Skocz do zawartości
Forum

ostatnia próba


Gość ermu

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Tytuł mojego postu brzmi tak a nie inaczej,bo ostatni już raz próbuję szukać pomocy i odpowiedzi na forach tego typu.Postaram się pisać bezosobowo,nie wiem dlaczego,ale nie chcę by czytający znali moją płeć czy wiek.Zdradzę tylko,że mam już swoje lata,choć do wieku średniego trochę jeszcze brakuje,no ale pierwszej młodości też już nie jestem...
Moja beznadzieja trwa właściwie od zawsze,i od zawsze były próby,większe lub mniejsze by to zmienić,czasem nie było żadnych,tylko bezwiedne poddanie się upływającemu czasowi.Pochodzę w rodziny,w której dawniej był problem z alkoholem,za tym poszło wszystko:chłód,życie każdy swoim życiem,awantury,zerowe poczucie własnej wartości,brak rozmów-co doskonale odbija się do dzisiaj na kontaktach z innymi.Od wieku nastoletniego cierpię na depresję/dystymię,są takie momenty,że...I jest co raz gorzej,bo czas płynie a ja nie jestem w stanie zmienić swojego życia,wziąć się w garść,i nie chodzi tylko o tę obezwładniającą niemoc,a o to,że mam pełną świadomość,że nie mogę nic już zrobić.Kiedyś,będąc niestety pod wpływem alkoholu i narkotyków,wylała się ze mnie cała gorycz i pewna osoba usłyszała ode mnie jak naprawdę się czuję,że nie mam już siły dalej tak żyć,i co mi doradziła:"jeśli czujesz,że w twoim życiu już nic się nie wydarzy to się zabij.Nie męcz się".To było najmocniejsze a zarazem najsmutniejsze co było dane mi usłyszeć od drugiego człowieka,jak żyję.Nawet nie to,że wiele razy ludzie mówili mi,że jestem człowiekiem głupim,brzydkim,niezaradnym czy nudnym itd.Tamto zdanie przywołuję za każdym razem,kiedy myślę o tym,że już nie mam po co żyć.Nie mam na swoim koncie absolutnie żadnego osiągnięcia,żadnego...W dodatku siedzę wciąż w rodzinnym domu,całe dnie wypełnia cisza...nikt tu nic nie robi,niczym się nie interesuje,zresztą przyzwyczajenie robi swoje-tak jest od zawsze,już tego nikt nie zmieni.Smutne jest to,że dzielę pokój z bratem,który do 4 rano,albo dalej siedzi na kompie i gra,ja nie mogę spać i tak zamulam przy internecie też,bo nie mam wyjścia.Smutne jest to,że mieszka z nami siostra,która założyła rodzinę,i niestety jej też się nie układa,ma okropnego męża,i tak tkwi w tym marazmie,popada w depresję też,więcej się nie wtrącę w jej życie,bo źle to się dla mnie skończyło.
Mam na koncie 3 wizyty:u psychologa,psychiatry i terapeuty,żadna z tych osób nie była w stanie mi pomóc-proszę mi nie doradzać niczego w tę stronę.
W poczuciu totalnego osamotnienia szukało się ludzi przez internet,ot żeby z kimś porozmawiać.Czasami poznawało się osoby nieprzeciętne,życie tych ludzi tak bardzo różni się od mojego.Czasem nie starczało już pomysłów co odpowiadać na pytanie "co u mnie",bo u mnie nic się nie dzieje.Nie mam pracy,mam poważny uszczerbek na zdrowiu,więc siedzę bez zajęcia.Już przeszło rok.Nic mnie nie interesuje,zresztą nie ma to sensu,bo nie stać mnie na nic.Nawet nie mam siły rozpisywać się co do szczegółów...Czuję się jak zombie,kiedy rano otwieram oczy(ok.południa)to raz,że zmęczenie spowodowane niewysypianiem się(brat ma to gdzieś) bierze górę,dwa że nie mam po co wstawać.W moim życiu brakuje wszystkiego.Znajomych,uczuć,związku,pracy,zainteresowań,zdrowia.Jest tylko jedna myśl,którą odsuwam od wcielenia w życie tylko i wyłącznie dlatego,że jestem tchórzem.

Odnośnik do komentarza

Witaj ermu!

