Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Dziwne COŚ!?


Gość Justyna507

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Justyna507

Otóż jakiś czas temu stało mi się coś niewyobrażalnie niewytłumaczalnego i mimo to iż jestem oczytana bo od 16 lat interesują mnie poniektóre zaburzenia psychiczne i trochę tam wiedzy liznęłam to jednak mimo to nie jestem wstanie odpowiedzieć sobie na zatrważające i intrygujące mnie zjawisko jakiego doświadczyłam.

Marzec 2016r
Najpierw był napęd myśli, niewyobrażalny niepowstrzymany napęd myśli, słowo za słowem składające wszystko w jeden wielki ciąg z którego nie wynikało w sumie nic konkretnego a wszystko skupiało się wokoło mnie mojego "JA". Napięcie psychiczne przy tym było tak ogromne że miałam wrażenie jakby się otwierało coś w moim umyślę przy czym chodziłam w koło jak zaklęta jakaś po całym domu z pokoju do pokoju i chyba ze dwadzieścia razy wokoło okrągłego stołu ze zmęczenia zdarzało mi się przykładać głowę do zimnych ścian i wgryzać się w przedmioty, chciałam aby ten napęd aby to całe napięcie zniknęło z mojego ciała... Starałam się przekierować te myśli na coś innego ale nie dawało to żadnych efektów oprócz ogromnego bólu głowy i dziwnej pustki która po kilku minutach znów wypełniała się monologiem słów...
Wcześniej bardzo chciałam pójść do lekarza do psychiatry i pogadać itd. O samotności, alkoholu, problemach w domu. Ale zamiast tam pójść to zaczęłam sobie to wyobrażać układać w głowie tą rozmowę i stało się od to... Co opisałam powyżej i ten monolog ciągnął się i ciągnął ponad dwa tyg. Myślałam że nie ogarnę że się skończę. Łapałam się na odpowiadaniu samej sobie na pytania, pojawiło się echo myśli które miewałam już wcześniej. Mówiło "Ona bardzo jej w czymś zaszkodzi" i "Ona będzie bardzo przez coś cierpiała" "Ona musi dojść do meritum"... Straszne to było... Aż nadeszły trzy bezsenne dni całkowicie wyrwane ze świata. Aż na trzeci dzień zaczęłam się oddalać wszystko wokoło miałam wrażenie jakby się ode mnie oddaliło wszystko jakby stawało się nieostre i coś mi się w głowie otworzyło i zrobiłam przeskok do czegoś dziwnego. Wszystko dookoła było jak za ciemną mgłą, przyciemnione, wcześniej miałam wrażenie jakbym poruszała się w błotnej brei powoli jakby na zwolnionym filmie. Nagle całą przestrzeń wypełnił straszny smród i zniknęło wszystko całe to napięcie ból myślotok i jakbym nie miała ciała jakbym była tylko własną duszą zlęknioną schowaną głęboko w ciele z którym nie miałam żadnego połączenia. Stałam tak jak słup soli bojąc się ruszyć wsłuchana w myśli jakby nie moje jakby zupełnie obce... Słyszałam je jakby z zewnątrz z poza duszy którą wtedy byłam. Miałam wrażenie jakby ktoś stał za mną i krzyczał mi je do uszu...

Od tego czasu jeszcze dwa razy miałam uczucie oddalania się raz na przystanku autobusowym i to dość niedawno i znów echo myśli mówiące mi "nie jedz nie musisz" "przecież jeszcze nie podpisałaś nowej umowy" "i na co się tak męczyć". I to uczucie oddalenia się przedziwne wciągające jakby w inną czasoprzestrzeń...

Nurtuję mnie to szukam czytam pytam a jednocześnie się boję. To taki charakterystyczny strach. Nikomu o tym nie mówiłam bo ten lęk mi nie pozwala. Myślę co będzie co to będzie? Ludzie się dowiedzą będą palcami wytykać a czasami mam wrażenie jakby już wiedzieli jakby wszyscy dookoła widzieli we mnie tą inność tą zmianę.

I mówię sobie...
Justyna nie to nie to to na pewno nie choroba coś ty to zbyt banalne nazbyt proste to na pewno nie to...
Boję się że się pogrążę że mnie to pożre.

