Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Nie mam siły walczyć o swoje życie i o siebie


Gość Serena66

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Serena66

Mam 25 lat. Mam nadopiekuńczych rodziców którzy mi nie pozwalają na za wiele rzeczy. Nie mam w nikim oparcia. Nie czuje się silna psychicznie. W gimnazjum dokuczano mi z powodu wyglądu. Byłam z tym sama. Rodzice mi mówili że to z mojego powodu. Miałam dodatkowo zaburzenia hormonalne. Raz się zakochałam przez internet, a miałam 16 lat. Nieszczęśliwa miłość to była. Skończyła się ta znajomość, a ja raz się okaleczyłam.
Bałam się rówieśników, ponieważ mi dokuczali. Potem poszłam do ekonomika, bo moja mama jest wykształcona w tym kierunku. Sądziłam, że to ciekawa dziedzina póki na 3 roku nie zaczęłam tego nienawidzić.
Studiowałam ekonomię. Zadawałam się z pewną dziewczyną i moja mama się nie zgodziła bym u niej nocowała po imprezie. Skończyło się na tym, że nie mam już z nią kontaktu. Chodziłam na dodatkowe zajęcia z informatyki i chciałam iść z chłopakami na ognisko (było to parę dni przed świętami wielkanocnymi). Mama mi zabroniła bo post jest i nie wolno. Skończyła się moja znajomość z chłopakami. Do tego na studiach byłam samotna, bo mnie oskarżono o coś czego nie zrobiłam. W domu słyszałam, bo się nie modlisz i masz to co masz.
Co roku muszę słuchać w życzeniach, że życzę ci byś sobie znalazła chłopaka. Jestem osobą nieśmiałą, nie wierzę w siebie i swoje możliwości. Nie czuję, że mam jakiś potencjał. Miałam praktyki w biurze rachunkowym. Były one bezpłatne z racji, że je odbywałam w ramach zaliczenia semestru na studiach. Byłam wyzyskiwana, wyzywana. Moich rodziców to nie obchodziło bo słyszałam, że to jest normalne i tak jest wszędzie. Czułam się tam coraz gorzej, ale przetrwałam. Zaczęłam chodzić do pubu i pić by zapomnieć o tym. Do tego dochodziła pustka w duszy, bo nie miałam żadnej pasji nic. Rozwiązywanie krzyżówek nie było w stanie zapełnić mojej pustki. Z początku sądziłam, że informatyka jest dla mnie bo stwierdziłam ciekawa dziedzina. Ale szału nie było. Nie czułam jakiejś radości. Dopóki nie powróciłam do motoryzacji. Zaczęło się to od linku, który dostałam od gościa co siedzi wiele lat w branży motoryzacyjnej. Zaczęłam w to wsiąkać i od 25 lat zaczęłam się z czegoś cieszyć sama. Na widok ładnego auta to bużka mi się śmieje. Zaczęłam czytać aktualności z branży motoryzacyjnej. Mi się chciało po prostu nad tym siedzieć, czytać. Zaczęłam pisać bloga. Wkręciłam się w to. Potem przyszedł moment szukania pracy. Zaczęła mnie dopadać frustracja. Rodzice mi dokładali to tekstami: Czemu się od razu się nie odzywają. Mówię, że tu trzeba być cierpliwym.
Załatwili mi staż po znajomości. Czekam obecnie na wynik. Chciałam jechać do Gdańska na rozmowę jako sprzątacz. Ale zrobili mi awanturę: Za 1300 złotych netto to ty nie przeżyjesz w Gdańsku, na nic ci starczyć nie będzie, nie po to studia robiłaś (a mój argument że studia nic nie dają do nich nie trafia sami nie mają studiów), nie po to ci ojciec staż załatwiał byś rezygnowała.
Płakałam w nocy i się okaleczyłam. Co dziwne śmiałam się wesoło mi było.
Czasem mam takie okresy, że łatwo mi wstać z łóżka ale zaczynam mieć wszystko gdzieś. Nie chce żyć. Myśli mam samobójcze. Co prawda to tylko myśli. Jedynie się uspokajam jak programy motoryzacyjne oglądam. Przestałam marzyć o czymkolwiek, bo i tak to się nie spełni. Czuje się przegrana życiowo. Jak szmata, która wegetuje. Czasem dzięki pasji mam przebłyski by wierzyć, że się uda i wyprowadze się, ale dopadają mnie doły. Czasem często zdarza mi się płakać. A mam się uśmiechać i nie udawać poszkodowanej jak to mama mówi, bo ja nie mam pracy a w moim otoczeniu wszyscy pracują.

