Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

40 letnia kobieta i... zabawki!


Gość kristoffer

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kristoffer

Pomóżcie mi zrozumiec jedną rzecz. jestem od 3 lat w związku z 40 letnią kobietą- ja mam 45. Od pół roku mieszkamy razem- wprowadziłem się do niej. Niepokoi mnie jedna rzecz. Ona mieszka w kawalerce, więc mamy 1 pokój do dyspozycji i... są też w nim zabawki! Ona nie ma dzieci, to są zabawki z lat 70 i 80- siedzą w przeszklonej witrynie, by się nie zakurzyły. Są tam pluszaki, misie z rozbieganymi oczami z plastiku i inne takie ok. 40 letnie zabawki. Na kanapie siedzą za to lale jakieś z ZSRR- takie chodzace za rękę z mechanizmem w brzuchu jakimś mówiącym. Zawsze jak ścieli kanapę to je tam sadza na nią. Nie ona się nimi nie bawi, po prostu tak na ozdobę one sobie tam siedzą. Martwi mnie jej stosunek do tych staroci, to, ze te zabawki są w witrynie, by się nie kurzyły. Myślałem, ze jak zamieszkam u niej, to ona pozbędzie się tych staroci- schowa je do jakiegoś pudła, ale ona nie chce, mówi, ze to są jej pamiątki z domu rodzinnego, zabawki z dzieciństwa i że ma do nich wielki sentyment i chce, by one zostały, ze nie zamierza ich chować, bo uważa, ze teraz takie starocie to już rarytas, a dla niej maja one wartość. Mam ochotę te 2 lale z kanapy wyrzucić czasem! Poza tym nic jej nie dolega, jest bardzo dobrą gospodynią, ciepła, życzliwa, bardzo mnie kocha, dba o mnie i o dom, nie zachowuje sie dziecinnie... no ale- te zabawki w tym pokoju! Co to moze być, zeby kobieta w tym wieku zamknęła miśki w gablotce jak jakieś kryształowe wazony? Ludzie już dawno takie zabawki powywalali, a ona je pielęgnuje w gablotce- jak jakieś relikwie tam leżą.

Odnośnik do komentarza

" Co to moze być, zeby kobieta w tym wieku zamknęła miśki w gablotce jak jakieś kryształowe wazony? "

Czemu uważasz, że kryształowe wazony mają być cenniejsze od lalek?
Dla niej to one stanowią wartość, a nie jakieś szkiełka.
Ludzie kolekcjonują różne przedmioty - jakieś stare kapelusze, szyldy, komiksy, zabawki też.
Mnie samej też trudno to zrozumieć, jak można wydać kilka tysięcy dolarów, za starą lalkę, jakieś pudełko czy samochodzik, /oglądam filmiki typu aukcje w ciemno, czy o lombardzie/ - a jednak ludzie to kupują.

Może i jej lalki już mają taką wartość?
Ale tu chodzi o wartość sentymentalną, która jest bezcenna.
Okaż tolerancję, jak kobieta jest w porządku, to zaakceptuj to.
I tak masz szczęście że nie przybywa nowych pozycji do jej zbioru.

Odnośnik do komentarza

4o letnia bezdzietna kobieta, która z sentymentu przechowuje zabawki z okresu Jej dzieciństwa, co w tym jest takiego dziwnego?
Przeczytaj to wspak, zatrzymując się na chwilę na pojęciu "dzieci"... dla każdego, kto potrafi wykazać się odrobiną tolerancji i empatii, nawet zawarte w tym wszystkim 2 dno tego tematu jest jasne i bardzo wymowne w tych okolicznościach.
Poza tym Ty wprowadzając się do Jej mieszkania, mimo wszystko dalej jesteś tam "gościem", a Ona gospodarzem na swoich włościach. Więc chcąc nie chcąc musisz zaakceptować Jej zasady panujące w tym mieszkaniu dla dobra Waszej relacji.

Odnośnik do komentarza

Jesli się kocha człowieka to z jego słabościami i wadami, można je powoli zwalczać albo zaakceptować, widać należy do grupy osób które przywiązują się do rzeczy i nie potrafi ich się pozbyć, albo jej pomóż albo daj spokój, możesz mieć pewność że Ciebie tez byloby trudno wyrzucić jej z serca, chyba musisz się zaprzyjaźnić z tymi lalkami bo ona ma do nich słabość i taki charakter. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość kristoffer

Ja jestem rozwodnikiem, mam 3 dzieci, a mieszkanie zostawiłem ex żonie i dzieciom po rozwodzie. Moja kobieta na szczęście nie kolekcjonuje tych zabawek- bo nowe nie przybywają, ale ma te stare i z każdym z nich związana jest jakaś historia. Ma np. pieska, którego dał jej tata mamie, gdy jeszcze byli zaręczeni. Miała przede mną mężczyznę przez lata, ale on miał chorobę genetyczna i dzieci mieć nie mógł, zmarł on kilka lat temu. Ja natomiast mam 3 dzieci i 4 nie chcę. Ona powiedziała, ze parcia na dzieci nie ma, ale gdybym chciał, to by się zgodziła (choć podkreśla, ze to już ostatni dzwonek- jakby co). Tylko, ze ona tak dba o te zabawki. Gdy była u nas moja 3 letnia córka, to podczas jej nieobecności dałem jej do zabawy te lale siedzące na kanapie i córka jednej urwała głowę, ubrudziła sukienkę rękami z czekolady, to partnerka była niezadowolona, powiedziała mi, ze to nie są zabawki do zabawy, bym nie dawał ich dziecku (musiałem lali głowę naprawić). Partnerka na drugi dzień poszła do sklepu i kupiła zabawki dla mojej córki- kilka lal i misie. Zdziwiło mnie jej podejście, ze nawet dziecku nie da się pobawić lalkami, a woli wydać pieniądze i iść do sklepu kupić dziecku nowe. Takie niedotykalskie te jej eksponaty. Mówiła też, że własnym dzieciom by też nie dała się nimi bawić- że to jest ozdoba, a nie służy do zabawy i niszczenia.

Odnośnik do komentarza

Dla niej to jest KOLEKCJA, nie zabawki.
A ty nie zareagowałeś, że dziecko ma pobrudzone rączki, nie umyłeś ich. Przecież oprócz lalki, mogła tymi rączkami wysmarować kanapę i krzesła.
Urwać głowę lalce? Dziwne te zabawy. Tu nie ma tłumaczenia, że dziecko ma trzy lata. Ty jesteś dorosły i za to odpowiadasz.
Pozwalasz dzieciakowi na wszystko, takie niby bezstresowe wychowanie?
To zawsze się mści, i to na samym dziecku.

Pani ta zachowała się prawidłowo. Poszła, kupiła ZABAWKI, którymi dziecko może się bawić. Może nawet urywać im głowę, tylko po co?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...