Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Brak akceptacji ze strony partnera w przypadku depresji.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mam depresję już od 3 lat. Natomiast mój chłopak jest ze mną od 2 lat. Od samego początku wiedział, że choruję na depresję i był świadomy tego na co się pisze będąc ze mną. Postanowił walczyć z moją depresją i wyleczyć mnie. Jednak nie posiada on wiedzy na ten temat. Starał się podsuwać mu różne artykuły na ten temat, ale nie chciał ich czytać. Wie co ja czuję, ponieważ wszystko otwarcie mu mówię. Jednak od kilku miesięcy zaczął na mnie krzyczeć i robi mi wyrzuty, że jestem obojętna, nie miła, ciągle marudzę i rozczulam się nad sobą, a on ma już tego dosyć i ciągłego pilnowania mnie. To jeszcze bardziej pogarsza mój stan. Nie wiem co mam zrobić, aby było lepiej i nie potrafię. Zastanawiam się czy po prostu kazać mu odejść ode mnie? Bo widzę, że jestem dla niego ciężarem. Kocham go bardzo, ale nie chcę już dłużej sprawiać mu przykrości.

Odnośnik do komentarza

Witaj,
Jesteś w bardzo patowej, by nie powiedzieć tragicznej sytuacji, gdzie z mojego punktu widzenia Twój partner zabierał się do pomocy i wyciągnięcia Ciebie z tej opresji od 4 liter strony.
Znam ten schemat na przykładzie wychodzenia z sideł toksycznego związku, gdzie depresja w takim przypadku gra te przysłowiowe drugie skrzypce, czyli niejako z Twojej pozycji.
Specyfika osoby pomagającej - tu patrząc na to przez pryzmat Twojego chłopaka - i wspierającej partnera w wychodzeniu z tej opresji, wymaga szczególnie zaznajomienia się "do szpiku kości" z problemem; wczucia się w rolę takiej pokrzywdzonej przez los osoby i "wespół w zespół" jak to mawiał Jeremi Przybora :) udźwignięcie tego problemu na wspólnych barkach.

Fakt jest faktem, że jest to czasem syzyfowa praca, której cofnięcia się, nie zawsze sięgają etapu początkowego wychodzenia z tej opresji. Ale jest to do zrobienia, gdzie jest o wiele łatwiej robiąc to ze wsparciem psychicznym najbliższej osoby.
Ale... no właśnie, tutaj decydując się z pełną świadomością na ten krok, trzeba wiedzieć jak się do tego zabrać, nawet z pozycji tego potocznego laika.
A tu dochodzimy do sedna sprawy, że Twój chłopak czeka na cud samouzdrowienia się Twojej przypadłości.
Konfrontacja z tego miejsca postanowienia podjęcia rękawicy w walce z Twoją depresją z podsuwaniem Tobie z jednej strony jakiś tam materiałów do poczytana, na których nawet On nie ma zamiaru rzucić okiem, a z drugiej ciągłym krytykowaniem Ciebie o wszystko co najgorsze z tą przypadłością związane jest totalnym nieporozumieniem.

Problemem jest też fakt innej maści, że w internecie jest masę przekłamanych i nie zgodnych ze stanem faktycznym opracowań na ten temat, co również trzeba mieć na uwadze.

Reasumując, to czeka Was szczera rozmowa co dalej, bo jeśli się podjął tego zadania, to niech to robi w taki sposób jak podałem wyżej, w przeciwnym wypadku

Zastanawiam się czy po prostu kazać mu odejść ode mnie? Bo widzę, że jestem dla niego ciężarem. Kocham go bardzo, ale nie chcę już dłużej sprawiać mu przykrości.

może nie tyle kazać, co z miłości do Niego pozwolić mu odejść jeśli sam tak postanowi i odda temat walkowerem.
Jak dobrze pamiętam z nieistniejącej już "Dobronocki" w radiowej 3, to z tym problemem w fachowy sposób parał się Mirosław Słowikowski, mający kiedyś swoją stronę internetową o tej tematyce. Poszukajcie nawet kontaktu meilowego z Grażyną Dobroń, redaktorem w/w audycji i może Ona Was ukierunkuje i wskaże konkretnie, do kogo z tym problemem się zwrócić o pomoc.

