Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Toksyczny związek


Gość Joani

Rekomendowane odpowiedzi

Moje życie to istna telenowela, z jednym i tym samym mężczyzną w roli głównej.
Od początku... Byliśmy już parą jakieś 10 lat temu, oświadczył się, miał być ślub... Wkroczyła inna dziewczyna, zdradził mnie - zerwałam zaręczyny. Po jakimś czasie przypomniał sobie o mnie... nachodził mnie, obiecywał ,,gruszki na wierzbie", że się zmienił,że teraz będzie cudownie... Ale po jakimś czasie znowu zostawił, żeby było śmieszniej znowu dla tamtej dziewczyny. Jakoś sobie po raz kolejny z tym poradziłam, znalazłam innego chłopaka, niestety nam nie wyszło. A były wziął z tamtą ślub cywilny. Po dwóch miesiącach wyrzucił ją z domu, twierdząc że popełnił błąd swojego życia, że to nie miało prawa się udać i że nie mógł znieść tego, że jestem szczęśliwa bez niego. Znowu przypomniał sobie o mnie... A ja głupia, naiwna znowu uwierzyłam w piękne słowa... I zaszłam w ciążę... On był przeszczęśliwy, zamieszkaliśmy razem. Gdy syn miał 2 miesiące, on na jednej z imprez balował z tamtą dziewczyną. Wybaczyłam, bo znowu zapewniał o miłości i że to już się nigdy nie powtórzy... I wiecie co, syn nie miał pół roku, a on pewnego dnia wyskoczył z tekstem, że powinnam się wyprowadzić, bez słowa wyjaśnienia, usłyszałam tylko ,,nie układa nam się, nie iskrzy". I po raz kolejny świat się zawalił... Powiedzcie mi proszę, jak to jest możliwe... Dlaczego to ja trafiłam na takiego potwora? Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Czuję się jak rupieć, beznadziejna, bezwartościowa, gorsza od tamtej. Już kilka miesięcy żyjemy osobno, a on spotyka się znowu z tamtą...

Odnośnik do komentarza

Nie, obiecałam to sobie, dla własnego dobra i dobra mojego dziecka, nigdy do tego nie wrócę. Dopiero teraz widzę, jak bardzo chore to jest... Jak bardzo jestem uzależniona od tego gnoja, wydawało mi się, że tylko on może przywrócić mi poczucie własnej wartości. Gdyby to dotyczyło mojej koleżanki, kazałabym jej uciekać jak najdalej... Wiem, że on jest niedorozwinięty emocjonalnie, a ja jestem po prostu chora, bo tylko tak można to nazwać. Ale jestem na dobrej drodze do wyzdrowienia...

Odnośnik do komentarza

Niestety przez wzgląd na synka, nie mogę jej zakończyć, nie mogę się całkowicie odciąć od niego. Jest mi wstyd przed samą sobą, że pozwoliłam na to wszystko. Moje poczucie własnej wartości leży na dnie. Co ja sobie myślałam, że on się zmieni? Dopiero teraz przejrzałam na oczy...

Odnośnik do komentarza

Gratuluję dobrej decyzji. W końcu zdecydowałaś się na rozstanie. I choć teraz może wydawać Ci się to trudne i boisz się, jak sobie poradzisz, to z perspektywy czasu uważam, że to rozstanie wyjdzie Ci na dobre. Partner Cię wyniszczał emocjonalnie, kłamał, nie szanował. Ty za każdym razem dawałaś się nabrać na jego piękne słówka, a potem cierpiałaś. Uwierz w siebie, w swoje możliwości i zacznij żyć dla siebie i syna. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Najtrudniejsze będzie uwierzyć w siebie, on mnie tak zniszczył psychicznie, że wstyd mi wyjść na ulicę, z obawy że natknę się na tamtą dziewczynę. Czuję się naprawdę gorsza, jak jakiś rupieć. Czy są jakieś sposoby na odbudowanie poczucia własnej wartości? Jak można tak krzywdzić ludzi, własnego syna? Znudziła się rodzina, to ją wywalę z domu. A ja mu zawsze wchodziłam w tyłek, starałam się jak mogłam, a on tego nie doceniał. Teraz juz wiem, że on nigdy się nie zmieni, bo to jest taki typ człowieka, który nie potrafi nie krzywdzić...