Odnośnik do komentarza

Jak umiesz iśc do klubu i pić ( w sensie masz odwagę wobec swoich kontrolujących rodziców), to dziwię się, że nie umiesz i nie chcesz wysylać przez internet swojego CV. Przecież teraz albo faktycznie po znajomości albo inaczej niż drogą mailową pracy nikt nie znajdzie.
Jak na razie idz na staż, który Ci tata zalatwil o ile okaże się ze to wypali- nie masz co marudzić, bo siedzenie w domu samą Ciebie obezwładnia.

Jak studiowalaś to mama też akceptowala lub nieakceptowala Twoj ubior?

Masz 25 lat i jak sama coś w swoim życiu nie będziesz zmieniala, to sorry, ale nikt za Ciebie tego nie zrobi. A masz jakieś zainteresowania sportowe? Nie chodzi mi o nic wyczynowego, ale czy np chodzisz na pilates, jogę , aerobik, karate, basen- czy po prostu jakiś sport uprawiasz? Sport niesie zmęczenie cialu i odprężenie duszy.

Ta informatyka to w jakim zakresie, co z tych nauk bedziesz sobie mogła wpisać do CV?

A na tych nieodplatnych praktykach w biurze rachunkowym kto, jak i dlaczego Cię wyzywał? Pracowalaś za darmo i czulaś się wykorzystywana, to to było w porządku, bo przecież formula w wielu zawodach jest taka- to jest praktyczna nauka zawodu i ciesz się, że nie musisz nam za nia placić. Ale skąd i dlaczego wyzwiska. Musisz wypracować sobie bardziej asertywny charakter- nikt w pracy nie ma prawa Cię wyzywać i to trzeba umieć stanowczo okazać.

Odnośnik do komentarza
Gość Serena66

Nic nie mówili na temat studiów. O ile staż wypali to pójdę jak nie to szukam dalej stażu. Na stronie urzędu pracy widzę że pełno tego jest. Wysłałam wiele Cv przez Internet. Byłam na jednej rozmowie o staż. Rozmowa zakończona negatywnie nie przeszłam dalej. A od czegoś musze zacząć bo nie mam doświadczenia które w większości ofert jest wymagane. Narazie czekam na wynik rozmowy o staż. Niczego innego szukać nie mogę bo słyszałam od mamy że nie po to ci ojciec staż załatwiał byś rezygnowała. Zainteresowań sportowych nie mam. Kiedyś chciałam trenować sztuki walki ale mam wysoką wadę wzroku i nie mogę, a poza tym mama mi mówiła że to nie dla dziewczyn.
Co do praktyk to wiadomo w porządku jest że bezpłatne tylko wyzywano mnie od tępaków i osób niereformowalnych.

Odnośnik do komentarza
Gość Serena66

Poza tym nie mam żadnych znajomości i jestem zdana tylko na kontakty rodziców. Nie byłam w szkole lubiana.
U mnie to z pracą mam tak: Na kasę zdaniem rodziców mam nie iść bo to odpowiedzialność, na magazyn powiedzmy nie bo to nie jest dla kobiet, sprzątanie nie bo nie po to studia robiłaś by sprzątać. Zawsze jest ale. Nigdy nigdzie nie pracowałam i nie wiem co jest dla mnie. Poza tym na studiach nikt mi nie mówił że ważne jest doświadczenie zawodowe a nie aktywność w kołach naukowych w które się angażowałam. Jakiś czas byłam w radzie studentów, na informatyce uczyłam sie programowania.

Odnośnik do komentarza

No troszkę to bląd, bo jednak na studiach w każde wakacje jakbyś jakieś praktyki miała, to one już mówiłyby o Twojej operatywności i rzutkości. W kołach naukowych może poznalaś ludzi, którzy już pracują , znależli pracę, to nie możesz ich podpytac, czy tam w ich pracach coś się nie kroi, czy nie mogliby Ci czegoś ułatwić w szukaniu pracy?
Wiem, że studenci a raczej alumni z organizacji CEMSa wszędzie się popierają.

Ponadto czemu rozpatrujesz prace typu sprzątaczka. A nie np.prywatne biuro rachunkowe, nawet za male pieniądze, ale będziesz fakturzystką i będziesz tę wiedzę powoli z księgowości zglębiala Potem jeszcze kursy księgowych i tak powoli dzial rachunkowości nie będzie mial dla Ciebie tajemnic.Dział kadr też się poznaje na kursach- ileś już o tym mialaś na studiach a ileś na dodatkowych kursach sie dowiesz.

