Skocz do zawartości
Forum

stosowanie leków na depresje


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,
Od ok. 10 lat zmagam się z depresją i anoreksją.Specjaliści twierdzą, że moge mieć zaburzenie osobowości. Wcześniej przyjmowałam asertin. Na początku przyjmowania leku byłam bardzo ospała i otepiała,potem te stany mineły. Teraz biore Aciprex. Stosuje go już ponad miesiąc i z kazdym dniem stosowania jestem coraz bardziej załamana. Nam wrazenie, że jest coraz gorzej. Czuje sie niewyspana, chodze sypiac po 20, jak wstane rano to po ok 2 h już mi sie ziewa i mogłabym iść już spać. Moje samopoczucie tez jest gorsze. Znowu zaczełam sie okaleczać, jestem otępiał, cięzko mi się zmobilizować do prostych czynnosci. Czy to jest normalne? Dobija Mnie to jeszcze bardziej :( nic m8 do glowy nie wchodzi i przez to chce mi sie plakac i zrezygnowana klade się spać :(
I kolejna sprawa. Czy są jakieś metody lub srodki na poprawe koncentracji i pamięci w depresji? Skoro nie moge sie uczyc nowych rzeczy i robic to co kiedys lubilam to po co żyć?:(

Odnośnik do komentarza

Przy anoreksji ciężko dbać o dobrą dietę. Bynajmniej coś tam jem, staram się. Chodzę spać wystarczająco wcześnie z racji tego, że ok 20 już nie jestem wstanie nawet siedzieć bo mi się tak okropnie chce spać. Wcześniej wystarczało mi max 5 h snu żeby czuć się wyspana i pełna energii, a teraz po 8-9 h jestem nieżywa i niewyspana. Nie mogę nic robić, czuje się jak warzywo. Nie widzę sensu żeby z łóżka wstawać, nic mi się nie chce. Jak już sie zmobilizuję żeby wykonać jakieś proste czynności- kończy sie to porażką. Nie wiem co mam robić :(

Odnośnik do komentarza

butterfly1990
z tego co napisałaś ten nowy lek wybitnie Tobie nie sluzy- skoro jest coraz gorzej i wręcz wracasz do okaleczania- to na Twoim miejscu poszłabym do lekarza po zmianę leku.
Ważne jest tez picie dużej ilości płynów.
Na koncentracje Pomaga magnez, potas i wit z grupy B
Ja kupuje b1 25mg, b6 i b2, i jakis chelat magnezu- np Chelamagb6 (mozesz inny jesli nie lubisz łykać dużych kapsulek ) i potas o przedłożonym działaniu pod nazwa Kalipoz.

Odnośnik do komentarza

Samej też mi jest przykro, że się okaleczam, ale daje mi to pewną ulgę. Niektórzy robią tatuaże, a niektórzy się tną. Mam dosyć tych stanów depresyjnych!
datoya dzięki wielkie za radę. Jutro lecę do apteki i zakupuje to co trzeba! Ostatnio jak byłam u lekarza to mi pretensje robiła, ze co ja sobie myślę że co chwilę będzie mi leki zmieniać i ze niektóre moje teksty ją osłabiają. Poza tym że mi leki przepisuje i mogę liczyć na skierowania to mi w niczym nie pomaga. Jaki jest sens mówienia jej o moich dolegliwościach i odczuciach skoro mi potem powie, że moje teksty ją osłabiają? Póki co musze do niej chodzić, nie znam innego, w miarę szybko dostępnego psychiatry.

Odnośnik do komentarza

Postaraj sie moze zapisać do innego, poczekaj na termin, moze sprzwdz w internecie kto ma dobra opinie.
Moze sprobuj tez pojsc do psychologa? przeciez nie chodzi tylko o chemiczne środki ale o nazwanie i przepracowanie problemu.
A czemu zmienilas lek ktory pomagal- przestal?
Czytalam gdzies ze wit z grupy b -szczegolnie chyba b6- to sa naturalne antydepresanty:)
dziekuje ze odpowiedziałaś , mam nadzieje ze Ci pomogą, pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Najlepiej byłoby gdybyś skorzystała z pomocy psychologa. Na wyraźne objawy depresji, początkowo leki są bardzo pomocne. Później należy pracować na wyeliminowaniu swoich zaburzeń. Masz zdiagnozowaną anoreksję, mówisz że starasz się "coś tam jeść" - musisz pracować nad tym problemem, bo on zaburza Twoje funkcjonowanie. Prawdopodobnie źle funkcjonujesz społecznie, masz zaniżone poczucie własnej wartości, nie możesz osiągnąć pełni szczęścia. Leki nie zmienią Twojego myślenia, mogą poprawić Twoje samopoczucie, ale tu jest niezbędna praca nad sobą. Radzę zrobić to jak najszybciej, ponieważ problemy często "same się nie rozwiązują", a czas ucieka. Walcz o siebie!

