Skocz do zawartości
Forum

Co sie ze mną stało?


Gość Xco6

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wychodzę z domu, nie odzywam się do nikogo , cały dzień jestem załamany, nic mi się nie chcę, ważne rzeczy odkładam na ostatni dzień, nie mam żadnych przyjaciół . Jestem sam jak palec , mam niby rodzinę koło siebie ale rodzina nie zastąpi przyjaciół , czuję się samotny. Mam wielki problem żeby wyjść do ludzi, i kogoś poznać. Zatraciłem poczucie wartości. Jak mam wyjść z tego? To trwa już bardzo długo. Zawsze odsuwałem się od ludzi, od podstawówki do liceum byłem gnębiony. Dziś mam 23 lata, czuję się samotnie, brakuje mi relacji z ludźmi, nawet nie musiała by to być duża grupa ludzi, wystarczyłby ktoś z kimś można byłoby pogadać, wyjść na piwo. Nie oczekuję cudów. Trwam w tym stanie już bardzo długo

Odnośnik do komentarza
Gość Ula8585

Możesz przynajmniej wiedzieć, że nie jesteś sam. Też mam tak, że odruchowo odsuwam się od ludzi a przez to jeszcze głębiej otaczam się tą samotnością i nie umiem/nie chcę z niej wyjść bo jest spokojnie i bezpiecznie mimo, że to może doprowadzać do stanów depresyjnych.
Na pewno dużo daje poznanie samego siebie, swoich zalet (przede wszystkim zalet) i wad.
Nietety nie mam rozwiązania jak to przełamać. Ja założyłam konto na tym portalu i staram się udzielać i przełamywać, bo normalnie bym się nie odzywała bo bym uznała że moje zdanie nikogo nie obchodzi to i tak nic nie zmieni a wszyscy pomyślą że to co piszę jest beznadziejne). W skrócie trzeba się zmuszać żeby wychodzić ze swojej strefy komfortu. Ja wolę metodę małych kroczków niż skakania na głęboką wodę, wtedy jakoś to płynniej, naturalniej idzie.

Dla Cebie jeszcze fajny filmik motywacyjny, parę rzeczy tłumaczy w prosty i ciekawy sposób:

(jakby co, są polskie napisy- wystarczy zmienić w ustawieniach)

Odnośnik do komentarza

Mój stan pogorszył się .. nie wychodzę do ludzi coraz bardziej pogłębiam się w smutku .
Nie umiem znaleźć w niczym szczęścia, mam niedługo praktyki, tak bardzo się boje iść na nie, boje się krytyki , oceniania , boję się ludzi, boję się że zrobię coś nie tak.

zawsze miałem problemy z nauką - odkąd pamiętam. Teraz patrzę jak inni mają dobre wykształcenie , studiują, bądź kończą studia. Nie chcę wychodzić , bo co ludzie powiedzą, nie mam dobrego wykształcenia , robię jakiś kurs, nawet matury nie mam - a jest ona szczytem moich marzeń. Boję się że zostanę wyśmiany , że nie będę miał o czym rozmawiać. Zawsze ze strachu rzucałem wszystko.

Nigdy do końca nie przetrwała żadna znajomość, zawsze wchodziłem w złe związki, dwa razy w życiu mnie dziewczyna zdradziła, nie chciałem już więcej nikogo widzieć, ale teraz czuję że całe życie byłem sam , co z tego że po drodze spotkałem dziewczynę , skoro nie pokochała mnie , a jedynie traktowała mnie jako dodatek, by na boku z innymi facetami się zabawiać.

Po za dziewczyną, nigdy nie miałem przyjaciela. Nikogo i mogę powiedzieć.. tak będąc z tą dziewczyną czułem się samotnie. I to się pogłębiło.

Teraz nie wychodzę z domu. Wyjście z psem na spacer , nawet przysparza mi wiele problemów. A bo ktoś skomentuje , a ktoś mi powie że źle ubrany jestem, boję się konfrontacji twarzą w twarz. Zwykle wychodzę jak nikogo nie ma , zwykle wieczorem , gdy mniej widać.

Przerasta mnie mój stan....

