Skocz do zawartości
Forum

Trudne dzieciństwo i jego echo w życiu dorosłym


Gość Anonim

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 23 lata. Od roku jestem sama. Nie mam pomyslu ani checi na siebie, sama nie wiem czego chce, nie mam odwagi siegnac po to co mi sie nalezy bo uwazam ze w gruncie rzeczy mi sie chyba nie nalezy, jestem samotna mam trudnosci w nawiazywaniu i podtrzymywaniu znajomosci, brak mi motywacji do dzialania, czesto popadam w doły i uciekam w alkohol, nie radze sobie na co dzien kazdy dzien jest wyzwaniem poniewaz mam czarne mysli o wszystkim, brakuje mi bliskiej osoby ktora by mnie zrozumiala i wysluchala. Pochodze z dziwnej rodziny - Rodzice rozwiedli sie 3 lata temu. W domu zawsze ojciec i matka udawali ze nic sie nie dzieje zlego - zwlaszcza matka ktora ukrywala przed dziecmi to ze ojciec ja bije i molestuje seksualnie w nocy, i po cichu powoli ja wykancza psychicznie, Matka sie godzila na to, udawala ze jest ok nawet przed sama soba, ja niestety wiedzialam o wiekszosci rzeczy ktore dzieja sie w domu, kazdy ma swoj rozum. Pewnego razu matka wykonczona psychicznie nie wiedziala juz nawet gdzie jest, wychodzila z domu na cale dnie jak duch jakis i bardzo sie martwilam, klocili sie w domu a ojciec mowil ze wywiezie ja do wariatkowa, chyba nie zdawal sobie sprawy ze to przez niego, bo czul sie zawsze bezkarny. wtedy babcia (mama mamy) wkroczyla i zareagowala, zawiezlismy mame (ja ojciec babcia i mama) do szpitala ale normalnego tylko po srodki uspokajajace. ojciec byl bardzo zdenerwowany ta sytuacja, wydawalo mu sie ze mama nie potrzebuje pomocy i draznilo go to ze musi w tym szpitalu w ogole byc bo dla niego problemu nie ma. Pani doktor ktora podala lekarstwo mamie zostala poinformowana ze to z powodu ojca mama jest w takim psychicznym stanie. Oczywiscie mame zawiezlismy do babci a ojciec jak to onlubi wrecz aktorsko sie pozegnal z mama i odjechal z piskiem opon. Mama wtedy zamieszkala u babci, siostra starsza byla na studiach a ja z ojcem sama w domu, musialam wysluchiwac jak dzwoni do babci do domu i wyzywa mame i babcie  itp. To byly wakacje ja mialam wtedy 12-13 lat postanowila babcia wziasc mnie i mame i wyjechac do rodziny na pare tygodni. Bylo bardzo fajnie odpoczelysmy wszystkie , ale niestety ojciec przyjechal pewnego dnia wlasnie tam do rodziny, ze swoja mamusia i poprosil mnie abym wyszla na zewnatrz do niego do samochodu, Pretensjonalnym tonem pyta sie mnie "jedziesz czy nie jedziesz?" babcia placze "dziecko kochane do babci bys przyjechala" ja postanowilam ze zostane dalej z mama a ojciec jak to ojciec z piskiem opon znowu odjechal i brakowalo zeby tylko "faka" mi pokazal na odchodne. Wrocilam rozbeczalam sie i za pare dni juz mialysmy do domu wrocic. Ojciec po naszym powrocie zabral mnie i matke na "kawe" do restauracji i mowi mamie ze wg kodeksu takiego i takiego gdy wspolmalzonek opuszcza drugiego wspolmalzonka to cos tam i cos tam - nie pamietam dokladnie bo nie bylo to wazne wtedy dla mnie i zapomnialam o tym o czym on mowil gdy w chwile po tym odwrocil sie w moja strone i powiedzial mi "Ciebie to w ogole na swiecie powinno nie byc - twoja matka przyszla do mnie po tak o i mowi ze w ciazy jest'. no i mnie zamurowalo, zawalil mi sie grunt pod nogami. Wrocilismy jakos do domu i bylo pieklo w domu - ojciec zawalil moj caly pokoj po sufit jakimis rzeczami z domu ktore mu sie nie podobaly bo mielismy je od rodzicow mamy. Dalej sie znecal nad matka, ona kleczala on siedzial w fotelu trzymal ja za wlosy i mowil ze bedzie teraz tak i tak, jeszcze bardziej sie nad nia znecal seksualnie a ja to wszystko slyszalam. w miedzyczasie mialam problemy w szkole - w gimnazjum mialam kolege