Chociaż nie chciałeś/-aś rad w stylu: "Skorzystaj z pomocy specjalisty", to mimo wszystko uważam, że powinieneś/-aś iść do lekarza psychiatry. Po pierwsze odpowiednia diagnoza, a potem leczenie - leki i/lub terapia. Do lekarza psychiatry nie trzeba skierowania od lekarza pierwszego kontaktu. Skoro nie masz pieniędzy, by pójść prywatnie, zapisz się na NFZ. Siedzenie w domu, popadanie w jeszcze większy marazm i użalanie się nad sobą nie zmienią przecież Twojego położenia. Zacznij działać, by zmienić cokolwiek. Od czegoś trzeba zacząć. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Pani Ekspert zdaje się nie czyta ze zrozumieniem.Wiem na czym polegają wizyty u lekarzy ;) napisałam wyraźnie,że nie są w stanie mi pomóc.Czy Pani potrafi napisać coś więcej niż porady typu:do psychologa marsz! Zauważyłam tę tendencję u Pani przy ponad 90% poradach...

Odnośnik do komentarza

Emu
Wiele ludzi w PL jest w stanie skrajnego wyczerpania nerwowego, psychicznego i fizycznego.Spowodowane jest to brakiem perspektyw, rozwoju, dobrze płatnej, a nawet często jakiejkolwiek pracy oraz zabezpieczenia socjalnego w wypadku utraty zatrudnienia albo zdrowia. Przez to jako znieczulacz w wielu domach pojawia sie alkohol, a po nim niestety niejednokrotnie przemoc. Po jakiejs tragedii media popkazuja zazwyczaj czubek gory lodowej z dyzurnym tekstem"gdzie byli sąsiedzi" - ale nikt nie pyta gdzie byly zapewnione przez panstwo warunki do pracy i godnego zycia? to nieprawda ze w państwie pseudokapitalistycznym jakie mamy czlowiek ma byc zdany na siebie- w takich Czechach np jest zupełnie inna sytuacja.

Juz samo to gdyby mozna bylo miec na tyle dobre warunki mieszkaniowe zeby nie dzielic w doroslym wieku pokoju z mlodszym rodzenstwem na pewno poprawiloby samopoczucie i komfort życia.Twoj brat rowniez pewnie nie bez powodu ucieka w sztuczny swiat gier.
Przede wszystkim musicie sie wysypiać. Postaraj sie nakłonić, przypilnować brata zeby nie grał po nocach i zebyscie mieli odpowiednia ilosc snu. Przeciez brak snu w prosty sposob prowadzi do depresji i powazniejszych klopotow z psychiką.Jesli brat sie uczy- moze sprobuj pomoc mu w lekcjach.Zeby sie nie zmarnował.
Jesli Twoj uszczerbek na zdrowiu jest poważny -moze zwroc sie do ZUS z wnioskiem o jakąś rentę.
Mało napisałaś- jakie masz wykształcenie,czy np nie moglabys sie dalej uczyc. Moze mogłabyś podjąć jakąś prace zdalną, poszukują takich osob, fakt ze czesto studentow zeby nie palcic skladek -ale nie zawsze.
Orzeczenie o niepelnosprawnosci zPowiatowego Centrum Pomocy Rodzinie daje teoretycznie szanse na zatrudnienie w zakladzie pracy chronionej-ale wiem ze najczesciej jest to fikcja, gdyz tzw grupa jest potrzebna pracodawcy dla uzyskania ulgi, ale przeważnie nikt sie nie troszczy zeby warunki byly odpowiednie dla osob z dysfunkcjami zdrowotnymi. Ale zawsze takie orzeczenie warto miec- moze chociaz w wiekszym miescie znalazlaby sie odpowiednia praca.Poza tym organizuja rozne kursy- masz wtedy niewilekie stypendium i kontakt z ludźmi.
Nie wiem czy choc troche pomoglam, ale pozdrawiam i życzę powodzenia:)

Odnośnik do komentarza
Gość niedoszły samobójca

Emu, bardzo przykre co piszesz. A jeszcze bardziej, że ktoś Ci doradził samobójstwo. Doradzenie komuś czegoś takiego można podciągnąć prawie pod przestępstwo, nie mówiąc już o płaszczyźnie moralnej takiej "rady".
Życie masz jedno. Chyba, zależy w co wierzysz, ale o tym przekonasz się dopiero gdy tego już nie będzie. A póki je masz, to znajdź sobie w nim jakiś cel. Drobny. Osiągalny. Realny. I osiągnij go. Już to Ci podniesie poczucie własnej wartości.