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem powinieneś iść na terapię. Proszenie o pomoc bywa naprawdę trudne ale to umiejętność niezbędna w życiu.
Kiedyś bardzo dużo obserwowałam ludzi. Wręcz chlonelam to co mówią . po latach obserwacji po prostu wychodzi jeden wniosek. Ludzie często pier*** głupoty. Nie mają nic ciekawego do powiedzenia łatwo oceniają innych nie patrząc na samego siebie. I ogólnie bardzo ciężko jest znaleźć wartościowych ludzi i wartościowe wypowiedzi.
Każdy bywa krytykowany. Ważne co z taką krytyką robimy. Możesz rozpaczac albo iść do fryzjera albo kupić jakaś ładną koszulę. Jak ktoś Cię krytykuje wprost to albo możesz powiedzieć żeby się nie wtracal albo poprosić o poradę skoro taki na modzie się znający.
Oczywiście że zrobisz prędzej czy później coś nie tak bo każdy robi nie tylko Ty. Każdy się boi negatywnej oceny.
Mogłabym tu pisać o tym ze trzeba myśleć i celach albo żeby się skupiać na tym co potrafisz a nie czego nie potrafisz ale moim zdaniem powinieneś iść po prostu na terapię skoro twój stan się pogarsza nie ma co liczyć że nagle Cię olsni i wszystko się zmieni bez powodu.
Na dobre życie trzeba ciężko pracować. Dlatego jest dobre i dlatego trzeba je doceniać bo nie przyszło łatwo.

Odnośnik do komentarza

Ula8585
Moim zdaniem powinieneś iść na terapię. Proszenie o pomoc bywa naprawdę trudne ale to umiejętność niezbędna w życiu.
Kiedyś bardzo dużo obserwowałam ludzi. Wręcz chlonelam to co mówią . po latach obserwacji po prostu wychodzi jeden wniosek. Ludzie często pier*** głupoty. Nie mają nic ciekawego do powiedzenia łatwo oceniają innych nie patrząc na samego siebie. I ogólnie bardzo ciężko jest znaleźć wartościowych ludzi i wartościowe wypowiedzi.
Każdy bywa krytykowany. Ważne co z taką krytyką robimy. Możesz rozpaczac albo iść do fryzjera albo kupić jakaś ładną koszulę. Jak ktoś Cię krytykuje wprost to albo możesz powiedzieć żeby się nie wtracal albo poprosić o poradę skoro taki na modzie się znający.
Oczywiście że zrobisz prędzej czy później coś nie tak bo każdy robi nie tylko Ty. Każdy się boi negatywnej oceny.
Mogłabym tu pisać o tym ze trzeba myśleć i celach albo żeby się skupiać na tym co potrafisz a nie czego nie potrafisz ale moim zdaniem powinieneś iść po prostu na terapię skoro twój stan się pogarsza nie ma co liczyć że nagle Cię olsni i wszystko się zmieni bez powodu.
Na dobre życie trzeba ciężko pracować. Dlatego jest dobre i dlatego trzeba je doceniać bo nie przyszło łatwo.

Doskonale wiem że życie jest trudne i zgadzam się całkowicie z tym co piszesz. Ja jestem osobą, która bardzo się zamknęła na ludzi, na życie. Z biegiem czasu to się pogłębiało. W gimnazjum miałem ochoty skończyć z życiem. Byłem wyśmiewany , bity. Nawet ludzie nie wahali się rzucić we mnie doniczką z kwiatkiem, kiedy spokojnie siedziałem sobie na korytarzu. Wyzywano mnie od najgorszych. Zawsze robiono ze mnie najgorszego. Od zawsze też źle się uczyłem. Ja .. naprawdę nie wiem jakim cudem zdałem te wszystkie szkoły. Uczyłem się najgorzej , ledwie na dwójki wyciągałem. Najgorzej mnie boli to że nikt nie reagował nikt na moją przemoc. A dobrze wiedzieli nauczyciele że jestem źle traktowany. To bardzo odcisnęło się na mojej psychice. I jeszcze dziewczyna która znalazła się na mojej drodze... była dla niej tylko dodatkiem. kłamała że mnie kocha, na boku cały czas zdradzała. Chciałem się przy niej zmienić, ale tylko pogorszyłem swoją sytuację. Dziś doszedłem do takiego stany, kiedy całkowicie odciąłem się od ludzi , od życia. Trauma z przeszłości nadal tkwi we mnie. Choć minęło już trochę czasu. A jeszcze niedawno- rok temu.. ta dziewczyna...