Odnośnik do komentarza

" zniknęło wszystko całe to napięcie ból myślotok i jakbym nie miała ciała jakbym była tylko własną duszą zlęknioną schowaną głęboko w ciele z którym nie miałam żadnego połączenia. Stałam tak jak słup soli bojąc się ruszyć "
Robert Monroe miał podobnie, takie spontaniczne "wyjście po za ciało".
Zaczął się leczyć u psychiatry, bo bardzo go ta sytuacja niepokoiła.Z czasem ktoś go uświadomił, że to nie jest choroba, więc zaczął badać to zjawisko.
Początkowo "odwiedzał " znajomych, sprawdzał, czy może kierować swą duszyczką, potem robili doświadczenia typu, że ktoś coś napisał i on miał to odczytać, czy też coś było pozostawione itp.
Z czasem otworzył instytut, obecnie znany na całym świecie i nawet z Polski była tam grupa zainteresowanych tematem.. Napisał mnóstwo książek,- np."Dalekie podróże"," Najdalsza podróż".

Z kolei reszta twego opisu bardziej pasuje do książki Lidforsa "Gwiezdne przesłania". Opisuje on Marie, która "czasem wślizguje się w stan odmiennej świadomości"- jak to w skrócie napisano.
Lidfors poddał Marie hipnozie /jest doktorem psychologii/, a to co usłyszał, zaskoczyło ich ogromnie.
Marie opowiadała o przeszłych życiach, a także o Atlancie, która była przed Atlantydą. Badali tam kryształy, ich moc i oddziaływanie.
Lidfors jest także elektronikiem, pracuje w Instytucie atomowym w Sztokholmie. Opowieści Marie musiały być tak dokładne, że zajął się badaniami nad kryształami i przekształcaniem energii.

Dużo jeszcze nie wiemy, dużo nie przyjmujemy do świadomości, bo to kłóci się z naszymi wyobrażeniami dotyczącymi tego świata.
Możesz zainteresować się tymi tematami.
Możesz także odciąć się od tego.
Jeśli konsekwentnie będziesz sobie mówiła, że nie chcesz, że odcinasz się od tego, że zamykasz się na te sprawy itp. to w końcu odzyskasz spokój.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna507

"Dużo jeszcze nie wiemy, dużo nie przyjmujemy do świadomości, bo to kłóci się z naszymi wyobrażeniami dotyczącymi tego świata.
Możesz zainteresować się tymi tematami.
Możesz także odciąć się od tego.
Jeśli konsekwentnie będziesz sobie mówiła, że nie chcesz, że odcinasz się od tego, że zamykasz się na te sprawy itp. to w końcu odzyskasz spokój."

Wiesz strasznie mnie to nurtuję z jednej strony intryguję a z drugiej strony trochę przeraża a mimo to jakby mnie coś wewnętrznie ciągnęło do tego jakby jakaś taka dziwna i niezrozumiała tęsknota za tym. Od tamtego wydarzenia minęło już trochę czasu a mimo to wciąż co jakiś czas powracam myślami do tematu. Trochę to jak nałóg.
Nie mogę przestać o tym myśleć i wszystkie odpowiedzi jakie do tej pory uzyskałam od przypadkowych osób w necie są dla mnie tak niewystarczające nie satysfakcjonują mnie.
Tak jak np : "Możliwe, że doświadczasz silnych stanów lękowych, którym towarzyszy derealizacja i/lub depersonalizacja."
Ja się na co dzień nie boję nie jestem zlękniona itd. Nerwica natręctw to też nie jest ponieważ w nerwicy ma się swoje magiczne reguły i częste mycie dłoni i inne takie odczynianie oprócz tego w nerwicy wciąż nam się wydaję iż wydarzy się coś złego. Ja tak nie mam. Depresja też nie bo nie odczuwam pochłaniającego mnie smutku i ciemności czy innych takich rzeczy i nie czuję się skrajnie samotna i nie ubolewam nad brakiem znajomych. Psychoza coś z zaburzeń schizo-typowych też odpada bo nie nastąpiła utrata woli i świadomości...
Zresztą w tym wszystkim tylko ten stan mnie przeraził i wywołał u mnie lęk. Zresztą kto by się nie przestraszył gdyby nagle się oderwał duszą od ciała i nie miał nad nim żadnej władzy jakby nagle jego ciało stało się obce? I w sumie za drugim razem już nie było to takie straszne hm...

Pozdrawiam J...

Odnośnik do komentarza

Nie mogę przestać o tym myśleć i wszystkie odpowiedzi jakie do tej pory uzyskałam od przypadkowych osób w necie są dla mnie tak niewystarczające nie satysfakcjonują mnie.
Tak jak np : "Możliwe, że doświadczasz silnych stanów lękowych, którym towarzyszy derealizacja i/lub depersonalizacja."