Ja Ci nie będę doradzać wizyty u psychologów, bo sam sobie poradziłem z depresją. Byłem bliski samobójstwa na tyle, że zacząłem już regulować swoje sprawy na tym świecie żeby nie odejść zostawiwszy za sobą bałagan. Miałem już nawet sposób wymyślony. Chciałem w środku zimy wskoczyć z mostu do Wisły z kamieniem na szyi.
Nikt mi nie pomógł, bo nikomu nie powiedziałem.
Sam wyszedłem z zamiaru samobójstwa, sam dokonałem w sobie zmiany i jest już na tyle dobrze, że już o tym nie myślę, ale super dobrze jeszcze nie jest.

W każdym razie obrót sprawy o 180 stopni zmienił u mnie jeden impuls. Dosłownie iskierka. Udało mi się coś małego. Potem spróbowałem zrobić coś większego. To nie jest ważne co. Cokolwiek, co może ci przynieść satysfakcję, da poczucie że coś potrafisz jeśli zechcesz, powód żeby chcieć żyć, ale jeśli nie zrobisz nic, nie ruszysz się, to taki powód nie zaistnieje. Szaleństwem jest oczekiwać nowych rezultatów robiąc wciąż to samo, czyli nie robiąc nic nowego albo w ogóle nic. Druga sprawa to odkrycie, że to co kierowało mnie w stronę samobójstwa było znaczeniem jakie nadawałem docierającym do mnie faktom. Kiedyś przez przypadek odkryłem że można pewne rzeczy widzieć inaczej zabrzmi banalnie - można je widzieć pozytywnie, ale coś w tym banale jest takiego że dzięki temu poprawia się humor. No i zacząłem szukać innego znaczenia wszystkiego, co mnie otacza, a zacząlem od rzeczy które mnie najbardziej wkurzały i rozwalały mi życie.
Nie wiem ile masz lat, ale czy chcesz umrzeć ze świadomością że nie zrobiłeś/-aś na tym świecie kompletnie nic fajnego ? Zainteresuj się czymkolwiek. Po prostu się zainteresuj czymś więcej niż swoją sytuacją, bo rozkminianie jej nie jest budujące. Zacznij choćby od posprzątania pokoju, zrób teraz coś co odkładasz ciągle na później, pogadaj z bratem o tym graniu po nocach, jak tak lubi komputer to może zacząć zarabiać dzięki temu. Ty też możesz, tylko zechciej. Razem możecie. Potem naucz się czegoś, poszukaj pracy, pójdź na jakiś kurs kwalifikacyjny, pełno tego Unia finansuje. I dalej już pójdzie, ruszysz się z domu, poznasz ludzi, świat zacznie się kręcić, tylko musisz swojemu światu dać kopa na rozpęd, bo na razie to on Ci się zatrzymał. Nie wiem czy to Ci pomoże, ale mi pomogło.
Znaczy na pewno nie pomoże jeśli nie zechcesz. To Twoje życie, nikt go za Ciebie nie przeżyje.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Gość Aagnieszkaa

Zgadzam się z przedmówcą.
Co chciałabym dodać?
Po pierwsze podziwiam Cię za umiejętność ukrycia płci (nie domyślam się nadal) i składnego wypowiadania się. Wbrew pozorom ta druga umiejętność nie jest wcale powszechna w Internecie :P
Poza tym - myślę, że potrafię się wczuć w Twoje położenie, bo przeżywałam różne etapy beznadziei. Obecnie męczy mnie poczucie winy połączone z masą przeczuć, których nie rozumiem. Jest wiele rodzajów wewnętrznego cierpienia i na przykład teraz wydaje mi się, że mogłabym się z Tobą zamienić, choć pewnie tuż po zmianie chciałabym zamienić się jeszcze z kimś innym :P Nie wiem, na ile to pocieszające czy otwierające nowe perspektywy myślenia, ale miałam... przeczucie, żeby to napisać.
Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...