Jestem teraz sam jak palce, patrzę w ścianę, nie potrafię się już uśmiechać. Wszystko jest dla mnie lękiem, każe wyzwanie, zatrzymuje mnie , paraliżuje. Ja już nie umiem normalnie funkcjonować.

Odnośnik do komentarza

A pro po pomocy. Kiedyś udałem się do psychologa. Po kilku rozmowach miałem dość. Psycholożka wmawiała mi stek bzdur w stylu: "życie jest trudne i pan powinien o tym widzieć" albo "jeżeli pan się sam nie zmieni my panu nie pomożemy", po n-tej rozmowie zacząłem słuchać wywodów psychologicznych, wiedzy książkowej. Miałem mętlik w głowie. Na następne spotkanie nigdy nie przyszedłem. Po jakimś czasie znowu udałem się do psychologa, tym razem do prywatnego, myślałem że inna pani psycholog prywatnie będzie miała inne podejście do mnie. Myliłem się. Usłyszałem znowu to samo. Z tym że zapłaciłem kupę kasy. Naprawdę sam nie wiem za co ja płaciłem.

Lęki sie pogłębiły, mój stan pogorszył. Sam sobie nie jestem w stanie pomóc.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście że te negatywne zdarzenia miały na Ciebie ogromny wpływ. Co za poje*ana sytuacja że rzucają w dzieciaka jakimiś doniczkami i nikt nic nie robi. Patologia ale z 2strony nie dziwi mnie to bo sama widziałam jak w podstawówce jeden chopak chodził lac dzieci z niższych klas i nikt nic nie robił. Ja zmieniłam szkołę a raczej rodzice mnie przenieśli.
Domyślam się ze twoje stosunki z rodzicami muszą kiepsko wyglądać.

Trzeba się nauczyć jak opatrzyć dawne rany żeby się zabliznily i jak zminimalizować straty i wyciągnąć ze wszystkiego coś pozytywnego.
Wiadomo że jest Ci zle czujesz się bezradny każdy by się czul w takiej sytuacji. Od ciebie tylko zależy czy będziesz chciał to zmienić i czy zrobisz pierwszy krok.

Odnośnik do komentarza

Rodzice nigdy jakoś szczególnie się mną nie przejmowali. Pomagali mi w zadaniach z matematyki, ale zwykle nie mieli cierpliwości do mnie. I zawsze byłem tumanem, bo nie umiałem liczyć, mnożyć, dzielić, idt. Dopiero korepetytorka nauczyła mnie tego wszystkiego , tak że pod koniec liceum wyciągnąłem na dwójkę. Mam złe relacje z rodzicami to prawda. Kłócę się z nimi, to właśnie , gdy przychodziłem przygnębiony ze szkoły, siadałem i miałem dość wszystkiego oni mówili że "zdziwiam" i "lepiej byś się za naukę wziął". Nigdy szczerze do końca ze mną nie rozmawiali. Gdy chciałem z nimi porozmawiać szczerze , oni nigdy nie mieli czasu , albo że "znowu chcesz wylewać swoje żale?". Nigdy nie usłyszałem od nich że będzie dobrze czy poradzisz sobie. zawsze byłem porównywany do innych, no bo inni się dobrze uczą, i do czegoś dojdą w życiu, a ja jestem niedorajdą . To samo w szkole mówili. Niedorajda, tuman, idiota. I to do mnie przylgnęło. że ja jestem nikim , najgorszy, wyrzutek społeczeństwa. A najbardziej utkwiło mi jak ktoś mi powiedział że widzi dla mnie idealną przyszłość : zamiatanie ulic. I to się pogłębiało. Aż do teraz.