Odnośnik do komentarza

Czasem przychodzą dni zwątpienia, załamania, nawet nie ma się komu wygadać. Dlatego piszę tutaj... Wiem, jakim człowiekiem jest mój były, klapki z oczu już mi spadły, ale gdy tylko jakiś nasz wspólny znajomy informuje mnie, że ten układa sobie już życie, to po prostu czuje takie silne ukłucie w sercu, od razu pojawiają się łzy... Boli mnie to strasznie...

Odnośnik do komentarza

niestety, ale niektórzy ludzie niszczą innych ludzi. niszczą to kim byli ci ludzie wcześniej. zmieniają ich na gorsze. byłaś szczęśliwą młodą dziewczyną. on to zmienił. i oby kiedyś trafił na taką co będzie bardziej cwana od niego.

Odnośnik do komentarza

Czy znasz tamtą dziewczynę, czy romawiałście? Pewnie ona czuje się tak samo jak ty... Może powinnaś spotkać się z nią pogadać, może okaże się że ona też cierpi przez niego i pomożecie sobie nawzajem aby pozbyc się go z waszego życia. Nigdy nie wracaj. I nie czuj się źle bo to ten koleś powinien się wstydzić.

Odnośnik do komentarza

Cześć. Z własnego doświadczenia niestety wiem że ludzie się nie zmieniają. Byłam w związku prawie dwa lata - wczoraj się zakończył. Nie zdradził mnie (z tego co wiem) ale mnie nie szanował miał mnie za nic, głupio dosrywał przy znajomych, miał w nosie moje zdanie... owszem były i fajne momenty wspólne wakacje , wyjazdy , imprezy, wieczory spędzone w domu przy dobrym filmie....ale co z tego jak podniósł na mnie rękę , doszło do potwornej awantury , postanowiłam odejść. Wcześniejsze jego życie to ciągle nowe panienki, imprezy , rozwód, kryminał... Dla mnie zdrada jest niewybaczalna - ale łatwo jest mi mówić - wiele razy mój mnie krzywdził i mu wybaczałam kolejny i kolejny raz... Bo byłam ślepa. Chciałam dobrze, dlatego nie myślałam o krzywdach tylko starałam się myśleć o tych dobrych rzeczach a teraz wiem że tak nie wolno robić. Ludzie się nie zmieniają , jeżeli wyczują w tobie słabość będą to wykorzystywać i bez skrupułów będą cie ranić bo wiedzą że się nie postawisz. Często w takich przypadkach trzeba walczyć ze samym sobą. Bo z jednej strony rozum podpowiada Ci jedno a serce ciągnie w zupełnie inną stronę. Ty jesteś w trudniejszej sytuacji bo ja nie mam z nim dziecka.
Wiem że nie wyobrażasz sobie na tą chwilę swojego życia. nie czuj się beznadziejna - bo beznadziejny to jest on nie Ty! Bardzo dobrze że odeszłaś - to była WŁAŚCIWA decyzja! W końcu nabierzesz siły poznasz kogoś i zaczniesz normalnie żyć z kimś kto Cie naprawdę pokocha. Po co Ci jakiś niezrównoważony emocjonalnie poj...eb u boku? Po co ci ktoś taki przy kim czujesz się beznadziejnie... Porozmawiałabym z ta jego dziewczyną ... ale tak na spokojnie. Czy ona wie że on ma z Tobą dziecko? Może nie wie? A jak wie to są siebie warci... Głowa do góry.

Odnośnik do komentarza

Ale ona doskonale wie, że mamy dziecko. I w niczym jej to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, pewnie snuje plany na bycie drugą mamusią mojego dziecka. Chwali się na prawo i lewo, że to ją wybrał, a mnie wykopał. Czerpie z tego ewidentnie satysfakcję i tryumfuje. A mi śmieje się prosto w twarz, jak ją spotykam na ulicy. Zarówno on jak i ona nie mają chyba żadnych zasad, żadnej przyzwoitości...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...