Odnośnik do komentarza

Dam jeszcze szanse temu lekarzowi. Za niedługo mam kolejną wizytę, zobaczę co mi powie na moje dolegliwości i na moje pytania.
U psychologa byłam. Ale nie wszyscy się specjalizują w anoreksji i depresji. Jestem po paru sesjach z psychologiem który miał mnie zakwalifikować na terapię grupową w ramach oddziału dziennego (psychiatra chciał mi dać skierowanie do szpitala ale nie wyraziłam zgody, dlatego zdecydowałam się na oddział dzienny). Z tym, że póki co jestem na liście rezerwowej i na tę grupę mniej intensywną co się zapisałam mogę trochę poczekać. Mogłabym skorzystać z terapi bardziej intensywnej ale z pewnych względów nie chce…może się boję? Nie wiem…Wiem ze powinnam się leczyć, ale mam blokadę. To, ze w ogóle się zdecydowałam na jakąs pomoc to już jest cud. Głównie działam pod wpływem impulsu, jak mi się już zdarzy dobry dzień.
Datoya, zmieniłam lek bo po dłuższym jego stosowaniu powróciły mi myśli „s” i obniżony nastrój. Im dłużej go brałam tym gorzej się czułam. Zakupiłam dziś leki poprawiające pamięć, zobaczymy po jakimś czasie czy to działa :)
Kama900 doskonale sobie zdaje sprawę, ze MUSZĘ pracować nad moim odżywianiem. Nie jest to jednak łatwe. Nastrój mi nie pomaga, na bliskich za nie mam co liczyć. Nie mam motywacji. Gdy widzę jak znajomi są szczęśliwi to mnie to przytłacza i nie dlatego że im źle życzę, tylko dlatego, ze sama chciałabym być szczęśliwa a widzę jaka dzieli mnie przepaść.
psychologowie u których byłam stwierdzili że moje depresyjne stany trwają tak długo, że dostrzegają u mnie zaburzenie osobowości. Przy tym leki są pomocne w bardzo małym stopniu i wymaga to nawet długoletniej pracy aby wyjść z tego. Nie jest to pocieszająca myśl…
Dzięki wszystkim za odpisanie, wiele to dla mnie znaczy.

Odnośnik do komentarza

Wiem, że to bardzo trudne a jak bardzo najlepiej wiedzą te osoby, które się z tym zmagają. Niestety, właśnie w dużej mierze przez problemy z odżywianiem nie możesz być szczęśliwa. Zapewne masz niską samoocenę, "zazdrościsz" ludziom którzy cieszą się z byle powodu, są po prostu radośni, akceptując nawet swoje "nadprogramowe" kilogramy. A jak Ty postrzegasz siebie? jaka teraz jest Twoja waga/wzrost? Rodzina i bliscy są bardzo ważni, zauważają Twoje problemy? próbują Ci pomóc? Bardzo dobrze, że widzisz Twoje błędne postępowanie i chcesz je zmienić, to już światełko w tunelu. Powiedz sobie, że to będzie ten czas na zmianę. Spróbuj, ale zdecydowanie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dzięki odpowiedniej pracy, z odpowiednimi ludźmi, Ty też możesz za kilka miesięcy/ lat, powiedzieć w końcu że jesteś w pełni szczęśliwa!

