Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Jak zacząć się cieszyć?


Megg96

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Mam pewien problem, który od dłuższego czasu nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Mam 20 lat, właśnie zaczęłam studia w dużym mieście, z dala od rodziny, chłopaka. Postanowiłam zamieszkać w akademiku, nie tylko ze względu na niskie koszta, ale głównie dlatego, że chciałam znajdować się wśród ludzi i trochę zaznać "studenckiego" życia. Chciałam bardziej się otworzyć na świat i móc korzystać z życia i możliwości jakie dają studia. Wszystko wydawało się piękne kiedy ostatecznie decydowałam się na studia właśnie w tym mieście. Zaznaczę na początku, że nigdy nie byłam osobą, która miała wielu znajomych, całe dnie spędzałam na nauce i tak właśnie wyglądało moje dotychczasowe życie. Byłam nieśmiała, zamknięta w sobie, więc nie łatwo nawiązywałam głębsze relacje z ludźmi, przez co moimi najbliższymi koleżankami są osoby, które znam dosłownie z podwórka. Dodam, że bardzo się przejmuje wszystkim, każde lekcje czy to w szkole średniej czy gimnazjum, były dla mnie bardzo stresujące. Na lekcjach zawsze siedziałam cicho, bałam się odezwać, dziękowałam bogu, jeśli żaden nauczyciel o nic mnie nie pytał. Po prostu bałam się jakiekolwiek aktywności na forum grupy. Myślę, że szkoła średnia najbardziej dała mi do zrozumienia, że panicznie boje się odzywać, nawet jeśli nauczyciel pyta o rzeczy o których mam pojęcie. Więc cała moja edukacja polegała na bierności, po prostu słuchałam, a w domu się uczyłam i jakoś udało mi się napisać maturę w miarę na dobrym poziomie by dostać się na lepszą uczelnie. Nie chciałam tego marnować, podeszłam do tego bardzo ambicjonalnie, miałam również możliwość studiowania w mieście, w którym mieszka mój chłopak (nie mieszkamy w tej samej miejscowości), ale stwierdziłam, że stać mnie na więcej i, że spróbuje.
I przechodząc do mojego problemu. Jestem tam od dwóch tygodni, wiem, że to niewiele, że to bardzo krótki okres czasu, ale ja tam po prostu wariuje. Nie potrafię cieszyć się z tego, że tam jestem, widzę jak ludzie, których spotykam bardzo cieszą się z tej wolności, swobody, możliwości poznawania ludzi, integracji i nauki, a mi już brakuje sił. Nie tęsknie za domem, pasuje mi to, że jestem gdzie indziej, że musze polegać na sobie, ale jednocześnie cierpie. Żałuję, że nie mogę być blisko chłopaka, a przecież to był mój świadomy wybór. Czuję okropną niechęć do mojego życia, wszystko wydaje mi się takie bez sensu, a jak pomyślę o tym, że muszę się uczyć!! o zgrozo! A przecież tego chciałam, więc o co mi chodzi? Obawiam się ćwiczeń, bo wymagana jest tam aktywność, dyskusja, a na matematyce trzeba chodzić do tablicy, gdzie w szkole średniej dostawałam palpitacji serca i traciłam możliwość racjonalnego myślenia kiedy przychodziła moja kolei. Jestem bardzo zmęczona tym strachem, lękiem, który tak naprawdę jest od początku mojego życia. Wiele razy chciałam to zmienić, czytałam wiele książek psychologicznych, których niby w jakiś sposób pokazywały jak można pracować nad sobą, nad swoimi emocjami, jak poczuć się osobą pewną siebie, jak się dowartościować...itp. Próbowałam wiele razy zmienić swoje zachowanie, nastawiać się bardziej pozytywnie, cieszyć się dniem codziennym, ale nic nie przyniosło większych efektów, bo w momencie gdy znajdowałam się w stresującej dla mnie sytuacji, cały te nerwy powracały, a ja nie nie mogłam w żaden sposób nad tym zapanować. Często czuje niepokój, nawet tak bez powodu, jak tam jestem to nie za bardzo chce mi się jeść. Najbardziej dobija mnie fakt, że wszystkie te emocje muszę mieć w sobie, bo przecież nie zacznę płakać, gdy w pokoju znajdują sie dziewczyny, udaje, że wszystko jest w porządku, uśmiecham się, żartuje, ale w środku dosłownie jestem roztrzęsiona. Nie dzieje mi się tam żadna krzywda, ale no nie potrafię normalnie funkcjonować, wykłady są nawet ciekawe, uczelnia mi się podoba, więc co ze mną nie tak? Dlaczego nie potrafię się cieszyć? Jak myślę o tym, że mam tam wrócić albo co gorsze uczyć się, to wszystko mnie w środku skręca. Było wiele spotkań integracyjnych i jeszcze kilka będzie, a ja nawet nie mam ochoty tych ludzi poznawać, chociaż zawsze tego chciałam, po prostu nie chcę mi się tam iść, nie czuje potrzeby, wszystko było i jest mi obojętne. Boli mnie to, że nie umiem zacząć nowego etapu w swoim życiu tak jak inni i czuje się bezsilna. Myślałam o tym by się przenieść do miasta w którym studiuje mój chłopak i po prostu wynająć sobie pokój...na jego uczelni jeszcze trwa rekrutacja uzupełniająca, więc pewnie jeszcze bym się załapała. Wiem, że to nie jest wyjście tylko ucieczka, ale miałabym tam kogoś kto mnie rozumie i nie musiałabym nic udawać.No i przede wszystkim koszt wynajęcia pokoju w jego mieście jest znacznie mniejszy niż w tym mieście, w którym obecnie studiuje. Na samą myśl, jest mi bardzo żal, że chce zostawić tą uczelnie i ludzi, których do tej pory poznałam, ale każdy dzień jest dla mnie męczarnią i nie wyobrażam sobie swojej przyszłości. A są dni, w których odechciewa mi się życia i nawet nie mam ochoty by wstawać z łóżka, z resztą już trochę zajęć opuściłam...No i na koniec dodam, że byłam już u psychologa, ale po za radami, że powinnam oddychać głęboko, że powinnam jeść to nie uzyskałam konkretnej odpowiedzi, co powinnam ze sobą zrobić, a jestem bardzo zagubiona.
proszę o pomoc

