Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Napady złości, wulgaryzmy, frustracja u mężczyzny po 50


Gość Annnnnna

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,
Piszę w sprawie mojego taty, który od kiedy byłam dzieckiem i mieszkałam w domu rodzinnym ma problemy z gwałtownymi napadami agresji, które kończą się zwykle wyzwiskami, krzykiem, oczernianiem i wyciąganiem różnych przykrych dla osoby z którą kłótnia ma miejsce tematów, kiedyś też dochodziło do rzucania przedmiotami, bicia. Teraz nie mieszkam w domu rodzinnym, jednak zdarza mi się do niego przyjechać na dłużej niż kilka godzin i znów widzę ten sam problem, który po kilku dniach w domu zaczyna dotykać również mnie, przez co niejednokrotnie musiałam skracać swoje wizyty i wyjeżdżać, płakać, zamartwiać się czy słuchać wulgaryzmów.
Mój ojciec ma dość nietypową pracę, dużo czasu przebywa w domu, sam, nie ma zbyt dużego kontaktu z innymi ludźmi, być może to również ma jakiś wpływ na jego agresywne zachowanie. Nie ma również za bardzo znajomych, poza kilkoma osobami z rodziny i jego rodzicami. Kiedyś (ponad 10 lat temu) myślałam, że to po prostu zwykła złość, zły humor, gorszy dzień, który zdarza się każdemu, jednak teraz jak mieszkam sama i obserwuję inne osoby w swoim środowisku nie widzę, żeby takie rzeczy się zdarzały. Najbardziej przykre jest to, że ojcu nie można zwrócić na nic uwagi, on uważa, że jest w swoim domu i może robić co chce, a moje "uwagi", prośby obecnie głównie odnoszą się np. do zdrowej diety (jedzenia warzyw zamiast suplementów diety), ruchu, większej aktywności, nie palenia papierosów itp. Czasem oczywiście wyrażę swoją opinię na temat związany z domem, jakimiś zakupami mebli, jedzenia, samochodu, nigdy jednak nie narzucam swojej woli, tylko radzę zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą w temacie. Wiem, że rodzice są po 50 i zaczyna im dolegać wiele kwestii zdrowotnych, na które niestety duży wpływ ma odpowiednia dieta, brak nałogów, aktywność i stąd głównie takie tematy poruszam, bo po prostu zależy mi na ich dobrym zdrowiu. Ojciec nigdy nie potrafi tego odebrać pozytywnie, tylko jako narzucanie mojej woli (że chcę rządzić nie u siebie w domu), brak szacunku do starszych, rodziców, i nagle pozornie błahy temat kończy się kłótnią w pełnej krasie z płaczem, krzykiem, rzucaniem obelgami.

Druga kwestia to okazywanie emocji, wiem, że ojciec ma z tym duży problem, niechętnie pokazuje zadowolenie z wielu sytuacji, ale bardziej chętnie niezadowolenie. Często też jak proszę go o jakąś pomoc, przysługę to zwykle ma z tym ogromny problem, zadaje mnóstwo pytań, tak żeby najlepiej nie musiał nic zrobić, wykazać inicjatywy, pomóc. Dla mnie jest to niezwykle przykre, bo ja nigdy z taką pomocą nie mam problemu i zawsze zrobię wszystko rodzicom pomóc jak tego potrzebują. Zwykle żeby o coś poprosić muszę najpierw poprosić mamę, bo rozmawiając bezpośrednio z ojcem on zawsze ma jakieś "ale". Dlatego też w większości przypadków, jak już wiem i znam jego zachowanie staram się radzić sobie sama ze wszystkim i jego prosić w sytuacji w której nie mam nikogo innego. Wydaje mi się, że nie tak powinna wyglądać relacja córki z ojcem.

Ja w domu nie mieszkam, jednak jest w nim moja mama, która przyjęła pozycję nie narzucania ojcu niczego, nie wprowadzania pozytywnych zmian do życia, tylko po to aby on znów nie wybuchał agresją i żeby to nie skończyło się kolejną kłótnią. Mamy w przeciwieństwie do taty nie ma w domu prawie cały dzień, więc poniekąd ją rozumiem, że nie chce kilku godzin odpoczynku w domu przeznaczać na "wojowanie" z ojcem. Jednak wiem też, że bez jej interwencji nic się nie zmieni w jego zachowaniu, i przebywanie z nim jest jak obcowanie z tykającym wulkanem, który raz na jakiś czas wybuchnie,
Nie wiem jak mogę im pomóc, wiem, że ojcu przydałaby się wizyta u psychologa, tylko boję się, że on do niego się nie wybierze, jest zamknięty w sobie i nikomu nie mówi o swoich rozterkach, a co dopiero lekarzowi w takich kwestiach psychologicznych. Mimo, że do lekarzy chodzi i to dość często, robi badania, jest świadomy to jednak obawiam się, że poruszanie tematów rodzinnych, emocjonalnych, psychologicznych nie wchodzi w grę.

Bardzo proszę o poradę w tym temacie. Chciałabym jakoś pomóc rodzinie ale nie jestem w stanie zrobić tego sama, bo mnie nikt nie posłucha, a przy okazji tylko zostanę obrzucona wyzwiskami, które później to mi sprawiają wielką przykrość i które przez wiele kolejnych dni a nawet lat analizuję.
Pozdrawiam serdecznie,
Ania

Odnośnik do komentarza

Nie zmienisz ojca ,ani Ty ,ani mama,żadna jej interwencja nic nie da ,ona o tym wie ,na pewno nie raz próbowała ,to tak jakby kopać się z koniem...
Ojciec ma problem z osobowością i charakterem,a tego się nie leczy,musiałby chcieć sam nad sobą pracować z pomocą psychoterapeuty ,może coś wtedy by w sobie zmienił ,ale wiesz ,że to nierealne.
Poczytaj sobie w necie o osobowości chwiejnej emocjonalnie typ impulsywny,cechy wspólne, na pewno znajdziesz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Aniu, diagnoz nie będę stawiała, bo przez Internet mogę tylko domyślać się, jakie problemy ma Twój ojciec. Przykro mi to stwierdzić, ale niestety ka-wa ma rację - jeśli Twój tata sam nie zechce zmienić swojego życia, nie bardzo macie pole manewru. Owszem, można prosić, błagać, rozmawiać, nakłaniać do wizyty u psychologa/psychoterapeuty, ale podejrzewam, że tego typu zabiegi mogą przynieść odwrotny skutek. Ojciec bardziej się zacietrzewi, a Wasze rady odbierze jako atak na swoją osobę, przez co stanie się bardziej agresywny. Próbuj, może zaproponuj, że wybierzesz się razem z nim albo pójdziecie na wizytę wszyscy, we trójkę. Czy ten wybieg zaskutkuje? Nie wiem...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...