Odnośnik do komentarza

A co byłoby jakbyś sobie wyobraził, że jesteś w innym świecie w innej rzeczywistości? Mógłbyś robić wszystko co sobie tylko wymyślisz, miałbyś na to środki. Jaki byś chciał mieć rodzaj zajęcia zarobkowego ( wykonywałbyś go ze względu na wypełnienie czasu, bo środki byś na to mial).
Bawiłoby Cie zwiedzanie świata, gdzie chciałbyś być, co zobaczyć? W jakiej formie chciałbyś podrózować, luksusowe samoloty jachty,hotele, czy wyprawy z plecakiem , noclegi w podłych pensjonatach, zatrzymanie się celem niby zapracowania na dalszą podróz i co najważniejsze poznania ludzi tamtejszych i ich obyczajów?

A może poczytasz:
http://natemat.pl/171465,chcesz-byc-szczesliwy-to-wstan-z-krzesla-dr-ewa-woydyllo-osiatynska-o-tym-jak-spelniac-marzenia

Odnośnik do komentarza

Kiedyś mi psycholozka na terapii powiedziała ze nie są się zrobić tak jakby to co moi rodzice mi zrobiło nigdy nie istniało. Ale da się zaleczyc rany tak żeby zostały tylko blizny. One nigdy nie znikną ale już nie będą tak bolały.
Naprawdę warto to zrobić.
Odciales się i to Cię boli. Ale z 2 strony w momencie kiedy odcinamy się od złych ludzi to jest dobra zdrowa decyzja. Może po prostu w twoim otoczeniu jest dużo złych ludzi i mało dobrych.
Może być też tak że rzeczywiście dużo się nad sobą uzalasz. Próbujesz zapełnić pustkę którą zostawili w tobie rodzice. Ich zachowanie jest naganne i nie od tego są rodzice żeby tak traktować dziecko.
Może nie jesteś super inteligentny i z matmy zawsze będziesz kiepsko ale szkoła nie jest najważniejsza i wszyscy o tym wiedzą. Pewnie masz inne zalety tylko się na nich nie skupiasz. Podejrzewam ze jesteś wrażliwy. Wiele osób postrzega to jako wadę co mnie zawsze wkurza bo ja jestem wrażliwa i uważam ze to duży dar to jak mieć super słuch albo wzrok. Odbiera się po prostu świat intensywniej. Jak się ma super wzrok to można okulary ciemne założyć a jak się jest wrażliwym to jest ciężej i po prostu trzeba się uczyć z tym funkcjonować.
Poza tym może w szkole Ci kiepsko szli ale twoje posty mają sens i wcale nie są głupie więc wypowiedzieć się umiesz. Może po prostu miałeś naprawdę kiepskich nauczycieli plus okropnych rodziców plus problemy z rówieśnikami to każdy by miał problemy z nauka nawet jakiś geniusz.
Też nie byłam super uczniem ale np matematykę bardzo lubiłam i byłam naprawdę dobra. Kiedyś przez na szczęście krótki okres miałam nauczycielkę która tak prowadziła lekcje że nic nie rozumiałam bo po prostu niewyraźnie mówiła i ogólnie była chaotyczna. Wtedy też pierwszy raz dostałam naprawdę kiepska ocenę z klasowki. Oczywiście obwinialam siebie. Ale teraz wiem ze warunki nauki się pogorszyly. Później nauczycielką się zmieniła a moje oceny już były normalne. I to wcale nie same piatki chociaż naprawdę byłam dobra i nawet tłumaczyłam lekcje koleżankom z klasy. Więc sama wiem ze dużo zależy od umiejętności podejścia do ucznia.

Odnośnik do komentarza

Niestety z psychologiem jest tak samo jak z np internista. Czasem trzeba naprawdę długo szukać żeby znaleźć dobrego. Wielu jest takich którzy na każde przeziębienie dają antybiotyk a ich wiedza zatrzymała się na poprzednim millenium.
Moim zdaniem warto szukać kogoś dobrego. Szkoda ze pierwsze spotkanie nie jest za darmo to może by się bardziej starali.
Chociaż też jest tak ze potrzeba min 3 spotkań żeby terapeuta rozeznal się w sytuacji Lepiej bo przecież nie zna ciebie ani twoich problemów więc opiera się na jakimś schemacie działań.

