Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Dorzucanie się do utrzymania dorosłego dziecka ex żonie


Gość ojciec50

Rekomendowane odpowiedzi

Od młodosci jestem rozwiedziony, mam dorosłego syna z ex zona, którego ona wychowywała po rozwodzie- ja płaciłem alimenty i widywałem się z synem 3 razy w tygodniu. Ex zona nikogo nie ma i ja też, syn mimo dorosłosci nie podejmuje pracy ani nauki, więc alimentów już nie płacę. Ale ostatnio podczas rozmowy z ex żona i teściami powiedzieli mi, że jako ojciec powinienem równiez ponosic koszty utrzymania syna, a nie cały obowiązek finansowy zwalać na ex żonę, która zarabia tylko 2500. Ja zarabiam tysiąc złotych mniej od niej, daję czasem synowi pieniądze na ubrania, jakieś rzeczy, które chce, ale nie jest to częste. Czy istnieje jakiś prawny obowiązek, bym musiał wspierać syna także finansowo jako ojciec i czy w ogóle powinienem to robić, bo słyszę tylko, ze jestem złym ojcem, że zwaliłem wszystko na ex żonę.

Odnośnik do komentarza

Skoro syn jest pełnoletni, nie uczy się na szkole dziennej to obowiązku żadnego nie ma. Na każdy zarzut iż jesteś złym ojcem odpowiedz "nie chcę aby mój syn całe życie ślizgał się po matce, ma iść do pracy i zarabiać".

Wg mnie nie powinieneś łożyć na syna (jeśli nie ma jakiś poważniejszych tematów, jak np depresja syna itp). W ten sposób tylko uczysz go życia z "zasiłku".

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Tylko syn raczej nie bardzo chce iśc do pracy, choc wymysla, ze każda praca mu nie odpowiada a na taką, jaką on by chciał, to nie ma kwalifikacji, ale ja wiem, ze wymysla, bo pracowac mu się nie chce. Nie jest młody, bo niebawem skończy już 28 lat, w wieku 20 lat zakończył edukację, ja jadac do niego cały czas o pracy mu mówię, to potem jestem najgorszy w oczach zony i jej rodziny, bo nie można kogos zmuszać, ze mam mu pomóc, a nie wymagać i wymądrzać się. Takze mam dorosłego chłopa, z kttórym mam poważny problem no i ex zonę, która ma oczekiwania. Kiedyś bylismy na spacerze wszyscy razem i syn powiedział, ze chce napić sie piwa, a ja nic- udałem, ze nie słyszę, na to ex żona, ze mam nie udawać, a postawić synowi to piwo, no to kupiłem mu to piwo dla świetego spokoju i jeszcze dwa hamburgery, bo też mu się zachciało i sobie na mój koszt zamówił. Najgorsze, ze zona nie widzi w tym niczego złego- jesteś ojcem, to jest twój obowiązek.

Odnośnik do komentarza

Czy masz obowiązek? Nawet będąc ojcem nie miałbyś go po 18stce. Zastanawiam sie nad waszymi relacjami bo wyglądają na złowrogie i chyba w nich jest największy problem, nie w pieniądzach. Osobiście mam 20lat i nierozwieszonych rodziców, kupują mi wszystko co chce i mieszkam z nimi, nic się nie zmienili odkąd bylam dzieckiem. Z tym że dają mi 200zl miesięcznie. A ja za to kupuje podpaski oraz przekąski do szkoly. Czasem kupuje też za ok 30zl zakupy na obiad z własnej inicjatywy. Dziwi mnie ten powiew formalności i wrogości w waszej rodzinie. Lecz skoro jesteś biedniejszy od żony a jej syn pracuje to wydaje mi się, że to już twoja wola czy dasz im kasę czy nie

Odnośnik do komentarza

A myślałem że ja jesteś głupek, bo nie pracuję przez mega depresję :/ .

