Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Aspołeczny?


Rekomendowane odpowiedzi

Byłem tegorocznym maturzystą, a co za tym idzie mam teraz najdłuższe wakacje w mojej dotychczasowej karierze szkolnej. Przez pierwszy miesiąc(czerwiec) siedziałem w domu i oglądałem seriale, w drugim miesiącu poszedłem do pracy, zarobiłem kilka groszy. W drugim wyjechałem na dwa tygodnie na wakacje z rodzicami. Wróciłem i mam wrażenie, że zmarnowałem czas. Nie chodzi mi o wyjazd z rodzinką , na którym bawiłem się nawet ponad przeciętnie dobrze, tylko o cały ten okres. Czuję że cały czas siedziałem w domu, bo tak naprawdę było. Myślę, że jakaś cząstka mnie, słyszę głos z tyłu głowy, że ów okres powinno się spędzać ze znajomymi. Jednak nie wiedziec koledzy i koleżanki nie odzywają się do mnie od matur. Wyszedłem z nimi może dwa razy, gdzieś do pubów kilka dni po egzaminach. Teraz siedzę w domu i czytam książki oraz gram na komputerze . Nie przeczę, jestem introwertykiem, takim co ma tego intro około 90%, ale chyba to przesada, może mógłbym coś zaaranżować?Wg MITB jestem INFP. Mama mówi, że zdziczalem, jestem aspoleczny, nie angażuje się, znalazłbym sobie dziewczynę itd. Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony tłumaczę to sobie, że mam pecha do ludzi. Zazwyczaj mam pecha odbieram wszystko tak jakbym z góry miał przegrac. Cały czas mam uczucie takie jak (ustawiasz się w super długą kolejkę w hipermarkecie, gdy przed tobą stoją już 2-3 osoby, a otwiera się kasa obok i człowiek który byl ostatni w kolejce teraz jest pierwszy, ja tak się zazwyczaj czuje). Ten drugi ja (brzmi to dziwnie) myśli, że mama ma rację. Faktycznie nie angażuje się. Widzę dokładnie mowę ciała i ton głosu osoby i zazwyczaj dobrze oceniam jej zamiary. Czasami, gdy ktoś ze mnie kpi w trakcie rozmowy, zastanawiam się czy naprawdę jest taki głupi, żeby myśleć że ja jestem taki głupi i tego nie widzę. Słyszę każdy podtekst i interpretuje go zawsze w ten sposób jakby miał mnie obrazić.
W towarzystwie potrafię rozmawiać zazwyczaj tylko o szkole (zaliczam to do tematów sprawdzonych neutralnych, których nikt nie może tak naprawdę podważyć, a każdy potrafi coś od siebie dodać ). "Jak wam poszło na matmie?" "Nauczycielka od historii jest głupia". Nie umiem iść ulicą z kimś i powiedzieć np. "
och znowu podwyższyli cenę za masło... ". Tak samo czuje się niezręcznie, gdy np. Siedzimy w trójkę i kolega A zaczyna mówić do mnie na tematy fantasy i zaczynam mu odpowiadać, jednak wiem że kolega B nie wie o co chodzi i nie lubi tematów z tym związanych . Finalnie pogadałbym sobie o fantasy co robię , lecz szybko kończę, bo nie chce żeby kolega B się nudził.
Jak byłem mały długo nie mówiłem, lekarka twierdziła że będę się jąkał. Wypowiadam się teraz płynnie.
Kiedyś, przed egzaminem, miałem coś w stylu halucynacji, pojawialem się ja. Czułem niepokój, Lecz raczej nie było to jakieś straszne, właściwie gdy "wyobrażałem sobie" go motywowal mnie, żebym się nie poddawal. Później przeczytałem, że mam za wysoki magnez we krwi(brałem tabletki wspomagające koncentrację, widocznie za dużo) i to może powodować halucynacje, odstaiwlem te tabletki nigdy więcej mi się to nie zdarzyło . Tłumaczyłem to sobie, że to po prostu moja bardzo bogata wyobraźnia stworzyła taką projekcję, jednak gdy próbowałem znowu "wyobrazić sobie" Go to nigdy już nie był taki wyraźny.
