Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Postawy małżonków


Gość j...l

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie postawy małżonków wpływają na relacje w przyszłości gdy w związku A- kobieta i mężczyzna są dominujący B - kobieta jest podporządkowana mężczyzna dominujący C - obojgu zależy na partnerstwie

Odnośnik do komentarza

A -związek bardzo burzliwy, może nie przetrwać
B- związek spokojny, kobieta cierpi, relacja może nie przetrwać
C-bardzo pięknie, tylko czy pojęcie "partnerstwo" oznacza to samo dla obu stron, oczywiście związek może nie przetrwać

Myśleć trzeba, ale lepiej praktykować i myśleć niż tylko myśleć. Jeszcze się taki nie urodzil, który wymyśliłby receptę na udany związek.

Odnośnik do komentarza
Gość MercyMercy

Jak dla mnie to wszystko zależy od tego czy akceptują takie wzajemne postawy. Bo jeśli kobiecie pasuje być uległą bo ma taki charakter to bedzie w takim związku szczęśliwa. Jeśli oboje są dominujący ale akceptują siebie nawzajem to dlaczego związek ma się rozpaść?

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

~MercyMercy
Jeśli oboje są dominujący ale akceptują siebie nawzajem to dlaczego związek ma się rozpaść?

Bo zazwyczaj w takich związkach dochodzi do poniżania, ubliżania drugiej osobie i rękoczynów. Jak wiadomo, nie ma raczej ludzi o takich samych charakterach i wcześniej lub później, któraś ze stron po prostu już tego dłużej nie wytrzyma i po prostu odejdzie.

Odnośnik do komentarza

W każdej sytuacji napisałam -związek może nie przetrwać i nikt nie załapal, że to taki trochę żart, bo te zestawienia to uważam, że to trochę wróżenie z fusów.
Jak jest wiekowa para małżeńska i jakoś im pożycie się układa, to ludziska ganiają za nimi, żeby zdradzili, co robili, że wydaje się, że im raczej wyszło. Oni spokojnie odpowiadaja, ale pytanie czy ich odpowiedzi co 5 lat, co dekadę byłyby takie same jeśliby ktoś takie wywiady z nimi przeprowadzał wcześniej. Po prostu
1. kochali sie
2. szanowali sie
3. wierzyli sobie
4. generalnie musieli mieć stosunkowo podobne poglądy na wychowywanie potomstwa i inne kluczowe sprawy jak np.opieka nad starszymi rodzicami
5.byli mądrzy życiowo i dostosowywali swoje potrzeby, oczekiwania do realiów jakie ich w danym czasie spotykały.

Teoretycznie to jesteśmy obryci, ale jakoś trudniej w praktyce to zastosować.

Dlatego tylko teoretyczne myślenie to za mało,. Raczej trzeba używać rozumu codziennie w praktyce, w prowadzeniu związku- to wbrew pozorom nie takie łatwe, bo emocje nami targają i różnie jest. Nieraz proste sprawy załatwiamy w tak skomplikowany sposób, że największy mędrzec tego by nie wymyślił.

Odnośnik do komentarza

Związek dwojga ludzi to partnerstwo, czyli równe prawa, jeden drugiemu jest partnerem, wsparciem i pomocą. Chodzi o odrobinę wyrozumiałości, a nie dyktowanie komuś co i jak ma mówić, jak się zachować, ubierać, wyglądać, co robić w każdej chwili, a czego nie.
Piękno w tym, aby pozwolić drugiemu człowiekowi w związku być sobą, realizować się i rozwijać swoje dobre strony, dostrzegać w ukochanej osobie jej ogromny ukryty potencjał i to, co w tej osobie kochamy najbardziej. Nie ma co się oszukiwać... dyktatura to nie miłość w pełni dojrzała... a już na pewno nie miłość, którą darzy się ukochaną osobę, to skrzywiona "miłość", ale we własnym kierunku. Szkoda niszczyć w taki sposób swoje życie w związku.

Grunt to przy powyższym zrozumieć jedno "On nie jest winny, ale inny" i vice versa.
Ale tutaj pierwsze skrzypce wiedzie prawidłowa budowa dialogu w związku. Dialogu, który podobnie jak dyktatura nie ma prawa być jednokierunkowy. To w przeciwnym wypadku jest jak strzał w kolano dla każdej relacji...

