Skocz do zawartości
Forum

Czy to toksyczny związek?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam pewien poważny problem. Jestem z chłopakiem od roku, byłam z nim szczęśliwa ale zdarzyło się dużo sytuacji w których on mnie okłamał w małych i duzych rzeczach. Na początku związku obiecywałam sobie po rozmowie z nim ze dam mu szanse ale przy kolejnym kłamstwie zerwę (ponieważ on mnie przepraszał,mówił ze kocha, raz zdarzyło się ze na kolanch mnie przepraszał). Gdy się nie kłóciliśmy było cudownie. Gdy odkywałam jego kłamstwa różnie reagował na początku przepraszał i widać było że się stara. Im mu więcej przebaczałam i im dłużej byliśmy razem po kolejnym kłamstwie potrafił mi powiedzieć zebym spier****** albo ze on się męczy ze mną itd oczywiście potem przepraszał za te słowa. Ostatnio tydzień przed naszą rocznicą dowiedziałam się ze spotkał się z jakąś dziewczyną spytałam kim była, tłumaczył ze to dziwczyna kuzyna. Czułam ze mie kłamie i kiedy to spawdziłam okazało się to nie prawdą pytałam czemu mnie kłamał to zaczął zmyślać ze chciał zebym była zazdrosna bo zawsze mówie że nie jestem. Już nie wiem co o tym wszystkim myśleć każdy mi mówi że on nie jest mnie wart a ja z jednej strony wiem ze on dalej będzie mnie oszukiwał i że to nie chłopak dla mnie ale z drugiej ja go kocham, przywiązałam sie do niego i nie wyobrażam sobie być z kimś innym. Zresztą boje sie że nikogo nie znajdę i zostanę sama. Każdy facet nie zwraca na mni uwagi, gdy jestem z koleżankami faceci tylko je podrywają a mnie traktują jak powietrze (Ci nowo pozani którzy nie wiedzą ze mam chłopaka). Mam nadzieje ze ktos mi pomoze :(

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim nigdy nie motywuj się do bycia z kimś tym, że nikogo innego sobie nie znajdziesz-to przecież żaden powód.
Poza tym-skąd wiesz, że nie jesteś atrakcyjna, że nikt na Ciebie nie zwraca uwagi? To co przytaczasz to tylko parę zachowań w paru sytuacjach, które o niczym jeszcze nie świadczą. Popracuj nad swoim poczuciem własnej wartości, tym bardziej że to w dużej mierze ono sprzyja atrakcyjności.
Co do chłopaka to jego przeprosiny widać nie świadczyły o prawdziwej chęci zmiany, skoro nadal robi to samo. Raczej wygląda na to, że chciał Cię przy sobie zatrzymać, bo jemu bardziej odpowiadało ciągnięcie związku dalej. Ale Ty nie musisz tego robić( i nie powinnaś), jeśli to Ciebie unieszczęśliwia. Takie coś na dłuższą metę faktycznie jest toksyczne.

Odnośnik do komentarza

wiem ze on dalej będzie mnie oszukiwał i że to nie chłopak dla mnie ale z drugiej ja go kocham, przywiązałam sie do niego i nie wyobrażam sobie być z kimś innym. Zresztą boje sie że nikogo nie znajdę i zostanę sama

Venewa, obrałaś najgorszą z możliwych motywację do pozostania w związku. Tkwisz w nieszczęśliwym układzie tylko dlatego, że boisz się, że nikogo już sobie nie znajdziesz, że nikt Cię nie pokocha. Skąd to wiesz? Masz niską samoocenę, dlatego wolisz tkwić w relacji, która Cię unieszczęśliwia i pozwalasz się źle traktować niż powiedzieć "dość". Nie jesteś skazana na samotność. Chłopak najwyraźniej przyzwyczaił się do tego, że wszystko mu przebaczysz. Na początku próbowałaś stawiać ultimatum, ale z każdym kolejnym razem chłopak dostrzegł, że ma Cię w garści, bo dostawał kolejną i następną "szansę". Czy tkwić w tej relacji? Nie wiem. Podejrzewam jednak, że jeśli zostaniesz w takim układzie, to nic się nie zmieni. Chłopak nadal będzie Cię oszukiwał, a Ty znowu mu przebaczysz. Ile można? Zastanów się nad Waszym związkiem i pomyśl, czy naprawdę jesteś szczęśliwa. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość wodniczek

Hej, tkwiłam kiedyś w toksycznej relacji, trochę podobnej do Twojej. Miewałam chwile w moim związku, że chciałam to zakończyć, niestety za każdym razem oszukiwałam siebie i dawałam mu kolejną szanse...
Ostatecznie związek zakończył się w ten sposób, że on odszedł zwalając winę za wszystko na mnie. Płakałam do poduszki, byłam załamana. Czułam się winna, a jak się potem dowiedziałam to z inną kobietą miał dziecko i tkwił w jakiejś dziwnej relacji... Znienawidziłam go. A on po kilku latach odezwał się, że mnie potrzebuje...
Byłam zaskoczona jego podejściem i wtedy zrozumiałam, że jedyne co czuję to WSPÓŁCZUCIE. Nie wyobrażam sobie, żebym ponownie miała tkwić w czymś takim...
Ostatecznie dziękuję za to, że już nie jesteśmy razem. Ten związek zwyczajnie mnie styrał życiowo i potrzebowałam czasu żeby do siebie dojść po tym wszystkim... moje poczucie wartości po tym związku równało się zeru.
Moja wskazówka, weź kartkę, po jednej stronie wymień wszystkie piękne chwile a po drugiej te złe. Albo wypisz sobie plusy i minusy tego związku a potem zlicz czego jest więcej.
Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość psiór_madame

o kurcze, podobne story, tylko że u mnie wszyscy w pracy łącznie ze mną domyślaliśmy się, że Piotruś Pan ma dzieciaka, bo zawsze spier...ł z pracy 10-15 min. przed końcem, dobrze że przez tyle lat go nikt nie podkablował :) spieszył sie po dzieciaka i żeby zameldować sie swojej suni :)

Cieszymy się wszyscy, że jest wielce płodny i że po wielu burzach jego problemy psychiczne zacumują nareszcie u jego ulubionej kierowniczki apteki, tzn, mamusi ich synków ;)
Wspólna praca zdalna połączona z życiem paparazzi na pewno zaprocentuje spłatą domku na ul. bagiennej :)
trzymamy kciuki :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...