Nie mam pojecia,co chlopak mysli i czuje w stosunku do mnie

[kasia1231]

Wiec tak jak w temacie,nie wiem co chlopak sobie mysli,znay sie juz 11 miesiecy przez ten czas zdazylismy zerwac i wrocic do siebie trzy razy.Poklocilismy sie i znowu zaczelismysie odzywac z dwa tygodnie temu..Zaczelo sie dobrze,rozmaial ze mna,pisal pierwszy,ogolnie wszystko zapowiadalo sie dobrze.Mial przyjsc do mnie we wtorek,po spotkaniu z kolega..w sumie nawet sam to zaproponowal,ale nie przyszedl,bo jak sie na drugi dzien okazalo,zostal kolega z dluzej,ale nie napisal sms ani nic,no to dobra to jeszcze nic strasznego.W srode napisal czy dalej chce,zeby przyszedl,no to zgodzilam sie,bo czekalam na to,nie powiem.Przyszedl.siedzielismy,powiedzialam,ze za nim tesknilam,a on ze on za mna tez i takie wypociny..skonczylo sie na calowaniu i innnych takich wiekszych rzeczach.Wiec spytalam,ze po tym wszystkim,chyba nie jestesmy tylkoprzyjaciolmi z przywilejami,odpowiedzial,ze nie.Siedzielismy sobie potem,rozmawialismy o wszystkim..powiedzialam ,ze przez te 10 miesiecy,nie stracilam do niego uczuc,a on,ze on ma tak samo ze mna..pocalowal mnie w policzek..i nawet planowalismy,zebym ja przyszla do niego w nastepnym tygodniu..super zajebiscie,myslalam,ze bedzie ok,normalnie go na drugi dzien pocalowalam w biblotece..(przypominam,ze jeszcze sie uczymy)potem mil przyjsc w piatek do mnie na noc,co planowalismy wczesniej,no to go pytam w piatek czy dalej przychodzi no to niby wszystko ok przyjdzie,ja lecialam zalatwiac sprawy na leb na szyje,bo mial przyjsc...poczym dostalam,laskawie w odpowiedzi smsa,ze jest u siostry ..aha..no to pisze na drugi dzien czy przychodzi,moze dzisiaj..zero odpowiedzi.Potem tylko coraz gorzej..ide do szkoly,oczywiscie juz do mnie tak nie podchodzi,jak podchodzil kilka dni temu..mowie mu,ze moglby odpisywac na smy,.mowi,ze byl caly weekend u siostry.I potem gadalam sobie z kolega moim i jego i tak sobie cos zartowalismy i spytal sie czy jestem z a tym chlopakiem aktualnie,a ja ,ze tak...wrocilismy,potem dostaje smsa od chlopaka,tego mojego problemu w srodu lekcji czy mowilam jego koledze,ze jestesmy razem,wiec mowie,co mialam powiedziec?a on,ze kiedy ustalalismy,ze jestemy razem?wiec mu rzypominam,co mi powiedzial..nie odpisal.PISZE do niego po szkole,ze o co tu chodzi?czy przyszedl sie ze mna tylko przespac?to odpisal ,,dlaczego tak mowisz???'' to mowie mu wszystko,jak to wyglada i czy wkoncu jestesmy razem?,a on,ze nie wiem zeby nie mowic ludzia,bo sie za bardzo interesuja nie swoimi sprawami,potem do niego,ze jak chce moze jakis dzien przyjsc,a on,ze przyjdzie o 18 w ten sam dzien..oczywyscie godzina 20 go nie ma..pisze czy przychodzi?a on,ze akutalnie jest u siostry jeszcze,wiec na drugi dzien pisze,ze ok to mozez przyjsc dzisiaj jak mu sie nudzi..zero odpowiedzi..dzisiaj w szkole nawet nie zagadal.Miesza mi w glowie,przeplakalam ostatnie dni,bo nie wiem co do mnie czuje i o co tu chodzi.