Sport mimo swojej ogromnej wady wzroku powinnaś uprawiać- jak sobie pomyślisz czy o jodze, czy o basenie, to może zapytaj lekarza o to, czy nie masz przeciwskazań i ... do treningow. Po prostu jakoś o siebie trzeba dbać. Z wiekiem cialo robi się miękkie, obłe o ile nie jest ćwiczone. Ponadto jest to odpoczynek dla mózgu i relaks umyslu. Większe panowanie nad swoim cialem daje poczucie panowania nad swoim życiem.

Odnośnik do komentarza
Gość Serena66

Wtedy nie wiedziałam, że to tak trzeba patrzeć. Zawsze słyszałam tylko o tym byśmy w kołach naukowych uczestniczyli, bo to nam ułatwi znalezienie pracy. Rodzice mi nie pomagali za bardzo w tym temacie.
W spotkaniach tych kół uczestniczyli sami studenci.
W moim mieście jest tak, że większość ofert pracy z tego co kojarzę to jest właśnie sprzątaczka, w gastronomii (praca jako kelnerka a nie nadaje się na kelnerkę bo trzęsą mi się ręce jak biorę dużo rzeczy). Księgowość mówisz. To też trzeba lubić się o tym uczyć. Chcieć śledzić przepisy. Ja jedyne co śledzę to aktualności z branży motoryzacyjnej. A nawet nie myślałam odnośnie księgowości to że jako fakturzystka bym mogła pracować. Zawsze mi się kojarzyło, że po moim kierunku to w banku głównie się ląduje. Piszę dosyć szybko na komputerze. Coś z kadrami miałam na studiach. Studiowałam ekonomię menadżerską a tam był miszmasz wszystkiego. Ktoś mi podpowiadał żebym mogła połączyć ekonomie z motoryzacją.
Z szukaniem pracy się na 3 roku obudziłam. Chciałam iść na inwentaryzacje, a że miałam praktyki, które odbywałam obowiązkowo to nie chcieli, bo problem z dyspozycyjnością. Z kolei jak chciałam iść pracować jako merchandiser to babka nie chciała ze mną szkolenia przeprowadzić i zrezygnowała. To poszłam sprzątać, ale to była praca na czarno i zrezygnowałam.
Co masz na myśli mówiąc, że ciało jest miękkie i obłe ?. Kiedyś chodziłam na masaże relaksacyjne i do tego na siłownię (ćwiczyłam na bieżni i na orbiteku). Ćwiczyłam bo jak wcześniej nie miałam energii i zaczęłam się wypalać (zaczęłam nienawidzić studiów) to tak musiałam nadmiar energii gdzieś zużyć bo mnie aż roznosiło. Przestałam chodzić na masaże i siłownię, bo nie chce brać od mamy pieniędzy. Czuje się żle z tym, że muszę od niej brać. Boli mnie też to jak mi rodzice gadają w życzeniach, że życzę ci byś sobie chłopaka znalazła. Brakuje mi własnego życia.
Poza tym to oglądam programy motoryzacyjne, piszę swojego bloga. Zauważyłam o dziwo, że jak oglądam te programy będąc w dołku to tak jakby w tym dołku nie jestem.
Czasami jakoś wstanę bez problemu, a czasem mam poczucie, że najchętniej cały dzień bym przeleżała w łóżku bo czuje się jak sparaliżowana.

Odnośnik do komentarza
Gość Serena66

Czasem to słyszę w domu jak narzekają na co niektóre osoby. Jak gadają że oni to dupa usiądź o ile ktoś wie, co mam na myśli.
Tylko mój problem też jest taki, że jak wcześniej szłam w kierunek w którym jest moja mama wykształcona to tak naprawdę nie mam pomysłu na siebie. Widzę w internecie masę ofert. Nie wiem już nawet na jaką aplikować. Ktoś mi też mówił, że na spokojnie 1800 złotych netto bym musiała zarabiać by przeżyć w Gdańsku to jakiś pogląd mi daje jak szukać. Jestem z Elbląga. Z kolei tu nieraz mnie rodzice denerwują swoim zachowaniem. Tym narzekaniem i gadkami. Nie chcę potem być taka jak oni. Boje się nieco, że taka będę jak oni i miała takie samo życie.
Albo to jak mama mi gada, że mam się nauczyć uśmiechać. Sztucznie to potrafię, ale szczerze ani trochę. Z każdego zaliczenia jakoś nie potrafiłam skakać z radości. Przyjmowałam to do wiadomości.
Nie czuję się nawet szczęśliwa z jakiegoś powodu.