Pracujesz w tym, w czym możesz, w miarę możliwości w tym co się chce. Praca to bardziej obowiązek. Poza tym sam powinieneś syna ochrzanić, czemu przez ostatnie 8 lat nie zrobił kwalifikacji do pracy którą by chciał.

Jak można pomóc komuś kto nie chce? Wydaje mi się że przez brak twojej obecności, twój potomek stał się "synusiem mamusi" która wszystko zrobi za niego. Tutaj niestety chyba jest konieczna terapia "szokowa" czyli po prostu twardo za pysk, i ma robić, bo jak nie to będzie głodny...

Żonie powinieneś wygarnąć, że psuje waszego syna, tym że go tak utrzymuje i nie ma absolutnie żadnych wymagań względem niego. Że jak ten chłopak ma się nauczyć samodzielności gdy ona wszystko robi za niego?
Znowu twojemu synowi jest tak wygodnie - rodzice mu dają na piwo, na przekąski, na co sobie zażyczy, to ma. Więc po co ma pracować? Zwykłe wygodnictwo...
Może jeśli jest taka opcja (i czujesz się na siłach) wyciągnij syna na wycieczkę rowerową, ale taką na serio od serca długą ;) . Żeby poczuł co to znaczy wysiłek, wyciągnij go daleko w trasę gdzie nie będzie miał wyboru pójścia na łatwiznę (np PKSem wracać). Bez jakiś przekąsek, bez sklepów po drodze... Niech poczuje że nie zawsze jest lekko i nikt go za sobą ciągnąć nie będzie.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

*nierozwiedzionych*
Ach ten słownik!

Ale możliwe że twoja żona źle wychowala syna bo taki co skonczyl edukacje w moim wieku to powinien iść do pracy lub uczyć sie dalej. A on chce żyć jak król, zero pokory, tylko stanąć w miejscu i oczekiwać że rodzice będą go utrzymywać do końca życia. Ale to poniekąd twoja wina bo zabraklo mu w wychowaniu ojca który nauczyłby go honoru. Zrobiliście z żoną krzywdę temu chlopakowi rozwodząc się i uważam że to jest źródło problemu i będą się te problemy z czasem zwiększać bo wasz syn nie będzie potrafil stworzyć normalnej rodziny bo sam jej nie doswiadczyl a nie oszukujmy sie-zdrowa rodzina powinna zawierać obojga rodziców

Odnośnik do komentarza

~roshen
*nierozwiedzionych*
Ach ten słownik!

Ale możliwe że twoja żona źle wychowala syna bo taki co skonczyl edukacje w moim wieku to powinien iść do pracy lub uczyć sie dalej. A on chce żyć jak król, zero pokory, tylko stanąć w miejscu i oczekiwać że rodzice będą go utrzymywać do końca życia. Ale to poniekąd twoja wina bo zabraklo mu w wychowaniu ojca który nauczyłby go honoru. Zrobiliście z żoną krzywdę temu chlopakowi rozwodząc się i uważam że to jest źródło problemu i będą się te problemy z czasem zwiększać bo wasz syn nie będzie potrafil stworzyć normalnej rodziny bo sam jej nie doswiadczyl a nie oszukujmy sie-zdrowa rodzina powinna zawierać obojga rodziców

Trochę racji masz, ale więcej się niestety mylisz. Sam jestem z patologicznej rodziny. Ojciec pił i się awanturował. Wierz mi - lepiej by było bez niego... Lepszy brak rodzica niż zły rodzic. Na pewno źródłem problemu jest nie o tyle rozwód sam w sobie, a brak męskiej ręki nad synem. Każdego dzieciaka czasem trzeba utulić i pogłaskać, a czasem kopnąć w odwłok.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

hmm...jeśli chodzi o patologie ze niby picie i awanturowanie sie to nie uważam tego za koniec świata, ba jest to mile przeżycie. Ale nie każdy zrozumie alkoholika. Ja akurat wole pomoc takiemu aniżeli mówić ze wolalabym mieszkać bez niego.