Odnośnik do komentarza

kikunia55
A co byłoby jakbyś sobie wyobraził, że jesteś w innym świecie w innej rzeczywistości? Mógłbyś robić wszystko co sobie tylko wymyślisz, miałbyś na to środki. Jaki byś chciał mieć rodzaj zajęcia zarobkowego ( wykonywałbyś go ze względu na wypełnienie czasu, bo środki byś na to mial).
Bawiłoby Cie zwiedzanie świata, gdzie chciałbyś być, co zobaczyć? W jakiej formie chciałbyś podrózować, luksusowe samoloty jachty,hotele, czy wyprawy z plecakiem , noclegi w podłych pensjonatach, zatrzymanie się celem niby zapracowania na dalszą podróz i co najważniejsze poznania ludzi tamtejszych i ich obyczajów?

A może poczytasz:
http://natemat.pl/171465,chcesz-byc-szczesliwy-to-wstan-z-krzesla-dr-ewa-woydyllo-osiatynska-o-tym-jak-spelniac-marzenia

co do twojej wypowiedzi : nigdy chciałem miec najlepszych rzeczy, nie chce w życiu mieć nie wiem ile pieniędzy, to mnie nie uszczęśliwi. Jedyne w życiu co chciałbym mieć to własne życie, przyjaciela - chociażby jednego. A może jeśli los będzie łaskawy poznam tą dziewczynę która będzie widziała coś we mnie więcej niż tylko wygląd. Na razie tego nie oczekuje. Na razie trwam w beznadziejnej sytuacji. Ale chce wyjść z tego nie zrażać się tak szybko. Wiem tez że moja przeszłość będzie się ciągnąć do końca życia. Ze dla wielu już na zawsze pozostanę idiotą , niedorajdą. Nawet dla moich rodziców.

Ale w głębi duszy chce zmiany.

Odnośnik do komentarza

Ula8585
Kiedyś mi psycholozka na terapii powiedziała ze nie są się zrobić tak jakby to co moi rodzice mi zrobiło nigdy nie istniało. Ale da się zaleczyc rany tak żeby zostały tylko blizny. One nigdy nie znikną ale już nie będą tak bolały.
Naprawdę warto to zrobić.
Odciales się i to Cię boli. Ale z 2 strony w momencie kiedy odcinamy się od złych ludzi to jest dobra zdrowa decyzja. Może po prostu w twoim otoczeniu jest dużo złych ludzi i mało dobrych.
Może być też tak że rzeczywiście dużo się nad sobą uzalasz. Próbujesz zapełnić pustkę którą zostawili w tobie rodzice. Ich zachowanie jest naganne i nie od tego są rodzice żeby tak traktować dziecko.
Może nie jesteś super inteligentny i z matmy zawsze będziesz kiepsko ale szkoła nie jest najważniejsza i wszyscy o tym wiedzą. Pewnie masz inne zalety tylko się na nich nie skupiasz. Podejrzewam ze jesteś wrażliwy. Wiele osób postrzega to jako wadę co mnie zawsze wkurza bo ja jestem wrażliwa i uważam ze to duży dar to jak mieć super słuch albo wzrok. Odbiera się po prostu świat intensywniej. Jak się ma super wzrok to można okulary ciemne założyć a jak się jest wrażliwym to jest ciężej i po prostu trzeba się uczyć z tym funkcjonować.
Poza tym może w szkole Ci kiepsko szli ale twoje posty mają sens i wcale nie są głupie więc wypowiedzieć się umiesz. Może po prostu miałeś naprawdę kiepskich nauczycieli plus okropnych rodziców plus problemy z rówieśnikami to każdy by miał problemy z nauka nawet jakiś geniusz.
Też nie byłam super uczniem ale np matematykę bardzo lubiłam i byłam naprawdę dobra. Kiedyś przez na szczęście krótki okres miałam nauczycielkę która tak prowadziła lekcje że nic nie rozumiałam bo po prostu niewyraźnie mówiła i ogólnie była chaotyczna. Wtedy też pierwszy raz dostałam naprawdę kiepska ocenę z klasowki. Oczywiście obwinialam siebie. Ale teraz wiem ze warunki nauki się pogorszyly. Później nauczycielką się zmieniła a moje oceny już były normalne. I to wcale nie same piatki chociaż naprawdę byłam dobra i nawet tłumaczyłam lekcje koleżankom z klasy. Więc sama wiem ze dużo zależy od umiejętności podejścia do ucznia.