Odnośnik do komentarza

Jesteś widać mądrą dziewczyną,ale rodzice jak gdyby ubezwłasnowolnili Cię od dziecka,nie pozwolili mieć własnego zdania, wręcz je dusili
i to na pewno utrudni Ci życie i pracę.
Dobrze by było jakbyś w końcu coś zrobiła ,żeby się oderwać od rodziców,ale czy dasz radę...,za bardzo Cię od siebie uzależnili,jakby nie zdawali sobie sprawy ,że nie mogą Cię całe życie prowadzić za rączkę,bo kiedyś ich zabraknie i zostaniesz sama,
jesteś tak ukształtowana ,że nie potrafisz rodzicom powiedzieć nie,bo sama czujesz ,że bez nich nie dasz rady,
dlatego ja bym Ci radziła iść terapię psychologiczną,żeby uczyć się samodzielności,asertywności,itp.

Jeśli interesuje Cię motoryzacja,to po stażu szukaj pracy w tym kierunku,nie rób nic wbrew sobie, w Gdańsku szybciej byś znalazła pracę,a na początek rodzice też mogliby Cię trochę wesprzeć finansowo,
przekonuj ich do swoich racji.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Popatrz w internecie ile kosztuje w Gdańsku pokój przy rodzinie, oblicz sobie swoją stawkę żywieniową, pieniądze na bilety m-czne i inne nieprzewidziane wydatki i będziesz miała tę swoją szacowaną kwotę do przeżycia w innym mieście.

Rzuciłam tę księgowość, bo można uważać, że jest nudna jak flaki z olejem, ale sensowna- jest to zawód konkretny i przyszłościowy. Jak slyszę, że praca sprzataczki jest OK, bo po prostu jest- to chyba lepiej iść w księgowość lub kadry a najczęściej w małych przedsiębiorstwach w jedno i drugie, bo chleb będziesz z tego jadla. Sprzątaczka to tak trochę nielogiczne, dlaczego rodzice przez tyle lat się trudzili skoro od razu po szkole moglaś iść i tak pracować.
Oczywiście jak znajdziesz coś wspólnego motoryzacja plus Twoje studia to pięknie. Zatrudnienie w salonach motoryzacyjnych? Wszystkie stanowiska od recepcjonistki, poprzez sprzedawcę az do księgowości?

W kwestii konserwacji własnego ciala i umysłu poprzez ruch ( nie chcesz finansowo obciążać rodziców), to trzeba po prostu codziennie wlaczać sobie na youtubie tego typu filmiki i ćwiczyć z instruktorką nawet na wlasnym dywanie- oczywiście wybór filmików zgodny z Twoimi potrzebami

Jesli prowadzisz swój blog to pięknie, czasem blogerki ładnie zarabiają- to chyba chodzi o pojawiajace się na ich stronach reklamy- pewnie trzeba z Google podpisać jakąś umowę. Jeśli sprawia Ci to radość, to pięknie- jesli będziesz miala z tego jeszcze pieniądze to jeszcze piękniej.

A czemu masz plakać z powodu tych życzeń chłopaka. Po prostu najbliżsi już uważają, że dobrze byłoby. A życie jest jakie jest, jak będziesz siedziala w domu to na pewno nikogo nie poznasz. Ruszysz do pracy, ruszysz na jakieś wakacje np. rajd rowerowy (rower można wypożyczyć), lub jakiś motoryzacyjny zlot, to masz szanse na poznanie kogoś. W domu to "ludzie umierają" czyli pora wyruszyć i za pracą i za znajomościami na zewnątrz, w świat.

Pytalam o kolegów z kól naukowych, bo oni byli studentami, ale jak Ty już nie jesteś studentką tak i oni nimi już nie są i może maja jakąś sensowną pracę i w ich pracy może jakieś stanowisko się otwiera i moglabyś aplikować, znalabyś już profil firmy zarówno z tego co można się dowiedzieć w internecie o tej firmie jak i z ich informacji. Na rozmowe kwalifikacyjną jeśli zapraszają, to trzeba dobrze się przygotować na temat profilu tej firmy, pracy na spodziewanym stanowisku, aby wiedzieć o czym w Tobą będą rozmawiać.