Apropo glownego tematu, to uważam że syn nie jest tak naprawdę niczemu winny. To rodziców wina jak go uksztaltowali. Wziąłeś z żoną rozwód, ale nie z synem. Powinniście podzielić tydzień na pół i 3dni syn by spedzal z mama a 4dni z tobą. Lecz nie kochasz swojego syna i wolałeś dla wlasnej wygody sie rozwieść. A przecież mogles blagac zone na kolanach i modlić sie codziennie, aby wasz związek się odrodzil. Kobiety są ulegle, niektóre bardzoo. Tak wiec co miałam powiedzieć to powiedziałam. Czy znasz opowieść o tym jak król Salomon rozstrzygl spór o to czyje to dziecko? No wlasnie. Jakbyś kochal syna to byś zrobil wszystko by byc przy nim i go wychowywać.

Odnośnik do komentarza

Ja nie chciałem rozwodu, zona znalazła sobie innego na jakiś czas, zażądała rozwodu. \jeżeli o syna chodzi, to odkąd sie urodził był oczkiem w głowie zony do tego stopnia, ze mnie zaczęła jak wroga w domu traktować, gdy chciałem, by jako kilkulatek spał we własnym pokoju, a nie z nami w łóżku. Później było tylko gorzej, na końcu doszła zdrada i jej romans z jakimś żonatym, z którym planowała nowe życie, ale ostatnecznie on się nie rozwiódł. Syna nie da sie nigdzie wyciągnąć, on zupełnie nie znosi aktywności fizycznej. Gdy mnie odwiedza, sa wielogodzinne rozmowy, w których on obiecuje, ze prace znajdzie, ale nic z tego, a ja nie mam czasu, by za niego szukać. Ex zona z kolei twierdzi, ze jak on nie chce, to zmuszac go nie można, bo doprowadzić go to może do depresji i jak wymagam, to ona na mnie najeżdża. Nie jest między nami źle, przyjaźnimy sie normalnie po rozwodzie, spotykamy, ale w kwestii wychowania syna zawsze mieliśmy odmienne zdanie i sprzeczamy się o to. Ja chciałem syna zabrać w tym roku w góry na tydzień, ale ona wymysliła, ze on już tyle razy góry widział i go zabrała do Grecji na wakacje A zależało mi na tym, by z nim pobyć, zeby go troche ukształtować, przetłumaczyć. Syn sie czasem zachowuje jak małe dziecko, które chce lizaka i mu rodzice musza kupić, bez skrępowania na zakupach wkłada nam gry na kompa do kosza, masę łakoci- bo ma ochotę i nie obchodzi go, gdy mówię, ze wstydziłby się na ojcu i matce pasożytować. on sobie z tego nic nie robi. Gdyby moze miał zonę, by sie zmienił, ale on nie chce kobiety żadnej, mówi, ze go nie interesują związki i kobiety, nigdy nie miał nawet przyjaciółki, mówi, ze małżeństwa to same niepotrzebne obowiązki i że on sie do tego nie nadaje i nie ma ochoty.

Odnośnik do komentarza

Ja nawet teraz byłbym gotowy do nich wrócić, gdyby ona sie zgodziła własnie dlatego, by pomóc synowwi, ukształtować go. Bo na dzień dzisiejszy on boi się obowiązków. On zawsze bał sie obowiązków, był od małego strasznie oporny, by cokolwiek zrobić. Gdy chciałem, by posprzątał w pokoju jako 10 latek, to awantura była godzinna nim go zmusiłem. Teraz w jego pokoju sprząta mu matka, wszystko robi matka za niego, bo jemu się nawet nie chce łóżka zaścielić. jemu sie tylko chce robić rzeczy związane ze sobą- czyli np. iść do sklepu kupić lody, bo ma ochotę, ale jak matka ma ochotę i go posyła to nie pójdzie, bo mu się nie chce. on wszystko tylko dla siebie robi i o sobie myśli. Nie pamięta ani o dniu babci, ani urodzinach rodziców. na dzień babci ja przyjeżdzam do niego, kupuję po kwiatku i go do obydwóch babć zawożę samochodem, bo by nawet nie zatelefonował do żadnej, w ogóle nie dba o relacje rodzinne, o innych, tylko o siebie- jakby był pępkiem świata.