Uczucie żalu cały czas mi towarzyszy, po tych dość dla mnie upokarzających doświadczeniach , jak np. w szkole na korytarzu: chwytanie mnie za obie ręce, ciągnięcie po ziemi, i puszczanie na ścianę , - mogłem sobie zęby wybić , złamać nos, to była taka silniejsza osoba ze starszej klasy, jaka była reakcja innych?: śmiech. Nikt nie raczył mi pomóc.

Dlatego tak bardzo się boje jakichkolwiek relacji, że mam uraz, że nie będę umiał utworzyć czegoś więcej . że zawsze będą mną targały wątpliwości. Dawniej dużo się wycofywałem , i to do teraz pozostało że jakiś kawałek lęku wrósł we mnie tak że do końca nikomu nie potrafię zaufać.
To że jest możliwość wygadania się na forum , jest bardzo dla mnie istotną rzeczą. Mogę mówić wszystko co leży mi na sercu i że są osoby które mają podobnie.
Może potrzebuje takiego po prostu zagojenia ran jak mówicie. Może muszę ukoić wspomnienia nie wracać do nich. Żyć tu i teraz. Żyć.. sam? Naprawdę czasem chcę wyjść poznać kogoś, na piwo wyjść, czy na koncert, uspokoić się , zapomnieć, wyciszyć. Chcę wreszcie zobaczyć że nie każdy jest taki sam, że nie każdy jest patologiczny, że są wspaniałe rodziny . Że jest jeszcze szansa...

Odnośnik do komentarza

Ula8585
Kiedyś mi psycholozka na terapii powiedziała ze nie są się zrobić tak jakby to co moi rodzice mi zrobiło nigdy nie istniało. Ale da się zaleczyc rany tak żeby zostały tylko blizny. One nigdy nie znikną ale już nie będą tak bolały.
Naprawdę warto to zrobić.
Odciales się i to Cię boli. Ale z 2 strony w momencie kiedy odcinamy się od złych ludzi to jest dobra zdrowa decyzja. Może po prostu w twoim otoczeniu jest dużo złych ludzi i mało dobrych.
Może być też tak że rzeczywiście dużo się nad sobą uzalasz. Próbujesz zapełnić pustkę którą zostawili w tobie rodzice. Ich zachowanie jest naganne i nie od tego są rodzice żeby tak traktować dziecko.
Może nie jesteś super inteligentny i z matmy zawsze będziesz kiepsko ale szkoła nie jest najważniejsza i wszyscy o tym wiedzą. Pewnie masz inne zalety tylko się na nich nie skupiasz. Podejrzewam ze jesteś wrażliwy. Wiele osób postrzega to jako wadę co mnie zawsze wkurza bo ja jestem wrażliwa i uważam ze to duży dar to jak mieć super słuch albo wzrok. Odbiera się po prostu świat intensywniej. Jak się ma super wzrok to można okulary ciemne założyć a jak się jest wrażliwym to jest ciężej i po prostu trzeba się uczyć z tym funkcjonować.
Poza tym może w szkole Ci kiepsko szli ale twoje posty mają sens i wcale nie są głupie więc wypowiedzieć się umiesz. Może po prostu miałeś naprawdę kiepskich nauczycieli plus okropnych rodziców plus problemy z rówieśnikami to każdy by miał problemy z nauka nawet jakiś geniusz.
Też nie byłam super uczniem ale np matematykę bardzo lubiłam i byłam naprawdę dobra. Kiedyś przez na szczęście krótki okres miałam nauczycielkę która tak prowadziła lekcje że nic nie rozumiałam bo po prostu niewyraźnie mówiła i ogólnie była chaotyczna. Wtedy też pierwszy raz dostałam naprawdę kiepska ocenę z klasowki. Oczywiście obwinialam siebie. Ale teraz wiem ze warunki nauki się pogorszyly. Później nauczycielką się zmieniła a moje oceny już były normalne. I to wcale nie same piatki chociaż naprawdę byłam dobra i nawet tłumaczyłam lekcje koleżankom z klasy. Więc sama wiem ze dużo zależy od umiejętności podejścia do ucznia.