Justyna507, przykro mi, że moja odpowiedź Cię nie satysfakcjonuje, ale tak naprawdę nie da się niczego powiedzieć/napisać na 100% przez Internet, tym bardziej postawić diagnozy. Ja zwykle szukam rozwiązań "naukowych", które dają się racjonalnie wytłumaczyć. Tutaj można byłoby doszukiwać się zjawisk OOBE, eksterioryzacji, do czego ja jestem sceptycznie nastawiona. Jeśli ten temat Cię jednak interesuje, to zachęcam do zgłębiania go. Może to pozwoli Ci zrozumieć Twoje własne doświadczenia albo przynajmniej się z tym "oswoisz". Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna507

"przykro mi, że moja odpowiedź Cię nie satysfakcjonuje, ale tak naprawdę nie da się niczego powiedzieć/napisać na 100% przez Internet, tym bardziej postawić diagnozy. Ja zwykle szukam rozwiązań "naukowych", które dają się racjonalnie wytłumaczyć. "

A nie powinno Ci być przykro... Bo ile osób na świecie tyle opinii. Innych by to satysfakcjonowało a mnie jakoś nie co nie znaczy że myślę iż jesteś kiepskim lekarzem.
Po prostu to raczej nie to... Zresztą ciężko jest wnioskować coś po przeczytaniu jednego cudzego posta.
Nie można diagnozować kogoś nie widząc jego reakcji mimicznych, komunikacji werbalnej i nie werbalnej bo to się po prostu nie uda. A po co kogo niepotrzebnie stygmatyzować błędnymi podejrzeniami chorobowymi.
Mam tą świadomość. Po prostu musiałam to bardziej chyba wyrzucić z siebie z własnego umysłu hm... Aby mnie to tak nie frustrowało już.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna507

hm... No tak nie macie wiedzy neurologicznej i farmaceutycznej. Nie przepisujecie ludziom chemii lecz prowadzicie dialog, słuchacie i staracie się zrozumieć, pocieszyć, uspokoić, doradzić z punktu widzenia osoby "obserwatora".
Możecie wystawić diagnozę ale nie medyczną....
Skupiacie się bardziej na osobowości chyba, tak?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna507

Ostatnio lubuję się w czytaniu opinii na temat placówek Psychiatrycznych w Polsce temat dalece odbiegający od psychologi ale im więcej ich czytam tym bardziej czuję odrazę i niechęć do psychiatrii i samych lekarzy. W większości tych opinii powtarza się "przedmiotowe traktowanie pacjentów" zapoznawałam się z raportem NIK o nadużyciach personelu i nieraportowaniu lub niedokładnym raportowaniu stosowań środków przymusu bezpośredniego. Wszędzie nadużycia ze strony personelu lekarze wiedzą ale milczą? Mafia? Czy co?
Wiadome jest że psychiatria napędza przemysł farmakologiczny i farmaceutyczny kosztem własnych pacjentów i codziennością są białe koperty zwłaszcza w placówkach obserwacyjnych przyjmujących pacjentów ze skierowań sądowych. Ręka rękę myje... Psychiatrzy to nie ludzie to potwory.

Odnośnik do komentarza

Justyna507
Ostatnio lubuję się w czytaniu opinii na temat placówek Psychiatrycznych w Polsce temat dalece odbiegający od psychologi ale im więcej ich czytam tym bardziej czuję odrazę i niechęć do psychiatrii i samych lekarzy. W większości tych opinii powtarza się "przedmiotowe traktowanie pacjentów" zapoznawałam się z raportem NIK o nadużyciach personelu i nieraportowaniu lub niedokładnym raportowaniu stosowań środków przymusu bezpośredniego. Wszędzie nadużycia ze strony personelu lekarze wiedzą ale milczą? Mafia? Czy co?
Wiadome jest że psychiatria napędza przemysł farmakologiczny i farmaceutyczny kosztem własnych pacjentów i codziennością są białe koperty zwłaszcza w placówkach obserwacyjnych przyjmujących pacjentów ze skierowań sądowych. Ręka rękę myje... Psychiatrzy to nie ludzie to potwory.

Po co nam o tym piszesz? Czy to ma jakiś związek z problemem, który opisujesz w temacie?
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Czasem śni nam się nieomal to samo. Trzeba zapisać sen, by zorientować się w tych zmianach. A kończy się to w momencie, gdy coś zrozumiemy, dostrzeżemy swe błędy, coś zmienimy w życiu. Gdzieś czytałam /chyba w jednej z książek Monroe,/ że nasze duszyczki w czasie fazy głębokiego snu -ulatują i uczą się właśnie poprzez te senne dla nas, obrazy.
Rzadziej dzieje się to w stanach świadomości, a to faktycznie trochę przeraża.

