Skocz do zawartości
Forum

Przyjaciel popadł w jakąś depresję


Gość kumpel_roman

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kumpel_roman

Mój przyjaciel od 2 lat przeżywa bardzo nieodwzajemnioną miłość. Kocha tę kobietę, mimo tego, ze ona jest tylko jego przyjaciółką i nie wyraża chęci na związek. Kocha ją do tego stopnia, ze popadł w straszny stan. Od dwóch lat pije każdego dnia po powrocie z pracy- pije, by nie czuć bólu- jak mówi. Tylko trzeźwieje przez noc, by iść trzeźwym do pracy, a w drodze z pracy odrazu wchodzi do sklepu po alkohol. W weekendy bardzo się upija i jest cały czas pijany. Mówi wciąż, ze siebie nienawidzi, ze niezasługuje na jej miłość i takie tam. Mówi, ze marzy o śmierci- dlatego się upija, by sobie szybciej zdrowie zniszczyć i umrzeć. pali tez bardzo dużo papierosów, zauważyłem też, że sie jakby samookalecza, to znaczy drapie przedramiona do krwi. Był całkiem inny, gdy jej nie znał. On chce poświęcić swoje zdrowie dla tej miłości i chyba swoje życie też. Mówi, ze bez niej życie nie ma sensu. Stara sie wywołać w niej jakąś zazdrość i np. w jej obecności przytula koleżanki, komplementy prawi koleżankom- by ona poczuła się zazdrosna. Ona czasem przejawia w stosunku do niego miłe zachowania jako przyjaciółka, to on wtedy ma wielkie nadzieje. Radziłem mu, by to zakończył, by starał się znaleźć pasje, coś, co go zajmie, ale on nie chce tego zakończyć, mówi, ze nie wyobraza sobie tego zakończyć! Czyli jak to mam rozumieć, że on sam nie chce się od tego uwolnić? Kiedyś miał pasje- wspinaczki górskie, ale porzucił to wszystko, roztył się, rozpił i tylko tą kobietą żyje i tym cierpieniem, powoduje sobie zadrapania, pije codziennie i sypia po godzinie lub 2 tylko! Chcę mu pomóc, ale on mówi, ze nie da się mu pomóc i ze nie chce pomocy. Co mam robić? Boję sie, ze on się wykończy tą miłością, jego rodzina też jest bezradna. Przyjaciel nie jest nastolatkiem, więc nie można go siłą zaprowadzić do psychologa, on ma 30 lat, dlatego rodzice też wpływu na niego nie mają. Co się z nim dzieje, jak to rozumieć i czy nieudana miłość może aż tak zniszczyć człowieka?

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Jest, a raczej była to obsesja i próba a radzenia sobie z nią ale w tej chwili to szlachetne wytłumaczenie nałogu. Większość alkoholików pije przez coś.
Alkohol napędza depresję ale też obsesje.
W tej chwili to dobrze "naoliwiona" machina, prawie perpetum mobile. Póki go nie wyrzucą z roboty lub nie rozsypie się wątroba lub coś innego to tak będzie sobie funkcjonował.

Odnośnik do komentarza

Trzeba znaleść jakiś sposob, że by uprzejmie zechcial pójść np. do AA, sam sobie nie poradzi, bo organizm za bardzo zasmakował w wódce i już nie wiadomo co jest skutkiem a co przyczyną. W sensie, że wóda jest tak smaczna, że na pytanie, czemu pijesz, to jest wymówka - kobieta mnie nie chce. Mimo, że może na początku z powodu onej kobiety sobie raz i drugi po nią siegnąl. To teraz już sam , nawet jak ona by go zechciala, to nie rozstalby się z akloholem. "Wodko, moja żono" chcialoby się rzec.

Może jakoś na p-cie tej kobiety próbować dzialać- w stylu,że ani ta , ani żadna cię nie zechce, jak ty wyglądasz, ciągle chlejesz, śmierdzisz?
Może, jęsli jest jego przyjaciólką, to ją do akcji wciągnąć i jej poslucha i będzie się leczyl, Tutaj potrzebna są mitingi, spotkania z fachowcami, bo chyba tylko życzliwy mu człowiek nie pomoże. I stąd pytanie- jak go zmotywować, by poszedł tam skąd może dostać jakąs realną pomoc.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Nie wydaje mi się to dobry pomysł.
Ona go nie chciała trzeźwego, po pijaku pewnie tym bardziej, jeśli go zmanipuluje i powie, że jak teraz zerwie z nałogiem to może będzie go chciała, a go oszuka.... to on wróci do nałogu, ze zdwojoną siłą.
Jeśli jest przyjaciółką, a widziała, że człowiek się w niej durzy, to powinna zerwać kontakt, a nie być miłą.
Powinna być nie miła.
Bycie miłym dla zakochanego jak się nie ma co do niego dalszych planów jest dla mnie sadyzmem i nieuczciwością.