Odnośnik do komentarza

Ewidentnie masz problem z strachem, jednakże jak widzę ty nie boisz się samych tych rzeczy (studiów, obcych ludzi, samodzielności). Ty się po prostu boisz bać, ty się boisz tego, że się zestresujesz, boisz się uczucia strachu a nie samego powodu stresu...
Myślę że to, co czujesz to "blizna" po tym co już przeszło, taki popiół po ognisku. Miałaś pewnego rodzaju fobię przed ludźmi którą pokonałaś, ale ten strach pozostał, strach bezpodstawny...

Nie jestem pewny czy będziesz tak potrafiła ale fajnie by zadziałała fraza "miej wylatane a będzie ci dane" :) . Czyli po prostu - co będzie, to będzie... Jak raz zaskoczysz, to już potem poleci z górki ;) ...

Jednak przejdźmy do planu B. Gdy złapie cię stres, skup się na zadaniu, tylko i wyłącznie na nim. Myśl tylko np o równaniu które jest na tablicy, zapomnij gdzie jesteś, nie myśl że ktoś obok stoi, patrz tylko na cyfry i równania... Naucz się tak izolować. Trochę tak, jakbyś z całego portretu jakiejś osoby miała oglądać tylko oko :) ...
Próbuj przełamywać lęki, np lęk wysokości przełam po przez włażenie coraz wyżej. To da ci pewność własnych umiejętności, że możesz na sobie polegać. Że nawet jak jest strasznie to że w tobie samej jest dość zajebistości aby to ogarnąć ;) ...