Raczej jestem słuchaczem/obserwatorem i to takim do bólu. Mama także mówi, że jeżeli nie klei się rozmowa to żebym zadawał pytania. Oczywiście zastosowałem się do tej rady(czasami zadaje pytania o to, co już wiem(załóżmy że jest malowanie w domu, wchodzę do pokoju i zadałem sobie pytanie dlaczego na tej ścianie farba jest ciemniejsza niż na innych ścianach , po czym po chwili sam sobie odpowiadam "przecież widziałeś tatę malujacego przed chwilą ten kawałek ściany, jeszcze nie wyschla, dlatego ma inny kolor" następnie zadaje pytanie o kolor ściany :-) tacie) ) wszystko z umiarem, aby druga strona nie poczuła się jak na przesłuchaniu. Lecz gdy przychodzi do tego, że pytania mi się kończą. Przychodzi niezręczna cisza. Moment, w którym myślę sobie "no to teraz ty zapytaj co u mnie" lub "halo? Nie chcesz wiedzieć co ja myślę na ten temat? " . Czasami podirytowany sam sobie odpowiadam na te pytania na głos. Jednak gdy je mówię potwierdzają się moje obawy gdzie mój odbiorca ma "gdzieś" co ja powiem. Uważam, że ten drugi ja potrzebuje kogoś komu można się wygadac. Takiego prawdziwego przyjaciela.
Ten ja nr. 1 (jeżeli przeszedłem do takiej terminologii) jest raczej optymistą, który nie dba o to co myślą inni itp. Ja nr. 2 pesymista który widzi wszystko, przegryw. Gdy jestem w dołku rządzi mną ten drugi,kiedy na górze ten nr 1.
Czy zgłosić się do psychologa? Czy pomoże mi jakoś, byc "bardziej społeczny"?
PS. Mam kilka wad/kompleksów , tak jak każdy. Przeczytałem w popularnej teraz serii powieści, żeby nie przejmować się kim się jest "Wear it like armor" jednak jak zrobić z wad swoją zbroje? Załóżmy że jestem otyły i co dalej? Mi narazie udaje się zrobić skorupę, w której się zręcznie ukrywam i zamykam , ale to nie chodzi chyba o to.....
Pytanie zupełnie z innej beczki, jaki zawód/studia do mnie pasuje? Nie mam raczej hobby, kręcą mnie katastrofy przyrodnicze tj. Tornado tsunami trzęsienia ziemi, filmy, literatura i trochę psychologia. Jednak nie wiem, byłem raz u coacha, mama ma taką koleżankę, powiedziała że byłbym dobrym psychologiem i swps czeka na mnie otworem... Jednak myślę sobie "czy oni jej nie zapłacili, żeby ich reklamowala"? Wykonałem kilka testów test holanda, z którego wyszło że typ badawczy bardzo wysoki i artystyczny bardzo wysoki.
Dziękuję

Odnośnik do komentarza

Przez Internet nikt nie postawi diagnozy i nie stwierdzi, czy jesteś introwertyczny na zasadzie "ten typ tak ma" i nie jest to absolutnie żadne zaburzenie, czy jednak Twoje reakcje wykraczają poza "normę kliniczną" i można byłoby dopatrywać się problemów interpersonalnych. Fajnie, że ktoś pomyślał, by zrobić Ci test predyspozycji zawodowych Hollanda. Potraktuj to jako wskazówkę w wyborze przyszłego zawodu czy studiów. Zachęcam Cię jednak do konsultacji z psychologiem, nie tylko w sprawie Twojej przyszłości zawodowej, ale również po to, by porozmawiać z nim na temat Twoich zahamowań w czasie spotkań towarzyskich, na temat Twojego samopoczucia czy Twoich "dwóch wersji siebie samego". Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...