Wielu uczonych opisywało, że właśnie podczas snu przyszło rozwiązanie jakiegoś problemu, np. pojawił się wzór matematyczny u innych zabrzmiał jakiś koncert itp.

Marie /od Lidforsa, z "gwiezdnych przesłań"/ miała "doładowywanie " energii, wzmacniano jej możliwości kontaktu z niematerialnymi istotami . Lidfors z czasem uwierzył w to wszystko, co słyszał, też nawiązał kontakt, choć nie bezpośredni.
A wszystko to napisałam, bo tak mi się to skojarzyło z twoimi słowami:
"pojawiło się echo myśli które miewałam już wcześniej. Mówiło "Ona bardzo jej w czymś zaszkodzi" i "Ona będzie bardzo przez coś cierpiała" "Ona musi dojść do meritum"..

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna507

Nie znam się totalnie na podróżach astralnych itp. rzeczach hm... Mi się bardzo rzadko zdarza śnić. Mam przemęczony umysł. Czasami nic do mnie nie dociera, słyszę słowa, całe zdania ale ich znaczenie jakby do mnie nie docierało, po prostu jakby mój umysł nie był w stanie przemielić informacji. hm... Coś wewnątrz mojej głowy jakby ściskało ją od wewnątrz. Strasznie jestem zmęczona.

"A wszystko to napisałam, bo tak mi się to skojarzyło z twoimi słowami:
"pojawiło się echo myśli które miewałam już wcześniej. Mówiło "Ona bardzo jej w czymś zaszkodzi" i "Ona będzie bardzo przez coś cierpiała" "Ona musi dojść do meritum".."

To odbicie moich własnych myśli. Książki Powiadają że to nieistniejący omam. Ale ja je słyszę naprawdę... Co do tego nie mam żadnych wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna507

Mam wrażenie że marnuje czas, przepływa mi przez dłonie jak piasek ale nie mogę ruszyć z miejsca... Mam wrażenie jakby mi czegoś brakowało, bardzo dziwne uczucie napawa mnie takim melancholijnym smutkiem. Jakby mi odebrano coś bardzo istotnego. "I wasting my life"... Odczuwam potrzebę zmiany, zrobienia czegokolwiek ale tak naprawdę nie posiadam żadnego celu, niczego czego mogłabym się złapać aby wyrwać się z tego obłędu. Czas, czasami mam wrażenie jakby mnie powoli zabijał. Od tak po prostu.

Odnośnik do komentarza

"Najpierw był napęd myśli, niewyobrażalny niepowstrzymany napęd myśli, słowo za słowem składające wszystko w jeden wielki ciąg z którego nie wynikało w sumie nic konkretnego a wszystko skupiało się wokoło mnie mojego "JA". Napięcie psychiczne przy tym było tak ogromne że miałam wrażenie jakby się otwierało coś w moim umyśle"
Na podstawie przeczytanych książek, interpretuję to tak:
Dostałaś "pakiet " informacji, które zbyt szybko rozwijałaś, co spowodowało chaos w twojej głowie.
Masz zbyt wysoko ustawione wibracje, co powoduje to wewnętrzne napięcie.

Wyjaśniam. Wszystko składa się z wibracji, nasz cały świat wiruje. Począwszy od atomów, z których składa się nasze ciało, skończywszy na układzie słonecznym, czy wszechświecie.
Wszędzie powtarza się jeden schemat. Jest jądro, /lub słońce/
a po orbitach krążą elektrony /lub planety/
To już nie jest sprawa wiary. Zważono i policzono ile czego jest w naszym organizmie. Najwięcej wody, czyli H2O, a więc wodoru i tlenu.
Zadziwia mnie to .

"Wszystko skupiało się koło mojego JA" - CZYLI JAK ROZUMIEM, TY MIAŁAŚ COŚ ZROZUMIEĆ, COŚ ZMIENIĆ W SWOIM ŻYCIU.
To tak jak z sennymi przekazami, dopiero jak się nad tym dokładnie zastanowimy, jak "wsłuchamy" się w siebie, to coś z tego pojmujemy.