[Gość Danuta718]

Napiszę w skrócie bo dłuższe pisanie nie ma sensu. Chce Cię zaciągnąć do łóżka i tyle. Daj sobie z nim spokój, na pewno wkoło są bardziej ciekawi kolesie od niego...

[unna-1]

Nie szanuje cię, nie liczy się z tobą. Sprawdza tylko, czy czekasz na niego. Pewnie to go dowartościowuje, czuje się bardziej męski, ale z uczuciem do ciebie, nie ma nic wspólnego.
Przypominasz psinę, którego pan kopnął i to nie raz, a ta psinka ciągle się do niego łasi.

[kikunia55]

"czy przyszedl sie ze mna tylko przespac?"- jakby to powiedzieć.? W tym cytacie z Twojego listu zawarta jest Twoja odpowiedz dla Ciebie rzucona przez samą siebie.Tyle, że znak interpunkcyjny z pytajnika na kropkę trzeba by zamienić i pominąć słowko "czy".

Czy dziś dziewcząt ich mamy nie uczą, że to, o co dłużej się zabiega to się dłużej ceni? Taka dostępność dla chłopaka jest mu mila i wygodna, ale tylko na chwilę, bo jak zdobędzie, co będzie chciał ,to za chwilę będzie się oglądal za następnym obiektem.

Czy nie rozmawia sie o klasycznym "dowodzie miłości"? W sensie: spotykamy się, przytulamy i chłopak mówi" jak mnie kochasz to idzmy na całość". Dziewcze, moze i by jeszcze nie było gotowe na tę całość, ale przecież ono taaak kocha tego wybranego i on mówi, że trzeba mu to udowodnić, to z chęcią udowadnia, a potem do poduszki placze- czemu on mnie rzucił? Czy mamy nie mówią swoim córeczkom, że owszem chodzi o dowód milości, ale też ze strony chłopaka. A dowodem miłości z jego strony jest czekanie , az ona będzie gotowa. Czemu dziewczyny nie są uczone, że jak znajomość szybko fizycznie się zaglębi możliwie najdalej, to ta znajomość nie miala szansy psychicznie u chlopców zaglębić się jakkolwiek i oni szybko sobie uciekają, robią uniki, bo swoje dostali a świat jest piękny i dziewczyn jest pełno.

Dlaczego mamy nie mówią swoim córeczkom " szanuj się dziewczyno! Jak się ty sama nie będziesz szanowala, to chlopcy też nie będą cie szanowali."

Jak życie uczy, wielu chłopaków odeszło dalej szukać wrażeń, bo za szybko dostali to co chcieli, a bardzo, bardzo niewielu odeszło od dziewczyny, bo za długo czekali na to co im się marzylo. Jak się odwracali na pięcie, to dlatego, że sprawdzali, czy szybko dostaną co chcą i wyczuli, że tu nie będzie tak łatwo, tu będzie chodziło o uczucia, a wielu młodym chlopcom nie chodzi jeszcze o uczucia tylko o sex.Po prostu chlopcy prawie ciągle sprawdzają jak daleko można się z dziewczynami posunąć a ponadto po fakcie czasem dzielą się takimi uwagami między sobą ( i pewnie dlatego jego, czy wasz wspólny kolega pytal Cię o stan rzeczy, podejrzewając, że "Twój chłopak" może tylko się przechwalał).

Dlaczego nikt mlodych dziewcząt nie uczy, aby nie mylić pożadania chłopców z miłością?

Na Twoje pytanie odpowiedziały Ci poprzedniczki. Ja Ci chcę zwrócić uwagę, że jak zbyt szybko będziesz swoje znajomości rozkręcala w wiadomym kierunku, to możesz mieć trudności ze znalezieniem partnera, który będzie nie tylko na chwilę i nie tylko do łożka.

Rozsądku w znajomościach z chłopcami życzę, bo będziesz z nich wychodzila bardzo psychicznie pokiereszowana a oni będą lekko odwaracać się na pięcie. Im jest radośnie, bo coś nowego poznali i idą bawić się dalej a dziewczyny placzą i nie wiedzą co jest grane.