Odnośnik do komentarza
Gość kumpel_roman

Przyjaciel popijał już wcześniej- tak od 17 roku zycia, ale wtedy- jak większość młodych, czyli tylko na imprezach. Potem po technikum poszedł na studia i zamieszkał w akademiku w dużym mieście. Tam pił na umór ponoc jakis robiony alkohol, ża aż miał bóle brzucha. Ze studiów go wyrzucili, bo nie chodził na zajęcia przez ten stan. Wrócił do rodzinnego domu, zajął się swoją pasją- czyli wspinaczką, przez co pił mniej i tylko piwo, bo twierdzi, ze jest mniej szkodliwe, ale pił je tylko 2 lub 3 razy w tygodniu. Wszystko zmieniło się, gdy poznał ją. Zaczął pić każdego dnia, a trzeźwiał tylko by iśc do pracy. Najgorsze jest to, ze ona też pije. Jest typem bardzo zaniedbanej osoby- bardzo nieprzyjemna jak na kobietę, więc nie mogę się do niej zwrócić, by z nim porozmawiała. Oni sobie razem popiją, wylądują w łóżku, a potem ona wytrzeźwieje i mówi mu, ze przecież go nie chce, ze ma faceta (ma faceta na emigracji w Anglii), przez co kumpel pije jeszcze więcej. To mój przyjaciel, żal mi patrzeć, jak się wykańcza, ale on nie chce się leczyć, mówi, ze robi to świadomie, że, by mu wątroba wysiadła, że chce się powoli wykończyć. On pije celowo- jak mówi, by się do powolnej śmierci doprowadzić, bo życie bez niej nie miałoby sensu- ze tak ją kocha. Często jak jest pijany to mi wysyła sms-y, ze niedługo pójdę na jego pogrzeb, czy mam garnitur itp. że mam być na to przygotowany, bo albo sam umrze, albo po pijanemu sie zabije. Jest to dla mnie bardzo nieprzyjemne. On jest świadomy swego problemu, mówi, ze jest chorym alkoholikiem, ale że chce taki być, zeby szybciej umrzeć, bo życie bez niej go nie interesuje. W domu z rodzicami ma ciągły konflikt, oni są wściekli, chcą go zmusić do leczenia- rozmawiałem z nimi, ale on jest dorosły, nic nie potrafią zrobić i ja też nie. Obawiam się, ze od tego ciągłego picia kumpel za jakieś 10 lat dostanie marskości wątroby, albo jakiegoś zapalenia trzustki i nie będzie co ratować. Teraz jest młody, organizm ma jeszcze silny, ale z wiekiem, po takim piciu może być ciężko z nim i stracę przyjaciela.

Odnośnik do komentarza
Gość kumpel_roman

Chcę dodać, ze gdy jej nie znał, był wesołym, świetnym facetem, razem jeździliśmy na Jurę, by się wspinać. Był pełen życia. Reszta towarzystwa się od niego odwróciła w związku z tym problemem, mają już swoje rodziny inni kumple pozakładane. Ja mam 24 lata- jestem od niego więc młodszy, nadal sie wspinam, ale jego już nie potrafię do tego zachęcić, żeby go odciągnąć od nałogu, pomóc mu znaleźc jakąś życiową przyjemność, a nie tylko od rana do nocy o niej mówić. On cały czas jest posępny- jakby już nic go nie interesowało prócz niej i tych dectrukcyjnych zachowań.

Odnośnik do komentarza

Czyli jak Margolcia oceniła- obsesja. Obsesja kobiety, która cwanie gra na 2 fronty.
I małżeństwo z wódką. Piosenka Ryszarda Riedla "Whisky, moja żono, tyś najlepszą z dam". Może musisz przypomniec sobie film " Skazany na bluesa" o Riedlu. Ten film jakby przedstawia, że niektórych cięzko uratowac przed nimi samymi.
Kolega się do Ciebie odzywa, bo wyczuwa, że jestes dobrym człowiekiem, martwisz się nim i chciałbyś jakoś pomóc. On wcale pomocy nie chce , bo musiałby się zmusić do jakiejś pracy nad sobą. On tylko odzywając sie do Ciebie sprawdza, czy Ty jeszcze jakoś na niego reagujesz. Do rodziców zapewne nie lubi sie odzywać, bo oni występują do niego z pretensjami, Ty jeszcze o niego martwisz, ale nic niestety z tego nie wynika. On nie chce próbować zerwać z nałogiem, to Ty musisz zacząc być asertywnym i zrywać z nim więzi, jesli się zamartwiasz i czujesz bezproduktywnosć tego odczucia.
Mówią, ze alkoholik musi sięgnąc dna, żeby mieć szansę się od niego odbić. Widac jemu jeszcze daleko do dna. Pracę jeszcze ma, kochaną kobiete od czasu do czasu też, zdrowie jeszcze mu dokumentnie nie wysiadło, chyba czas przestac sie o niego martwić jeśli on lubi i lubił wódkę a jego miłosc też jest dla niego łaskawsza jak oboje zgodnie się popiją.
On nie ma powodu do zrywania z nałogiem, który mu nie przeszkadza.