Naturalnie też możesz wrócić do siebie - to tez dość fajna opcja. Jednakże myślę że tam spotkasz się z dokładnie tymi samymi problemami. Jedyna różnica to twój chłopak.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Ja z kolei mam tez cos co ty z ta różnica ze nie jestem az taka kujonka i mieszkam z rodzicami. W dzisiejszym świecie, boli mnie to, ze odkąd się urodzilam to może tylko pare razy moglam porozmawiać z kimś tak szczerze, jak człowiek z człowiekiem. Również moje życie mialo trochę poświęcenia nauce. Ale chodzi o to ze, ja jestem glodna rozmowy z drugim czlowiekiem. Od kilku lat jedyne co mowie ludziom to czesc, co tam itp. Ale żadnej szczerej rozmowy od serca o moich spostrzeżeniach czy troskach. Jem naukę, zaś jestem spragniona by komuś się zwierzyć z moich przeżyć. Mam w sobie troche przeżyć i mysli, lecz nie przekladam ich na pisanie książek, ponieważ raczej preferowam krótkie myśli, wersze. Poza tym kiedyś napisalam dużo czegoś i ktoś tego nie docenil. Tego dnia moja wena umarla. Mam depresje a mój dzień sklada się z jedzenia i innych czynności fizjologicznych oraz nauki. Czuję że z tej samotności pragnę czytać Zbrodnie I Karę lub Przedwiośnie. Ale..nie mam sil bo mam z nauki czytania tyle ze bym byka wymeczona. A nawet jeśli z kimś gadam, to zupelnie on mnie nie rozumie i wkurza mnie. Dlatego unikam ludzi, a jeśli nawet z kimś popisze to później tego żałuję bo ludzie mnie zawodzą i powodują ze cierpie

Odnośnik do komentarza

~ridge
Ja z kolei mam tez cos co ty z ta różnica ze nie jestem az taka kujonka i mieszkam z rodzicami. W dzisiejszym świecie, boli mnie to, ze odkąd się urodzilam to może tylko pare razy moglam porozmawiać z kimś tak szczerze, jak człowiek z człowiekiem. Również moje życie mialo trochę poświęcenia nauce. Ale chodzi o to ze, ja jestem glodna rozmowy z drugim czlowiekiem. Od kilku lat jedyne co mowie ludziom to czesc, co tam itp. Ale żadnej szczerej rozmowy od serca o moich spostrzeżeniach czy troskach. Jem naukę, zaś jestem spragniona by komuś się zwierzyć z moich przeżyć. Mam w sobie troche przeżyć i mysli, lecz nie przekladam ich na pisanie książek, ponieważ raczej preferowam krótkie myśli, wersze. Poza tym kiedyś napisalam dużo czegoś i ktoś tego nie docenil. Tego dnia moja wena umarla. Mam depresje a mój dzień sklada się z jedzenia i innych czynności fizjologicznych oraz nauki. Czuję że z tej samotności pragnę czytać Zbrodnie I Karę lub Przedwiośnie. Ale..nie mam sil bo mam z nauki czytania tyle ze bym byka wymeczona. A nawet jeśli z kimś gadam, to zupelnie on mnie nie rozumie i wkurza mnie. Dlatego unikam ludzi, a jeśli nawet z kimś popisze to później tego żałuję bo ludzie mnie zawodzą i powodują ze cierpie

Współczuję i witam w klubie :( ...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Na samą myśl, jest mi bardzo żal, że chce zostawić tą uczelnie i ludzi, których do tej pory poznałam, ale każdy dzień jest dla mnie męczarnią i nie wyobrażam sobie swojej przyszłości.
Jest w Tobie wiele sprzeczności, o czym świadczą chociażby powyższe słowa. Z jednej strony boisz się tego, co nowe, panikujesz, że sobie nie poradzisz, chcesz uciekać do miasta, w którym studiuje Twój chłopak, a z drugiej strony, żal Ci tego, co już osiągnęłaś. Zmierz się ze swoimi lękami i przestań uciekać. Jestem pewna, że konfrontując się z tym, czego się boisz, w końcu oswoisz swój lęk tak, że nie będzie Ci straszny. Daj sobie czas. Minęły dopiero 2 tygodnie, a Ty już chcesz rezygnować? Nie poddawaj się tak łatwo. Wierzę, że w miarę czasu będzie lepiej, poznasz lepiej ludzi, uczelnię, wymagania na poszczególnych przedmiotach i oswoisz się z otoczeniem. Powodzenia i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...