Odnośnik do komentarza

Ile prawdy jest w tym co napisałaś.
Jeszcze parę miesięcy temu chciałam umrzeć z głodu lub popełnic samobójstwo i innego scenariusza nie widziałam. Nie brałam pod uwagę tego, ze mam żyć. Teraz jest to trochę inaczej, więc już jest o tyle lepiej.
Jak ja siebie postrzegam? Ciężkie pytanie. Nienawidzę siebie, każdej swojej cząstki, każdego kawałka ciała i umysłu. Dalej się czuję grubym karłem. Waże ok. 37 kg przy 155 cm. Tak wiem, za mało… Mama ze mną nigdy nie rozmawiała o chorobie, brat dopiero jakiś czas temu się mnie zapytał czy schudłam, wcześniej tego nie zauważał. Tato jak widzi, że jem to sądzi że jest dobrze. Reszta rodziny pewnie się domyśla co jest grane ale nikt ze mną nie rozmawiał. Na znajomych za bardzo też nie mam co polegać. Ci co wiedzą o mojej chorobie po części się przyczynili do niej. Jak nie miałam ochoty wychodzić z domu za każdym razem jak mi proponowali spotkanie, doszli do wniosku, ze się na nich obraziłam albo zdziwniałam. Ale nikt nie zapytał mnie dlaczego mi się nie chce, ani czemu nie mam ochoty wychodzić z domu. Dopiero jak się przez przypadek dowiedzieli od kogoś o depresji to byli w szoku. Teraz ci co wiedzą twierdzą, że nie jestem sama, mówią żebym walczyła itd. Ale to są tylko słowa. Prawda jest taka, ze każdy ma swoje życie a nie będzie się zajmował kimś z takimi problemami. Przypomną sobie o mnie raz na miesiąc i myślą, że mają sumienie rozgrzeszone.
Bardzo bym chciała zacząć robić to co mi kiedyś sprawiało radość i nie marnować na tępym wpatrywaniu się w scianę albo na spaniu… :(

Odnośnik do komentarza
Gość Dark_Rivers

To trzeba zacząć coś w końcu robić, a nie siedzieć całymi dniami na tyłku i użalać się w internetach jaka to jesteś, skrzywdzona przez życie i jak Ci jest z tym teraz ciężko.Jak byś miała trochę oleju w tej swojej głowie to byś wiedziała, że takie ciągłe odchudzanie na maksa nie skończy się dla ciebie, niczym dobrym i wcześniej czy później odbije to się na Twoim zdrowiu.Ze wszystkiego można wyjść tylko trzeba tego mocno chcieć.Depresja u człowieka tworzy się zazwyczaj z miękkiego charakteru, a charakter jest niczym innym jak sposobem myślenia.By wyjść z tego stanu musisz zmienić swój charakter, stać się twardszą i bardziej odporną psychicznie.

Odnośnik do komentarza

Widzę, że specjalista się znalazł na tym forum. Jeżeli Ci się coś nie podoba to nie czytaj, a tym bardziej nie udzielaj się w moim temacie. Nie znasz mnie w cale, nie wiesz jakim jestem człowiekiem i nic Cię nie uprawnia do tego żeby mnie oceniać i obrażać. Oleju to chyba Ty nie masz w głowie inaczej byś się zastanowił chociaż raz co tutaj piszesz.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem, skoro taka jest Twoja sytuacja to musisz zacząć walczyć o siebie sama. Najgorsze jest odkładanie to na później, nigdy nie będzie odpowiedniego momentu, musisz zacząć właśnie teraz! Początki zawsze są trudne, nawet bardzo.. tym bardziej że głęboko tkwisz w tych problemach. Spróbuj od małych kroków, nie odcinaj się od ludzi, zacznij odnawiać kontakty. Wychodzić do innych. To też nie jest łatwe, bo znajomi często spotykają się w klubach, kawiarniach, na pizze, na piwo - tu przeszkadza anoreksja, która ma nad Tobą władzę. Spróbuj jednak małymi krokami. Nowe znajomości, rozmowy, zacznij żyć... Nie rezygnuj też z pomocy, moim zdaniem DOBRY psycholog to skarb, dzięki któremu możesz całkowicie zmienić swoje myślenie, swoje życie...

Odnośnik do komentarza

Wiem, że MUSZĘ zacząć walczyć. Muszę zmusić się do wykonania wielu rzeczy. Brak jednak mobilizacji i sensu. Nie poddaje się jednak. Dziś mam w miarę dobry dzień, moje myślenie jest bardziej optymistyczne. Nie często zdarzają się takie dni. Czasem wolę się nie zagłębiać w moją duszę i myśli oraz wolę unosić się trochę nad ziemią. Mniejszy odczuwam wtedy ból. Kama900 zgadzam się z Tobą że dobry psycholog to skarb jednakże żaden psycholog nie zmieni mojego dotychczasowego życia i żaden psycholog nie zmieni mojego otoczenia. Często czuję się jak nic niewarty przedmiot. Bardzo mi jest przykro, że zawsze staram się interesować i pomagać ludziom, a nie mogę oczekiwać tego samego. Już bardziej obcy ludzie się interesują mną niż ci „bliżsi”. Dziękuję Ci kama900 za wsparcie.
Dark_Rivers zastanawiam się czemu nie ma Twojego jakże rozbawiającego mnie wpisu. Dawno się tak nie uśmiałam – dzięki ;D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...