Ludzkie drogi czasem sie rozchodzą. Powiedz mu,że jak będzie gotów zmieniać coś i sie leczyć, to zawsze może się do Ciebie zwrócić, ale siedzieć i patrzeć jak on sie stacza, to na Twoje nerwy za duzo. Za bardzo w imię przyjażni Tobie na nim jako człowieku zależy, abyś miał zachowywać stoicki spokój jak on sobie wybrał powolne wykańczanie się.

Odnośnik do komentarza
Gość kumpel_roman

Czasem wydaje mi się, ze on jakby z premedytacją przypomina mi, ze niebawem umrze- jakby chciał zadręczyć mnie tym i swoją rodzinę też. Ponoć jej też o tym mówi non stop, ale ona sie z tego śmieje. Jemu nie zależy już na sobie, gdy mu mówię, ze jeszcze będzie szczęśliwy, ze sie otrząśnie, bo ludzie po rozstaniach dochodzą po czasie do siebie, to wyskakuje mi z nerwami, jakby miał mi za złe to, ze tak mówię. Kiedyś umówił się ze mną w parku niedaleko domu i nie przyszedł (był mróz- czekałem), okazało się, ze zrobił to z zemsty, bo dzień wcześniej powiedziałem mu, ze jeszcze spotka odpowiednią kobietę do związku i będzie szczęśliwy. Jego denerwuje to, gdy mówię, ze to minie, ze będzie szczęśliwy. Ja też przeżyłem miłosną taką rozterkę, ale sie pozbierałem po ok. roku i normalnie funkcjonuje, ale on chyba naprawdę chce umrzeć lub cięzko zachorować.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Problem jeszcze większy niż przedstawiłeś w pierwszym poście.
Szukaj sobie innego przyjaciela. To stary chwyt alkoholików, takie straszenie samobójstwem zwłaszcza jak mają podatny grunt, rzadko to robią, na ogół umierają na marskość wątroby lub trzustki.
Na przyszłość jak będzie cię straszył to nic sobie z tego nie rób, bo nic nie zrobisz a on i tak zrobi co będzie chciał.
Może jeszcze rodzina urodzenia, mogła by go ubezwłasnowolnić i skierować na przymusowe leczenie. Tylko, że jest na to za wcześnie bo jeszcze pracuje, więc tak całkiem nie może iść na całość i raczej się nie zakwalifikuje, chyba że będzie stanowił poważne i realne zagrożenie dla siebie lub innych.
Jesteś za młody na taką patologię, zajmij się własnym życiem. Jakaś ta wybranka dziwna, a i miłość cudaczna. Szkoda czasu i atłasu.

Odnośnik do komentarza

Widocznie kolega chciałby slyszeć, że ta ,aktualna kobieta jest wspaniała, chodzi z nim do łożka, tylko się tak droczy i opowiada o narzeczonym w Anglii. A tak wogóle to on jest dla niej najważniejszy.Jak sobie jeszcze nie raz bedzie popijał z ukochaną to może ukochana wpadnie w totalny alkoholizm i ten daleki narzeczony jej nie będzie chciał i ostanie się ona Twojemu przyjacielowi, jako dar od losu.

Prawda jednak jest taka, że dwoje dorosłych ludzi sobie niszczy życie wódką i pochrzanionymi relacjami. Ich małpy i ich cyrk, a Ty się powoli z tego ukladu przyjacielskiego wyloguj, bo wpływu żadnego nie masz a dorobisz się nerwicy o napitego faceta. On nic nie chce zmieniać, wysiłek mu nie jest potrzebny, jemu z wódką dobrze, emocje z kochanką są jedyną siłą napędową jego życia, Jak jeszcze trochę popije, to zniszczenia w mózgu spowodują u niego brak uczuć wyższych. I to się powoli zaczyna. Martwiący się kumpel niech postoi na mrozie, bo mnie uraził -złośliwość, połączona z brakiem wyobrażni i tyle.

Jak masz porzadny charakter i mialbyś mieć wyrzuty sumienia, że kolegę zostawiasz bez pomocy to potarguj się z życiem i weż się np. za wolontariat lub inna działalnośc charytatywną. Wytlumacz sobie, że potrzebującemu trzeba pomóc, ale nie masz możliwości i talentu pomóc swojemu kumplowi, to niesiesz pomoc tam gdzie umiesz i potrafisz i wydaje Ci się, że Twoj naklad pracy coś znaczy.

Odnośnik do komentarza

Nie ma tu zadnej nadziei zebys mogl pomoc swojemu kumplowi,powinnienes zrobic tak jak inni znajomi i odciac sie od niego a na koniec mu poprostu wygarnac ze ni kupisz zadnego garnituru na pogrzeb ,bo w ogole na niego nie przyjdziesz i nie chcesz patrzec jak sobie niszczy zycie, to samo powini zrobic jego rodzice, jak pracuje niech sobie wynajmie mieszkanie i niech tam mieszka i sie upija,tylko taka postawa mozna cos wskurac ze sie opamieta,problem w tym ze ten co pije ma zawsze jakis powod i nikt go nie rozumie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...