ktory bardzo mnei nagle nie polubil i zbuntowal cala klase p/mnie tak ze wszyscy sie ze mnie smiali a ja sie sama ze soba coraz bardziej pograzalam i mialam coraz wiekszego dola. zaczelam wagarowac palic marihuane, papierosy, w liceum tak samo - wagary marihuana, mialam kilku swoich znajomych, ale jesli chodzi o takie sytuacje gdzie jestem w wiekszej grupie to sobie nie radzilam, zachowywalam sie inaczej niz wszyscy, wydawalo mi sie ze wszyscy sa p/mnie a mimo wszystko byli fajnymi ludzmi, bylam zla na nich, uwazalam ze sa gorsi ode mnie. Nigdy nie mialam problemow z nauka poprostu wpadalam w zle towarzystwo i narkotyki. gdyby nie moje problemy osiagnelabym teraz o wiele wiecej niz mam. Probowalam sobie wszystko jakos wytlumaczyc sama rzadko rozmawialam o sobie i swoim uczuciach, a o tym co sie stalo juz na pewno zmama nie rozmawialam ani z ojcem. bo matka nie chce slyszec o tym a ojciec zaczyna krzyczec. w kazdym razie moje zycie troche sie odmienilo gdy poznalam chlopaka w ostatniej klasie liceum, zakochalam sie i bylo swietnie, bylam zupelnie inna, staralam sie o nas, bardziej o siebie dbalam, przestalam palic trawke, bylam szczesliwa. do momentu az ot tak nie zerwal ze mna. Nie wiedzialam dlaczego, w sumie dalej nie wiem dlaczego, Zalamalam sie to bylo dla mnie bolesne ale nie poddalam sie bo zaczelam przekierowywac swoj bol na hobby. po miesiacu on chcial wrocic do mnie, wrocilismy do siebie bo ja sie zgodzilam ale dla mnie to juz nie bylo to samo jakos nie potrafilam przezwyciezyc swojego zawodu milosnego i zaufac mu jeszcze raz. wiec teraz przeze mnie sie rozstalismy. po maturze niezle zdanej przyszedl czas na studia - bardzo sie balam isc na studia i zostawic mame sama z ojcem, jednak matka nalegala i dzieki niej znalazlam sie na fajnej uczelni, uczylam sie dobrze, nie wagarowalam mialam dobre stopnie, moze nie bylam najlepsza ale osiagalam sukcesy. Poznalam chlopaka ktory zerwal z dziewczyna dla mnie po 4 latach ich zwiazku. A ja sama z nim bylam przez 3. po 6 miesiacach bycia razem kiedy bylo super obawialam sie i nie ufalam mu ze tak jak zostawil tamta dla mnie tak mnie zawiedzie kiedys, poza tym dochodzily do mnie informacje o jego wyskokach, pewnie to bylo przeze mnie bo juz koles nie mogl wytrzymac z taka maruda jak ja, ale uwazam ze mialam podstawy zeby sie go pytac czy mnie nie zdradza, po zakonczonym zwiazku ktory zakonczyl sie jego zdradą nie odzywalam sie do niego przez 4 miesiace prawie ani slowem poniewaz bylam tak urazona tym co zrobil i tym w jaki sposob to zrobil (przy wszystkich moich znajomych, za moimi plecami, czulam sie okropnie ponizona) mimo tego ze mieszkalismy drzwi obok siebie w akademiku. Przez te 4 miesiace korzystajac z wiedzy z przeszlosci probowalam roznych rzeczy - hobby. Czepialam sie roznych rzeczy ale w gruncie rzeczy nic nie dawalo mi szczescia i spokoju. Robilam to by zajac sobie czas, w momencie chyba gdy uswiadomilam sobie ze to juz koniec zaczela sie stopniowa apokalipsa mnei samej. - Litry alkoholu, wlewane w siebie, codziennie kac, ponizanie siebie na oczach wszystkich znajomych, nie udane proby nawiazywania nowych kontaktow z facetami, robienie z siebie idiotki, niekontrolowanie sie, totalny amok. Do tego mam ciezka prace po studiach, w trudnych warunkach ktore nie sprzyjaja dobremu samopoczuciu. Do tej pory nie obronilam sie, Sama nie wiem o co mi chodzi, proboje sobie jakos radzic, ale jest mi ciezko, mam watpliwosci do siebie samej, zanizona samoocene i nasrane w glowie, nie potrafie byc sama i szukam ucieczki w przypadkowe kontakty z byle kim a do tego wlewajac w siebie alkohol, Zyje w mroku (jesli dlugo patrzymy w otchlan - otchlan zaczyna rowniez spogladac na nas)