Odnośnik do komentarza

Bzdury. Nigdy nie ma "partnerstwa" w związku jeśli chodzi o dominację. Tak jak w 1 aucie nigdy nie ma dwóch kierowców. Kierowca jest tylko jeden. I nawet jeśli ktoś doradza mu z siedzenia obok to kierowca jest tylko jeden. I jest to albo
A samodzielny odpowiedzialny dojrzały kierowca który umie samodzielnie prowadzić auto (dominujący samiec)
B Miękka fujara która słucha rad kogoś kto siedzi obok
C Miękka fujara która słucha niektórych rad kogoś kto siedzi na siedzeniu obok ale próbuje zachować pozory swojej władzy i wrzeszczy, wykłóca się i czasem skręci autem z własnej woli bez niczyjej porady więc jest zadowolony ze swojej władzy i wolności

Tylko 1 osoba dominuje w związku. Jeśli komuś wydaje się że ma związek partnerski tzn że a) nie wie że jest mniej dominujący i pasuje mu to i żyje iluzją b) nie jest świadomy że partner/partnerka cierpią w związku i że udają że wszystko jest ok

Kobieta jest uległa mężczyzna musi dominować nie ma innej opcji udanego związku
- jeśli to kobieta dominuje to ona musi to lubić a jej facet musi lubić być podległym babie
- jeśli są na "równi" to albo facet czuje się całe życie jak miękka faja albo jest miękką fają -tak czy inaczej cierpi, albo baba jest zmuszana przewodzić związkowi a nie wszystkie to lubią wręcz większość jest tym zmęczona i rzuca chłoptasiów.
Potem jest żal bo wchodzą do sypialni i facet czeka aż baba zainicjuje seks albo pozwoli się mu dotknąć bo bez jej pozwolenia on boi się ją dotknąć bo foch albo boi się że nie podoła zadaniu. A ona wychodzi do pierwszego lepszego kolegi z pracy bo "mąż nie zadowala jej w łóżku".

NIE ona wychodzi do kolegi z pracy bo ma dosyć życia i mieszkania z drugą babą.

Odnośnik do komentarza

Może i w aucie jest jedna kierownica i tylko jedna osoba w danej chwili jest kierowcą, ale jakoś na dłuższych trasach ( a udane małżeńsrwo to na pewno dłuższa trasa) jeśli ten co siedzi obok ma prawko to kierujący się zmieniają.

Wypowiedz zajuu brzmi mi szowinistycznie, ale pewnie jest w wieloletnim ,udanym związku malżeńskim to wie o czym prawi.

Odnośnik do komentarza

Może nie do końca, ale zgadzam się z zajuu ,dużo racji w tym jest,
też zgadzam się ,że kierowcy się zmieniają i chyba to jest najlepsze rozwiązanie jak jeden dominuje w jednych ,drugi w innych dziedzinach, na których się lepiej znają,
w partnerstwie nie da się postawić znaku =

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Zamienianie się kierownicą na 5 minut w ciągu 24h może ujdzie. Zamienienie się kierownicą co godzinę = od razu widać skąd pochodzicie i jak wyglądały/wyglądają wasze związki skoro wpadacie na takie pomysły. Co najlepsze akceptujecie takie zachowania i same prowokujecie/akceptujecie takie zachowania u partnerów więc kolejne związki będą wyglądały tak samo.
tak kikunia w przeciwieństwie do ciebie nie mam 12 lat i jestem w szczęśliwym związku 14 lat z tym samym wspaniałym mężczyzną. Jest dominującym samcem alfa i najwspanialszym mężczyzną na świecie, tylko wy ludzie nie rozumiecie co to znaczy męska "dominacja", wy myślicie że dominacja znaczy że on przychodzi uwala się na kanapie i rozkazuje a kobieta sprzątając przynosi mu w zębach gazetę i obiad, że jak on powie "tak ma być" to kobieta nie może pisnąć. Ponadto mylicie partnerstwo w podziale obowiązków np domowych, zarabiania pieniędzy czy zajmowaniem się dziećmi z partnerstwem w dominacji na płaszczyźnie baba-facet a to zupełnie inne rzeczy.

Odnośnik do komentarza

zajuu,teraz chyba nas w ogóle nie rozumiesz,mówimy tu o jednym związku, a nie o ewentualnych następnych.

Każdy na pewno inaczej rozumie dominację i każdy inaczej to odczuwa,
wsadzasz wszystkich do jednego worka,bo tylko Ty wiesz co to jest dominacja w związku:P
Skąd możesz wiedzieć ,że wszyscy inni myślą o dominacji tak jak napisałaś...,
choć każdy może myśleć co chce i ma do tego prawo.

