Skocz do zawartości
Forum

Mały problem z dwulatkiem.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Powiem tak w lipcu odbył się mój rozwód, z małżeństwa mamy syna w wieku 2,4 lata. Ojciec dziecka odwiedza go co drugi weekend każdego miesiąca, synek chetnoe chodzi do Taty ale proble jest wtwdy gdy mój byly mąż odprowadza dziecko, synek przez godzinkę czasem dłużej caly vzas płacze i wola tatę, wtedy noe ma nawet szans by go czymś innym zająć. Zupełnie nie wiem co mam robić moja bezsilność mnie przytłacza wtedy mam ochote by syn noe spotykał sie z ojcem ale wiem ze nie mogę tego zrobić bo jeszcze bardziej bym syna skrzywdzila.

Odnośnik do komentarza

Dlaczego kontakt twojego ex z synkiem jest tak sporadyczny?
Na ogół sąd orzeka kontakt z dzieckiem, przynajmniej dzień, lub dwa w ciągu tygodnia i co drugi weekend, z tym, że rodzic zabiera dziecko w piątek po południu, a odstawia w niedzielę.
Co to znaczy odwiedza go?
W takim układzie ojciec dziecka nie ma żadnego wpływu na jego wychowanie, a tym bardziej opiekę nad nim.
Rozgraniczmy odwiedziny od zaangażowanego i odpowiedzialnego ojcostwa.
Twój ex bawi się w tatusia, kosztem waszego dziecka, a ty ponosisz konsekwencje, nie tylko będąc świadkiem płaczu i tęsknoty synka za tatą, ale także biorąc na swoje barki zdecydowaną większość obowiązków rodzicielskich.
Z tego wynika, że na 30 dni w m-cu, ty zajmujesz się dzieckiem przez 26, a on tylko 4, 5 dni.
Zawalcz, żeby to zmienić, a tymczasem nagraj może ten godzinny lament dziecka i wyślij tatusiowi z zapytaniem, jakie wyjście widzi z tej sytuacji?

Odnośnik do komentarza

Mój ex nie ma usyalonych widzen sadownie, w tym decydujemy sami. Ja mojemu bulemu nie zabraniam kontaktów jal by chcial moze w każdej chwili odwiedzic synka po ppprzednim mnie uprzedzeniu, a te spotkania co dwa tygodnie to ja ustalilam ale i tak z nich juz sie nie wywiązuje. Na pczatku regularnie zabieral syna na weekend teraz albo zabiera fo na jeden dzień w niedzielę albo przyjeżdża do mnie na dwie godziny, tłumacząc sie ze pracuje i nie ma kiedy. Moim zdaniem nie radzi sobie zbyt dobrze z dzieckiem bo synek jest na etapie wymuszania wszystkiego płaczem i on nie umie sobie z tym poradzić więc pozbywa sie problemu i odwiedziny syna so bardzo rzadkie. Znając jego to jeszcze teoche to calkiem przestanie przyjeżdżać tak jak juz porzucił trojke swoich dzieci z poprzedniego związku. Najbardziej szkoda mi synka. A co do jego wychowania to wole zająć sie tym sama bo on noe ma zielonego pojęcia.