Dziękuje za zrozumienie.To dla mnie naprawdę dużo

Odnośnik do komentarza

To zacznij jak najszybciej bo szkoda czasu :)
Cele zawsze powinny być trochę wyższe niż to co uda nam się osiągnąć bo po prostu nigdy nie uda się wszystkiego zrobić na 100%.
Z 2 strony najlepszą moim zdaniem jest metoda małych kroczków. Czyli mamy dobre rozsądne ale ambitne i konkretne cele ale zaczynamy od pierwszego kroku a dopiero potem robimy drugi mały kroczek i tak po troszeczku.
Zastanów się co mógłbyś/chciałbyś zrobić na początek?
Ludzie którzy wspinają się na szczyty najwyższych gór nie myślą raczej "o nie ale tam będzie zimno i mało powietrza na pewno się nie uda" tylko raczej myślą o zdobyciu celi u właśnie o tym żeby dotrzeć do następnego kamienia albo żeby pokonać tą szczelinę którą mają przed nosem.

Jak jest naprawdę źle warto myśleć max dziesięciominutowo. rozkładać wszystkie problemy na czynniki pierwsze. Czyli np znalezienie przyjaciela zaczyna się np od wzięcia prysznica i ogolenia się. Potem założenie butów. Potem wyjście z mieszkania i zamknięcie drzwi na klucz. itd

JeszcZe ta kwestia przyjaźni mi się wydaje że to naprawdę duży cel i tak naprawdę ciężki bo zależny od innych ludzi a to zawsze jest niewiadoma. Warto najpierw zaprzyjaźnić się ze samym sobą a potem dopiero zakolegować się z innymi i może z tego coś wyjdzie większego a może nie. Wielu ludzi teraz ma problem z brakiem bliskich osób. Ludzie mają po 1000 znajomych na fb ale nikogo bliskiego.

Odnośnik do komentarza

Ja zawsze lubiłam koncerty. Najlepiej rockowe w zadymionej podziemnej kanciapie:) Możesz być przy ludziach i nie jest to nienaturalne. Może kogoś poznasz a jak nie to przynajmniej posłuchasz dobrej muzy.
Zbliża się sezon na koncerty, kina i inne wydarzenia na swierzym powietrzu. To jest akurat coś, co mi odpowiada ale może i Tobie się spodoba.

Odnośnik do komentarza

Jeśli ktoś częściej bywa na tych stronach to pewnie powie, że nudna jestem, ale ja zawsze uważam ,że mlody mężczyzna powinien uprawiać sport- jeśli nie robił tego kiedykolwiek to może nawet nie wiedzieć co mu śię podoba, ale musi próbować sprawdzać to na własnej skórze.
Sport powoduje,  że wychodzisz z domu. Jeśli jest grupowy, to uczysz się wspólpracy z innymi, ale też jesteś narażony na czasem fuknięcie kolegi, że dobrze nie wykorzystałeś sytuacji. Jeśli sport kontaktowy- to może jeszcze być dla Ciebie b. trudne, bo stajesz oko w oko z przeciwnikiem, ale też i terapeutyczne, odreagowujące traumę przemocy stosowaną przed laty na Tobie przez tego starszego kolegę.Poczytaj co piszą o karate rodzicom, aby zachęcić ich do posyłania dzieci na zajęcia:
https://pl-pl.facebook.com/permalink.php?story_fbid=366982146755027&id=264390460347530

A może powinieneś zacząc od czegoś spokojnego jak joga:
http://wformie24.poradnikzdrowie.pl/zajecia-i-treningi/joga-korzystnie-wplywa-na-cialo-i-umysl_37156.html

Sport to nauka własnego ciała, nabieranie pewności siebie a i można z zajęć wynieść nowe znajomości, Czyli same korzyści. Nabierz odwagi a wróci Ci się z nawiązką.

Odnośnik do komentarza

Przesluchalam kawałek i chyba to trochę zbyt wyrafinowane:)
Z polskich zespołów chyba najbardziej lubię jelonka. Na żywo jest świetny jak animator dla dzieci z otchłani piekielnych hehe. Kiedyś na chyba ursynaliach grał Korn i jelonek i zdecydowanie był lepszy niż Korn. Mimo ze obu akurat lubię.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...