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Serena66

Nikt mnie o własne zdanie nawet nie pytał. Zawsze to mnie przegadywano. W końcu przestałam się odzywać. Jedynie jak ktoś do mnie coś mówi to się odezwę. Mi samej jest trudno. Po alkoholu mi się język rozwiązuje i trudno mi przestać nic nie gadać. Tylko jakbym miała tak pić to w pewnym momencie wpędzi mnie w to alkoholizm nie zdając sobie z tego nawet sprawę.
Widzę jak to mi wszystko utrudnia życie. Nie chcę urazić nikogo tylko jest tak, że w swoim otoczeniu jestem z tym sama. Nie mam nawet komu o tym mówić. Rówieśnicy z kolei nie zrozumieją. Do tego stwierdzą, że z tak niepełnosprawną osobą nie będą się zadawać.
Trudno mi jest się postawić i powiedzieć nie. Z racji, że jestem psychicznie słaba wystarczy, że ktoś na mnie zacznie krzyczeć to zbiera mi się na płacz. Co prawda nad tym panuje, ale tak jest. Wsparcia nie mam w nikim. Zawsze to słyszałam po co ci znajomi, poza tym z racji, że rodzice sami jakoś z nikim po pracy się nie spotykają to nie dbałam o kontakty. Zawsze to obgadują wszystkich i narzekają na te osoby. Nie miałam takich kontroli, że jak na studiach zaczęłam wychodzić na imprezy to musiałam powiedzmy wcześnie wracać. Tylko było tak, że musisz być o tej godzinie bo: "nie będę mogła spać". Czasami było tak, że nie miałam określonej godziny bym musiała wrócić do domu. Tylko takie pójście dla mnie samej na andrzejki i sylwestra na dyskotekę to jest mało. Też nie chcę z kolei siedzieć w domu jak wszyscy tego dnia się bawią. Po tym jak miałam rozmowę odnośnie pracy jako sprzątacz w salonie samochodowym to rodzice mi powiedzieli, że ani złotówki mi nie dadzą. Nie chcę na nich za bardzo polegać. Czuje się z tym źle. Trudno mi się psychicznie od nich uwolnić. Gadam im, że nie jestem dzieckiem i chce sama podejmować decyzje. Jak grochem o ścianę do nich mogę mówić. Niby przyznają mi rację, ale dalej to samo.
Przy założeniu, że jednak by nie wyszło z tym stażem to też myślałam by może chociaż CV wysyłać do salonów samochodowych czy to jako sprzedawca, czy na kasę. Z fakturzystką też o tym pomyślę.
Jeszcze z tego co wiem w Urzędzie Skarbowym jest możliwość odbycia stażu finansowanego z Urzędu Pracy. Najwyżej z nimi się skontaktuje. Miałam w Urzędzie Skarbowym praktyki z technikum i podobała mi się atmosfera jaka tam była.

Odnośnik do komentarza
Gość Serena66

Miałam raz kryzys bo sądziłam, że nie nadaję się do prowadzenia bloga. Skasowałam tamten i założyłam nowy. Trudno by mi było żyć bez pisania bloga jak od 2 miesięcy go prowadziłam.
Nie chcę mieć chłopaka. Między innymi ze względu na swój stan psychiczny jaki mam. Poza tym źle znoszę rozstania, boje się, że stracę zainteresowanie motoryzacją. Bo jak to tak zwłaszcza, że nie akceptują mojej pasji.
Prócz wyprowadzki mi się marzyło pojechać na światowe targi samochodowe to zobaczyć, a nie jeżdzić zagranicę i zabytki oglądać.
Trudno mi jest komuś ufać. Sparzyłam się wiele razy w kontaktach z rówieśnikami. Niby słyszałam, że jestem lubiana ale jakoś tego nie czułam. To się nasuwa pytanie jak sobie wyobrażałam to że jestem lubiana. Prawdę mówiąc nie wiem. Nie mam odniesienia z domu jak to jest być lubianym, skoro zawsze widziałam w domu to, że jest schemat praca- dom. Żadnych pasji i żadnych spotkań ze znajomymi po pracy. Do tego narzekanie, gadanie i stwierdzenie dupa usiądź.
Nie potrafię kogoś kochać. Nie wiem co to miłość ani przyjaźń. Zawsze byłam zdana na siebie. Zresztą kto się kimś takim jak ja by interesował co ma nadopiekuńczych rodziców, którzy gadali o jak to fajnie by było być dziadkiem/babcią bo wszyscy są.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, chyba tym bardziej powinnaś wyjechać z rodzinnego domu, mimo pewnie protestow rodziców, że będziesz narażona na niebezpieczeństwa, ktoś Cię zgwałci, napadnie, że może będziesz się zle prowadziła, zapomnisz pójść do kościola i takie tam.