Odnośnik do komentarza

Twoje dziecko ponosi konsekwencje twoich wyborów, związałaś się z człowiekiem, o którym wiedziałaś, że jest nieodpowiedzialnym ojcem, który porzucił własne dzieci.
Co możesz teraz zrobić?
Przede wszystkim sądownie wyznaczyć mu wizyty i twardo je egzekwować. Wiadomo, do niczego, go nie zmusisz, ale co innego wyrok sądu, a co innego umowa "na gębę".
Mając wyrok sądu, zawsze możesz pociągnąć go do odpowiedzialności w przypadku niewywiązywania się.
Mając ustalone regularne spotkania, masz możliwość zorganizowania sobie czasu, dodatkowej pracy, nauki, spotkania ze znajomymi, fitness itp. a przede wszystkim odsapnięcia od dziecka.
No i oczywiście dziecko tez przyzwyczai się do stałych kontaktów z ojcem.
Dziecko ma obydwoje rodziców i przypominaj mu o tym często.
Co z tego, że on pracuje, co to za argumenty?
Ty też musisz pracować (pracujesz?) bo w końcu masz na utrzymaniu siebie i dziecko. Alimenty nie są raczej powalające, ze względu na jego pozostałe dzieci, chyba że wyrwałaś zamożnego faceta.
Jednak jest oczywiste, że musisz pracować, masz prawo rozwijać się i masz prawo do chociaż odrobiny wolnego czasu.
Nie bądź taka spolegliwa i nie bierz na swoje barki wszystkich obowiązków rodzicielskich, we własnym interesie i interesie dziecka.
Twój synek, być może tak reaguje, ze względu na bardzo rzadki kontakt z ojcem, a za to jesteście odpowiedzialni obydwoje.
Jeśli nie możesz usiąść z byłym mężem i omówić tego na spokojnie, to nie pozostaje ci nic innego, jak oficjalnie, sądownie ustalić jego kontakty i walczyć o egzekwowanie ich.

Odnośnik do komentarza

Jak ka ppznalam swojefo ex to walczył w sadzie o kontakty o dzieci z poprzedniego zwiazku, mówiąc mi ze tp pna mu utrudnia. I udało sie wywalczył spotkania raz w miesiącu jeden weeken bardzo długo sie tego trzymał i dosc często do nich dzwonił, przestał dopiero jak my sie rozeszlismy. Teraz wiem ze nie odezwal sie do noch juz prawie rok nawet noe zadzwonił na irodziny najstarszego syna, jego dzoeco noe chcą go znać. Ja narazie jeszcze nie pracuje pp zwolnoeciu macierzyńskim poszlam na urlop wychowawczy, do pracy wracam we w październiku 2017 jak syn pojdzie do przedszkola ( do panstwowego żłobka jeszcze sie nie dostał) a na państwowy mnie nie stać a nie mam nikogp kto by sie synem zają. Alimenty mam i na dzoecko i udało sie sadawnie przyznać jeszcze na mnie alimenty póki noe wrócę do pracy. On mawet sadownych postanowień widze ze noe przestrzega a kazda rozmowa kpnczu sie kłótnia. Pn uważa ze jwst tylko weekendowym tatusiem i płaci alimenty i noc innegp go nie interesuje, ze on ma swoje życie ze swoja nowa panienka i ma do tago prawo.

Odnośnik do komentarza

Czyli "nihil novi". Rodzice się rozstali a dziecko cierpi. chyba nie ma na to ratunku innego niż czas. Jak mały w towarzystwie ojca płacze za Tobą to pewnie ojciec nie będzie bardzo stawał na glowie aby jak najczęściej się z nim widywać, bo pewnie się stresuje, że nie zadowala synka swoim widokiem.

Mam swoje prywatne teorie- mężczyzna kocha te swoje dzieci od tej kobiety, z którą jest. Ma swoje ekscytujące życie zawodowe i dzieci, których nie ogląda już go nie niepokoją. Ma swoje dobre samopoczucie ,o ile płaci regularnie alimenty.

Takie to jest życie.

Odnośnik do komentarza

Patrysza4
Pn uważa ze jwst tylko weekendowym tatusiem i płaci alimenty i noc innegp go nie interesuje, ze on ma swoje życie ze swoja nowa panienka i ma do tago prawo.

Faktycznie jesteś w trudnej sytuacji, ale nie beznadziejnej. Jeżeli on uważa, że ma prawo do weekendowego ojcostwa, bo ma inne ważniejsze sprawy, to warto wyprowadzić go z błędu.
Nie zastanawiaj się, tylko ustal sądownie jego kontakty z synem i a następnie egzekwuj je. Możesz składać skargi na niego za niewywiązywanie się z obowiązków.
Wiem, że nie można zmusić nikogo do miłości, nawet do własnego dziecka jak widać, ale jesteś w nieco innej sytuacji jak jego pierwsza żona, ty nie utrudniasz kontaktu.
Nie odpuszczaj mu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...