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Chłopak się stara, pomaga ci, a co ty dla siebie robisz? Depresja to stan twojego umysłu i tylko ty możesz zawalczyć, by być zdrowa.
A ty jedynie oczekujesz współczucia i tolerancji.
Tolerancja ma swoje granice, chyba już je wyczerpałaś.
Chcesz być zdrowa? To walcz o to, zmień myślenie, naucz się cieszyć życiem. Nikt tego za ciebie nie zrobi, tylko ty możesz.

Odnośnik do komentarza

unna-1
Chłopak się stara, pomaga ci, a co ty dla siebie robisz?

Bez urazy Unna, ale postawa Jej partnera nie ma nic wspólnego ze staraniem się czy pomocą. Nie ma gość wiedzy na ten temat, a już beznadziejną sprawą jest podtykanie pod nos artykułów, których On sam nie czytał.
Jeśli faktycznie autorka nic nie robi, by sobie samej w tym problemie pomóc, to nic tu po Nas; obym się mylił, że tak jest :)

Odnośnik do komentarza

A skąd wiesz, że ich nie czytał?
A co my możemy pomóc?
Możemy i to wiele.
Autorka traktuje depresje jak nieznanego wirusa, którego nie można wyleczyć.
Możemy jej uświadomić, że to tylko jej myśli i tylko ona może nad tym zapanować, o ile tak naprawdę, chce.
Bo tak to właśnie jest.
Sami się dołujemy pesymistycznymi myślami, sami pod wpływem tych myśli popadamy w apatię, w poczucie beznadziei itd.
I tylko my sami, możemy zmienić to myślenie na pozytywne, możemy świadomie nauczyć się cieszyć z życia.
Nikt za nas tego nie zrobi, to tylko od nas zależy.

Odnośnik do komentarza

unna-1
A skąd wiesz, że ich nie czytał?

Otóż napisałam wyżej, że on ich nie chce czytać, co jest jednoznaczne z tym, że ich nie czyta. Co do moich chęci polepszenia mojego stanu, to starałam się od początku, ale jeśli się polepszyło to za chwilę znowu wszystko wracało. Aktualnie jestem już zmęczona próbowaniem. Nawet jeśli już chce się za to zabrać, to on mnie dobija i znowu nie widzę w tym sensu.

Odnośnik do komentarza

Naucz się świadomego myślenia, kontroluj myśli, nie dopuszczaj tych negatywnych, wyłapuj je i zmieniaj na pozytywne.
Po co to świadome myślenie? Bo nasze myśli są podstępne, wkradają się niezauważone i dopiero jak psychika nam siada to orientujemy się, że coś jest nie tak.
To świadome myślenie - kontrolowanie własnych myśli - pomaga wyłapywać już pierwsze oznaki, dzięki temu łatwiej nam uporać się z problemem.
Trzeba się pilnować, trzeba walczyć o normalne życie.
Na pocieszenie, jak już nabierzesz wprawy, to dość łatwo będziesz nad sobą panowała, co ci pozwoli cieszyć się życiem.

Odnośnik do komentarza

Nie napisałaś czy leczysz się u specjalistów.
Jeśli nie to jest to jedyna droga do uzdrowienia/ psychoterapia + leki/.Jeżeli jednak jesteś pod opieką specjalistów a terapia jest nieskuteczna to proponuje zmienić lekarza / terapeutę.
Dodatkowo grupa wsparcia.
Sama z zaawansowaną depresją sobie nie poradzisz.Wiem że może być Ci trudno poszukac pomocy ale własnie chłopak mógłby Ci w tym pomóc.Nie poddawaj się bo depresję można wyleczyć,możesz zacząć cieszyć się życiem.Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Nie leczę się. Byłam u kilku psychologów, ale nie pomagali mi. Jakoś nie trafiłam po prostu na dobrego psychologa. Muszę poszukać poza moim miastem widocznie. Ale też nie będę ukrywała, że jest mi się ciężko otworzyć przy rozmowie twarzą twarz z obcą osobą. Co do chłopaka, on ma mnie już dosyć. Aktualnie nie odzywa się do mnie i zachowuje się jakby mnie nie było.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...