Nie napisałaś co dokładnie dla Ciebie oznacza dominacja, a skrytykowałaś co nie powinna oznaczać dla innych,
chętnie posłuchamy zasad Twojego idealnego związku,na czy polega ta dominująca rola Twojego samca alfa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

każdy inaczej rozumie rolę dominacji w związku? a co, każdy inaczej rozumie rolę kierowcy w aucie? To nie kwestia rozumienia to kwestia niewiedzy, oszukiwania się i usprawiedliwienia podcinania jaj, "ja mu tylko doradzam gdzie skręcić bo to lepsza droga" "ja tylko mu przypominam że ma włączyć kierunkowskaz" "ja tylko spytałam kogoś o drogę bo on nie mógł znaleźć mapy" "ja tylko mówię że tam jest ograniczenie prędkości bo on na pewno nie zauważył znaku"
To strata czasu tłumaczyć to takim jak wy, nie łapiecie w ogóle podstaw jeśli przyjmujecie do wiadomości pomysł choćby czasowego"zamienia się" z samcem dominacją w związku (w sypialni raz na jakiś czas ok, ale mentalnie=podcinanie jaj). takie jak wy same podcinają facetom jaja a oni nie wiedzą co robić i tak chodzą za wami jak psy aż im te jaja odpadają. Potem oni są sfrustrowani, baby są sfrustrowane, facet ma poprzewracane ze swoim ego i odchodzi do laski spalonej na solarium która ma wielkie cycki i daje mu codziennie żeby podreperować ego, a baba wyzywa go od nieudaczników i idzie do kolegi. Poczytaj sobie lepiej dobre książki na ten temat na początek, nie jestem od uczenia ciebie, jeśli po przeczytaniu tego czujesz że masz wątpliwości i coś ci nie pasuje z twoimi związkami to twoja sprawa żeby dalej rozwijać temat i się uczyć, nie moja, nie mam czasu i sił na uczenie ciebie i opisywanie życiorysu mojego faceta, wyraziłam swoje zdanie, chcesz więcej to się ucz.

Odnośnik do komentarza

Waszmości Zajuu, Tyżeś jakowe oleum pobierała, niczym jegomość Zagłoba, że Cię owe oleum aż tak zamaszyście poniosło???
Ci rozgarnięci forumowicze bez względu na płeć tutaj nijak są Ci niegodni takiego podarku, jakim Ty chcesz Nas tu obecnych uraczyć.

Przyjęło się za czasów matriarchatu, że facet jest głową rodziny, a kobieta szyją. Niestety, ale na przełomie dekad nastąpiła gruntowna reforma, która ten postkomunistyczny piedestał, w myśl równouprawnienia kobiet w zdominowanym w większości przez facetów świecie, rozwaliła w drobny mak. Grunt to się na dzień dzisiejszy w tym wszystkim odnaleźć we właściwym położeniu.
My o tym wiemy, Ty zaś jak widać nie do końca.

Takich z gruntu potłuczonych wywodów nie jestem w stanie przyjąć nawet jako kierowca z wieloletnim stażem, mając pełną świadomość, że to sformułowanie ma tu wymiar metaforyczny.
Pozwolę zasiąść kobiecie za kółkiem, nawet jeśli nie ma uprawnień, a chce się nauczyć jeździć; tak też nie wsiądę za kółko pod wpływem alkoholu i nie pozwolę sobie zająć miejsca pasażera, gdy szofer jest wstawiony, bez względu na płeć.

Odnoszę wrażenie, że przyczepiłaś się do mojej wypowiedzi odnośnie partnerstwa i wozisz się na tym z wyszczególnieniem punkt po punkcie pierwszego postu.
Dla Nas tu obecnych jedno jest pewne, że w dzisiejszych czasach tylko partnerstwo decyduje o zdrowej relacji, bo każda odbiegająca od tego forma jest skrajną patologią.
I do takiego meritum istoty sprawy odnosiła się moja ówczesna wypowiedź, bo paradoksalnie tak się składa, że o dyskryminującej z pozycji kobiety czy faceta patologicznej relacji mam sporo wiedzy i doświadczenia, czego nijak nie mogę powiedzieć o Tobie.

Kończ Waszmości tą grę nieczystą, wstydu sobie i Nam oszczędź.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...