolalam. Nie mogłam co do niego nabrać pewności kiedy on w gniewie potrafił powiedziec do mnie ze jestem suka! Nie mogłam mu tego darować ponieważ mi w złości nigdy przez usta nie przeszly wyzwiska pod jego adresem. Przepraszal. Ogólnie dobrze bylo miedzy nami, ale jak to w związkach zdarzaly sie gorsze chwile które jak szybko przychodzily tak szybko odchodzily. Czuliśmy sie dobrze w swoim towarzystwie on caly czas podkreslal jak to mnie bardzo kocha i ze nigdy nie przestanie. Różnimy sie od siebie bardzo, mielismy inne marzenia ale jesli chodzilo o dogadywanie sie to rozumieliśmy sie bez słów. W końcu Wojtek zadecydował ze chce odejść. Zanim do tego doszlo próbowaliśmy jeszcze kilka razy ale ostatecznie nie wypaliło. Kurde zdaje sobie sprawę ze byl to toksyczny związek i w sumie do czasu kiedy bylo dobrze nie wiedziałam czy jest to człowiek z który miałabym spędzić życie, ale w momencie kiedy powiedzial ze ma dość ja zaczelam zachowywać sie jak furiatka i nie widze swojej przyszłości bez niego. Jest mi ciężko znieś roztanie i nie wiem jak sobie wbić do mojej glowy to ze nic z tego nie będzie. Powtarzam sobie ze przeciez nie bylam co do niego przekonana ze miał pewne cechy które mi nie odpowiadaly. Potrafił mi powiedziec ze jego koleżanka z pracy pomogla mu tak wiele razy a ja nigdy. Kurde zawsze doradzalam mu w taki sposób żeby wyszedł na tym jak najlepiej a on w ogóle mnie nie docenial. Zrobiłam sie zazdrosna a szczególnie o nią. Kiedy jeszcze się w miarę miedzy nami ukladalo powiedziałam mu ze nie życzę sobie zeby utrzymywał z nia jakies bliższe kontakty. Po niedlugim czasie przylapalam go ze nie dotrzymał słowa. Kiedy zrywal ze mna po raz ostatni powiedzial ze mnie nie kocha i ze zaczął myśleć o kimś w inny sposób. Jestem przekonana ze chodzi właśnie o nia bo na fejsbuku w komentarzach rozmowa sprowadza sie do jej osoby. Owa "koleżanka" wyszla w tym roku za mąż, na ślubie nie bylismy-ciekawe dlaczego ? Miał zaproszenie. Kurde jestem na niego wsciekla i czekam czy się odezwie. Jestem idiotką, chciałabym żeby ze mna byl mimo ze nic juz do mnie nie czuje i ze jestem świadoma tego ze zadal mi tyle bolu ? Jak ma trafić do mnie to ze on dla mnie nie istnieje i ze to dobrze ze tak się stalo. Bo na sama myśl ze on jest z nia w takich relacjach telepie mnie od środka, ciągle placze i czuje ze przez to zwariuje. Teraz juz wiem co ozn. stwierdzenie ze dziecko ojca "alkoholika" weźmie sobie za męża "alkoholika". Patologia przyciąga patologie a ja chce się od tego odciąć. Nie chce o tym myśleć i rozpaczać. Nie chce sobie zniszczyć zycia. Niby zdaje sobie sprawe jakie schematy tutaj dzialaja a jednak nic mi to nie pomaga.Jak mam zacząć zyc ? Pomocy

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...