Już troszkę robisz się do nich podobna, bo mentalnie za swoją nieśmiałość i bardzo wielkie podporządkowanie im obciążasz właśnie ich. Czyli na kogoś narzekasz. A jesteś osobą wolną. Człowiek jest dorosly a już nawet jako nastolatek się potrafi buntować, czasem nawet głupio, ale nie posłuchać rodziców, bo pragnie posmakować czegoś czego nie zna. Ileś należy być grzeczną dziewczynką, szanować rodzicow, pomagać im w codziennych obowiązkach a ileś trzeba być istotą nieuczesaną, niepoważną, idącą za swoimi pragnieniami.Oczywiście im jesteś starsza, tym bardziej realnie musisz opracowywać swoje wyłamywania się spod reżimu rodziców, ale to dziwne, że jesteś im tak powolna. Jeśli narzekasz to tak jakby Ci się to nie podobało. Jeśli Ci się to nie podoba, to zacznij zarządzać swoim życiem tak jak uważasz, bo przecież nikt za Ciebie tego nie zrobi i nie przeżyje życia.

Tutaj masz wątek o wyjątkowo perfidnej mamusi i bardzo podleglej córce. Poczytaj sobie jakie życie sobie możesz zafundować- oczywiście mam nadzieję, że Twoja mama jest bardziej racjonalna, ale mechanizm dzialania podobny.

https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1681106,uzalezniona-od-toksycznej-matki#post-1681123

Odnośnik do komentarza
Gość Serena66

Dlatego pracy nie szukam tutaj. Tu chce się tylko skupić na tych stażach aby złapać to pierwsze doświadczenie zawodowe. Jeżeli nie wypali sprawa stażu to pobrać z urzędu pracy skierowanie na nowy staż, przepracować okres stażu i okres po. Albo przepracować pewien okres czasu w swoim mieście podejmując jakąś pracę. Ja akurat taką zasadę wyznaje, że na pasje zawsze musi się czas znaleźć.
Dlaczego tak chce zrobić. Zaczynam się z czasem zastanawiać czy nie dojdzie do tego, że zacznę się zachowywać jak matka. W sensie taka kalka. Tylko praca- dom i brak pasji i brak swoich potrzeb. Widzę to po swojej mamie. Zawsze zajmowała się tak: pracą, domem (więcej w kuchni siedziała). Ale tak sama dla siebie to może jedynie raz na jakiś czas pójdzie do fryzjera. Ja akurat jako nastolatka nigdy się nie buntowałam. Nie domyślałam się, że coś jest nie tak. Dopiero na studiach jak zaczęłam się zadawać z rówieśnikami i zawierałam takie pierwsze relacje i to jak moja mama na to reagowała to chyba wtedy zaczęło coś do mnie docierać. W domu owszem pomagam tylko czasem mnie irytuje, że nie poprosi o to mojego brata. Ma własną firmę i pracuje w domu. Mówię jej niech brata poprosi o pomoc. To ta nie chce, bo jak słyszałam dla domu trzeba się poświęcić. Zupełnie jakby to brzmiało, że rolą kobiety jest rodzić dzieci, pracować, prać i sprzątać. Ojca to też nie poprosi za bardzo o pomaganie w domu.
Domyślam się po prostu, że w pewnym momencie nie wytrzymam i nawet posiadanie pasji mi nie pomoże i zacznę wegetować póki coś w środku we mnie nie pęknie. Nauczyłam się ukrywać swoje emocje. Jedynie w nocy jak wiem, że jestem sama to wypłakuje się w poduszkę.

Odnośnik do komentarza
Gość Serena66

Czytałam kiedyś nawet dosyć podobny wątek.
Dzieci to nie mam, ale zawsze mama gadała, że dziecko to rozpuści, a z zięciem się napije.
Ostatnio jak siedziałam z rodzicami i lody jedliśmy słyszałam jak na kogoś gadają, że jest taki owaki i tak dalej. Tyle co znam te osoby o których oni mówią, a jedynie raz je poznałam będąc na wycieczce z osobami z zakładu pracy w którym moi rodzice pracują to całkiem normalni, sympatyczni ludzie.
A na wycieczkach jest tak wieczorami, że są integracje w pokojach. Mimo, że nie rozmawiałam za dużo z tymi paniami bo nie znałam ich i nie wiedziałam o czym tu gadać. Raz się spytałam rodziców jak na innej wycieczce byli to czy byli na integracji to powiedzieli, że nie.
Narzekają bardzo na wszystkich których znają. Słyszę do tego, że jak to dobrze, że jak to moja mama mówi, że mam dzieci, męża i sama nie jestem.

