Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Ona mnie kocha, a ja jestem tylko zauroczony


Gość korniszon39

Rekomendowane odpowiedzi

Gość korniszon39

Nie jestem już małolatem, który eksperymentuje, bo blisko mi do 40 już. Otóż chyba wszedłem w związki zbyt szybko po rozwodzie i teraz mam problem. Rozwiodłem się dwa lata temu, od kilku miesięcy mam nową kobietę. Przyznam, ze wtedy nie szukałem nikogo na stałe, chciałem po prostu zapomnieć o swojej żonie, chciałem, by ktoś jej miejsce zajął no i w nowej pracy poznałem kilka lat młodsza od siebie pannę, osobę bardzo ciepła, dobrą, która mi pomagała w wielu sprawach. No więc zauroczyła mnie i to z wzajemnością, bo udało mi się jej serce zdobyć. Wtedy myślałem, ze kocham je obie- czyli moją byłą i tą obecną i że ta obecna zastąpi kiedyś w całości tą byłą, ale tak się nie dzieje. Minęło prawie pół roku od czasu, gdy z nią jestem. Ona zakochana po uszy, stara się dla mnie jak może, a ja wciąż wspominam czasy z byłą żoną. Dziś doszedłem do tego, ze nie kocham jej, ze podoba mi się w niej jej dobro, seks z nią, troska, jaką mnie darzy, ale nie widzę z nią wspólnego życia- takiego jak z żoną, gdzie wspólnie planowaliśmy, marzyliśmy. Z nią o niczym nie marzę, ona marzy za nas dwoje. Czy ciągnąć to ma sens? Czy jest szansa, ze z czasem miłość do byłej osłabnie, a do tej się rozwinie? Próbowałem już wszystkiego, cały czas bardzo kocham moją byłą i je obie w myślach do siebie porównuję, a są zupełnie inne- i z wyglądu i charakteru. Nawet obiady porównuję oraz sposób prowadzenia domu. Co robić, by nie zwariować?

Odnośnik do komentarza
Gość rafik543211

Skoro tak bardzo kochasz było - po co rozwód?

Prawda jest taka, że gdy jesteś z kimś w związku to nie doceniasz zalet, bo masz ich pod dostatkiem, a bolą cię wady. Gdy odejdziesz, wady przestają boleć (bo ich nie doświadczasz na co dzień) i zaczynasz tęsknić za zaletami. Wpadłeś w tą pułapkę. Jeśli na prawdę chcesz się wyleczyć ze swojej EX, to przypomnij sobie czym cię wnerwiała, co ci w niej nie pasowało, przypomnij sobie jej wszystkie wady, wtedy zrobisz miejsce w sercu dla swojej aktualnej kobiety.

Odnośnik do komentarza
Gość korniszon39

jakoś nie potrafię myśleć o jej wadach. Miała je, ale z perspektywy czasu wiem, ze możnabyło sobie łatwo z nimi poradzić- czyli nie reagować na jej zaczepki i złośliwości. Nie wykorzystałem wszystkich szans na naprawę małżeństwa, co dotarło do mnie zbyt późno- niestety. I wtedy zatęskniłem i zobaczyłem, jak wiele straciłem.

Odnośnik do komentarza

To widać miałeś jakąś zołzę /jeśli w ogóle ta historia nie jest wymyślona,bo podobnych było tu więcej/,a faceci ponoć wolą zołzy...,
widać tęsknisz za poniżaniem..,wybacz ,ale jesteś żałosny.

Zaraz pewnie napiszesz ,że spotykasz się z byłą na kawę,pomagasz jej czasem, a ona tak jakby była teraz lepsza...,
poszukaj ,było tu więcej takich nośnych tematów ,
nie ma rady na takie typy facetów jakim jesteś,musisz wrócić do byłej:P
Jeśli w ogóle to ma coś wspólnego z prawdą...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość korniszon39

Z perspektywy czasu stwierdzam, ze nie była taka zła. Co prawda ostra była z niej kobieta, ale ja niepotrzebnie dawałem sie szybko prowokować do nieporozumień i kłótni. Nie, nie mamy kontaktu żadnego, prócz wizyt, gdzie jadę do dzieciaka, a też jeżdżę rzadko, bo syn ma 16 lat i woli swoich kumpli, a nie wycieczki i spotkania z tatusiem. Ale jak przyjeżdżam do niego, to ona mówi mi tylko "dzień dobry" i nic poza tym, nie odzywa sie do mnie w ogóle, żadnego kontaktu z nią nie mam, choć próbowałem nie raz zagadać, ale nic z tego. Syn mówił, ze jakiegoś przyjaciela bliższego już ma, wiec wszystko stracone i nie widzę, by nadal mnie kochała czy tęskniła. Za to ja tęsknię za wszystkimi pięknymi chwilami, jakie były i nie potrafię cieszyć sie z obecnych przy kimś nowym.