Odnośnik do komentarza

Trudne dzieciństwo wpływa później na relacje z innymi ludźmi w życiu dorosłym. Trzeba by mieć naprawdę silną psychikę, by się od tego wszystkiego odciąć. Tym bardziej, że życie często przytłacza również osoby, które miały szczęśliwe dzieciństwo. Wiadomo.. zawody miłosne, zwłaszcza powtarzające się nie mają również dobrego wpływu na samoocenę. Myślę, że potrzebujesz czasu na przemyślenie wszystkiego. Powinnaś oddalić się od swoich problemów, może wyjechać na jakiś czas za granicę, np. do pracy. Zmienisz środowisko i może wtedy będziesz mogła trzeźwiej ocenić swoje życie i określić przyszłe cele. Powinnaś oczywiście przestać pić i zrezygnować z innych używek, bo one wcale nie pomagają. Skup się na sobie, oczyść swój organizm i emocje. Trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza

Przeżyłas bardzo wiele przykrych chwil, które na pewno zostawiły ślad w Twoim dorosłym życiu. Szkoda, że o zachowaniu Twojego ojca nie dowiedziała się policja, dlaczego nie został aresztowany, dlaczego to wszystko musiało trwać. Mam nadzieję, że jednak w tej chwili sytuacja jest inna i że Twoja mama nie jest juz z mężczyzną, który ją krzywdzi. Tak nie mozna żyć, nigdy żadna kobieta nie powinna sobie na to pozwolić. Jeśli chodzi o Ciebie i o Twoją sytuację, możliwe, że teraz po tych wszystkich latach po prostu skumulowały się w Tobie pewne uczucia i emocje, które blokują Cię, abyś zrobiła kolejny krok do przodu. Jesteś młodą, silną kobietą, która pokazała, że warto walczyć o siebie. Nie rezygnuj więc z tego. Skup się na sobie, zadbaj o siebie. Jeśli trzeba - zastanów się nad rozmową z psychologiem, może powinnaś wyrzucić z siebie to co przezyłaś i emocje z tym związane, może dzięki terapii poczujesz się lepiej? Trudne dzieciństwo ma wpływ na dorosłe życie i czasem trzeba do niego wrócić, aby poukładać pewne myśli i zamknąć rozdział raz na zawsze. Zastanów się nad rozmową z psychologiem, spóbuj też zmienić pracę, aby pracować w lepszych warunkach, poświęcaj czas dla siebie, spotykaj się ze znajomymi. Wydobądź swoją wartość, doceń siebie, realizuj marzenia. Masz w sobie ogromny potencjał wykorzystaj go, porozmawiaj z psychologiem, bo taka rozmowa może Ci wiele pomóc. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

po pierwsze jeśli ojciec nadal tak traktuje Twoją matkę to po prostu zgłoś to na policję i załóż dziadowi sprawe. Po drugie musisz się ratować i to jak najszybciej. Zgłoś się do ośrodka leczącego uzależnienia, na terapię i do psychologa. Musisz walczyć o siebie i o swoje życie.

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza
Gość kobieta 27

Czytam Twoją historię jakbym czytała o sobie. Było prawie identycznie... aż przyszedł moment że mnie tak zblokowało że nie byłam w stanie nic zrobić( na studiach już, dzieciństwo miałam przesrane ale umiałam walczyć , później coś pękło...)
Żałuję ze zwlekałam z wizytą u psychologa bo terapia bardzo mi pomogła, szkoda że tyle zmarnowałam. Trzymam kciuki za Ciebie. Znajdx psychologa w swoim mieście ( ja na dobrego trafiłam za 4 razem) i daj sobie pomóc. Poradzimy sobie.

Odnośnik do komentarza
Gość ewa12555555

TO ja ci dam taką rade!też miałam dom jaki trudno zapomnieć ale też silną psychike i chyba z siódemki rodzeństwa psychicznie funkcionuje najlepiej.Jeśli spotkasz kogoś komu warto ufać a to się poprostu czuje wybierz życię i wierz w to że on cię kocha,myśl pozytywnie a o tym co boli zapomnij!da się!Ja poznałam mojego męża kiedy miałam 16lat teraz mam 28 był żonaty zostawił dla mnie żone po12 latach małżeństwa.ja postawiłam sobie cele niepatrząc na moje uczucia bo wiedziałam że nie są normalne podejrzenia też bo jak się wychowujesz w takim domu wszystko jest na odwrót,potem była matura a w ostatniej klasie ciąża wbrew wszystkiewu,potem druga ciża a teraz mam dwoje dzieci szczęśliwą rodzinę i dopiero teraz wiem że potrafię kochać kiedyś miałam ciągle pretensię do innych a sama byłam jak chodzący robot ale o niekturych ludziach trzeba zapomniec ja wogołe nie utrzymuję kontaktów z ludzmi którzy mówią zle żeczy o moim mężu bo to jedyna osoba na którą zawsze mogłam liczyć!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...