Odnośnik do komentarza
Gość hellołhellołhellołh

Mam wrażenie jakbym już kogoś podobnego jak Ty czytała tylko kogoś płci męskiej. Za dużo w Twojej wypowiedzi narzekania na rodziców. Za dużo informacji. Masz 25 lat i należy z tym skonczyć. Nie można wiecznie zwalać na rodziców, rozumiem, że potrafią schrzanić psychike co niektórzy, ale nie można zwalać winy na nich za wszystko. Bo w pewnym momencie to już jest Twój wybór. Gdybyś miała 18lat to mozna by było powiedzieć okej, masz racje. Ale masz 25 i słuchasz się matki w sprawie czesania włosów czy ubioru? No to to już jest nienormalne. I tutaj nie mogę winić Twojej matki, bo to Twoja wina. Jeśli nie masz siły w wieku 25lat uczesać się jak chcesz bo twoja matka ma inne zdanie no to słabo. I naprawdę nie chce być niemiła czy zbyt ostra, chce żebyś się obudziła. Sama wiem co to znaczy jak rodzic jest zbyt opiekunczy, mój ojciec też trochę przesadza , ale ja z tym walczę. I jeśli ktoś ci gada, że nie dasz rady się utrzymać i tak dalej.. słusznie. Bo na początku zawsze jest trudno, to nie jest tak, że masz studia i potem brawa, oklaski i praca za 3tys na reke. Nie ma. Nikt nie ma łatwo. Ale ogólnie to jest wpadnie w błędne koło bo tak chcesz coś zrobić, ale Ci rodzina mówi, że nie dasz rady.. a jak nie robisz to ci biadolą, że nie robisz.. I takie błędne koło. Sama mam podobnie. Takie trochę uniezależnianie od siebie rodziny, która niszczy poczucie wartości usprawiedliwiając się troską. Ale trzeba mieć własne pomysły, siły, mózg i brnąć do celu. Będzie dobrze tylko zacznij dbać o siebie, nie daj sobie mówić co masz robić. Jesteś dorosła.

Odnośnik do komentarza

Hey, też mam 25 lat i mam podobną sytuację, nadal mieszkam z rodzicami i jestem nieśmiała. Wydaje się, że to problem tego świata, silnym należy się wszystko bo potrafią walczyć o swoje. Powtarzaj sobie codziennie rano przed lustrem, że jesteś zwycięzcą i możesz wszystko:)

