Skocz do zawartości
Forum

"głupi" problem z ksiązkami i ćwiczeniami


Gość mamtakiproblems

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mamtakiproblems

Nie wiem co zrobić ze sobą. Kiedyś jak byłam młodsza ksiązki to było dla mnie wszystko. WSZYSTKO. Wypożyczałam ksiązki w dwóch bibliotekach, czytałam po 2 dziennie.. Wygrywałam konkursy biblioteczne.. Ksiązki to było moje życie, ulubiona czynnosc.. Mogłam nie spać, nie jeść, czytać całą noc.. Kochałam czytać. Ale potem zaczęło mi się psuć w życiu.. Ja zzaczęłam się psuć - fobia, depresja.. problemy w szkole, ze studiami.. Więc wmówiłam sobie, że nie mogę już czytać, bo za dużo rzeczy głupich zrobiłam i dopiero jak to wszystko naprawie, ogarne, "odpokutuje" to zacznę czytać na nowo..
Problem jest taki, że ja dalej sobie nie daje czytać. Minęły jakieś 2 lata a ja dalej nie mogę nic przeczytac. Chcę ale mam blokadę.. ciągle czuje, że nie powinnam, że nie mogę się z tego cieszyć, że nie zasłużyłam..
To samo jest z ćwiczeniami, sportem. Kiedyś mogłam iśc biegać o 6, cwiczyć rano i wieczorem, umiałam szpagat..Miałam z tego frajde i motywacje.. a teraz od jakiegoś roku nic nie ćwiczyłam. Nawet się nie rozciągałam..Ciągle czuje ten zakaz w sobie, że nie mogę robić czegoś co mi sprawia frajde, bo nie zasłuzyłam.
Jak mam to zdjąc.. Przecież nie można się cały czas karać.. Przecież nikogo nie zabiłam, wszystko co robiłam było złe tylko dla mnie i nie uderzało w żadnego człowieka oprócz mnie.. Więc dlaczego ciągle sobie czegoś zakazuje..

Odnośnik do komentarza

A czy na pewno Ty tego sobie zakazujesz? Znam wiele osób kochających kiedyś ksiązki i mówiących, że jak mają poważne niepokoje psychiczne na różne życiowe tematy, to jakby tracą umiejętność czytania. Mogą wziąć kolorowe czasopismo i przeczytać ze zrozumieniem artykul, lub parę artykułow, ale czytajac ksiązkę umyka im wątek. Ich uwaga nie może być zbyt dlugo skoncentrowana. Mowią, że jest to na szczęście problem odwaracalny, ale trwający czasem parę lat.

Może z zajęciami sportowymi jest podobnie. Nie uporządkowalaś sobie w glowie pewnych problemow i nie cieszy Cię własna sprawność i trudno Ci przystąpić do ćwiczeń. Zaczęlabym uczęszczać na jakieś treningi zorganizowane, żeby np było wiadomo,że spotykamy się 2 razy w tygodniu i trener prowadzi zajęcia i wykonuję to co on proponuje i nic nie rozważam, tylko wykonuję i się męczę, pocę - powinno pomóc i na psychikę i na sprawność ogólną i zadowolenie z samej siebie.
Jak można bylo sobie coś "zakazać" tak spokojnie można sobie nakazać zajęcia 2 razy w tygodniu w ulubionej dziedzinie sportu, lub wręcz w czymś nowym, czego do tej pory nie miałaś okazji próbować.

Odnośnik do komentarza
Gość mamtakiproblems

W sumie może masz racje.. Nie mogę się skupic. Nie mogę się skoncentrować na dłużej. Prawda..Nie mogę się nawet zacząć uczyć, bo mam jakąś "ciężką" głowę.. Jak chce zacząć się uczyć i otwieram jakąś strone to mogę jakiś fakt czytać 5razy ale za 10min nie pamiętam w ogóle co to było.. Coś mi jakby umyka..
W sumie ostatnio próbowałam się całkiem zmusić do ćwiczeń, wyszłam na dwór, założyłam dres.. Z zamiarem zwyczajnego pobiegania po ogrodzie, poskakania na skakance, porozciągania.. Ale wyszłam.. Poszłam na ogród.. Skoczyłam 2 razy i koniec, poszłam do domu, bo "nie dałam rady".. Nie mam jakby "siły"
Nie wiem, jakby wszystko ze mnie zeszło.
To samo poszłam do biblioteki z zamiarem powrotu do czytania , wypożyczyłam 2 ksiązki.. I od tygodnia przeczytałam tylko może jakies 20stron jednej z nich..

Odnośnik do komentarza

Dlatego w obecnej sytuacji sport tylko z trenerem. Nie udajesz,że bierzesz się za siebie i nie wychodzi po dwóch poskokach, tylko idziesz na salę lub do wody i robisz to, co ktoś narzuca. W tym przypadku jedyną trudnością jest nie ulec "zwolnieniu z W-Fu" - czyli po prostu wyjśc na czas z domu i nie marudzić a mi się nie chce, żle się czuję, jest tak wietrznie i zimno na dworze, może nie dziś a jutro. Ktoś inny narzuca rodzaj ćwiczeń i ich tempo- chyba każdy młody czlowiek powinien zażywać jakiejś formy ruchu. Wiadomo,że na glowkę też zajęcia fizyczne bardzo dobrze robią.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

A w nauce jak tak uwaga umyka i sie nie wie co się czyta, to zmienia sie sposób nauki. Bierze się kajecik i czyta fragment wiedzy czyniąc notatki. Zmusza się wtedy mózg do uwagi, bo co sensownego w skrócie wpisać jeśli bez należytej uwagi patrzyło się w książkę? To tylko pozornie wydaje się dłuższą drogą do celu. Taki sposob uczenia, uczy i analizy i syntezy, a zanotowane zdanie streszczające po odczytaniu będzie przypominało dluższy ksiązkowy tekst.

Powodzenia w nauce tez.

Odnośnik do komentarza

Ja pisałam "ściągi"
Nie musiałam z nich korzystać, ale ta forma sprawiała, że musiałam skoncentrować się na treści, by wyłapać istotny sens i zapisać to w skrócie.
Do tej pory zapisuję istotne sprawy, /np. godz spotkania/, zapisane, to zapamiętane.

Przekonałaś się, by nie ćwiczyć, nie czytać, to teraz przekonaj się, by to robić.
Powiedz sobie, że musisz ćwiczyć, by umysł sprawniej działał /to prawda!/
Jak znowu to zaakceptujesz, to wszystko się odblokuje i będzie normalnie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...