Odnośnik do komentarza

Widzisz dopiero teraz dopisales istotne fakty. A więc wina żony. Zdradzała itp. Byc moze nie dawales jej odpowiednio dużo sexu? Raczej wina żony. A syn..podejrzewam że dopiero jak rodziców zabraknie to dojrzeje o albo gdy sam będzie mial rodzine..no dziwna sytuacja sie uhodowala.

Odnośnik do komentarza

Sugestia taka by dać mu życiowego kopniaka tylko takiego aby dał rade go przeżyć. Przepraszam że to powiem ale jeśli on znajdzie sobie dziewczynę to będzie ona z nim bardzo nieszczęśliwa. Dobrze gdyby przed ślubem uprzedzil ją pan że syn jest egoistą. To bardzo istotna cecha. Bardzo bardzo.

Odnośnik do komentarza

~roshen
Widzisz dopiero teraz dopisales istotne fakty. A więc wina żony. Zdradzała itp. Byc moze nie dawales jej odpowiednio dużo sexu? Raczej wina żony. A syn..podejrzewam że dopiero jak rodziców zabraknie to dojrzeje o albo gdy sam będzie mial rodzine..no dziwna sytuacja sie uhodowala.

Co za bzdety młoda kobieto wypisujesz? Co cię gówniaro obchodzi kto i ile sexu komuś winien? Fakt pochodzisz z patologi i w ten sposób się odnosisz a twoje rady to na pohybel....

Odnośnik do komentarza

Ojciec Twoje dorosłe dziecko świadomie Cię oszukuje. Myśl i nie daj się żonie bo to perfidna kobieta! Rady? Słuchaj serca i pamiętaj że Twój syn to "kaleka" i jeśli nic z tym nie zrobisz będziesz tyrał na niego do końca życia!

Odnośnik do komentarza

To nie dziecko, to 28-mio letni mężczyzna.
On już jest ukształtowany i nie da się tego zmienić tym bardziej, że mamusia na to nie pozwoli. /przykład z piwem/
Chcesz wrócić do żony, masz do tego prawo. Jednak nie oszukuj sam siebie, że chcesz to zrobić dla chłopaka.
Za późno. Trzeba to było dawno temu zrobić, np. wywalając go z waszego łóżka.
Byłeś słaby i jesteś słaby, a samo gadanie nic nie da.

Trochę dziwna jest ta ich relacja - syna i matki. Im chyba odpowiada własne towarzystwo.
Szczęściem jest, że syn nie interesuje się innymi kobietami. Przecież on jest upośledzony umysłowo i społecznie, to taki życiowy kaleka.
No i która kobieta chciałaby mieć takiego rozpieszczonego nieroba, na utrzymaniu?

Odnośnik do komentarza

Sprawa wydaje się przegrana, ale wg mnie jeśli bardzo chcesz jeszcze próbować poprawić syna. To weź go do siebie na miesiąc, ale kompletnie bez telefonów itp. Żonie powiedz, że teraz ty chcesz wypełnić swój obowiązek jako ojciec. Wtedy trzymaj syna krótko pod butem. Np albo wyniesie śmieci, albo nie ma obiadu :)

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Mojej żonie bardzo odpowiada to, ze syn jest w domu, powiedziała mi kiedyś, zę mam się cieszyć, ze nie latał i nie lata z kumplami, nie ćpa. Ona zawsze wracajac z pracy w autobusie dzwoni do syna, albo syn do niej, że ma kupić mu coś po wyjściu z pracy. I tak cały wieczór razem spędzają, przed telewizorem piwko popijają, zajadają słodycze. Mam czasem wrażenie, ze ten syn w domu cały czas jej odpowiada i że jest zazdrosna, ze on mógłby poznać jakąś kobietę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...