Odnośnik do komentarza
Gość Asiaaaaaaa

Hej :) Droga koleżanko, czytając wszystko, naprawdę widać, że jest w Tobie potężny potencjał, który tylko czeka na "uwolnienie". Dziewczyno! :) Znasz się na programowaniu (na tym można sporo zarobić!), masz świetną pasję (ilu facetów dałoby się pokroić za taką dziewczynę! i dziewczyn pewnie też :D), masz potężne możliwości, żeby żyć godnie i realizować swoją pasję :) Świetnie że prowadzisz bloga, to wbrew pozorom wielka odwaga. Nawet jeśli jesteś trochę nieśmiała, nic nie szkodzi, bo na to jest sposób. Małe kroczki prowadzą do sukcesu, a to najlepsza metoda. Domyślam się, że życie pod tego typu "opieką" rodziców bardzo na Ciebie wpłynęło i ciężko z dnia na dzień odwrócić swój świat do góry nogami i zacząć wszystko od nowa. Przeciwstawić się ich podejściu. Jesteś przytłumiona, zgaszona, wycofana. Dobrze że tu piszesz, bo widać, że zaczęło Ci to bardzo przeszkadzać. Nic dziwnego, taki potencjał nie może dłużej się marnować w ukryciu :) Wiesz, akurat mam 24 lata i kończę studia. To trudny czas dla nas, bo ciężko prowadzić dorosłe życie, zarabiając na swoje utrzymanie, bez wsparcia finansowego rodziców. I dlatego nikt nie powiedział, że od razu musisz wynajmować mieszkanie samodzielnie. Nawet jeśli będziesz zarabiać 1300 zł netto na początku, to najlepszym sposobem będzie wynajem pokoju za jakieś 500 zł (jestem przekonana, że nie w centrum da się taki pokój wynająć nawet w Gdańsku) +opłaty za bilet miesięczny 100 zł, zostaje Ci na życie 700 zł. Niby niewiele, ale da się. Wiem, co mówię. To na początek. Mogłabyś sobie znaleźć pracę w handlu, np. w jakimś sklepie odzieżowym, da się nawet więcej wyciągnąć za cały etat :) I już, to na początek. W międzyczasie możesz się doszkalać z programowania, pracować na zasadzie freelance, brać tzw. fuchy, dorabiać sobie. Oczywiście zdobywając tym samym doświadczenie. Dobrzy programiści są cały czas na wagę złota — wiem, co mówię. Potrzeba Ci kontaktów z ludźmi, rozwijania umiejętności interpersonalnych, śmiałości. Kiedy już zdobędziesz hart ducha, będziesz wysyłać CV na wszystkie możliwe sposoby, chodzić na rozmowy kwalifikacyjne (to także ważne doświadczenie, nawet jeśli nie oddzwonią), dzięki temu wzrośnie Twoja pewność siebie, aż w końcu trafi swój na swego i dostaniesz pracę w dobrej firmie z super pensją, bo Twoje umiejętności są w cenie :) I cały czas będziesz pogłębiać wiedzę z motoryzacji, udoskonalać swojego bloga, rozwijać swoją pasję :) Zarobisz pieniążki, to będzie Cię stać na wyjazdy pasjonatów motoryzacji, a tam, jestem przekonana, będzie wiele ciekawych osób, z którymi będziesz mogła się zakumplować, zaprzyjaźnić, a może nawet zakochać :) Spokojnie, nauczysz się wszystkiego. Tylko musisz sobie pozwolić na doświadczanie swojego życia. Ono jest tylko Twoje. Rodzice nie mają żadnego prawa ingerencji w to, jak chcesz żyć. Oni wybrali swój sposób na życie i ok, ich sprawa. Tylko nikt nie powiedział, że Ty masz powielić ich schemat, nawet jeśli im tak się wydaje. Wiem, że to nie jest takie łatwe. Ale zapamiętaj jedną rzecz, to tylko Twoje życie i masz prawo je przeżyć, jak Ty chcesz. Potrzeba Ci oddechu i możliwości zastanowienia się, kim jesteś i co tak naprawdę chcesz robić, bez ich opresyjności. Wierzę w to, że jesteś w stanie powstać z kolan i zawalczyć o siebie, o swoją przyszłość. Kto jak nie Ty? :) Będę mocno trzymać kciuki, żeby Ci się to udało :) Powtórzę jeszcze raz, masz potężny potencjał, tylko pozwól, żeby świat go zauważył. Uwierz w siebie, bo możesz wszystko :)

Odnośnik do komentarza

Jedyne co mi z ich strony odpowiada to pomoc w znalezieniu stażu by nabrać doświadczenia zawodowego choć nie podoba mi się to że w urzędzie pracy jak będę mam nie mówić o tym że mam załatwiony staż po znajomości, ale cała reszta nie. Męczy mnie te ich zachowanie. Szukam pracy też sama tylko narazie czekam czy coś z tym stażem sie wyjaśni co mi załatwią.
Robiłam kurs z programowania są takie strony online tylko nie wiedziałam jak potem to rozwinąć więc dałam sobie spokój.
Asiaa powiem tak masz rację trudno tak z dnia na dzień mi się postawić i uwierzyć że mam jakiś potencjał w sobie. Zawsze mnie tłumiono. Tak naprawdę jak wsiąkłam w motoryzacje dzięki facetowi co długo siedzi w tej branży to dopiero chyba zaczęłam mieć pasję. Zaczęła mnie ta pasja w jakimś stopniu zmuszać do przełamywania ograniczeń. Dalej jest tak jak mówisz nie zaprzeczę.
Dlatego myślałam tak iść na staż jaki mi załatwili o ile on wypali jak nie, iść na inny by nabrać doświadczenia zawodowego. Potem w Gdańsku szukać pracy. Nie szukam w swoim mieście tylko ze względu na sytuację jaką mam w domu. Ciąży mi to.

Odnośnik do komentarza

~Serena66
... choć nie podoba mi się to że w urzędzie pracy jak będę mam nie mówić o tym że mam załatwiony staż po znajomości...

To i jeszcze nie jedno zdanie w Twoich wypowiedziach sugeruje,że nie jesteś jednak przygotowana do samodzielnego życia i może dlatego rodzice tak w nie ingerują.

Jest sprawą oczywistą ,że o takich sprawach się nie mówi w urzędzie ,a Ty jakbyś o tym nie wiedziała...

Uważam,że koniecznie powinnaś udać się chociaż do psychologa zawodowego,żeby pomógł Ci wybrać kierunek w jakim mogłabyś podjąć pracę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...