Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Wykładam na uczelni. Studentka się chyba we mnie zakochała.


Gość monikaa35

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem kobietą zbliżająca się do 40, pracuję na uczelni- wykładam. Mam problem z jedna z moich studentek. Otóż... dziewczyna mnie chyba podrywa! To młoda osoba- o 16 lat młodsza ode mnie, ma małe dziecko, ale nie ma partnera. Ciągle podczas przerw podchodzi do mnie, ciągle przychodzi na dyżury- czasem o jakieś głupstwa pytać, pisze też do mnie maile, często prawi komplementy, ze ślicznie wyglądam itp. Raz nawet zaczęła na korytarzu mi wspominać, ze jakiś jej kuzyn jest muzykiem jazzowym. Gdy stwierdziłam, ze nigdy o nim nie słyszałam, to zaproponowała mi, że zabierze mnie na jego koncert. Unikam jej jak mogę między zajęciami, ale nie chcę też być niemiła, wszak będę jeszcze tę dziewczynę uczyła przez 2 lata. Dodam, że nie jestem homoseksualna, mam męża. Jak pozbyć się problemu, by jednocześnie nie urazić tej młodej osoby lub nie spowodować, że narobi mi jakichś problemów na uczelni?

Odnośnik do komentarza

Możliwe, że dziewczyna potrzebuje matki, przyjaciółki, więc się do ciebie garnie.
Możliwe też jest, że twoje miłe zachowanie uznała za oznakę, że odpowiadasz na jej awanse, że też do niej coś czujesz.
Możliwe jest, że odrzucona może ci narobić wiele kłopotu jeśli uzna, że ją zwodziłaś, że dawałaś nadzieję...itd..

Na pewno polecam ostrożność, ale też większy dystans.
Nie uśmiechaj się miło na jej widok, nie odpowiadaj na prywatne pytania, nie daj się wciągać w rozmowę. Nie dziękuj za komplementy, bądź bardziej służbowa.

Odnośnik do komentarza
Gość monikaa35

Tak, staram się nie usmiechać do niej, nie wchodzić w tematy osobiste, mimo wszystko widzę, ze ona nadal próbuje, ze robi wszystko, by mnie spotkać, by ze mną mieć kontakt. Sama nie wiem, co o tym myśleć- bo z jednej strony jest to osoba, która ma dziecko, podobno się rozwiodła po 2 latach małżeństwa, więc z mężczyzną była- co zaprzecza temu, że mogłaby być homoseksualna, a z drugiej strony- ona zachowuje się jak studenci mężczyźni, którzy kiedyś tam mnie podrywali w młodszych latach- ten sam schemat działań. Obawiam się, co z tego może wyniknąć, czy nie narobi czegoś głupiego, gdy uzna, ze zupełnie nie ma szans na osobisty kontakt ze mną. Kilka lat temu był na uczelni przypadek, ze studentka zakochana w wykładowcy, który odrzucił jej zaloty wywieszała obraźliwe i bardzo intymne wynurzenia na kartkach po całym wydziale, które były zupełnym wymysłem, a cała sprawa zakończyła sie w sądzie, więc aż mnie strach dopada na samą myśl, do czego może posunąć sie osoba, której uczucia są nieodwzajemnione.

Odnośnik do komentarza
Gość roshen

Co to za studia i co to za uczelnia... Bo u nas raczej boimy się profesorów i nie śmiałabym takowego spytać o cokolwiek, ledwo mam odwagę spytać o zadanie. Mi się wydaje, że bardzo dziwna jest ta dziewczyna. Może porozmawiaj z nią i spytaj wprost o co jej chodzi?

Odnośnik do komentarza

Witam! Co masz zrobić? Troszeczkę mnie zadziwiasz, no ale pytasz, odpowiem wprost, poproś tą młodą kobietę na rozmowę (sam na sam) i porozmawiajcie o wszystkim, czyli o niej i o sobie, po prostu nazwij wszystko po imieniu i jakie mogą być ku temu „zjawisku” – konsekwencje. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość monikaa35

Rozmawiałam z nią szczerze. Wyznała, ze coś do mnie czuje, ale nie nazwała tego miłością, a raczej sympatią. Powiedziała, ze wciąż o mnie mysli, ze czuje coś do mnie tak, jak do męzczyzny, ale nie nazwie tego miłością. Że po prostu chce sie przyjaźnić i gdy mnie nie widzi, to za mną tęskni- stąd te ciągłe pisanie maili itd. Sama nie wiem już, co o tym mysleć... Nie potrafię sie na pracy skoncentrować nawet, boję się o tą dziewczynę, by z tego zauroczenia nie cierpiała później, by sie to w miłość nie przerodziło. Ona wyznała mi, ze jest osboą biseksualną, ale mam się nie obawiać, bo chce jedynie przyjaźni z mojej strony.

Odnośnik do komentarza

Monika35 zagłębiając się nieco w Twój problem na uczelni stwierdzam jedno - jesteś ofiarą swego rodzaju stalkera jak nie porównując ludzie z medialnego świecznika. Paradoksem Twojego problemu jest to, że z jednej strony pasuje ona pod słowa wstępu autorstwa Małgorzaty Osipczuk do książki "moje dwie głowy" Mai Fiedrich, a z drugiej jest niemalże książkową wykładnią spraktykowanego w psychologii eksperymentu ugotowanej żaby.
Domyślam się, że wiesz o czym mówi ów eksperyment; jeśli nie, to w telegraficznym skrócie ma on dwie wersje:
jedna odnosi się od wrzucenia żaby do wrzątku, druga dotyczy potocznego pełnego procesu zagotowania wody z wkładką w postaci żaby.
Zagrywki Twojej studentki względem Ciebie pasują pod mix tej drugiej opcji z domieszką pełnej gamy zachowań osób mocno zaburzonych vel toksycznych.

Monika55
Kilka lat temu był na uczelni przypadek, ze studentka zakochana w wykładowcy, który odrzucił jej zaloty wywieszała obraźliwe i bardzo intymne wynurzenia na kartkach po całym wydziale, które były zupełnym wymysłem, a cała sprawa zakończyła sie w sądzie

Nie zdziwiłbym się podobnego finału sprawy i w myśl powiedzenia, że "jeśli wróg obawia się ataku frontalnego, zaatakuj jego flanki", zaczął po cichu ostrzegać najważniejsze osoby, do których masz zaufanie i wspólnie zachować zimną krew.
Śmiech i ignorancja to najlepsze antidotum na takie osobniki, ale gdy dochodzi do łamania prawa, to nie ma co przymykać na to oko, tylko wyciągać z tego surowe konsekwencje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...