"Odczuwam potrzebę zmiany, zrobienia czegokolwiek ale tak naprawdę nie posiadam żadnego celu, niczego czego mogłabym się złapać aby wyrwać się z tego obłędu. "
Odczuwasz potrzebę zmiany! Może rozumem tego nie pojmujesz, ale odczucia są niezmiernie ważne w interpretacji.
MUSISZ coś zmienić w swoim życiu.
Nie mów, że nie możesz. Jak się chce, to każdy może dokonać zmian.
Jakich? Nie wiem.
Ty powinnaś to przeanalizować, zastanowić się nad tym. Myśleć o tym, a w końcu pomysł sam przyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna507

Nie wiem co jadro słońce i energiia ma wspólnego z tym wszystkim ale coś ostatnio dziwnego dzieję się z moimi snami hm... To chyba Yerba tak na mnie działa ale mam tak męczące sny że masakra. Za każdym razem w śnie nie mogę się podnieść z łóżka. Wiem że mi się to śni i staram się obudzić wiec próbuje podnieść się z łóżka ale nie mogę i wtedy w tych snach tak jakbym wychodziła z siebie. Dzisiaj to już było przegięcie. Normalnie wylazłam z siebie i kłóciłam i walczyłam sama ze sobą. Psychodeliczne to było patrzyłam na samą siebie wyzywalam itd. W końcu udało mi się obudzić. Masakra jestem tak przerażona że nie ogarniam w ogóle. Ale mnie coś opętało albo przynajmniej moje sny. Muszę przestać pić tą Yerbe bo dziwnie na mnie wpływa... i serce mnie boli. Wrrr...

Odnośnik do komentarza

W Instytucie Monroe /który stworzył by badać te sprawy/, jest stała grupka ćwiczących, ale też można tam przyjechać i samemu doświadczyć OOBE.
Są tam kabiny dźwiękoszczelne, w których puszczają specjalną muzyczkę - dźwięki, dzięki którym tylko część mózgu śpi, więc można porozumieć się z daną osobą.
Przyjechała tam kiedyś dziennikarka, akurat była wolna kabina, więc ją przyjęli.
Położyła się, po chwili prowadzący pyta - czy coś się dzieje?
Przyszli tu i usiłują wyciągnąć mnie z mojego ciała - odpowiedziała.
-A co ty robisz?-
Ja nie chcę im na to pozwolić.-
Prowadzący uświadomił sobie, że zwykle o tej porze kabinę zajmuje stały uczestnik badań, który ma problem z "wyjściem", więc mu pomagają i jak zwykle się zjawili.
Po skończonej sesji pyta uczestniczkę - czy coś się działo?
Odpowiedziała, że nic.
Czyli można samemu coś doświadczyć, ale jak się jest sceptykiem, to i tak się w to nie uwierzy.

A więc uwierz, że u ciebie właśnie to się dzieje i jeśli to zaakceptujesz, będziesz próbowała się z tym pogodzić, to możesz coś ciekawego się dowiedzieć.
Próbuj zrozumieć, otwórz się bardziej, wsłuchuj się i nastaw się na zrozumienie "odczuć"
Albo zdecydowanie to odrzuć mówiąc sobie, że nie chcesz mieć takich doznań, i skup się na sprawach materialnych.
Można się odciąć, ale konsekwentnie trzeba unikać rozmyślania na te tematy.

Powiększ atom do rozmiarów słońca, to zobaczysz układ słoneczny.Te same proporcje odnośnie odległości i wielkości. Dla mnie jest to zadziwiające.
Przytoczyłam to dla wyjaśnienia, przybliżenia pojęcia wibracji.

Odnośnik do komentarza

Nie. Po prostu mam szerokie zainteresowania, z różnych dziedzin.
Wiedziałaś, że suki hien mają penisy? Albo widziałaś, jak kukułczy podrzutek wyrzuca prawowite pisklę z gniazda, by zająć jego miejsce? Widziałaś podwodne wulkany, w głębinach oceanów, gdzie tętni życie?
Nie , nie byłam tam, ale takie tematy /i nie tylko/ mnie ciekawią, więc oglądam i czytam.
Staram się zgłębić każdy temat, który mnie aktualnie zainteresuje.

Odnośnik do komentarza

To była odpowiedź na twoje pytanie.
A na cały temat?
Ja nie wiem, co to jest.
Może choroba psychiczna, może jakiś guz mózgu, może właśnie coś z zakresu parapsychologii.
Właśnie ten temat poruszyłam, po prostu by ci uzmysłowić, że jest i taka możliwość.Ale głowę przebadaj /jakieś prześwietlenie, rezonans itp./ , warto mieć w tym zakresie spokój i pewność, że tam jest wszystko w porządku.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna507

Nie no w porządku :) Nie denerwuj się nie chciałam Cię urazić.
Ja po prostu dzisiaj jestem takkkk nie wyspana że hm... I chyba jednak zostanę przy tej Nerwicy a może w ogóle nic mi nie dolega tylko to po prostu przemęczenie. hm... Fakt faktem ostatnio u mnie w pracy nie jest za wesoło, tępo mam szaleńcze ...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...