Odnośnik do komentarza
Gość korniszon39

Wspomnienia są zbyt silne, bym teraz mógł cieszyć sie z tego, co mam. Choć fajną mam kobietę, dobrą, ale wciąż jestem w sercu przy kimś innym i mam nadzieję, ze mi przejdzie wreszcie i w pełni docenię obecną i zacznę widzieć z nią przyszłość tak jak widziałem z tamtą.

Odnośnik do komentarza
Gość korniszon39

Jak brałem rozwód to byłem pełen nienawiści do niej, chciałem jak najszybciej wyjść z domu, odciąć się, byłem w pretensjach, z uczuć całkowicie wyprany. Uczucia przyszły z powrotem po kilku tygodniach, byłem wtedy sam i zacząłem żałować tego kroku, jaki podjąłem, zacząłem rozważać, czy aby zrobiłem wszystko, by małżeństwo ratowac i zrozumiałem, ze nie zrobiłem wszystkiego, bo wydawało mi się, ze już jej nie kocham i urwałem całą pracę nad związkiem przez fałszywe emocje. Mam do siebie żal o to, bo straciłem tak wiele- RODZINĘ przez jakieś tam wzajemne kłótnie i niesnaski.

Odnośnik do komentarza

Dziwne, byles tak zdenerwowany i zniesmaczony, że umialeś przeprowadzić rozwód lub do niego dopuscic , a nie umiesz sobie dość intensywnie tego uczucia złości przypomnieć, aby odzwyczaić się dokumentnie i na zawsze, od swojej byłej już zony. Ponadto , wygląda jakby nowy kolega żony spowodował, że zrobila sie ona dla Ciebie nieodwołalnie niedostępna , a przez to atrakcyjniejsza. Czyli zawsze bardziej cenimy gołąbka na dachu niż wróbla w garści.

Kiedyś mialeś żonę czyli wróbla w garści, to pozwolileś to zniszczyć , rozbić, po prostu unicestwić małżeństwo..

Teraz masz nowe życie, fajną i ciepłą partnerkę, która jest Twoim wróblem to w myślach już zacząłeś proces destrukcji, porównujesz ją do bylej i wypada Ci blado.

Tak myślę, że szczęśliwe, te kobiety , na drodze których nie stanąłeś, bo o czasie nigdy żadnej nie umialbyś dość dobrze ocenić. Zawsze aktualna jawilaby Ci się jako zwykły wróbel w garści. Dla rozsądnych ludzi , to jest powod aby budować swoje życie, dla Ciebie jest to powod aby je destabilizować, bo jakiś goląbek na dachu wydaje Ci się lepszy.

Może taki jak Ty powinien iść solo przez życie? Nikogo przynajmniej byś nie unieszczęśliwil.

Odnośnik do komentarza

gościu masz kobietę która cie kocha więc szanuj to i nie gadaj o tym że moja była była fajna gdyby była tak super nie rozwiódł byś się a jeśli ona cię rzuciła dla innego to po co się katujesz wspomnieniami? w życiu są dwa typy ludzi Pan i niewolnik i ty masz taki układ masz kochającą kobietę której tak naprawdę nie kochasz ale jesteś jej panem bo zrobi wiele dla ciebie z miłości, kochasz albo pozwalasz się kochać i tyle w temacie...

Odnośnik do komentarza

Z takim tokiem myslenia niedlugo zostaniesz sam-zony nie odzyskasz,z synem relacje slabiutkie,przestan marzyc bo to juz przeszlosc,szanuj to co masz i zacznij budowac swoje wspolne zycie z nowa partnerka,chyba ze chcesz ja zranic i zostac sam-to twoj wybor.

Odnośnik do komentarza

Jesteś nieodpowiedzialnym egoistą.
Jesteś 2 lata po rozwodzie, a już kilka tygodni po fakcie zacząłeś żałować pochopnej decyzji i zrozumiałeś, że nadal kochasz żonę.
W takiej sytuacji nie powinieneś wchodzić w żadne związki, nie robić nadziei innej kobiecie. Zrobiłeś to z premedytacją, myśląc tylko o sobie.
Dla własnej wygody, zapełnienia pustki, seksu, obiadków itp. potraktowałeś przedmiotowo drugiego człowieka, ot taki plasterek na zranione serce.
Co masz zrobić? Przyznać się aktualnej kobiecie, że jej nie kochasz, bo nadal czujesz coś do byłej żony i nie marnować jej cennego czasu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...